18.11.2016 Southampton 0:0 Liverpool
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Po przerwie reprezentacyjnej Liverpool jedynie zremisował bezbramkowo z Southampton. Najlepsza ofensywa w lidze tym razem dała popis nieskuteczności. Oto oceny serwisu!
WYJŚCIOWA XI
Loris Karius– 6,5 - Pewny, zdecydowany, bezbłędny i baaaaardzo wynudzony.
James Milner - 6 - Dostał kilka dobrych podań zwłaszcza od Coutinho, ale nie potrafił z lewego skrzydła dobrze dograć piłki. Przeciętny występ Milnera. Jego wkład w grę był mniej wyraźny niż zwykle.
Joël Matip – 7,5 - Kolejny pewny występ. Zero zastrzeżeń do gry obronnej. Podejmuje właściwe decyzje i spokojnie wyprowadza piłkę z obrony. Mógł może zrobić nieco więcej przy dośrodkowaniu Coutinho i dołożyć kolejne trafienie.
Dejan Lovren – 7,5 – GRACZ MECZU- Równie dobry występ. Nie pozwolił by ciągłe buczenie fanów jego poprzedniej drużyny wybiło go z rytmu. Nie stracił koncentracji i bardzo dobrze uzupełniał się w parze z Matipem. Przy zaciętej maszynce do strzelania bramek istotne było utrzymanie czystego konta i to się udało, dzięki bardzo konsekwentnej grze m.in. Lovrena.
Nathaniel Clyne – 6,5 - Porządny występ. Włożył jak zwykle wiele wysiłku i dominował na swojej stronie. Nie pozwalał Boufalowi na wiele. Niestety Clyne także dopisał swoje nazwisko to niechlubnej listy pudłujących, kiedy zmarnował łatwą sytuację po precyzyjnym dośrodkowaniu Sturridge'a. Na plus można zaliczyć to, że nie wrzuca już piłek na nieobecnego w klubie Benteke, ale posyła mocne, niskie zagrania wzdłuż pola karnego, co stwarza większe zagrożenie.
Jordan Henderson – 7 - Niestrudzony pomocnik wykonał olbrzymią pracę, żeby utrzymać kontrolę w środku pola i wychodziło mu to dobrze. Nie wnosił wiele w ofensywę poza kilkoma nieskutecznymi zrywami, ale był też głęboko ustawiony, często na równi z Matipem i Lovrenem, co dawało swobodę bocznym obrońcom. Mógł nieco przyspieszyć grę w drugiej połowie, ale wyraźnie Liverpool postawił w tym meczu na szczelną defensywę i uważnie pilnował by Święci nie przebili się z żadnym atakiem.
Georginio Wijnaldum – 6,5 - Wskoczył do składu pod nieobecność Lallany i miał kilka ciekawych zagrań, chociaż często ograniczał się do prostych zagrań. Jak wychodził wyżej, w pole karne przeciwnika, potrafił się odnaleźć i tworzyć zagrożenie. Przykładowo przytomnie wyłożył piłkę Mane, co było pierwszą poważną okazją dla Liverpoolu. Później również Senegalczykowi stworzył kolejną szansę. Próbował strzału z dystansu, ale niecelnie. Imponował siłą w starciach z niezłymi pomocnikami Southampton.
Emre Can – 6,5 - Dobry występ Niemca, który mógł się skończyć bramką, ale tego dnia kolejne 90 minut nie wystarczyłoby na przełamanie się the Reds. Miał kilka ciekawych zagrań, kilka mniej rozważnych, ale ogólnie typowo prezentował mieszankę siły i techniki. Miał niezłą okazję, ale jego strzał lewą nogą lepiej przemilczeć.
Philippe Coutinho – 6,5 - Coutinho po dwóch meczach kadry i zmęczony lotem to obecnie ciągle pan piłkarz. Wyraźnie nie był fizycznie w najlepszej formie, bo czasami brakowało mu energii by uciec spod krycia i tracił piłkę. Jednak swoje wykreował i to powinno zapewnić nam komplet punktów. Wyprowadzał partnerów podaniami na wolne pole, co powinno przynieść wymierne rezultaty. Stworzył najlepszą okazję meczu Firmino czy dokładnie dośrodkowywał Matipowi. Sam nie popisał się w dogodnej sytuacji, kiedy fatalnie skiksował zamiast rozerwać siatkę w bramce Forstera.
Roberto Firmino – 7 - Był dosłownie wszędzie. Dobry występ niestety psuje marna skuteczność. Niemniej wykreował sobie i kolegom wystarczająco okazji by ten mecz był kolejnym do poprawienia bilansu bramkowego. Wspomniane podanie Cou zmarnował w niewyjaśniony sposób, w końcówce jego strzał odbity od obrońcy zdołał ładną paradą wybronić bramkarz. Wypracował dobre okazje Canowi czy Coutinho. Jego inteligentne poruszanie się, skuteczny pressing i sprytne wychodzenie z piłką spod krycia robią wrażenie.
Sadio Mané – 6,5 - Kolejny były reprezentant Southampton, który okazał się łaskawy dla byłego pracodawcy. Najpierw zatrzymał go Forster, później Van Dijk. Jego także trudno krytykować, ponieważ zagrał dobre zawody. Jest jak mówił Carragher: czasem trafiają się takie dni.
REZERWOWI
Daniel Sturridge – 6,5 - Zdążył wykreować świetną okazję Clyne'owi i brać udział w kilku ciekawych akcjach. Sam nie zdążył dojść do żadnej sytuacji.
Divock Origi – brak oceny - Wszedł na chwilę.
Autor: Hulus
Data publikacji: 20.11.2016 (zmod. 02.07.2020)