10.02.2015 Liverpool 3:2 Tottenham
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Po ekscytującym spotkaniu Liverpool odniósł piąte z rzędu zwycięstwo nad Tottenhamem. Trzy punkty zbliżyły the Reds do Kogutów na dystans jednego oczka. Poniżej oceny za ten mecz.
Simon Mignolet 7,5 - Belg jest ostatnio pewnym punktem zespołu i po raz kolejny potwierdził wysoką dyspozycję prezentowaną w ostatnich tygodniach. Na uwagę zasługuje jego niesamowita interwencja po strzale Lameli tuż po tym, gdy Gerrard wykorzystał rzut karny i wyprowadził Liverpool na prowadzenie. Miał też swój mały udział przy pierwszej bramce, gdy dość szybko wznowił grę długim i dokładnym wykopem do Sturridge’a.
Emre Can 8 - Pełen energii występ młodego Niemca, który błyszczał swoją siłą, szybkością, intensywnością. Gdyby Rodgers miał możliwość sklonowania jednego zawodnika ze swojej kadry, pewnie wybrałby Cana, rozwiązując przy tym problemy w środku pola i obronie. Emre na obu pozycjach jest Liverpoolowi potrzebny i bardzo przydatny. Po zejściu z boiska Gerrarda zajął jego miejsce i spisywał się tam równie dobrze, co grając w trójce defensorów.
Martin Skrtel 7,5 - Tak jak w niedawnych derbach z Evertonem, tak samo teraz jako ostatnia instancja w obronie spisał się bez zarzutu. Dobrze asekurował partnerów i zaliczył kilka ważnych interwencji w defensywie. Zablokował aż cztery uderzenia graczy gości.
Mamadou Sakho 5,5 – Nie ustrzegł się podobnych błędów, które popełnił w sobotnich derbach. Co prawda miał najwyższy wskaźnik dokładnych podań z całej drużyny, a kilka z nich było naprawdę dobrych, popychających akcję do przodu, ale znów pojawiły się w jego grze groźne niedokładności. Pod koniec pierwszej połowy koniecznie chciał utrzymać piłkę w boisku, stracił ją i ratował się zabawnie wyglądającym faulem, zarabiając przy tym żółtą kartkę. Decyzja o faulu być może uratowała zespół przed stratą gola. Nie popisał się też przy stracie pierwszej bramki, w momencie przyjęcia piłki przez Kane’a był już za daleko od rywala, a na dodatek poślizgnął się, dzięki czemu snajper Tottenhamu miał dużą swobodę przy oddawaniu strzału na bramkę Mignoleta.
Jordan Henderson 7 - Nie był spektakularny i nie rzucał się w oczy, ale wniósł swój wkład w odniesione zwycięstwo. Przy mało mobilnym Gerrardzie pracował za dwóch, łatając dziury w środku pola i wypełniając wolne przestrzenie. Zaliczył trzy odbiory na własnej połowie.
Steven Gerrard 4 - Opuścił boisko przed upływem siedemdziesięciu minut z powodu kontuzji, choć Rodgers miał powody, by ściągnąć go z placu gry wcześniej. Wspomniany brak mobilności połączony z kiepskim ustawieniem sprawiał, że kapitan nienajlepiej radził sobie ze swoimi obowiązkami w obronie. Przy straconym golu powinien być przy Lameli i próbować zblokować jego próbę podania do Kane’a. Na szczęście przy rzucie karnym jak zwykle zachował zimną krew i mimo wyczucia jego intencji przez Llorisa, kapitan nie dał mu szans na skuteczną interwencję.
Jordon Ibe 8,5 – PIŁKARZ MECZU -Młody Anglik był jeszcze lepszy niż przeciwko Evertonowi. Jego wkład w grę ofensywną drużyny był nie do przecenienia. Przy trzeciej bramce inteligentnym podaniem uruchomił Lallanę, któremu pozostało wystawić piłkę Balotellemu. Wcześniej po jego akcjach również działo się wiele groźnego pod bramką Llorisa: wywalczył rzut wolny z okolic dwudziestego metra; podawał płasko w pole karne do Markovicia, który wystawił piłkę Sturridge’owi, a jego strzał wybronił z trudem Francuz; po jego podaniu piłka szczęśliwie dotarła do Sturridge’a, który uderzył w słupek; oddał dwa strzały w tym jeden celny. Grał też odpowiedzialnie w defensywie, wygrał trzy pojedynki główkowe. Oby tak dalej!
Alberto Moreno 7 - Każdy zachwyca się grającym po przeciwnej stronie Ibe’em, ale Hiszpan też może być zadowolony ze swojej postawy, rozegrał bardzo solidne zawody. Był tam, gdzie trzeba, dobrze pokazywał się do gry i starannie podawał. Wypracował dogodną sytuację Markovicowi, który nieczysto trafił w piłkę i uderzył bardzo niecelnie, a później jeszcze zaliczył przechwyt i zagrał dokładną prostopadłą piłkę za linię obrony do Serba, który źle ją przyjął.
Philippe Coutinho 6 - Obecność na boisku Gerrarda wymusiła na Coutinho ustawienie bliżej własnej bramki, na czym ucierpiała efektywność Brazylijczyka. Brakowało w jego grze celnych podań otwierających drogę do bramki, oddał też tylko jeden strzał, który został zablokowany. Najmniej celnie podający zawodnik z pola z wyjściowego składu Liverpoolu.
Lazar Markovic 7 - Ładnie zabrał się z piłką, podciągnął z nią kilkanaście metrów i strzelił pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Mógł też zaliczyć asystę, gdy w polu karnym po podaniu Ibe’a zgrał piłkę do Sturridge’a. Pokazywał się do gry, dużo razy wybiegał do prostopadłych piłek przy kontratakach, raz taką otrzymał, ale zmarnował szansę złym przyjęciem. W niektórych sytuacjach właśnie ten element u niego szwankował.
Daniel Sturridge 7- Pierwszy od dawna występ Anglika w wyjściowym składzie i od razu dało się zauważyć dużą różnicę po między grą na szpicy Daniela, a innych zawodników, którzy podczas nieobecności Sturridge’a próbowali wejść w jego buty. Potrafił cofnąć się i pomóc w rozegraniu oraz przejmować niedokładne podania gości i ruszyć z piłką pod pole karne rywala. Dochodził do sytuacji strzeleckich, raz gdy dość szczęśliwie dotarła do niego piłka, będąc ustawionym tyłem do bramki, uderzył w słupek. Na początku drugiej połowy po jego dryblingach w polu karnym wywalczył rzut karny.
Rezerwowi:
Dejan Lovren 6,5 - Zastąpił Gerrarda zajmując miejsce na środku obrony i spisał się poprawnie.
Mario Balotelli 7 - Jego kariera znalazła się w trudnym położeniu, Włoch nie należy do ulubieńców Rodgersa i musi walczyć o miejsce na ławce z Lambertem i Borinim. W meczu ze Spurs to on dostał szansę wejścia na boisko i widać było, że chciał ją jak najlepiej wykorzystać, co mu się zresztą udało. Dużo biegał, pokazywał się do gry, nie odpuszczał żadnej piłki, a przede wszystkim znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, strzelając zwycięskiego gola. Kto wie, może kariera Włocha na Anfield we wtorek rozpoczęła się na nowo?
Adam Lallana 7 - Kolejny zmiennik, który odmienił losy meczu. To on przy trzeciej bramce inteligentnym ruchem pokazał się Ibe’owi, a następnie wystawił piłkę Balotellemu.
Autor: Licznerek
Data publikacji: 12.02.2015 (zmod. 02.07.2020)