06.02.2016 Liverpool 2:2 Sunderland
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Mimo przygniatającej przewagi w posiadaniu piłki przeciwko wyjątkowo słabemu przeciwnikowi Liverpool jedynie zremisował 2:2 z Sunderlandem. Dla Liverpoolu bramki strzelali Firmino i Lallana, dla ekipy Big Sama natomiast Mignolet i Sakho.
WYJŚCIOWA XI
Simon Mignolet 3 - Każde niepewne wyjście do dośrodkowania, każde złe wybicie piłki, każdy łatwo puszczony gol, każdy źle ustawiony mur, każda interwencja tego chłopaka przybliża kibiców do depresji. Co chwila zapala się wielki neon z pytaniem "w jaki sposób ten facet dostał podwyżkę i pięcioletni kontrakt?". Pierwszy celny strzał Sunderlandu? Gol. Drugi? Też gol. Trzeci? Na szczęście nie było. Mając komfortowe, dwubramkowe prowadzenie przeciwko bardzo słabej drużynie Sama Allardyce'a tylko tak wybitne jednostki jak Mignolet mogły to popsuć. Żeby nie było tak pesymistycznie to trzeba pochwalić go, że pierwszy raz w karierze szybko wyrzucił piłkę, co mogło rozpocząć kontratak. Mogłoby, jakby nie rzucił do przeciwnika.
Alberto Moreno 4 - Miał kilka naprawdę dobrych wejść po lewej stronie. Raz wybronił go Mannone. Mógł wtedy podawać do Firmino, ale dobrze wiemy, że by to zepsuł. Innym razem pięknie wybił piłkę głową pomagając Sunderlandowi. Później w polu karnym już podawał, ale zgodnie z oczekiwaniami bardzo niecelnie. Wyłączał myślenie, gotował się w polu karnym i zmarnował kolejne 90 minut na zwykłym bieganiu. W obronie bez zarzutu, bo Sunderland nawet nie próbował atakować.
Mamadou Sakho 3 - Raczej skończył marny spór fanów o wyższość nad Koscielnym. Po kontuzji nie ma śladu a w obronie dalej wszystko może się zdarzyć. Tym razem zakpił z niego Jermain Defoe i to bynajmniej nie jest rok 2005. Zanim Sakho zrozumiał co się dzieje znowu straciliśmy przez niego punkty. Oczywiście jego nieporadność w obronie to nie jeden wybryk. Kiedy Clyne z Ibem solidarnie odpuścili van Anholta, Sakho cofał się głęboko łamiąc linię spalonego o spokojnie kilka metrów, co pozwoliło przeciwnikowi stworzyć poważne zagrożenie.
Dejan Lovren brak oceny - Nie zdążył jeszcze nic zepsuć a już schodził z kontuzją.
Nathaniel Clyne 5 - Typowy byłby to występ, ale jednak na zbyt wiele pozwalał sobie van Anholt a raz wręcz wpuścił go bez krycia w pole karne. W ofensywie ciągle bez pomysłu i finezji.
Emre Can 5 - Miał mnóstwo przestrzeni w środku do wykorzystania. Cały środek pola był jego, bo Sunderland nawet nie próbował grać pressingiem ani nie rozgrywał. Często po prostu grali na uwolnienie. Emre jednak popełniał błąd opieszałości. Obrócenie z piłką to 3-4 kontakty z piłką, znalezienie podania to kolejne 2-3. Zabrakło elementu dynamizacji gry.
Jordan Henderson 5 - Kopiuj-wklej od kolegi wyżej. Precyzja ciągle zagubiona. Tempo dalej wakacyjne. Całkowicie bezradny przy głęboko cofniętym przeciwniku.
James Milner 5 - Bardzo dobrze wrzucił piłkę na głowię Firmino. Więcej pochwał nie będzie. Dostał od tegoż Brazylijczyka świetne podanie w pole karne, ale strzału nie oddał, piłkę stracił.
Roberto Firmino 9 – GRACZ MECZU - Jedyny piłkarz na boisku. Wyglądał jakby zamiast na mecz w sławnym klubie w poważnej lidze, trafił przez pomyłkę na boisko szkolne z otyłymi klientami McDonalda. Przyjęcie, podanie, drybling, strzał, gol, asysta, wizja, itp. itd. Pan Piłkarz.
Joe Allen 5 - Same długa broda i zarost nie stworzą z ciebie Pirlo. Nic ciekawego nie pokazał, dostosował się poziomem do reszty(odjąć Firmino) aż złapał uraz. Tyle tygodni walki o miejsce składzie i kolejna przerwa w grze. Szkoda.
Adam Lallana 5 - Udało mu się nie zepsuć asysty Firmino i strzelił bramkę na wagę remisu. Złośliwość? Może, ale każda inna jego akcja charakteryzowała się brakiem precyzji a miał kilka szans. Po podaniu Hendersona w polu karnym przekładał piłkę i strzelił w środek. Po wyrzucającym podaniu Moreno szukał zagraniem Firmino, ale niechlujnym i wybitym. Po przebitce Clyne'a miał dobrze ułożoną piłkę wewnątrz pola karnego a huknął obok. Brakuje Anglikowi jakości w nogach.
REZERWOWI
Kolo Toure 4 - Zmienił kontuzjowanego Lovrena i mimo żadnej siły ofensywnej Sunderlandu udało mu się wprowadzić niepewność do naszej gry obronnej. Współwinny bramki, dającej punkt rywalom.
Jordon Ibe 6 - Ożywił nieco grę ciekawą zmianą. Zaliczył kilka groźnych akcji, jeden świetny strzał wybronił głową obrońca a inny z ostrego kąta zatrzymał bramkarz.
Lucas Leiva 5 - Wszedł na końcówkę meczu by doświadczeniem wprowadzić spokój do gry i zapewnić utrzymanie wyniku. Otóż zaskakująco nie udało się a jego obecność dodatkowo ograniczała możliwości ofensywne i nawet nie było mowy o dramatycznym zwycięstwie w ostatnich sekundach.
Autor: Hulus
Data publikacji: 08.02.2016 (zmod. 02.07.2020)