27.09.2014 Liverpool 1:1 Everton
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Po frustrującym remisie w derbach Merseyside na Anfield emocje powoli opadają, pora więc zaprosić Państwa do lektury tradycyjnych ocen według LFC.pl po sobotnim meczu z Evertonem.
WYJŚCIOWA XI:
Simon Mignolet - 6,5
Chyba każdy chciałby mieć w życiu tylko tyle pracy co Belg miał w bramce w sobotę. Bez szans przy strzale życia Jagielki, dzięki dobremu ustawianiu się wyłapał kilka niezbyt groźnych strzałów gości, za co dostał pół oczka ponad wyjściową ocenę.
Javier Manquillo - 7
Podobnie jak Mignolet, bardzo poprawny. W obronie nie miał zbyt wielu okazji do wykazania się, Everton jeśli już atakował to raczej środkiem lub przez grającego na Moreno Lukaku. Często podłączał się do akcji ofensywnych i dobrze dośrodkowywał. Hiszpan musi się jednak nauczyć podejmować nieco więcej ryzyka pod bramką rywali i częściej wchodzić w pojedynki z obrońcami, ponieważ tego bardzo brakowało w tym meczu - dużo więcej korzyści mieli byśmy gdyby schodząc do linii końcowej wywalczył rzut rożny, niż po jego dwóch dośrodkowaniach z głębi pola, z których osamotniony Balotelli nie miał wręcz prawa nic zrobić.
Martin Skrtel - 6,5
Grając na pozycji prawego środkowego obrońcy nie miał zbyt dużo pracy w dzisiejszym meczu z powodów, które już wspomniałem przy ocenie Manquillo. Nie popełniał błędów, celnie rozgrywał piłkę, po jednym z rzutów rożnych bardzo dobrze podawał do Sterlinga, który dzięki temu miał okazję do strzału/dośrodkowania z ostrego kąta.
Dejan Lovren - 6,5
Grając bliżej Moreno miał więcej pracy niż Skrtel, jednak również zagrał bardzo poprawnie. Jest chwalony za dobre wybicie piłki po dośrodkowaniu Bainesa, jednak nie można zapominać, że to jego niepewna główka doprowadziła do sytuacji, po której Baines odebrał piłkę Markoviciowi. Mógł mieć świetną okazję do strzelenia gola, jednak przeszkodził mu w tym Balotelli. Wciąż często niecelnie zagrywał swoje ulubione długie piłki, nie wyciągając wniosków z poprzednich spotkań. Tuż po bramce dla the Reds biernie patrzył jak Lukaku - na jego szczęście - nie trafia w piłkę po dośrodkowaniu Besicia.
Alberto Moreno - 7,5
Dobrze poradził sobie z grającym na prawej stronie Lukaku, wiele razy wygrywając z silniejszym rywalem pojedynki, jednak dał się parę razy ograć i był bliski sfaulowania Belga w naszym polu karnym. Grał w tym meczu nieco wyżej niż Manquillo, poza jednym bardzo niecelnym strzałem dwukrotnie dobrze przyspieszał nasze akcje i próbował często dośrodkowywać, jednak przy zbyt małej liczbie Czerwonych i średnim występie Balotellego w polu karnym nic z tego nie wynikało.
Steven Gerrard - 7,5
Wciąż nie był to idealny występ naszego kapitana, lecz bardzo dobra gra w ofensywie okraszona ładną bramką z rzutu wolnego zasługuje na uznanie i udowadnia krytykom, że Gerro wciąż jest w stanie dużo dać drużynie. Grał dzisiaj najgłębiej z naszych pomocników, wręcz przy obrońcach, co dało pole do popisu Lallanie i Hendersonowi, ale też sprawiło nam trochę problemów. Steven wciąż gra bardzo biernie w defensywie, raz dał się dziecinnie łatwo ograć Lukaku; w swoim stylu krył „na radar", z czego wyniknął też jeden z celnych strzałów Evertonu w wykonaniu Naismitha. Mimo dobrego ubezpieczania obrońców wciąż jego gra w destrukcji pozostawia sporo do życzenia. Na plus można też w końcu zaliczyć dobre dośrodkowania Gerrarda z rzutów rożnych.
Jordan Henderson - 8
Hendo zagrał świetny mecz. Cofnięty Gerrard dał mu sporo miejsca w ofensywie, gdzie Jordan wiele razy zagrywał kluczowe piłki dla naszych akcji pod bramką Evertonu. Dwukrotnie groźnie uderzał na bramkę rywali, w swoim stylu ciężko pracował na całej długości boiska, wiele razy przejmując piłkę. Nigdy nie spodziewałem się, że to napiszę, ale Gerrard mógłby się od Hendersona sporo nauczyć o grze w destrukcji. Gdyby Jordan dorzucił do tego występu bramkę byłby to niemal idealny mecz Anglika.
Adam Lallana - 8 GRACZ MECZU
Lallana w tym meczu był wszędzie. Z lewej strony rozgrywał ze Sterlingiem i Moreno oraz wspierał tego drugiego w defensywie, z prawej pomagał Manquillo w akcjach ofensywnych. Doszedł również do świetniej sytuacji w polu karnym po rzucie rożnym, jednak jego uderzenie głową obronił Tim Howard. Miałem dylemat jeśli chodzi o gracza meczu - Lallana czy Henderson. Obaj na to miano zasłużyli, jednak biorąc pod uwagę krótki staż Adama w drużynie padło na niego. Jako nowy gracz świetnie wpasował się w styl gry zespołu i zagrał fenomenalne zawody.
Lazar Marković - 3
Szukałem jakichkolwiek pozytywów w grze Lazara - w pamięci, w skrótach, w statystykach. Niestety nie znalazłem. Podawał ze skutecznością zaledwie 65% (przy 17 podaniach w godzinę gry), ani razu nie dośrodkowywał, nie mógł się zdecydować czy chce grać bliżej linii bocznej, czy bliżej środka. Zupełnie nie potrafił odnaleźć się w sobotnim meczu, nie miał pomysłu na grę, stworzył zagrożenie pod naszą bramką gdy Baines odebrał mu piłkę w polu karnym. Przed jeszcze niższą oceną ratuje go fakt, że kilka razy przyzwoicie asekurował partnerów na skrzydle w okolicach środka boiska, odzyskując stracone piłki.
Raheem Sterling - 7
Jak zwykle przebojowy, aktywnie uczestniczył w większości akcji the Reds, jako że graliśmy głównie jego stroną. Dobrze dogadywał się z Lallaną i ofensywnie grającym Moreno, z czego wyszło kilka składnych akcji. Zanotował najwięcej kluczowych podań z naszej drużyny, bardzo często wpadając w pole karne i próbując dośrodkowań, wywalczył kilka rzutów rożnych i oddał dwa celne strzały na bramkę. Na minus trzeba mu zaliczyć trochę niedokładności w podaniach i sporo przegranych pojedynków jeden na jeden. Mimo wszystko był jednym z najgroźniejszych piłkarzy Liverpoolu w tym spotkaniu, a gdyby dodał do tego nieco więcej dokładności mógłby śmiało zostać graczem meczu.
Mario Balotelli - 6
Wywalczył rzut wolny z którego padła bramka i to w zasadzie tyle. Kilka nie do końca dobrze przygotowanych strzałów, typowa dla niego słaba gra bez piłki, jedno niezłe uderzenie ze stałego fragmentu gry i zmarnowana setka. Poza tym bardzo niewidoczny, osamotniony w polu karnym. Przeszkodził raz Lovrenowi gdy ten miał świetną sytuację na celne uderzenie głową, zbyt łatwo się przewracał i podobnie jak Marković nie miał zbytnio pomysłu na grę. Patrząc na mapę pozycji w tym spotkaniu najczęściej był ustawiony bliżej środka boiska niż Sterling. Na ten moment Balo nie potrafi odnaleźć się w roli samotnego napastnika i - co gorsza - nic nie wskazuje na to, by coś miało się zmienić. Miał jedną świetną okazję, nie można mu odmówić chęci - oddał w końcu sporo strzałów (niestety większość z nich była niecelna), próbował cofać się po piłkę, jednak w jego obecnej dyspozycji pozostaje tylko modlić się o szybki powrót do zdrowia Sturridge'a.
REZERWOWI:
Philippe Coutinho - 7
Wszedł w 60. minucie gry za Markovicia i w pół godziny dał drużynie pięć razy tyle co Serb w godzinę. Tradycyjnie perfekcyjny w rozegraniu, pokazał kilka dobrych dryblingów, w tym raz w polu karnym gdy jego zablokowany strzał dobijał Henderson.
Rickie Lambert - 6
Ocena wyjściowa, spędził na boisku tylko kilka minut zmieniając Balotellego w 88. minucie.
Autor: TPK
Data publikacji: 29.09.2014 (zmod. 02.07.2020)