20.09.2014 West Ham 3:1 Liverpool
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Liverpool zaliczył drugą pod rząd porażkę w lidze. Tym razem padł ofiarą Młotów, które jeśli nie zmiażdżyły to przynajmniej mocno poobijały Naszą dumę. Trzy bramki, magiczny Stewart Downing i bramka Sakho nie tego, co trzeba. Takie rzeczy tylko na Upton Park. Takie oceny tylko na LFC.pl
WYJŚCIOWA XI:
Simon Mignolet - 5,5
Błędów Belga w tym spotkaniu nie było widać „czarno na białym”. Raczej były one widoczne we wszelkich odcieniach szarości. Tak nieudolne dośrodkowanie Sakho, że aż genialne, dobitnie to pokazało. Obronił strzał z dystansu Cresswella, powstrzymał dwukrotnie Valencię. Co prawda mógł się lepiej zachować przy trzecim golu dla West Hamu, ale i tak – mimo iż raczej nie zapiszę się do fanklubu Simona – nie będę się nad nim pastwił.
Javier Manquillo - 5,5
Błyskawiczna zmiana, która wynikała ze zmiany taktyki, mogła stworzyć katastrofalny obraz gry Hiszpana. Jednak nieupilnowanie Valencii przy lobie Diafry trudno nazwać jakąś druzgocącą pomyłką. Mierny, ale nie mizerny.
Martin Škrtel - 5
Najlepszy z całej trójki stoperów. I to jedyne, co można pozytywnego powiedzieć o jego występie. Pierwsza bramka obciąża również jego konto. Co zrobił Słowak przy dośrodkowaniu Downinga? Nic. Czy krył kogokolwiek w tej sytuacji? Nie. Czy hasający, tańczący i próbujący za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę niewdzięcznego obrońcy Winston Reid mógł zostać powstrzymany? Mógł, ale jedynie przy założeniu, że przeciwników robiących, co chcą w twoim polu karnym należy powstrzymywać. Inaczej, nie mam zarzutów. Przy trzecim straconym golu też mógł się lepiej ustawić.
Dejan Lovren - 3,5
Jako, że jestem pozytywnie nastawionym do życia cynikiem, również znajdę jakiś pozytyw występu Chorwata. Fajnie, że wytrwał do końca meczu po zderzeniu z pociągiem. Jednak jego umiejętności komunikacji z Sakho coraz bardziej dają się nam we znaki. Kompletnie sobie nie poradził w nowym ustawieniu, co chwilę wchodząc komuś w paradę. Dotychczas jedyną cechą, która go wyróżniała była znaczna ilość odbiorów. W tym meczu nawet raz mu się ta sztuka nie udała, co dobitnie uwidoczniła sytuacja z nieudanym doskokiem do Downinga przy golu Amalfitano.
Alberto Moreno - 5,5
W defensywie – jak to mówią niektórzy – dramat psychiczny. Diafra robił co chciał i słynny lob padł przy akompaniamencie biernej postawy Hiszpana. Na szczęście nieco nadrobił w grze ofensywnej, gdzie obok Sterlinga, Lallany i Balotellego robił największy szum na połowie przeciwnika. Szkoda szczególnie sytuacji z drugiej połowy, kiedy nieźle ściął do środka i dobrze wypatrzył Boriniego, który koncertowo zmarnował tę okazję na gola wyrównującego.
Steven Gerrard - 4,5
Beznadzieja. Niestety kapitan Liverpoolu od początku sezonu ma problemy z wykonywaniem zadań defensywnych. Downing wyglądał przy Stevenie, jak Suárez w starciach z Norwich. Właściwie to w kluczowych sytuacjach cały czas się przewracał, czy to przed strzałem Cresswella, czy przy nieudanym przechwycie przy trzecim golu. Obawiam się wręcz, że jak kiedyś w Melwood sprzątaczka zapomni postawić tabliczkę „uwaga, dopiero myte” to dojdzie do tragedii.
Jordan Henderson - 6
Miał swój udział przy bramce Sterlinga. Nic wielkiego tak naprawdę nie zaprezentował, ale nie można mu odmówić, że przynajmniej próbował coś zdziałać.
Lucas Leiva - 3,5
Mówi się, że jak człowiek jest od wszystkiego to jest tak naprawdę do niczego. W tym wypadku należy wykreślić pierwszą część tego powiedzenia. Kompletnie nieprzydatny. Tuż po wywrotce Gerrarda i przed strzałem Cresswella wesołym krokiem potruchtał w środku boiska. Zaliczył jeszcze odbicie od Songa, co doprowadziło do niezwykle groźnej okazji Cheikhou Kouyaté. W ogóle to wolałbym pisać o czymś przyjemniejszym. Czy wiedzieliście na przykład, że na dzisiaj przypada 20. rocznica wyemitowania serialu „Przyjaciele”?
Raheem Sterling - GRACZ MECZU - 7,5
Bezapelacyjnie najlepszy nasz zawodnik na boisku. Pięknie uderzył przy swoim kolejnym golu. Ponadto pokazał, że niezależnie jaką rolę przydzieli mu Rodgers, spokojnie sobie poradzi. Świetnie łączył obowiązki ofensywne z defensywą. 3 bramki i asysta w 5 meczach udowadniają, że Anglik na swoje występy ma gwarancję Poxipolu.
Fabio Borini - 5,5
Niestety jego ambitna gra została przysłonięta przez notoryczne marnowanie dobrych okazji. W drugiej połowie po dobrym podaniu Balotellego oddał bezsensowny strzał zamiast podać do wchodzącego w pole karne Moreno. Do tego zaprzepaścił późniejsze podanie od Hiszpana, uderzając ponad bramką. Niewątpliwym sukcesem było jednak to, że nie rozpadł się na kawałki, jak to ma często w zwyczaju, po starciu z Adriánem. Zmieniony w 75. minucie przez Lamberta.
Mario Balotelli - 7
Dobry występ Włocha. Nieźle przyjął piłkę po dośrodkowaniu Hendersona, dzięki czemu padł później gol Sterlinga. Przytomnie też podskoczył nad futbolówką. Do tego świetnie wypatrzył Boriniego, tworząc wyżej wspomnianą, zmarnowaną przez Fabio okazję oraz przetestował bramkarza Młotów po uprzednim zwodzie. Tak à propos testowania – dobrze, że przetrwał próbę cierpliwości, na którą wystawił go golkiper gospodarzy.
REZERWOWI:
Mamadou Sakho - 4,5
W teorii miał uspokoić grę obronną. W praktyce dokonał nieudanej próby zamachu na Lovrena i udanego sabotażu przy wybiciu piłki głową, co doprowadziło do zdobycia gola przez Amalfitano.
Adam Lallana - 7
Po jego wejściu gra the Reds zaczęła przypominać futbol. Dobry i żywiołowy występ.
Rickie Lambert - Ocena wyjściowa
Po jego wejściu... nic się nie stało.
Autor: Raf
Data publikacji: 22.09.2014 (zmod. 02.07.2020)