05.04.2019 Southampton 1:3 Liverpool
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Liverpool zmierzył się w ciekawym i niespodziewanie trudnym pojedynku z Southampton na St Mary's Stadium, odnosząc kolejne zwycięstwo w końcowych minutach spotkania. Oto oceny serwisu!
WYJŚCIOWA XI
Alisson Becker – 6,5 - Nie mógł nic zrobić w sytuacji, kiedy Long nagle znalazł się z piłką przy nodze tuż przed jego bramką. Miał nieco szczęścia, że ten sam napastnik niedługo później nie trafił w piłkę i VVD wyjaśnił sytuacji. Poza tym nie musiał interweniować, bo chociaż Święci przedzierali się kilkukrotnie wysoko to już van Dijk uniemożliwiał im dalsze próby.
Andrew Robertson - 6,5 - Trudno wskazać jednoznacznie winnego straty bramki, ponieważ tak wielu piłkarzy zachowało się w tym przypadku źle. Robertson z van Dijkiem jako jedyni byli na swoich pozycjach, ale przez to, że ten drugi musiał wyjść w miejsce nieobecnego Matipa to i Szkot zmienił pozycję i wtedy stracił Longa z oczu a piłka przeleciała mu nad głową. Robertson grał odpowiedzialnie i nie przepuszczał rywali zbyt często swoją stroną. Zagrywał natomiast dobre piłki do Mane czy Keity wewnątrz pola karnego i brał udział w bramkowej akcji, kiedy po jego dośrodkowaniu piłka trafiła do TAA.
Joel Matip – 6,5 - Był źle ustawiony przy bramkowej akcji rywali i nie zauważył, wbiegającego mu za plecy pomocnika. W kilku interwencjach nieskuteczny, ale udawało mu się hamować akcje. Kilkukrotnie wybierał się wysoko z piłką, żeby przeprowadzać absurdalnie skuteczne rajdy pod pole karne Świętych. Na plus długie podanie do Firmino przy trzeciej bramce.
Virgij van Dijk - 7 - Zareagował na wbiegnięcie Hojbjerga w pole karne, ale nie miał już szans wygrać z nim pojedynku i ostatecznie wyszło źle. Musiał ratować sytuację, ponieważ koledzy zostawili go i Robertsona ze zbyt dużą liczbą rywali, ale ciągle pozostaje wrażenie, że mógł zrobić to lepiej. Jednak ten błąd był jednorazowy i później już tylko ratował zespół. Kilka interwencji powstrzymało całkiem groźne sytuacje i utrzymało Liverpool w grze.
Trent Alexander-Arnold – 6 - Tylko znakomita asysta ratuje jego ocenę, ponieważ zagrał w tym meczu bardzo słabo. W defensywie mijany albo źle interweniował. Przy wyniku 1:0 o mało nie sprezentował rywalom kolejnego gola prostą stratą piłki. Na szczęście ciągle znakomicie potrafi ułożyć stopę przy dośrodkowaniu i pomógł wydatnie drużynie wyrównać wynik. Wcześnie zmieniony w drugiej połowie na rzecz Milnera.
Fabinho - 5,5 - Jeden z gorszych występów Brazylijczyka, który wydawało się już poniżej wysokiego poziomu nie zejdzie. Mijany na raz, ustawiony często za daleko od rywala, nie wracający zbyt ochoczo by wspomóc obrońców. Ogólnie środek pola zagrał tragiczny mecz pod względem gry w defensywie i powrotów do obrony. Były okresy, że Liverpool dominował i wtedy Fabinho był w stanie odbierać piłki na połowie rywala. Nie potrafił jednak kontrolować gry i zabezpieczyć odpowiednio kolegów przed kontrującym przeciwnikiem.
Gini Wijnaldum - 5,5 - Jako najbardziej doświadczony wśród pomocników w tym meczu powinien zdecydowanie więcej pomagać kolegom. Dość leniwie poruszał się po boisku, nie wracał w odpowiednim tempie lub nawet wcale. Przy bramce Hojbjerg zwyczajnie przebiegł obok Holendra a ten nawet nie zareagował. W ofensywie niewidoczny. Szybko zmieniony w drugiej połowie, kiedy gra linii środkowej w dalszym ciągu nie pozwalała zdominować gospodarzy.
Naby Keita - 6,5 - Ocena podwyższona za bramkę i na zachętę. W końcu zaznaczył swoją obecność w klubie golem i to dość ważnym, bo jeszcze przed przerwą wyrównał wynik, kiedy gra Liverpoolu nie wyglądała dobrze. Miał jeszcze okazję wcześniej dobijając strzał Mane oraz później, kiedy zamiast minąć Yoshidę i wyjść sam na sam, wolał nieskutecznie wymusić rzut karny. Jednak zanim się rozkręcił popełnił kilka katastrofalnych błędów. Nieodpowiedzialnie tracił piłkę w strefach, gdzie to nie może się zdarzać. Przy straconym golu także biernie przyglądał się jak rywale z przewagą liczebną napierają w polu karnym. Im dłużej trwał mecz tym wyglądał lepiej, ale przydałoby się już na tym etapie sezonu grać z większą dojrzałością od pierwszego gwizdka.
Sadio Mane - 7 - Bez asysty czy bramki, ale nadal stanowił zagrożenie. Był blisko po silnym strzale głową z dośrodkowania Salaha. Niewiele mu też zabrakło by sięgnąć piłkę wrzuconą z lewej strony przez Firmino. Kilka razy zakręcił obrońcami po lewej stronie i dorzucał, ale nieefektywnie.
Mohamed Salah - 8 - Rzadko udawało mu się dojść do dobrych pozycji by coś zdziałać, ale jednak wypracował okazje Mane czy Firmino, aktywnie uczestniczył przy pierwszej bramce, chociaż akcję zaczynał z niezauważonego spalonego. W końcu jak otrzymał tę jedyną szansę to nie zawiódł. W szybkiej kontrze po podaniu Hendersona, zaczął rajd z piłką z własnej połowy i nieatakowany przez wystraszonych obrońców precyzyjnie przymierzył z dwudziestu metrów. Wyraźnie odetchnął po serii meczów bez gola i w kluczowym momencie zapewnił the Reds niezwykle ważne zwycięstwo.
Roberto Firmino - 8 - Dobry występ Brazylijczyka, który balansem i zwodami mijał rywali, czym zyskiwał przestrzeń do rozegrania piłki. Niemal strzelił kapitalnego gola, kiedy w finezyjny sposób przyjął wewnątrz pola karnego podanie Keity tak, że piłkę od razu przerzucił nad Vestergaardem. Niestety znikąd pojawił się Yoshida, który całym ciałem zablokował możliwość oddania strzału. Próbował jeszcze strzału po zgraniu piłki piętką przez Salah, ale źle przymierzył. Miał duży udział przy golu Salaha, kiedy wybiegał mu z lewej strony i obrońcy S'oton poczuli niepewność, nie interweniowali a Salah zyskał miejsce i czas na strzał. W końcu udało mu się wpisać do protokołu, kiedy wybiegł do długiego podania Matipa, zakręcił Bednarkiem i wyłożył idealnie piłkę Hendersonowi.
REZERWOWI
Jordan Henderson - 8 GRACZ MECZU - To nie był dobry dzień dla "fanów" kapitana Liverpoolu. Linia pomocy w tym meczu do jego wejścia wygląda prawdopodobnie najgorzej w całym sezonie. Dopiero Anglik dodał energii, zadziorności i waleczności. Wszedł by wygrać ten mecz i tego dokonał. Oczywiście to nie tak, że potrafi tak się zaprezentować regularnie. Jednak momentalnie gra się poprawiła a rywal już nie zagrażał. Udało mu się zagrać głową do Salaha, co zalicza mu się jako asysta a jeszcze później dołożył pierwsze trafienie od bardzo dawna. Jego niekontrolowana radość po tej bramce pokazuje ile to dla niego znaczyło.
James Milner - 7 - Wszedł razem z Hendersonem i zagrał pół godziny na prawej obronie. Odciążył słabego tego dnia Trenta przed meczem z Porto i mógł poćwiczyć grę na boku obrony. Prawdopodobnie to on zagra we wtorek za zawieszonego Robertsona. Wypadł nieźle, na pewno stabilniej od TAA.
Dejan Lovren - brak oceny - Wszedł na ostatnie minuty.
Autor: Hulus
Data publikacji: 08.04.2019 (zmod. 02.07.2020)