LIV
Liverpool
Premier League
02.11.2024
16:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1593

04.03.2015 Liverpool 2:0 Burnley

Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl


Liverpool wygrał kolejne spotkanie w przekonującym stylu. Żeby nieco urozmaicić sobie życie – tym razem ze spadkowiczem. Burnley nie postawiło jakiś wyjątkowo trudnych warunków, ale wiadomo co się najbardziej w tym wszystkim liczy. Tradycyjnie zapraszamy na oceny.

WYJŚCIOWA XI:

Simon Mignolet 7

Czyste konto numer jedenaście i niezły mecz w jego wykonaniu. Oprócz tradycyjnych wykopów gdzie popadnie, był bardzo pewnym punktem drużyny. Nie miał wiele roboty na linii (no może oprócz strzału głową Barnesa, który dość efektownie wyłapał) więc dwukrotnie pozwolił sobie na wycieczkę poza pole karne. W jednej sytuacji wybijając piłkę spod nóg Ingsowi, w drugiej zęby Barnesowi. Choć w tej pierwszej sytuacji było to zupełnie niepotrzebne ryzyko. Nie dał się zaskoczyć także Lovrenowi po podaniu, które zapewne miało rozruszać nieco znudzonego nijakością gości bramkarza.

Emre Can 7,5

Dobra robota w defensywie, rozegraniu, w dodatku może sobie odhaczyć grę na kolejnej pozycji. Co jakiś czas również próbował swoich sił w dalszych sektorach boiska. Jego uniwersalność i pewność siebie sprawiają, że niezależnie czy zagra na środku obrony, pomocy czy na prawym wahadle, zawsze robi swoje.

Martin Škrtel 7,5

Całkowicie wykluczył z gry Ingsa i Barnesa. Trudno dostrzec u niego jakieś słabsze punkty. Mimo, że charakterologicznie nie pasuje do takiej roli, dzięki doświadczeniu i obecnej formie staje się mimowolnym liderem całej obrony.

Dejan Lovren 7

Bardzo dobry występ, zwłaszcza w pierwszej połowie. Wraz z powrotem pewności siebie, wróciła agresja, która jest wpisana w jego rolę w defensywie. Jedynym jego problemem są w dalszym ciągu wątpliwe wybory w ustawianiu się na boisku i chwile grozy, które potrafi zafundować w najmniej oczekiwanym momencie. Mimo tego, zasłużył na zbliżoną notę do partnerów z obrony.

Raheem Sterling 8

Anglik wrócił w końcu do skutecznych dryblingów i stosowania ich w odpowiednich momentach. W całym spotkaniu zagrał na trzech różnych pozycjach (prawym i lewym wahadle oraz w centrum ataku). Naturalnie najwięcej zdołał zaprezentować po prawej stronie, gdzie po prostu zamęczył Kightly’ego i Mee. Raczej jednak skupił się na kreowaniu sytuacji niż ich wykorzystywaniu. Jak w momencie, gdy balansem ciała zwiódł skrzydłowego gości i dograł do Hendersona, którego strzał następnie obronił Heaton. Musiał trochę poczekać na złożenie gratulacji Sturridge’owi podczas jego celebracji strzelonej bramki, ale wiadomo – Bogu raczej ustępuje się pierwszeństwa. Zmieniony w 90. minucie przez Rickiego.

Alberto Moreno 6

Niewiele pomógł w defensywie, nie zaliczając ani jednego czystego odbioru czy przechwytu. Jego ofensywne rajdy także pozostawiały sporo do życzenia, bowiem zarówno niecelne dośrodkowywał, jak i strzelał, jednak mimo nienajlepszej dyspozycji, często starał się podłączać do akcji oraz generalnie sporo biegał. Tym razem niech mu będzie, nie dostanie minusa.

Joe Allen 7

W pierwszej połowie wyglądał, jak anonimowy wielbiciel Hendersona, który wszedł na boisko, żeby sobie pobiegać obok idola. No może pod koniec uaktywnił się trochę strzałem, który mimo iż niecelny, mógł się podobać oraz faulem na Ingsie. W drugiej połowie widać było większe efekty jego pressingu oraz przyspieszające akcje podania. Solidny występ, choć oczywiście do jego ostatnich popisów nie miał nawet startu.

Jordan Henderson 9 GRACZ MECZU

Ten mecz był tylko zręczną pointą wspaniałej formy, jaką obecnie prezentuje. Już delikatnie za mocne podanie do Sturridge’a zwiastowało coś wielkiego. Chwilę później pięknie huknął po zablokowanym strzale Coutinho, w stylu wiadomo kogo. Do tego piękna asysta przy bramce Daniela. Połączenie pressingu ze świetnymi podaniami było wspaniałym przykładem, że ten kto nosi fortepian, może też od czasu do czasu nieźle zagrać na tym cholerstwie. Dobrze widzieć, że rośnie nam kapitan z krwi i kości.

Philippe Coutinho 8

Szkoda, że nie udało mu się trafić w 31. minucie, byłaby kolejna piękna bramka do kolekcji. Chwilę potem posłał idealne prostopadłe podanie do Sturridge’a, który zmarnował tę stuprocentową sytuację. Swoją drogą trzeba mu oddać, że oprócz robienia dymu w polu, poprawiając strzały z dystansu i mądrzej rozgrywając, stał się niezwykle ważnym ogniwem w układance Rodgersa. Razem ze Sterlingiem w ofensywie, nie dali szans graczom Burnley.

Adam Lallana 7

Nie miał takiego wkładu w atak jak Raheem i Philippe, ale ogólnie rzecz biorąc, wyglądał w tym meczu nieźle. Świetnie przyjmuje piłkę i panuje nad nią. Ma kilka cech klasowych zawodników. Do tego jego pressing blisko pola karnego rywala od czasu do czasu skutkuje groźnymi kontrami.

Daniel Sturridge 7

Przyjęcie kulało, podobnie było zresztą z jego ochotą do gry zespołowej. Nie zmienia to faktu, że w tych sytuacjach bramkowych się znajdował. Do tego wykorzystał piękne podanie Hendersona. To jeszcze nie jest jego czas, ale nie można też powiedzieć, że nic nie daje zespołowi. Zmieniony w 83. minucie przez Johnsona.

REZERWOWI:

Kolo Touré 6,5

Wszedł w 73. minucie za Moreno i pokazał się z dobrej strony.

Glen Johnson 6

Grunt, że nie złapał kontuzji i ograniczył jej doznanie przez Sturridge’a.

Rickie Lambert Bez oceny

Poszukiwania wpływu 33-latka na grę Liverpoolu wciąż trwają…



Autor: Raf
Data publikacji: 06.03.2015 (zmod. 02.07.2020)