22.10.2017 Tottenham 4:1 Liverpool
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Po złudnej nadziei po meczu z Mariborem, przyszedł wyjazd na Wembley, który był najgorszym występem Czerwonych w tym sezonie. Zamiast składu zobaczyliśmy rozkład – defensywy i pomocy. Przyjemnie to tu nie będzie.
Simon Mignolet 2,5
Niepotrzebnie wyszedł z bramki przy pierwszym golu, umożliwiając Kane’owi oddanie skutecznego strzału i pozbawiając się szans na obronę. Główny winowajca przy czwartej bramce, kiedy beznadziejnie minął się z piłką, co w rezultacie zaowocowało dobiciem – piłki i the Reds – przez wspomnianego wyżej Anglika. Jedyne skuteczne wyjście jakie zanotował było przy strzale Sona. W klasyfikacji możliwych lepszych wyborów w bramce uplasował się za balonem z meczu z Sunderlandem i przelatującym przypadkowo gołębiem.
Joe Gomez 4
Zaspał, nie utrzymując linii spalonego przy pierwszym trafieniu napastnika Tottenhamu. Lepiej poradził sobie w środku defensywy, ale przy żenująco niskim poziomie w defensywie nie było to tak trudne osiągnięcie.
Joël Matip 3
Jeden ze słabszych występów w czerwonej koszulce. Ewidentnie uciekał od odpowiedzialności przez co miał notoryczne problemy z asekuracją kolegów. Niestety, sam krzyk nie wystarczy do tego, by zostać liderem defensywy. Miał sporo szczęścia w sytuacji, gdy Son uderzył w poprzeczkę. Zabrakło go jednak, gdy źle wybił piłkę głową, prosto pod nogi Alliego, który golem do szatni praktycznie pogrzebał szansę na powrót do gry the Reds.
Dejan Lovren 1
Najbardziej pozytywnym aspektem gry w wykonaniu Chorwata było jego zejście z boiska w 31. minucie meczu. Totalnie go sparaliżowało przy pierwszym golu, gdzie próbował desperacko szukać pomocy u liniowego. Jeszcze gorzej zachował się przy trafieniu Sona, gdzie koszmarnie minął się z piłką po wyrzucie Llorisa. Jego strach przed popełnieniem kolejnych błędów sprawił, że widocznie uciekał przed strefami, gdzie dostawali piłkę gracze Kogutów oraz niemiłosiernie dawał im się wyprzedzać, jak przy szczęśliwie wybronionym strzale Koreańczyka. Nie zaliczył żadnego odbioru. Jedynym osiągnięciem było zablokowanie przez niego jednego strzału. Coraz bardziej podejrzewam, że jeżowiec, na który nadepnąłem kiedyś w Chorwacji musi być w jakiś sposób z nim spokrewniony.
Alberto Moreno 5,5
Tradycyjnie udzielał się w ofensywie, jednak niewiele wynikało z jego dośrodkowań. Na mały plus postawa w defensywie, gdzie zaliczył dwa skuteczne odbiory i największa celność podań ze wszystkich grających zawodników Liverpoolu (nie licząc Sturridge’a, który zdołał zanotować ich aż pięć).
Jordan Henderson 5
Niby zaliczył asystę wykorzystując tradycyjnie szybkość Salaha, który dał chwilę wytchnienia przy wszechobecnej beznadziei, ale nie był to powalający występ Anglika. Przez dłuższy czas nie mógł się odnaleźć na boisku przez co ofensywa desperacko wyczekiwała na konkretne rozegranie piłki. Brakuje mu wiele do efektywnej gry na swojej pozycji i chyba jeszcze więcej do bycia liderem zespołu.
Emre Can 4
Niemiec w najgorszym swoim wydaniu. Popełniający proste błędy, które w dalszej perspektywie kosztują nas utratę bramki. Tak było przy stracie na rzecz Alliego i jego faulu. Skończyło się to wszystko rzutem wolnym i golem, gdzie Anglik spokojnie poczekał na ruch Cana i Gomeza i zebrał piłkę źle wybitą przez Matipa. Dobrze, że chociaż w innej sytuacji wyłączył tryb furii po założonej siatce, dzięki czemu nie wyleciał z boiska.
James Milner 4,5
Teoretycznie coś wnosił do defensywy, zaliczając okazjonalne odbiory, ale brakowało mu pary w tym spotkaniu. Zwykle nadrabiał braki w kreatywności zaangażowaniem, jednak i tego tutaj zabrakło. Wrócił także do swoich firmowych dośrodkowań, które przez cały mecz nie trafiły nawet raz do adresata.
Mohamed Salah 7 GRACZ MECZU
Nie mógł wiele więcej zrobić przy tak słabej drugiej linii. Wykorzystał podanie Hendersona strzalajac jedynego gola dla ekipy Kloppa, zaliczył kluczowe podanie przy strzale Coutinho, sparowanym na słupek i oddał strzał wybroniony instynktownie przez francuskiego bramkarza.
Philippe Coutinho 6,5
Podobnie jak w przypadku Egipcjanina, gdyby nie obecność Brazylijczyka, w ogóle nie oglądalibyśmy jakichkolwiek sensownych akcji pod bramką gospodarzy. I mimo, że strzał świetnie obroniony przez Llorisa to o wiele za mało w stosunku do oczekiwań kibiców Liverpoolu, a także mimo, iż zabrakło chemii między nim i resztą piłkarzy, to przynajmniej starał się wziąć odpowiedzialność na swoje barki.
Roberto Firmino 4,5
Rozumiem, że podobnie jak reszta kolegów z ataku nie miał łatwego zadania. Rozumiem, że musiał pomóc w rozegraniu. Niestety nie można przejść obojętnie obok totalnej bezużyteczności w ofensywie, nawet jeśli miała ona swoje źródło w innej formacji.
ŁAWKA REZERWOWYCH:
Alex Oxlade-Chamberlain 5
Dostał ponad 60 minut gry i był odrobinę aktywny. Jego jedno celne dośrodkowanie na pewno było kamieniem milowym w stosunku do bezpańskich piłek, jakie oglądaliśmy przez całe spotkanie. Błysnął jednak czymś więcej niż okazjonalnymi zrywami dopiero pod koniec meczu, gdzie zdołał odebrać piłkę przy linii końcowej i podać do Salaha, którego strzał obronił bramkarz Tottenhamu.
Daniel Sturridge 5,5
Niby miał trochę czasu, ale nie oszukujmy się – niewiele mógł zrobić po wejściu i – poza jednym sensownym podaniem – tak też się stało.
Marko Grujić BEZ OCENY
Zaliczył dwa odbiory, czyli więcej niż Can i tyle samo co Henderson przez cały mecz. Co nie zmienia faktu, że dostał od Kloppa misję, która z całą pewnością zostanie sfilmowana w Hollywood. W rolę Serba wcieli się Tom Cruise, który już przygotowuje się do roli i postanowił urosnąć pół metra.
Autor: Raf
Data publikacji: 23.10.2017 (zmod. 02.07.2020)