26.11.2015 Liverpool 2:1 Bordeaux
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Liverpool zwyciężył na Anfield w meczu przeciwko Bordeaux w ramach Ligi Europy i tym samym objął prowadzenie w grupie B oraz zapewnił sobie awans do dalszej fazy turnieju. Prezentujemy Państwu nasze oceny za to spotkanie.
WYJŚCIOWA XI:
Simon Mignolet – 4
Zdaję sobie sprawę, że ocena tego piłkarza będzie wzbudzała najwięcej kontrowersji z racji jego błędu popełnionego w 33. minucie meczu. Jak żyję, nie widziałem sytuacji, w której bramkarz tak długo przetrzymuje w rękach piłkę, że sędzia musi użyć gwizdka. Decyzja sędziego jest jednak prawidłowa, chociaż można się zastanawiać, dlaczego piłkarz zbyt długo zwlekający z wykonaniem autu dostaje tylko żółtą kartkę, ale aut nie przechodzi na drużynę przeciwną? Bądź co bądź Mignolet stworzył Żyrondystom z niczego sytuację bramkową, którą wykorzystali. Nie miał też możliwości zrekompensować się, ponieważ świetnie w obronie zagrali Kolo Toure i Dejan Lovren. Na plus obrona strzału z rzutu wolnego Henri'ego Saiveta w doliczonym czasie gry, chociaż i tu niektórzy twierdzą, że mógł piłkę łapać.
Nathaniel Clyne – 7
Z początku meczu niewiele się działo po jego stronie, praktycznie wszystkie akcje Liverpoolu prowadzone były naszą lewą stroną. Kiedy Jordon Ibe zamienił się stronami z Jamesem Milnerem, uaktywnił się jednak i nasz prawy obrońca. Nie tylko bronił dostępu do naszej bramki, ale często wychodził do przodu. Jedna z takich akcji zakończyła się golem w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Po jego dośrodkowaniu Benteke przyjął piłkę i mocnym strzałem skierował ją do bramki. Występ bez większych błędów.
Kolo Toure – 8 GRACZ MECZU
Kiedy goście z Bordeaux naskoczyli na The Reds w pierwszych minutach meczu, przed oczami miałem wizję, w której Toure i Lovren przez cały mecz licytują się, kto walnie większego babola. Po 30. minutach byłem bardzo zaskoczony postawą obu naszych obrońców, a szczególnie zaimponował mi właśnie Iworyjczyk. Grał jak za swoich najlepszych lat w Arsenalu, w ogóle nie było widać, że ma już 34 lata. Nie odstępował szybkością i w kondycyjnie wytrzymał całe spotkanie, chociaż tak naprawdę gra od święta. W pierwszej połowie pokusił się nawet o szarżę na bramkę rywala, którą zakończył strzałem. W obronie nie tylko nie popełniał własnych błędów, ale także zawsze w porę naprawiał pomyłki kolegów.
Dejan Lovren – 7
Popełnił faul w niebezpiecznej strefie boiska w ostatniej minucie spotkania. Henri Saivet na szczęście nie wykorzystał rzutu wolnego. Poza tym nie można mieć do Chorwata zbyt wiele zarzutów. Czasem zbyt długo trzymał piłkę przy nodze, ale najwidoczniej bał się zaryzykować, żeby nie popełnić błędu. Razem z Toure stworzyli na Anfield duet, który nie dopuścił do żadnej stuprocentowej sytuacji, zagrożenie likwidując najczęściej około 30 metra od bramki.
Alberto Moreno – 7,5
Świetny występ Hiszpana. Od początku meczu nakręcał nasze akcje na lewej stronie boiska i podejmował słuszne decyzje, wiedział kiedy może sobie pozwolić na drybling, a kiedy powinien podać piłkę do kolegi. W dalszym ciągu musi poprawiać dośrodkowania, ponieważ po raz kolejny są one albo blokowane, albo wybijane przez rywali. Starał się zawsze na czas wrócić do defensywy, nie popełniając poważniejszych błędów. Jeden z najlepszych piłkarzy na boisku.
Lucas Leiva – 7
Jak zwykle waleczny i nieustępliwy. Czasem faulował, otrzymał żółtą kartkę, ale to już praktycznie reguła. Brendan Rodgers nie do końca mu ufał, często pomijając go w wyjściowym składzie, podczas gdy u Jürgena Kloppa jest bardzo ważnym elementem układanki. Jest to jedyny nominalnie defensywny pomocnik w drużynie, a ta pozycja we współczesnym futbolu ma dużą wagę. Lucas spisuje się ostatnio bardzo dobrze i poniżej pewnego poziomu nie schodzi.
Joe Allen – 7
Walijczyk z pewnością nie otrzymuje tylu szans ilu by sobie życzył. Wczorajszy występ należy jednak uznać za poprawny. Co prawda momentami przygasał, ale wspierał Lucasa w jego zadaniach defensywnych bardzo sumiennie, czasami włączając się również do ataku. Kiedy przychodził do Liverpoolu z pewnością oczekiwano od niego więcej, ale planowano mu raczej inną rolę na boisku. Miał być głównym rozgrywającym drużyny Brendana Rodgersa, ale obecnie jego zadaniem jest przenieść ciężar gry w odpowiednie miejsce.
James Milner – 7
Pewnie wykorzystał rzut karny po faulu na Cristianie Benteke i dał tym samym The Reds remis. Jürgen Klopp woli wystawiać doświadczonego Anglika na boku pomocy niż w środku jak to robił jego poprzednik i daje to lepsze efekty. Po tym jak zamienił się pozycjami z Jordonem Ibe'm nasza gra wyglądała znacznie lepiej. Jego współpraca z Alberto Moreno dawała większe efekty niż z Nathanielem Clynem. Jak zwykle nieustępliwy i niezmordowany. Może i jego gra nie zawsze może się podobać, ale z nim na boisku cały zespół spisuje się lepiej.
Jordon Ibe – 7
Bardzo dobry początek w wykonaniu młodego Anglika. Przez pierwsze 20-30 minut razem z Alberto Moreno rozpoczynał niemalże każdą akcję naszej drużyny. Później przeszedł na prawą stronę, dzięki czemu uaktywnił schowanego do tej pory Nathaniela Clyne'a. Na pochwałę zasługuje również jego postawa w defensywie – kiedy trzeba było asekurował bocznych obrońców i wracał, gdy rywal kontratakował. Potrafił utrzymać się przy piłce, nie wdawał się w niepotrzebne dryblingi. Mógł zaliczyć asystę, ale w dogodnej sytuacji zamiast podawać do Benteke strzelił wprost w bramkarza.
Roberto Firmino – 6
Brazylijczyk nie popisał się niczym szczególnym w tym meczu. Najwidoczniej jeszcze nie porozumiewa się z innymi zawodnikami w tym samym stopniu co z Coutinho, którego wczoraj zabrakło na boisku. Przyzwyczaił nas ostatnimi występami do lepszej gry i tej z pewnością fani na Anfield będą wymagać. Potrafił czasami się uwolnić spod opieki rywala, ale nie zagroził ani razu bramce Carrasso. Mógł otworzyć wynik spotkania już w 5. minucie spotkania, jednakże zamiast przyjmować piłkę próbował uderzać bezpośrednio i nieczysto trafił w futbolówkę.
Cristian Benteke – 7,5
Belg strzelił 3 bramki tego wieczoru, w tym dwie nieuznane. O ile pierwsza faktycznie nie powinna być zapisana, o tyle przy trzeciej można się spierać. Sędzia odgwizdał faul napastnika na obrońcy Bordeaux, i w sumie nie można się dziwić biorąc pod uwagę jego dokładność we wczorajszym spotkaniu. Belg z pewnością mógł zaliczyć jeszcze jedno czy dwa trafienia, ale w kluczowych sytuacjach zabrakło skuteczności. Wygrał kilka pojedynków główkowych i pozwolił się sfaulować w polu karnym, dzięki czemu James Milner miał swoją szansę z jedenastu metrów.
REZERWOWI:
Emre Can – 6
Niemiec otrzymał nieco ponad 20 minut, ale nie popisał się niczym szczególnym. Był to okres gry, w którym goście starali się odrobić straty, a gospodarze (w tym Can) próbowali nie dopuścić do żadnej akcji, głównie poprzez pressing.
Adam Lallana – 6
Tak jak Niemiec nie popisał się niczym szczególnym. Wszedł, żeby dodać świeżości i sił drużynie i pomógł dowieźć korzystny wynik do końca.
Divock Origi – bez oceny
Młody Belg wszedł w doliczonym czasie gry.
Autor: ManiacomLFC
Data publikacji: 28.11.2015 (zmod. 02.07.2020)