SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1803

Wywiad z żoną (Jessie) i synem (Grahamem) Boba

Artykuł z cyklu Bob Paisley


Jessie, jak poznałaś Boba?

”To nie jest coś, co mogłabym zapomnieć tak łatwo. Było półrocze w szkole, w której uczyłam. Wraz z przyjacielem jechałam do Londynu, by zostać tam z innymi przyjaciółmi. Znaleźliśmy się w pociągu do Londynu i usiedliśmy na przeciwko siebie w przedziale. Wzięłam ze sobą kanapki, gdyż wtedy nie podawano przekąsek w pociągach. Do przedziału wszedł młody żołnierz, który rzucił swoją dużą kurtką na moje kanapkami. Nie byłam zbyt zadowolona z tego faktu, ale on przeprosił bardzo uprzejmie, po czym usiadł obok mnie. Mój przyjaciel zawsze potem wspominał, że gdybym spoczęła po drugiej stronie przedziału, nigdy nie została bym panią Paisley.”

”Spędziliśmy razem cały dzień, niestety Bob musiał wracać do swojej jednostki w Woolwich tamtej nocy, więc zaaranżowaliśmy następne spotkanie kilka dni później. Zastanawiałam się, czy żartował mówiąc, że chce się ze mną spotkać, więc zmusiłam mojego przyjaciela, by poszedł ze mną na wszelki wypadek. Jednak Bob się pojawił.”

“Po jakimś czasie zdecydowałam się zaprowadzić go do domu i zapoznać go z rodziną. W tamtych czasach taka sytuacja miała znacznie większy wymiar.

“Mój ojciec był kibicem Manchesteru City. Kiedy powiedziałam mu, że chcę przyprowadzić do domu młodego człowieka, zapytał o jego zawód. Powiedziałam mu, że był piłkarzem. Zareagował dość ponuro na ta odpowiedź, gdyż uważał piłkarzy za pijanych chuliganów. Odparłam mu, że Bob był zawodowym piłkarzem, ale to zaimponowało mu jeszcze mniej. Więc powiedziałam mu, że Bob był także murarzem. „Och, to znacznie lepiej” odparł. „Ma odpowiedni zawód.” Po tym nie minęło wiele czasu, kiedy polubili Boba tak, jak ja. Był to czas, kiedy Bob kończył swoją służbę wojskową.”

Kiedy się poznaliście, Bob był piłkarzem, ale nie grał dla Liverpoolu, prawda?

”Cóż, grał, ale nie cały czas, ponieważ ciągle służył w wojsku, a przełożeni zwalniali go na Sobotnie mecze.”

Czy myślałaś wtedy, że Bob mógłby poświęcić resztę swojego życia piłce nożnej?

”Piłka zawsze była dla niego wszystkim; wydawało się, że nie myślał o niczym innym. Zajmował się innymi pracami, jak murarstwem, czy wykopami, ale nic tak naprawdę nie znaczyło więcej dla Boba, niż piłka. Nie miałam wątpliwości, że mógłby zrobić ją swoją pracą zawodową.”

Pierwsza styczność Boba z mieszkańcami Liverpoolu łączy się z pobytem jego regimentu w tym mieście, nieprawdaż?

”Tak. Bob bardzo lubił tutejszych ludzi. Zakochał się w nich grając tutaj, ale także to samo uczucie tyczyło się samego miasta. Zawsze to przyznawał, nieważne gdzie zawędrował. Liverpool pozostanie jego ulubionym miejscem. Pamiętam, jak otrzymał wyróżnienie Freedom of the City i powiedział, jak ważni byli dla niego ci ludzie i to miasto.”

Jak sądzisz, czy zaradność Boba została ukształtowana przez fakt, że pochodził z górniczej wioski?

”Cóż, pochodził z Hetton, które jest w małym stopniu przyziemnym miejscem. Wtedy była to wioska górnicza, obecnie już nie. TO dziwne, że tak wielu ludzi footballu pochodzi z miejsc o tak skromnych korzeniach. Bill Shankly pochodził z tego typu wsi, Harry Potts żył na ulicy Boba i także został managerem. Pochodzenie ze spokojnych wiosek z pewnością jakoś na nich wpłynęło.”

Zawsze jest podkreślane, że Bob nigdy nie chciał zostać menagerem Liverpoolu. Przyznaj, gdzieś tam w sobie naprawdę musiał tego pragnąć...

”To najprawdziwsza prawda. Pierwszy raz usłyszałam o tym w radiu, w czasie lekcji. Moi znajomi ciągle się dopytywali, kto zostanie kolejnym menedżerem i jakie były typy Boba odnośnie tej sprawy. Bob zawsze uważał, że powinien to być ktoś taki, jak Ian St. John. Bob nigdy nie brał pod uwagę siebie i nie chciał tej posady, ponieważ nie chciał, aby Bill Shankly odszedł. Próbował mu to nawet wyperswadować. Powiedział mu: “Odpocznij. Zabierz żonę na wakacje. Zrób sobie przerwę i pewnie poczujesz się inaczej.” Ale Bill nie skorzystał z żadnej z rad i nikt po dziś dzień nie wie, dlaczego Bill zdecydował się na wieczny rozbrat z piłką. Był w formie, zdrowy, a drużyna radziła sobie bardzo dobrze. Koniec końców zarząd stwierdził, że jedyną osobą, jakiej chcieli, był Bob. Wielu ludzi wtedy nawet o nim wcześniej nie słyszało.”

Jego charakter był odmienny od charakteru Billa, tak?

”Byli bardzo różni, ale szybko zaskoczyli jako współpracownicy, stając się sławnymi na długo. Pracowali razem przez ponad 15 lat i mimo, że różnili się od siebie, jak kreda i ser, nigdy się nie kłócili. Może to dlatego szło im tak dobrze; gdyby byli podobni, pewnie dochodziłoby do sprzeczek. Lubili różne rzeczy, np. Bill nienawidził podróżować, kiedy Bob to uwielbiał.”

Bill uwielbiał kontakty z mediami...

”To prawda. Z kolei Bob nie. Bill to uwielbiał i był skłonny rozmawiać z każdym. Bob starał się uciekać od tego, kiedykolwiek było to możliwe. Musiał jednak do tego przywyknąć, ponieważ było to częścią jego pracy. Był szczęśliwy mogąc koncentrować się na prowadzeniu drużyny i zwykł powtarzać prasie: ‘Niech każdy wykonuje swoje obowiązki’, co według mnie było fair.”

Czasy się sporo zmieniły odkąd Bob był menedżerem. Co zrobiłby na widok relacji telewizji Sky i internetu?

”Hmm, sądzę, że w ogóle nie chciałby być trenerem w obecnych czasach, szczególnie patrząc na stronę finansową dzisiejszej piłki. Nie lubiłby tego ani trochę.”

Czy według ciebie rozpoznałby dzisiejszą piłkę?

”Nie wiem. Nic nie jest takie same obecnie. Wtedy znałeś wszystkich, mieszkałeś w ich pobliżu. Wszyscy mieszkaliśmy w Huyton, mieliśmy 6-rodzinną szeregówkę i płaciliśmy klubowi 25 szylingów tygodniowo za wynajem. Billy Liddell mieszkał naprzeciwko, Eddie Spicer drzwi obok. Układało nam się bardzo dobrze, żyliśmy jak wielka rodzina.”

Czy Bob przynosił swoją pracę do domu?

”Nieszczególnie. Nigdy nie sprowadził jej na płaszczyznę życia rodzinnego, nigdy nie omawiał pracy w domu. Cóż, on nigdy nie rozmawiałby o niej ze mną tak, czy inaczej! Rzadko sprowadzał znajomych z klubu do domu, także rzadko cokolwiek mówił na temat piłki.”

Często bywał poza domem? Wyobrażam sobie, że wygrywanie pucharów co roku wymagało sporo podróżowania!

”Ciągle gdzieś wyjeżdżał. Dzieci, kiedy były małe, mówiły, że nigdy go nie widywały. Występował w programie This Is Your Life, prezenter zapytał dzieci, co ich ojciec myślał o czymś. Odpowiedziały, że nie mają pojęcia, ponieważ tak naprawdę nie widziały swego taty, gdyż ten ciągle był poza domem. Nie chodzi tylko o podróże zagraniczne. Kiedy grali mecze wyjazdowe, wyjeżdżali na kilka dni. Zwykłam żartować, że sama je wychowałam.”

Nie podejrzewam was o to, że spędziliście wiele sobót razem...

”Nieszczególnie, ale chodziłam na mecze.”

No, więc jednak interesowałaś się w jakimś stopniu piłką nożną.

”Cóż, oglądałam trochę meczy, kiedy był graczem. Kiedy był trenerem, chodziłam znacznie częściej, a kiedy został managerem, moje zainteresowanie zwiększyło się do tego stopnia, że chodziłam na wszystkie mecze. Najbardziej ciekawiło mnie jego zachowanie przy linii bocznej boiska, ponieważ znałam wszystkie jego nerwowe nawyki z jego pomeczowych opowieści.”

Czy kiedykolwiek próbowałaś służyć mu radą?

”O nie, nie miałabym pojęcia i zapewne i tak by mnie nie posłuchał.”

Nie było dziwnym uczuciem być żoną człowieka praktycznie ożenionego z Liverpoolem?

“Nie, nigdy nie myślałam o tym w ten sposób. Byliśmy małżeństwem i to było jego życiem. Chcielibyśmy spędzać więcej czasu razem, ale z powodu naszych zawodów nie mogliśmy. Byłam nauczycielką. Kiedy nadchodził koniec egzaminów, sezon piłkarski trwał. Nauczylismy się to akceptować.”

Dzieci odziedziczyły ojcowską pasję względem footballu?

”Chłopcy owszem, córka była wtedy młoda, więc nie interesowała się specjalnie. Graham, wtedy bardzo chciał zostać piłkarzem, ale ojciec przekonał go, że należy być bardzo, bardzo dobrym, by to miało sens. Robert, mój starszy syn, wciąż jest związany z Quarry Bank. Wszyscy wciąż szaleją na punkcie piłki nożnej.”

Graham, czy byłeś świadom w swoim dzieciństwie, jak bardzo sławny był twój ojciec?

“Kiedy został managerem od razu zaczęło to mieć wpływ na dom. Dla chłopca żyjącego i dorastającego w Liverpoolu jaką lepszą pracę mógłby mieć jego ojciec od posady managera Mistrzów Europy?”

Było to dla ciebie naturalne?

”Było całkiem ekscytujące, ale opuszczałem masę sobotnich meczów, ponieważ grałem w Quarry Bank. Zostało to zaakceptowane, jak przypuszczam. Maiłem szczęście, że nie miałem żadnej przyklejonej opinii, gdyż nie było nikogo, kto mówił, że ojciec nie powinien wykonywać swojej pracy. Dlaczego? Wyniki mówią same za siebie.”

Czy sądzisz, że twój ojciec mógłby być managerem obecnie, czy nie odmówiłby ze względu na nagonkę mediów?

”Zawsze był świadom tego, że wielu ludzi uważało, że piłka się zmienia. Nie należał do tych patrzących w przeszłość. Zupełnie, jak mama powiedziała wcześniej: tato niespecjalnie się cieszył rozmawiając z prasą, zaczynało go to irytować, chociaż stosunek mediów był różny od obecnego. Byłoby interesującym zobaczyć, jak radziłby sobie z obecną presją mediów. Wielu ludzi postrzegało go za staromodnego managera, jednak ojciec przykładał sporą uwagę do śledzenia ewentualnych ewolucji w jego fachu.”

Czy kiedykolwiek oglądał twoją grę?

”W wieku około 12 lat grałem w piłkę dla szkolnej drużyny. Ojciec pojawił się, pooglądał grę przez około 10 minut. Jak każdy uczniak, miałem ambicje zostania zawodowcem. Kiedy wróciłem do domu, usłyszałem: ‘Nie ma przeciwwskazań, żebyś pojawił się na testach w Liverpoolu, ale mogę ci powiedzieć już teraz, że nic z tego nie będzie!”

Nie ma to jak odrobina ojcowskiej otuchy...

[Śmiech] ”Było bolesne, ale w jakiś sposób się z tym oswajasz. Byłem przyzwoitym amatorem, ale jak wielu innych kolegów, zdałem sobie sprawę, że same ambicje nie wyniosą cię na szczyt. To nierealistyczne, o ile nie jesteś naprawdę utalentowany.”

Opowiadał ci o piłce lub o pracy?

”Jeśli się go o to poprosiło, robił to. Później, kiedy już nie był managerem, mogliśmy już oglądać mecze razem. Moja żona zwykła oglądać z nim piłkę. Mówiła, że było to dla niej nowe spojrzenie, ze względu na sposób, w jaki ojciec potrafił postrzegać football. Potrafił zauważać rzeczy, których wielu nie było w stanie. Dobrym przykładem są kontuzje. Czasem, kiedy wracając do domu w soboty i miałem siniaka lub rozcięcie, spoglądał na to i diagnozował i radził, co z tym zrobić. Czy np. wybiegać to lub zostawić same sobie. Pamiętam jeden raz, jak wróciłem do domu, trochę się pokrzątałem tu i tam. Ojciec na podstawie obserwacji moich ruchów orzekł dokładnie, co było nie tak. Powiedział, że jest pewny, że mam złamany piszczel. Pojechaliśmy do szpitala i okazało się, że ma absolutną rację. Mógł oceniać takie rzeczy oglądając transmisję meczu. Był w tym fantastyczny.”

Nie żałujesz, że nie spędzaliście razem więcej czasu w twoim dzieciństwie?

”Cóż, zawsze mogliśmy pójść się z nim zobaczyć i, jak już wspominałem, było wspaniale mieć ojca będącego managerem Liverpoolu. Poznałem wielu wielkich ludzi, np. Piłkarzy, którzy byli moimi bohaterami. Było to czymś ekscytującym, zarazem zwyczajną częścią naszego życia.”

Jessie, Czy Bob miał jakieś hobby poza piłką nożną?

”Interesował się wyścigami konnymi, ale często nie miał czasu na ich oglądanie. Miał kilku dobrych przyjaciół, jak np. Frank Carr z Yorkshire, zaangażowanych w konie. Czasem w lecie odwiedzał Franka, gdzie pomagał przy oporządzaniu koni.”

Jest takie zdjęcie Boba Paisley'a, które, wydaje się, ma każdy: coś w rodzaju wielkiego, przyjaznego wujka. Jakieś wspomnienia na ten temat?

”Był to obraz, pod który ludzie starali się upodabniać Boba.”

Kolejną rzeczą, która utkwiła wszystkim w pamięci jest to, że wszędzie chodził w kapciach...

”Jest wiele historii o Bobie i jego kapciach, przy czym nie wiemy, czy są one prawdziwe lub nie. Jednakże uwielbiał nosić rozpinane swetry.”

Biorąc pod uwagę wszystkich ludzi, z którymi pracował... Czy mogłabyś stwierdzić, że największym powodem do dumy był Kenny Dalglish?

”Cóż, Bob zawsze wyrażał się o Kennym w superlatywach, ale nie wiem, z kogo był najbardziej dumny. Kiedy zaczął miał wspaniałych przyjaciół, jak Billy Liddell, którego kochał.”

Czy wciąż interesujecie się poczynaniami Liverpoolu?

“Oczywiście, wciąż się tym interesujemy. Chodzimy na mecze i wszyscy z naszej dalszej rodziny walczą o bilety.”

Graham: “Ciągle jestem na fali majowego zwycięstwa! Zawsze uważałem, że Puchar Europy ’77 był najlepszy, ale ostatni sukces zasługuje na wielkie brawa. Wszyscy to oglądaliśmy.”

Jessie: “Ciągle ulegam ekscytacji podczas meczów Liverpoolu, jednak po pierwszej połowie finału byłam skłonna wyłączyć telewizor. Myślałam: ‘Już po wszystkim. Nie byliśmy wystarczająco dobrzy.’ Kiedy Steven Gerrard zdobył bramkę, wszyscy zaczęli krzyczeć! To było fantastyczne.”

Ostatnio było sporo głosów na temat: czy Bob powinien otrzymać szlachectwo, czy też nie...

“W mojej opinii jestem stronnicza, ale sądzę, że tak. Powinien otrzymać nadanie.”

Czy kiedykolwiek wspomniał cokolwiek na temat uzyskania szlachectwa?

“Nie, nigdy nie zaprzątało mu to głowy. Szczerze, nigdy nie przejąłby się tym, szczególnie, że nie został w żaden sposób odznaczony. Zakończył przegrywając wszystko. Osobiste sprawy nie należały do tej puli.”

Fakt, że Alex Ferguson uzyskał tytuł szlachecki tak szybko po zdobyciu Pucharu Mistrzów doskwiera większości kibiców Liverpoolu...

Jessie: “Sądzę, że fakt uzyskał tytuł szlachecki zaledwie 3 tygodnie po swoim sukcesie strasznie namieszał, nieprawdaż?”

Graham: “Wielu fanów było wściekłych, ja także. Wydaje mi się, że tato żył na złym końcu East Lancs.”

Na koniec muszę zapytać: czy Bob był największy ze wszystkich?

Jessie: „Cóż, był moim mężem! W co jeszcze mogę wierzyć.”

Graham: “Tak. To, co robił, było fantastyczne. Rekord mówi sam za siebie. Oboje jesteśmy niezmiernie dumni z tego, co mój ojciec osiągnął, tak jak sądzimy, że był najlepszy.”



Data publikacji: 20.10.2009 (zmod. 02.07.2020)