10.01.2015 Sunderland 0:1 Liverpool
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Liverpool wrócił z wyjazdu do Sunderlandu z trzema punktami, pokonując Czarne Koty po bramce Lazara Markovicia. Wygrana pozwoliła podopiecznym Brendana Rodgersa awansować na ósme miejsce w tabeli. Poniżej oceny za to spotkanie.
Simon Mignolet 6,5 - Miał niewiele pracy w tym meczu. Piłkarze gospodarzy oddali na bramkę Belga zaledwie jeden celny strzał. Raz Simona uratowała poprzeczka po uderzeniu Johnsona. Warto też wspomnieć o jednym dobrym piąstkowaniu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Emre Can 7,5 - Mecz rozpoczął na środku obrony, zaś w drugiej połowie zagrał jako prawy wahadłowy. Na obu pozycjach spisał się bardzo dobrze, co tylko utwierdza w przekonaniu, że Niemiec jest piłkarzem bardzo wszechstronnym. W pierwszej połowie z obrony zagrał świetną prostopadłą piłkę do Boriniego, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Tuż po przerwie jego akcję faulem przerwał Bridcutt, który zarobił drugi żółty kartonik i musiał opuścić boisko. Dobry z piłką przy nodze, dobry w odbiorze.
Martin Skrtel 7 - Solidne zawody Słowaka, czyścił wszystkie piłki w swojej strefie, nie dał rozwinąć skrzydeł Wickhamowi. Po strzale Johnsona w poprzeczkę uprzedził jednego z zawodników gospodarzy i zdołał wybić piłkę przed próbą dobitki.
Mamadou Sakho 7,5 - Bardzo dobrze czuł się na Stadium of Light. Zaliczył kilka naprawdę dobrych interwencji w defensywie, zażegnując niebezpieczeństwo pod naszą bramką. Dobrze rozgrywał piłkę.
Lazar Markovic 8,5 – PIŁKARZ MECZU - Serb był kluczowy dla losów meczu. Już na początku spotkania sędzia mógł gwizdnąć rzut karny za przewinienie na Markoviciu. Później strzelił bramkę i był bardzo bliski strzelenia kolejnej, gdy w pięknym stylu z powietrza uderzył w poprzeczkę. W drugiej połowie z pozycji wahadłowego zajął miejsce Gerrarda i nie stanowił aż tak wielkiego zagrożenia dla gospodarzy.
Jordan Henderson 7 - Powrót na stare śmieci dobry w jego wykonaniu. Razem z Lucasem sprawili, że środek pola Liverpoolu wyglądał w tym meczu naprawdę dobrze.
Lucas Leiva 7,5 - Być może był to ostatni występ Lucasa w czerwonej koszulce, którą zakłada już ponad siedem lat. Jeśli odejdzie, nie ma się czego wstydzić, to było godne pożegnanie. Przerywał ataki zawodników gospodarzy, podawał z dużą precyzją, a gdy decydował się zakładać pressing już na połowie rywala, to nie dawał się ogrywać i przynosiło to korzyści zespołowi.
Alberto Moreno 7 - Solidny występ, choć bez takich fajerwerków jak jego serbski kolega. Grający po jego stronie Johnson nie mógł wiele zrobić przy Hiszpanie.
Steven Gerrard 7 - Z powodu drobnego urazu nie wyszedł na drugą połowę. W pierwszej części spotkania bardzo często dochodził do sytuacji strzeleckich, ale zabrakło mu lepszego wykończenia. Miał swój udział przy bramce, zagrywając piłkę do Boriniego. To po faulu na nim Bridcutt zarobił pierwszą kartkę.
Philippe Coutinho 8 - Kolejne bardzo dobre spotkanie Brazylijczyka, któremu znów trudno było odebrać piłkę i który kreował sytuacje strzeleckie partnerom i sobie. Już na początku spotkania zagrał prostopadłą piłkę do Markovicia, który był faulowany w polu karnym, czego nie zauważył sędzia spotkania. Sam też miał dobre okazje do strzelenia bramki, ale w jego strzałach zabrakło precyzji.
Fabio Borini 6,5 - Już na początku spotkania zaliczył asystę przy bramce Markovicia, później mógł sam strzelić bramkę, ale nie potrafił oszukać obrońcy i wyłożył piłkę Gerrardowi na szesnasty metr, a pod koniec pierwszej połowy dobrym ruchem zgubił obrońców i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, minął go, ale z ostrego kąta uderzył w boczną siatkę. W jego zagraniach brakuje trochę jakości, ale nadrabia to walką i dobrym ruchem bez piłki, gdyby strzelił gola jego występ byłby potraktowany inaczej.
Rezerwowi:
Dejan Lovren 6,5 - Zaczął trochę nerwowo, ale później wyglądał poprawnie, choć w końcówce spotkania przegrał pojedynek główkowy z Mandronem, który uderzył nad bramką.
Mario Balotelli 6,5 - Zaliczył dobre wejście na boisko, po jednej z jego akcji wypracował sobie dobrą okazję strzelecką, którą wybronił Pantilimon. Później trochę przygasł.
Autor: Licznerek
Data publikacji: 12.01.2015 (zmod. 02.07.2020)