11.02.2017 Liverpool 2:0 Tottenham
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Przedstawiamy oceny po wczorajszym spotkaniu z Tottenhamem. Liverpool wreszcie się przełamał i wygrał mecz w Premier League, za sprawą bramek Sadio Mané.
Simon Mignolet 7.5 - Po ostatnim meczu sporo było dyskusji w prasie, kto powinien stanąć między słupkami w starciu z Kogutami. Klopp zdecydował się na Belga i na pewno się nie zawiódł. Mignolet był silnym punktem zespołu, co potwierdził chociażby dobrą interwencją w pierwszej odsłonie, gdy obronił strzał Sona.
Nathaniel Clyne 7.5 - Bardzo dobry występ reprezentanta Anglii, który był ciągłym wsparciem w ofensywie dla Mané. Wobec przeciętnej postawy Bena Daviesa, Clyne miał spore pole do popisu w ofensywie i skorzystał z tej okazji. W obronie także robił to, co do niego należy.
Joel Matip 8 - Ostatnio nie prezentował się zbyt pewnie, na co wpływ musiała mieć spora przerwa w występach Kameruńczyka. Przeciwko Tottenhamowi powrócił do odpowiednich standardów. Imponował siłą i szybkością, nie pozwalając na wiele Kogutom.
Lucas Leiva 8.5 - Wobec kontuzji Lovrena i infekcji Klavana, Klopp nie miał wyjścia i postawił na Lucasa, co mogło wywołać spory niepokój wśród kibiców. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie, gdyż Brazylijczyk poradził sobie z powierzonymi mu obowiązkami. Dobrze radził sobie z Harry'm Kane'm i sobotni wieczór musiał być wyjątkowo frustrujący dla jednego z najlepszych angielskich napastników.
James Milner 7 - Dużo lepsza pierwsza połowa w wykonaniu Milnera, po przerwie troszkę spoczął na laurach, będąc mniej zaangażowanym w wydarzenia na boisku.
Jordan Henderson 8 - Czekało go nie lada wyzwanie w środku pola, wobec rywalizacji z Victorem Wanyamą, Mousą Dembele. Kapitan zaliczył dobry występ, kontrolując grę i tempo Liverpoolu. Doprowadzał do frustracji Dele Aliego, nie dając pograć młodemu Anglikowi.
Gini Wijnaldum 9 - Mistrzowski mecz w wykonaniu Holendra! Grał niczym Stevie G za najlepszych lat, pełniąc rolę klasycznego pomocnika box-to-box, harującego na całym boisku. Bez wątpienia najlepszy występ Giniego w koszulce Liverpoolu. Zdominował grę, rywale byli zawsze spóźnieni, wobec inteligentnej gry Wijnalduma, który podejmował dobre decyzje na boisku. Jego asysta do Mané - palce lizać.
Adam Lallana 8 - Podpisał nowy kontrakt i uczcił to wydarzenie dobrym meczem. Miał wielkiego pecha, że w pierwszych 20 minutach nie udało mu się skierować piłki do siatki. Był ciągłym zagrożeniem i stwarzał problemy niezbyt dobrze zorganizowanej tego dnia defensywie Tottenhamu.
Philippe Coutinho 7.5 - Brazylijczyk wciąż szuka swojej najwyższej dyspozycji po powrocie po kontuzji. Trzeba przyznać, że powoli zmierza we właściwym kierunku. Mógł strzelić w pierwszej połowie gola, kiedy wpadł z piłką w pole karne, jednak uderzenie reprezentanta Canarinhos było za słabe i niedokładne.
Sadio Mané 9 - GRACZ MECZU - Ależ nam brakowało w styczniu senegalskiej bestii! Praktycznie w 3. minuty mocno przybliżył Liverpool do końcowego sukcesu. Najpierw nie pomylił się w sytuacji 1-1 z bramkarzem Kogutów, a później wcale niełatwym strzałem z bliskiej odległości, podwyższył prowadzenie the Reds. Miał szanse na hattricka, lecz Lloris nie pozwolił mu na więcej.
Roberto Firmino 8 - Nie sposób nie docenić ogromu pracy, włożonej przez Firmino w sobotni mecz. Nie udało mu się wpisać na listę strzelców, czego można oczekiwać od zawodnika, grającego na '9', lecz poza tym nie sposób przyczepić się do postawy Brazylijczyka. Nabiegał się, wywierał udany pressing na rywalach i dobrze współpracował z będącym 'w uderzeniu' Mané.
Emre Can 6.5 - Zapewnił większą siłę fizyczną w środku pola w ostatnim kwadransie gry.
Ragnar Klavan 6 - Ocena wyjściowa.
Trent Alexander-Arnold 6 - Ocena wyjściowa.
Autor: AirCanada
Data publikacji: 12.02.2017 (zmod. 02.07.2020)