SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1642

10.03.2016 Liverpool 2:0 Manchester United

Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl


Przedstawiamy Państwu oceny redakcji LFC.pl za czwartkowy mecz z Manchesterem United. The Reds pewnie zwyciężyli swoich odwiecznych rywali 2:0, czym zapewnili sobie dogodną pozycję przed rewanżem na Old Trafford - dopiero on zadecyduje, która ekipa awansuje do ćwierćfinału Ligi Europy. Bramki strzelali Daniel Sturridge oraz Roberto Firmino.

WYJŚCIOWA XI:

Simon Mignolet - 6,5 - Przewaga Liverpoolu sprawiła, że Belg nie miał praktycznie żadnych powodów do zmartwień. Choć rywale nie przysporzyli mu większej pracy trzeba przyznać wykonał ją dobrze - obronił mocny strzał Schneiderlina i pewnie wychodził do dośrodkowań w pole karne.

Alberto Moreno - 7 - Bardzo dobry mecz byłego gracza Sevilli. Pokazał serce maratończyka bezustannie biegając w jedną i drugą stronę swojej flanki, w dodatku często i efektywnie interweniował - ma na swoim koncie aż pięć odbiorów i po cztery przechwyty i wybicia. Hiszpan wykazał się na tle nijakiego United, miejmy nadzieję, że doda mu to skrzydeł na końcówkę sezonu.

Mamadou Sakho - 7 - W pierwszej połowie zaliczył bardzo niepewną interwencję w polu karnym - przy próbie wybicia piłki futbolówka omsknęła się i powędrowała wprost pod nogi Juana Maty, na szczęście Hiszpan nie skorzystał z tego prezentu. Pomijając tę sytuację Sakho zaliczył niezły mecz i bez problemu radził sobie z ofensywnymi graczami United. Dobrze czuł się z futbolówką przy nodze, jak zwykle skutecznie wyprowadzaniem ją do przodu.

Dejan Lovren - 7 - Solidny mecz Dejana. Był bardzo zaangażowany w grę, w momencie gdy wykrywał zagrożenie natychmiast interweniował i oddalał je od bramki Mignoleta. Wybijał piłkę aż siedem razy, zaliczył też dwa przechwyt i jeden odbiór. Pod koniec pierwszej połowy spotkania sędzia upomniał go żółtą kartką za niepotrzebne zbyt ostre zagranie. Od czasów Kloppa Chorwat znacząco poprawił swoją grę, przede wszystkim jeśli chodzi o koncentrację - oby jego firmowe błędy odeszły w niepamięć.

Nathaniel Clyne - 7,5 - Jeden z najlepszych spotkań Clyne'a w barwach Liverpoolu. Zagrał bezbłędnie w obronie, raz po raz przerywając ataki Manchesteru (zanotował przy tym aż 6 odbiorów) i błyskotliwie w ataku. Znakomicie rozumiał się w grze na jeden kontakt ze Sturridgem oraz brazylijskim duo, przez co nadawał akcjom The Reds płynność i "ostrość" - coś, czego tak bardzo brakowało Liverpoolowi w ostatnich miesiącach. Anglik świetnie wychodził do piłek i wystawiał się na pozycje kolegom. Jego pęd do podania w głąb pola karnego, zmusił gracza United do faulu, za co sędzia podyktował jedenastkę, zamienioną chwilę potem przez Sturridge'a na bramkę.

Emre Can - 7,5 - Niemiec po raz kolejny pokazał swoją klasę. Od początku meczu wykazywał ogromne zaangażowanie, czuć było w nim głód piłki - ciągle angażował się w pojedynki z rywalami. Jego postawa przekuła się w zdominowanie środka pola przez Liverpool. Znakomicie korzystał ze swoich nieprzeciętnych warunków fizycznych, aby wytrącać Czerwone Diabły z rytmu. Nie bał się ruszać z piłką do przodu, czym napędzał akcje Liverpoolu.

Jordan Henderson - 7 - Pozostał nieco w cieniu Emre Cana, ale i tak odwalił kawał porządnej roboty w środku pola, ciągle naciskając na przeciwnika. Szkoda, że brakuje mu dawnej iskry sprzed kontuzji, widać to było zwłaszcza w sytuacji, w której nie wykorzystał świetnie wystawionej piłki w polu karnym United. Na plus możemy zaliczyć mu imponujące długie podania, którymi skutecznie otwierał akcje i udział w akcji prowadzącej do zdobycia drugiej bramki dla The Reds.

Roberto Firmino - GRACZ MECZU -8,5 - Fantastyczny mecz Brazylijczyka. Wydaje się, że Firmino łączy dwie cechy często pozostające na piłkarskich biegunach - europejską efektywność z południowoamerykańskim polotem. Były gracz Hoffenheim pokazał znakomity przegląd pola, praktycznie zawsze wybierając najlepszą opcję do podania. Harował w pressingu równie mocno, co angażował w ataku, gdzie stworzył kolegom mnóstwo dobrych sytuacji. Szybkie akcje na jeden kontakt z Coutinho i Sturridgem i dryblingi (zaliczył ich aż siedem) wprawiały obrońców United w osłupienie. W pierwszej połowie świetnym podaniem wyprowadził Clyne'a w pole karne Manchesteru, gdzie Anglik wywalczył jedenastkę. W końcówce meczu celnym uderzeniem w okienko powiększył prowadzenie Liverpoolu na 2:0 - nikt nie zasłużył na bramkę w tym meczu bardziej niż on. W 84 minucie zmienił go Divock Origi.

Philippe Coutinho - 8 - Wykazał się sporą kreatywnością w konstruowaniu ofensywnych akcji The Reds. Świetnie współpracował z Firmino i Sturridgem, z którymi stworzył tercet terroryzujący defensywę Manchesteru. Imponował swoją bajeczną techniką, często ośmieszając rywali. W połowie pierwszej części spotkania znalazł się w stuprocentowej sytuacji strzeleckiej, jednak genialna interwencja De Gei pozbawiła go bramki.

Daniel Sturridge - 7 - Był ciągle pod grą, a jego aktywne wybieganie do piłek rozciągało linie obrony Czerwonych Diabłów. Dochodził do sytuacji strzeleckich ale niestety nie udało mu się żadnej z nich wykorzystać. Można było na niego liczyć, gdy sędzia wskazał na wapno -pewnie wykonał rzut karny, czym wyprowadził Liverpool na prowadzenie. W drugiej połowie nieco obniżył loty. W 64. minucie zastąpił go Joe Allen.

Adam Lallana - 7,5 - Wykazywał się niezłym przeglądem pola, często zauważał lepiej ustawionych kolegów i dobrymi podaniami napędzał akcje Liverpoolu (zanotował aż cztery kluczowe podania). Należy go też pochwalić za bezustanny pressing i świetną technikę, która pozwalała mu wychodzić zwycięsko z pojedynków jeden na jednego. Stworzył bardzo dobrą sytuację Jordanowi Hendersonowi wystawiając mu świetną piłkę w pole karne, jednak ten z niej nie skorzystał Pod koniec meczu przytomnie podał futbolówkę Firmino, a ten pewnym strzałem pozwolił The Reds powiększyć prowadzenie do 2:0. Na minus musimy zaliczyć mu nieskuteczne dośrodkowania - tylko jedno z pięciu dotarło do adresata.

REZERWOWI:

Joe Allen - 7 - Dał świetną zmianę. Po wejściu zaliczył wiele dobrych zagrań, praktycznie każdy kontakt walijskiego pomocnika z piłką dawał coś drużynie. Jego waleczność pomogła wygrać bitwę o środek pola w końcówce meczu.

Divock Origi - bez oceny -Zastąpił Roberto Firmino w końcówce meczu. Nie zdołał wykazać się niczym szczególnym.



Autor: PiotrekB
Data publikacji: 12.03.2016 (zmod. 02.07.2020)