Niecodzienny pomysł Kloppa
Artykuł z cyklu Artykuły
Piłkarze Liverpoolu czuli nutkę niepewności, gdy Jürgen Klopp zebrał ich razem wcześnie rano w sierpniu poprzedniego roku.
Liverpool odbył podróż do Evian, tak jak 12 miesięcy wcześniej, co Klopp uznał za najważniejszy tydzień okresu przygotowawczego. W tym małym miasteczku, leżącym nad Jeziorem Genewskim nie ma rozpraszaczy, a intensywne podwójne sesje mają przygotować ich do nowego sezonu. To czas na pracę.
Klopp lubi wprowadzać różne elementy do codzienności i tak właśnie było, gdy przedstawił Sebastiana Steudtnera, niemieckiego mistrza świata w surfingu, by porozmawiał z nimi w hotelu.
Surfing i piłka nożna – co je łączy? To nie było ćwiczenie mające poprawić technikę świeżo koronowanych mistrzów Europy. Klopp poszukiwał czegoś, co pomogłoby im przeskoczyć Manchester City.
Steudtner został sprowadzony po to, by porozmawiać o wyższości umysłu nad ciałem i jak zachować spokój w tych trudnych, kluczowych momentach, gdy poszukujesz nowych szczytów.
Rozpoczął od pokazania składanki swoich wyczynów i skupił się na tych sytuacjach, gdy spadał z deski i wpadał do wody.
Następnie zabrał graczy na basen i podzielił na trzy grupy po 10 osób.
Pierwsze zadanie jakie otrzymali polegało na tym, aby się zanurzyli w wodzie i sprawdzili ile mogą wytrzymać bez oddechu. Wielu wynurzało się po 20 sekundach, łapczywie łapiąc oddech.
Gdy doszli do siebie, Steudtner kontynuował. Najpierw poprosił ich, żeby chwycili się krawędzi basenu i położyli się twarzą do dołu w wodzie. Kazał im skupić się na ich ciałach, żeby myśleli o swoich palcach, swoich nogach, swoich ramionach – na czymkolwiek innym niż oddychanie.
Stopniowo mogli wytrzymać coraz dłużej bez wynurzania się. Następnie poszedł o krok dalej i kazał im, by w momencie gdy stwierdzą, że potrzebują zaczerpnąć powietrza, pomyśleli o tym, że mogą wytrzymać jeszcze trochę. Mogą zawsze zachować spokój.
Wszystko to dotyczyło psychologii pozytywnej, jak ciało jest w stanie dawać z siebie więcej, kiedy umysł stara się cię przekonać, że więcej już nie wytrzyma. Możesz nazwać to zbiegiem okoliczności, ale Liverpool wyszedł na prowadzenie w wyścigu o tytuł zeszłej jesieni, wielokrotnie strzelając bramki w końcowych minutach przeciwko Leicester, Manchesterowi United, Tottenhamowi i Aston Villi.
Pod koniec dnia, Steudtner osiągnął tak duże efekty, że Dejan Lovren i Adam Lallana byli w stanie wytrzymać niemal pięć minut pod wodą. Klopp był tak wstrząśnięty tym co zobaczył, że poprosił go, by został na jeszcze dwa dni.
- To, podświadomie, mogło odegrać dużą rolę – powiedział Sportsmail Andy Robertson, lewy obrońca.
- Te rzeczy dotyczyły bardziej patrzenia na sezon – czasami będzie doskwierał ci ból, będziesz czuł się zmęczony, ale możesz to wyprzeć z głowy. Twój umysł może robić niesamowite rzeczy, ale pojawiają się również głosy, które nie są dobre.
Niektórzy piłkarze wracali myślami do tego epizodu w Evian podczas ostatnich trzech miesięcy, gdy każdy zastanawiał się jak poradzi sobie w trakcie tych niepokojących czasów, gdy świat się zatrzymał. Umiejętność zachowania spokoju była kluczowa – tak jak przywództwo Kloppa.
Gdy 13 marca opuścili Melwood nieświadomi tego, jak długo przyjdzie im zostać w rozłące w związku z koronawirusem, Klopp błagał swoich graczy, by zostali w optymistycznych nastrojach i nie martwili się o przyszłość. Powiedział im też, by trochę odpoczęli po ośmiu, wyczerpujących miesiącach.
Za pomocą Zoom pozostali w kontakcie i podtrzymali tradycje, takie jak śpiewanie przez każdego gracza "Happy Birthday" w swoim własnym języku, dla każdego, kto miał urodziny. Stale przypominano również o noszeniu maseczek i rękawiczek, dla własnego bezpieczeństwa podczas pobytu na zewnątrz.
Gdy mogli wrócić na Melwood w poprzednim miesiącu, Klopp zobaczył graczy, których rozsadzało pozytywne podejście i głód zaspokojenia ambicji, które zostały nakreślone w Evian, by zostać numerem jeden w Anglii.
- Było nam dobrze. Pomagaliśmy sobie na różne sposoby, a klub był niesamowity przez cały ten czas – powiedział Robertson.
- To było trudne. Każdy tydzień, zanim się wszystko zatrzymało, był tak intensywny, pełen rywalizacji i zbliżania się do najbardziej ekscytującej części sezonu. Wtedy wszystko zostało odebrane. Ale byliśmy zachwyceni, że możemy wrócić do treningu, możemy dalej pracować i poznać datę startu.
Oczekiwanie, oczywiście, było trudne. Minęło 106 dni od ich ostatniego meczu w Premier League, ale teraz wrócili i są gotowi, by nadrobić stracony czas, zaczynając przeciwko Evertonowi w niedzielę.
Brakuje im sześciu punktów, by zostać mistrzami, ale jest coś więcej do osiągnięcia.
Mohamed Salah dogania Jamiego Vardego, żeby zdobyć tytuł króla strzelców trzeci raz z rzędu i w ten sposób powtórzyć osiągnięcie Thierrego Henrego i Alana Shearera. Liverpool może pobić rekord City w ilości zdobytych punktów, 100 w 2018 roku, i podnieść poprzeczkę, jeśli chodzi o szybkość zdobycia pucharu.
- To właśnie tu byliśmy dobrzy w stawianiu umysłu nad ciałem. Z takim nastawieniem graliśmy cały sezon. To właśnie dlatego tak dobrze pracowaliśmy. Rozgrywaliśmy niesamowite mecze, gdy ludzie się tego nie spodziewali – powiedział Robertson.
- Spójrzcie na mecz przeciwko Leicester w Boxing Day. Przelecieliśmy pół świata (z Klubowych Mistrzostw Świata w Katarze), a niektórzy myśleli, pierwszy mecz po powrocie, tytuł tu przepadnie. Ale my rozegraliśmy niewiarygodne spotkanie i wyglądaliśmy tak świeżo, jak nigdy.
- Staraliśmy się zostać pierwszymi, którzy zdobędą mistrzostwo w marcu, przed zawieszeniem. Być może w zamian za to, będziemy pierwszymi, którzy zdobędą je w czerwcu! Wierzę, że wygramy dwa spośród ostatnich dziewięciu meczy, ponieważ jesteśmy wystarczająco dobrym zespołem.
- Teraz musimy wyjść i to pokazać.
Dominic King
Autor: GiveraTH
Data publikacji: 19.06.2020 (zmod. 02.07.2020)