29.11.2014 Liverpool 1:0 Stoke
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Miesiąc musieli czekać kibice Liverpoolu na zwycięstwo swoich ulubieńców. Piąte ligowe zwycięstwo pozwoliło zrównać się punktami w tabeli z Evertonem. Poniżej oceny za spotkanie Liverpool – Stoke.
Simon Mignolet 7,5 - W pierwszej połowie miał niewiele pracy, ale w drugiej od początku musiał pracować na najwyższych obrotach. Już na początku bardzo czujnie wybiegł ze swojego pola karnego i piłkę kierowaną do Dioufa zdołał wybić na aut. Później wybronił sam na sam z Senegalczykiem, a pod koniec meczu popisał się wspaniałą paradą po uderzeniu z woleja Bojana. W doliczonym czasie gry niepewnie wyszedł do dośrodkowania z rzutu rożnego, nie zdołając wypiąstkować piłki, ale Shawcross uderzył obok bramki.
Glen Johnson 7 - Słaby w pierwszej połowie, gdy potrafił nawet stracić piłkę w zupełnie niegroźnej sytuacji przed własnym polem karnym. W drugich czterdziestu pięciu minutach był zupełnie innym człowiekiem, jakiego od dawna nie oglądaliśmy. Przeprowadzał udane rajdy, raz wypracował dogodną sytuację strzelecką Lambertowi. Został bohaterem spotkania, gdy ofiarnie dopadł do dobitki i strzelił zwycięską bramkę.
Martin Skrtel 7 - Zyskuje grając w parze z Toure, wygląda lepiej niż w bliskiej współpracy z Lovrenem. Czyścił pole karne, kasował akcje rywala, wygrywał pojedynki powietrzne.
Kolo Toure 7,5 - Jak mawia klasyk, nie ma powodów do zmartwień, bo mamy Kolo. Prawdziwy, a nie sarkastyczny lider. Studził zapał Dioufa, wygrywając z nim pojedynki. Zablokował aż cztery strzały.
Jose Enrique 6 - Dużo razy zagrywał długie piłki i w zdecydowanej większości kończyły się one stratą posiadania. Z piłką przy nodze nie wyglądał zbyt pewnie, ale można zrzucić to na brak ogrania, to był dopiero czwarty mecz Hiszpana od pierwszej minuty w tym sezonie. W obronie był dość solidny.
Lucas Leiva 7 - Po meczu otrzymał zasłużone pochwały od Coutinho. Przecinał podania rywali, czyścił przedpole, odbierał piłki, dobrze je dystrybuował. Robił wszystko to, co się od niego wymaga. Można mu zarzucić, że przed strzałem w słupek Bojana dał się Hiszpanowi łatwo ograć, ale w porównaniu z Gerrardem na defensywnym pomocniku jest i tak postęp, bo można przypuszczać, że Anglik mógłby w tej sytuacji nawet nie zaasekurować Johnsona, tak jak to zrobił Brazylijczyk.
Joe Allen 7 - W pierwszej połowie dość przeciętne zawody, można było wymagać od niego trochę więcej, że będzie częściej przerzucał grę na połowę rywala. W drugiej połowie był już dużo lepszy, a do pełni szczęścia brakowało chyba tylko wykończenia pięknej akcji the Reds, po której trafił w słupek. Mądrze podawał, a po zejściu Lucasa wykonał kawał dobrej roboty w defensywie.
Jordan Henderson 7 - Ciężko pracował w tym meczu, notując aż pięć odbiorów. Harował od jednego pola karnego do drugiego. Można było oczekiwać od niego w tym meczu ciut więcej kreatywności, ale to on dośrodkowywał na głowę Lamberta, który trafił w poprzeczkę.
Philippe Coutinho 6,5 - Brał udział w najlepszej akcji Liverpoolu, po której Allen strzelił w poprzeczkę. Nieźle wyglądała jego współpraca ze Sterlingiem, ale brakowało w jego grze czegoś ekstra, prócz wspomnianej sytuacji nie brał udziału w najgroźniejszych atakach the Reds.
Raheem Sterling 7,5 – PIŁKAR MECZU - Mocno eksplatowany jest Anglik, ale nie ma się co dziwić, że Rodgers chce mieć najgroźniejszego piłkarza na boisku. To właśnie z jego strony płynęło największe niebezpieczeństwo dla gości, on podawał do Lucasa i Allena w ich stuprocentowych sytuacjach.
Rickie Lambert 6,5 - W pierwszej połowie nie nadawał na tych samych falach co reszta zespołu, a Rodgers musiał udzielać mu wskazówek w trakcie gry. Druga połowa też zaczęła się dla niego kiepsko, bo od straty piłki, po której poszła kontra zespołu gości zakończona zwycięskim pojedynkiem Mignoleta z Dioufem. Później jeszcze miał dogodną sytuację do uderzenia tuż sprzed pola karnego, ale niestety nie zdecydował się na strzał. Wygrał sporo pojedynków główkowych, dobrze się zastawiał i zgrywał piłki partnerom i miał duży wkład w strzeloną bramkę, bo piłka po jego główce odbiła się od poprzeczki, a z dobitką zdążył Johnson.
Rezerwowi:
Steven Gerrard 6 - Zagrał trochę ponad dwadzieścia minut, ale nie wpłynął wyraźnie na przebieg gry.
Dejan Lovren – bez oceny - Wszedł na końcówkę spotkania, zdołał nawet wygrać jedną główkę.
Autor: Licznerek
Data publikacji: 01.12.2014 (zmod. 02.07.2020)