12.01.2019 Brighton 0:1 Liverpool
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Liverpool po dwóch porażkach z rzędu przełamał się w meczu ligowym z Brighton. Wyjazdowe spotkanie okazało się oszałamiającym i elektryzującym widowiskiem, w którym różnicę stanowił Salah, wykorzystujący rzut karny, który samodzielnie wywalczył. Oto oceny serwisu!
WYJŚCIOWA XI
Alisson Becker – 6,5 - Brighton nie oddało w tym meczu celnego strzału na jego bramkę. Dobrze grał nogami, nic innego nie musiał robić.
Andrew Robertson - 7,5 - Nabiegał się, szarpnął kilka razy, pracował na całej długości boiska. Świetnie dośrodkowywał do Firmino, któremu zabrakło niewiele by wykończyć to podanie.
Fabinho – 7,5 - Zagrał awaryjnie na środku obrony i wyszło mu to bardzo dobrze. Miał kilka momentów, szczególnie przy dośrodkowaniach, kiedy nie czuł odległości od napastnika, ale Murray nie potrafił tego wykorzystać albo był na spalonym. Dobrze czytał grę i zachowywał spokój w swoich interwencjach. Powstrzymał jedyną groźną akcję gospodarzy, blokując strzał wewnątrz pola karnego. Był jednym z czterech najbardziej aktywnych graczy tego spotkania, którzy dostarczali mnóstwo rozrywki fanom wielokrotnymi podaniami między sobą w bezpiecznych strefach.
Virgij van Dijk - 7,5 - Kolejny profesorski występ. Co tu więcej pisać?
Trent Alexander-Arnold – 7 - Zaczął ostrożnie, ponieważ na rozgrzewce poczuł ból w kostce. Wytrzymał jednak na środkach przeciwbólowych i rozegrał porządne spotkanie. Podawał spokojnie i mądrze. Jego dośrodkowania były mocne i sprawiały problemy defensorom Brighton.
Jordan Henderson - 6 - Pierwszy hamulcowy. Kontrolowanie tego meczu odbywało się poprzez setki podań na boki lub do tyłu w środku pola, tam gdzie rywalom niewiele zagrażało i też niezbyt chętnie naciskali na graczy the Reds. Henderson zaliczył też kilka niepotrzebnych strat, które lepszy rywal mógłby wykorzystać. Próbował przełamywać monotonne podawanie zagraniami ofensywnymi, ale raczej nieudanymi. Tyle dobrego w jego grze, że był aktywny i notował też odbiory.
Gini Wijnaldum - 6 - Drugi hamulcowy. On nawet nie udawał, że chce grać ofensywnie. Utrzymywał nas przy piłce i nie stwarzał zagrożenia stratami. W drugiej połowie odważył się wejść w okolice pola karnego Brighton i oddać silny strzał, ale przymierzył niedokładnie.
Xherdan Shaqiri – 6 - Bezbarwny występ. Brakowało jego kreatywności, zejścia głębiej i zagrań za linię obrony. Miał okazję do otworzenia wyniki, ale niechlujnie uderzał głową po dobrym podaniu Trenta.
Sadio Mane - 6 - Należy pochwalić defensywę Brighton, która była bardzo zdyscyplinowana i nie zostawiała ofensywnym graczom Liverpoolu dużo miejsca. Mane kilka razy się urwał lub przyspieszał akcje, ale bez wyraźnego efektu. Raz dobrze wyprowadził kontrę podaniem do Salaha. W innej sytuacji przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, żeby ostatecznie oddać nieczysty strzał w trybuny.
Mohamed Salah - 8 GRACZ MECZU - Przełamał silną defensywę rywali tańcem z piłką w polu karnym, który przerwał faulem Gross. Pewnie wykorzystał rzut karny, zapewniając tym samym zespołowi kolejne trzy punkty. Poza tym miał jeszcze dwie dobre okazje. Pierwszą z kontry, kiedy jego strzał z pola karnego wybronił bramkarz i drugą łatwiejszą, kiedy z kilku metrów nie wykorzystał dogrania Milnera. Z powodu trudności środkowych pomocników z rozegraniem piłki schodził głębiej i wyglądał bardzo dobrze w roli kreatora.
Roberto Firmino - 7 - Kilkukrotnie popisał się technicznymi umiejętnościami jak zagranie wysokiej piłki nogą do Salaha w pole karne albo jak dryblował w środku pola. Potrafił wymienić sensownie kilka podań z Robertsonem czy Milnerem, co tworzyło zamieszanie, ale brakowało kropki nad 'i'. Próbował strzału z dystansu, ale wprost w bramkarza. Dużo pomagał w defensywie.
REZERWOWI
James Milner - 6,5 - Zmienił bezproduktywnego Shaqiriego na 20 minut. Udało mu się w tym czasie wypracować stuprocentową okazję Salahowi, kiedy uparcie, dwukrotnie dośrodkowywał w pole karne. Poza tym standardowo mocno pracował w defensywie.
Naby Keita - brak oceny - Wszedł na ostatnie minuty, żeby utrzymać wynik a zdołał jedynie nieodpowiedzialnie stracić piłkę na własnej połowie.
Divock Origi - brak oceny - Wszedł w ostatniej minucie, żeby urwać kilka sekund.
Autor: Hulus
Data publikacji: 13.01.2019 (zmod. 02.07.2020)