24.11.2018 Watford 0:3 Liverpool
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Jedni się niepokoją bezpłciową pierwszą połową, inni widzą w tym postawę potencjalnego mistrza. Niezależnie od przyjętej postawy życiowej, trzeba przyznać, że Liverpool cały czas czai się za plecami rozpędzonego Manchesteru City. Poniżej oceny od redakcji.
Alisson Becker 6,5
Jedno beznadziejne podanie i jedna niezła interwencja. Bilans na mały plus.
Trent Alexander-Arnold 7,5
Po słabszym okresie, przyszedł czas fali wznoszącej. Najpierw zaliczył premierowe trafienie dla reprezentacji, teraz dołożył kolejnego gola z rzutu wolnego w czerwonej koszulce. Na pewno doda to mu pewności siebie. Chociaż cały czas widać, że bardziej wyróżnia się w grze do przodu niż w defensywie.
Dejan Lovren 7,5
Na początku grał nieco niepewnie, później jednak wyróżniał się tym, co potrafi w defensywie najlepiej – kluczowymi przejęciami i wybiciami. Nigdy nie zgodzę się z opinią, że jest jednym z najlepszych obrońców na świecie, ale posiada jedną przydatną cechę – potrafi dobrze uzupełniać lepszych od siebie stoperów. I dokładnie tak było w tym meczu.
Virgil van Dijk 8
Kochają go kibice, a redaktorzy nienawidzą. Bo z taką formą, zwyczajnie nie da się o nim napisać czegoś nowego. Wygrał wszystkie pojedynki w powietrzu i na ziemi. Wyłączył z gry Deeneya, ostudził zapał Graya, po którego wejściu zaczęło się robić nerwowo. Chodzą słuchy, że nigdy nie przeszedł testu captcha. Z bólem serca nie przyznaję mu tytułu zawodnika meczu.
Andrew Robertson 7,5
Podobnie, jak wspomniany wyżej Holender, rzadko schodzi poniżej pewnego poziomu. Szkot to typ piłkarza, któremu niezależnie od dyspozycji, po prostu zawsze chce się grać w piłkę. Idealnie wpasował się w styl, który wypracowywał w ostatnich latach Klopp. Dowodem na to jest chociażby jego rajd, pom którym padła trzecia bramka. Można by było się czepiać niemalże sprokurowanego karnego, gdyby nie to, że Hughes symulował.
Jordan Henderson 3,5
Nie zawsze zgadzam się z powszechną opinią dotyczącą prostego rozgrywania piłki. Czasami jest to konieczny element budowania akcji. Jednak tym razem widzieliśmy najgorsze możliwe oblicze drugiej linii Liverpoolu. W głównej mierze to spowalnianie akcji i schematyczna gra naszego kapitana spowodowała bezsilność ofensywy w pierwszej połowie. Anglik często bronił się bezgranicznym poświęceniem, które tym razem niestety pomylił z niekontrolowaną agresją. Czerwona kartka była jedynie czubkiem góry lodowej.
Gini Wijnaldum 6
Pierwsza połowa do zapomnienia, po bramce zaczął jednak pokazywać przebłyski swojej dobrej gry z trwającego sezonu. Podobnie jak Henderson, przesadnie wybierał najprostsze rozwiązania, ale później zaczął się całkiem sensownie podłączać do akcji ofensywnych.
Xherdan Shaqiri 6,5
Statyczna gra w środku pola doprowadziła, że jego energiczny styl gry nie mógł w pełni rozwinąć skrzydeł. Błysnął podaniem do Mané, które mogło zakończyć się golem. Nieźle też wypatrzył Salaha przy rzucie rożnym. Do tego starał się brać na siebie rolę łącznika z ofensywą.
Roberto Firmino 8 GRACZ MECZU
Muszę przyznać, że wygrał z Van Dijkiem o milimetry – głównie dzięki wpływowi na przebieg spotkania w drugiej połowie. Dobrze, że dołożył własnego gola, bo po przerwie nie tylko miał mniejszy lub większy udział przy każdej bramce, ale także dwoił się i troił w każdej strefie boiska, żeby rywale nie wrócili do gry. Niby to nie ten sam piłkarz, co w zeszłej kampanii, a jednak po takich meczach widać starego, dobrego Brazylijczyka, który stylem gry w ogóle nie przypomina rodaków.
Sadio Mané 7
Jak każdy z ofensywnej trójki – rozwijał skrzydła wraz z upływem kolejnym minut. Zaliczył asystę przy trafieniu Salaha, a po jego strzale dobił piłkę Firmino. Jestem za to pewny, że za jakiś czas zobaczymy znacznie więcej w jego wykonaniu.
Mohamed Salah 7,5
Co nie dziwi specjalnie, był najbardziej aktywnym graczem w ofensywnej talii Kloppa. Jak na totalny brak zaangażowania drugiej linii, całkiem nieźle wbiegał w wolną przestrzeń i sam sobie szukał okazji do strzelenia gola. Otworzył wynik meczu, co pozwoliło później nieco wrócić z letargu pomocnikom.
ŁAWKA REZERWOWYCH:
James Milner 6
Nie zaliczył może wielu kontaktów z piłką, nie miał na koncie żadnych odbiorów, przejęć czy kluczowych podań, ale wykonał solidnie swoją robotę, nie pozwalając przynajmniej wrócić do gry piłkarzom Watfordu.
Fabinho BEZ OCENY
Niespecjalnie miał szansę na zrobienie czegokolwiek, co zapadłoby kibicom w pamięć.
Joël Matip BEZ OCENY
Wszedł na ostatnią minutę, przejął piłkę w środku pola i strzelił bramkę w samo okienko. Gwizdek kończy spotkanie, kibice szaleją, podbiega Klopp ze łzami w oczach i zadaje jedno kluczowe pytanie: „kochanie, wyłączysz budzik? Jest niedziela rano, możemy jeszcze chwilę pospać”.
Autor: Raf
Data publikacji: 25.11.2018 (zmod. 02.07.2020)