25.01.2017 Liverpool 0:1 Southampton
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Liverpool w nowym roku prezentuje kiepską dyspozycję, czego świadkami byliśmy w środę, gdy The Reds odnieśli trzecią porażkę w tym roku i odpadli z EFL Cup, uznając wyższość Southampton. Poniżej oceny za to spotkanie.
Loris Karius – 7,5 – PIŁKARZ MECZU - W pierwszej połowie utrzymał Liverpool przy życiu broniąc w odważny sposób strzał Tadicia z kilku metrów. Był żywy w bramce, dobrze wprowadzał piłkę do gry.
Trent Alexander-Arnold – 5,5 - Zbyt często będąc spóźnionym szedł na raz. Pod koniec pierwszej połowy dwukrotnie zrobił po swojej stronie autostradę dla Redmonda, co zaowocowało dwiema bardzo groźnymi sytuacjami dla gości. Z piłką przy nodze był spokojny, nieźle sobie radził, pod względem gry ofensywnej wcale nie ustępował Clyne’owi, którego zastępował.
Joel Matip – 5 - Wrócił po dłuższej przerwie, miał lepsze i gorsze momenty. Dość łatwo dał się dwa razy ograć Redmondowi pod koniec pierwszej połowy, ale jego sytuacja nie była łatwa, bo wcześniej reszta drużyny pozwoliła się rozpędzić młodemu Anglikowi, a trudniej powstrzymać zawodnika biegnącego sprintem i mającego dużo miejsca. Z piłką przy nodze grał odważnie, komfortowo przekraczał linię środkową boiska i rozgrywał na połowie rywala.
Dejan Lovren – 5 - Momentami wyglądał nerwowo i niepewnie, zwłaszcza na początku spotkania. Wpasował się w poziom całej drużyny.
James Milner –4 - Pisząc o jego dośrodkowaniach można używać opcji kopiuj-wklej. Nieustannie ten sam słaby poziom. Często nie trzymał swojej pozycji, nie nadążając z powrotem.
Jordan Henderson – 6 - To jego podanie stworzyło największe zagrożenie pod bramką Forstera, gdy wystawił w drugiej połowie Sturridge’owi świetną piłkę. Można mieć pewne zastrzeżenia co do rozgrywania piłki, ale za to dobrze spisywał się w obronie, przeszkadzając rywalom w nielicznych wypadach pod nasze pole karne.
Emre Can – 5,5 - Był najbliższy strzelenia bramki, bramkarz Southampton miał duże problemy z jego atomowym uderzeniem. Grał dość blisko Hendersona, wygrał aż cztery pojedynki powietrzne. Czasami zbyt długo holował piłkę.
Philippe Coutinho – 6 - W drugiej połowie uderzał z okolic pola karnego i niewiele zabrakło. W sumie oddał pięć strzałów, najwięcej spośród wszystkich. Pokazał kilka niezłych zagrań, ale też nie wpłynął na przebieg gry w takim stopniu, jakby tego chciał.
Roberto Firmino – 6 - Grał wysoko, bliżej prawej strony. W pierwszej połowie trochę niewidoczny, w drugiej był więcej pod grą. Całkiem nieźle wyglądała jego współpraca z Trentem.
Adam Lallana – 3,5 - Czym dalej w las, tym było gorzej. W pierwszej połowie jego odbiór piłki na trzydziestym metrze zaowocował niezłą kontrą Liverpoolu, a w drugiej połowie psuł niemal wszystko, czego się tknął. Bardzo słabe ostatnie pół godziny gry, o których pewnie chciałby jak najszybciej zapomnieć.
Daniel Sturridge – 5 - Brakowało mu szybkości i skuteczności. W pierwszej połowie z dwudziestu metrów uderzył wprost w bramkarza. W drugiej miał dwie okazje w polu karnym, dwukrotnie przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Utrzymywanie się przy piłce, podania były ok, ale zdecydowanie powinien był coś ustrzelić.
REZERWOWI:
Divock Origi – bez oceny - Wszedł na kwadrans, dał sędziemu pretekst do odgwizdania rzutu karnego.
Georginio Wijnaldum – bez oceny - Zagrał kilka minut, zaliczając w tym czasie pięć kontaktów z piłką.
Autor: Licznerek
Data publikacji: 26.01.2017 (zmod. 02.07.2020)