List Jürgena Kloppa do mieszkańców Liverpoolu
Artykuł z cyklu Artykuły
Trener Liverpoolu, Jürgen Klopp po tym, jak zespół sięgnął po upragnione zwycięstwo w Premier League, napisał list otwarty do mieszkańców i kibiców Liverpoolu, który opublikowany został w Liverpool Echo.
To moment, na który kibice the Reds musieli czekać trzydzieści lat. W końcu, po tak długim okresie pełnego nadziei oczekiwania, Liverpool znowu zdobył wymarzone mistrzostwo Anglii.
Niezwykle ważnym elementem tej układanki jest Jürgen Klopp, który nie tylko pomógł przekształcić klub i wynieść go na nowe wyżyny – nigdy wcześniej Liverpool nie cieszył się jednocześnie mistrzostwem kraju, Europy i świata – ale również zadomowił się w pełni w swojej przybranej ojczyźnie.
W uznaniu osiągnięcia Liverpoolu, menedżer the Reds napisał list, skierowany nie tylko do kibiców drużyny, ale do wszystkich mieszkańców miasta.
Drodzy czytelnicy Echo,
Po pierwsze, jeśli czytacie tę gazetę, to dlatego, że zależy Wam na Liverpoolu i chcecie wiedzieć więcej o swoim mieście, tak więc w tym sensie już teraz coś nas łączy.
Nigdy wcześniej nie pisałem listu do gazety. Uczestniczę w wielu konferencjach prasowych i jestem świadomy tego, że jestem wspominany w mediach częściej niż to normalne, ale jest to pierwszy taki moment, kiedy poczułem potrzebę napisania listu. Powodem tego jest to, że chcę powiedzieć coś bezpośrednio mieszkańcom Liverpoolu.
To niesamowity czas dla niesamowitych kibiców niesamowitego klubu w niesamowitym mieście. Dla niektórych z Was to koniec długiego oczekiwania na sięgnięcie przez Liverpool po tytuł mistrzów Anglii, ale niezależnie od tego czy czekaliście 30 lat czy może 30 minut, mam nadzieję, że cieszycie się tym momentem tak bardzo, jak na to zasługujecie.
Mam ogromny przywilej bycia trenerem Liverpoolu. To przywilej, o którym pamiętam każdego dnia, bo wiem, że wykonuję swoją pracę dla Was. Kiedy przyjechałem tutaj niemal pięć lat temu wiedziałem, że Liverpool to szczególne miejsce, jednak dopiero poznając jego mieszkańców, możesz poczuć serce tego miasta i zrozumieć w pełni jego wyjątkowość.
I nie dotyczy to wyłącznie fanów Liverpoolu. Oczywiście jestem stronniczy, ponieważ Liverpool to moja drużyna - nie jestem jednak stronniczy na tyle, by nie widzieć kibiców Evertonu, którzy stanowią rewers tej samej monety i nie dostrzegać, że rywalizacja która istnieje pomiędzy tymi klubami jest tak istotnym, nieodłącznym elementem tożsamości całego miasta.
Wiem, że nie jest to ich ulubiona chwila i jeśli role miałyby się odwrócić, dla nas również nie byłby to najprzyjemniejszy moment. Everton ma jednak Carlo Ancelottiego, który jest znakomitym menedżerem oraz świetnym człowiekiem, nie mam wątpliwości, że zapoczątkowany przez niego rozwój klubu będzie trwał dalej. Everton jest świetnym rywalem, w każdym znaczeniu tego słowa. Nikt nie musi mi o tym przypominać.
Dla nas, zakończenie sezonu i pokonanie Evertonu oraz 18 innych klubów w Premier League stanowi niewiarygodny sukces. Szanuję wszystkie te drużyny, ponieważ to właśnie nasza wspólna gra sprawia, że angielska piłka nożna jest tak pełna rywalizacji, pasjonująca i przyciąga uwagę ludzi z całego świata.
Błędem byłoby skupianie się wyłącznie na tym, jaką mamy przewagę punktową, ponieważ nie jestem w stanie przypomnieć sobie wielu gier, w których nie byliśmy zmuszeni do walki o każdy centymetr boiska. W niektórych spotkaniach musieliśmy zajrzeć głęboko wewnątrz siebie, by znaleźć sposób na wygraną. Wiele razy po rozegranym meczu wchodziłem do szatni, zachwycony i szczęśliwy z powodu tego, co właśnie zobaczyłem i znajdowałem tam wykończonych chłopców – tyle dawali z siebie na boisku. To wymagająca i trudna liga, tak więc niezależnie od tego co pokazuje tabela, zwycięstwo okupione było trudem i wysiłkiem.
By zwycięstwo było możliwe, zgrać się musiało wiele różnych czynników. Zachowania i osiągnięcia zawodników mówią same za siebie. Wszystkie wyrazy uznania, które otrzymali, są całkowicie zasłużone i jako trener nie mógłbym być bardziej dumny. Jednak przy tym całym skupieniu się na ich zdolnościach i zaangażowaniu, jedna rzecz, która została przeoczona to fakt, w jaki sposób jako grupa rozumieją dokładnie, co to znaczy reprezentować to miasto i nosić jego nazwę.
To jest zawsze ich siła napędowa, która towarzyszy im na każdym kroku tej drogi.
Na równi z obecnymi zawodnikami, chciałbym także wyrazić uznanie wobec dwóch naszych byłych piłkarzy, którzy ustanowili wiele standardów, którymi dzisiaj podążamy. Sir Kenny Dalglish jest duszą tego klubu. Jego rozumienie tego, czym jest Liverpool i jakie ma znaczenia dla ludzi jest kluczowe we wszystkim, co robimy. Widziałem jak był szczęśliwy, kiedy w czwartek zdobyliśmy mistrzostwo i jego uśmiech znaczył dla mnie więcej, niż słowa mogą opisać.
Steven Gerrard jest nogami Liverpoolu. Prowadził tę drużynę jako jej piłkarz na tyle różnych sposobów, nie ma nikogo kto bardziej zasługiwałby na ten tytuł niż on. Razem z Kennym, Steven jest symbolem tego klubu i w tym szczególnym momencie niezwykle ważne jest byśmy pamiętali o tym, co wszyscy byli zawodnicy i trenerzy zrobili, by pomóc nam uzyskać pozycję, którą mamy dzisiaj.
To są ludzie, którzy zbudowali Liverpool. To samo dotyczy również właścicieli klubu i nie mogę wyrazić odpowiednich słów uznania dla nich oraz dla tego, co zrobili. We współczesnej piłce nożnej musisz mieć wizję, strategię i niezachwiane zaangażowanie w sprawę, by mieć jakąkolwiek szansę na odniesienie sukcesu. We wszystkich tych trzech aspektach Fenway Sports Group pokazało mi, że są liderem w tej dziedzinie. Moje uznanie dla nich jest absolutne.
Tak więc mamy genialnych zawodników, niesamowitych byłych piłkarzy, wybitnych właścicieli, a do tego wszystkiego mamy także najlepszych kibiców, o których każdy klub na świecie mógłby marzyć - ich rola w budowaniu klubu, inspirowaniu i wspieraniu w dążeniu do najlepszej możliwej formy jest tak ważna, że bez nich nic z tego, co udało nam się osiągnąć nie byłoby możliwe.
Uwielbiam Waszą pasję, Wasze piosenki, Waszą odmowę akceptacji porażki, Wasze zaangażowanie, Wasze rozumienie gry i Waszą wiarę w to, co robimy. Mimo tego, że obecnie nie możecie uczestniczyć w naszych meczach, uwielbiam to w jaki sposób upewniacie się, że jesteście wciąż z nami – sprawiając, że the Kop wygląda jak the Kop nawet, jeśli tak nie brzmi. Nie mogę nawet wyrazić tego, jak bardzo zawodnicy oraz ja osobiście to doceniamy i nie mam wątpliwości, że to był jeden z powodów, dzięki którym nasz występ przeciwko Crystal Palace był tak dobry.
Tym co mi się nie podobało – i muszę to powiedzieć – były sceny, które rozgrywały się przy Pier Head w piątek. Jestem tylko człowiekiem i Wasza pasja to również moja pasja, jednak w tym momencie najważniejsze jest, by nie miały miejsce tego rodzaju publiczne zgromadzenia. Jesteśmy to winni tym, którzy są najbardziej narażeni w naszej społeczności, jak również pracownikom służby zdrowia, którzy dają z siebie tak wiele i których oklaskiwaliśmy, a także policji i lokalnym władzom, które pomagają nam jako klubowi – to nie powinno się wydarzyć. Proszę, świętujcie, ale w bezpieczny sposób, prywatnie, tak byśmy nie ryzykowali dalszego rozprzestrzeniania się tej okropnej choroby w naszej społeczności.
W innych okolicznościach nic nie sprawiłoby mi większej radości, niż wspólne świętowanie i parada, jeszcze większa od tej ubiegłorocznej, która odbyła się po zwycięstwie w Lidze Mistrzów, tak byśmy wszyscy razem mogli dzielić ze sobą ten wyjątkowy moment – ale to po prostu nie jest możliwe. Wszyscy zrobiliśmy tak wiele, by zwalczyć COVID-19 i te wysiłki nie mogą pójść na marne. Jesteśmy to winni sobie i wszystkim wokół, musimy postępować słusznie, a to na ten moment oznacza, że musimy być razem i wspierać się będąc osobno.
Kiedy nadejdzie właściwa pora, będziemy świętować. Będziemy cieszyć się tym momentem i pomalujemy miasto na czerwono. Ale teraz proszę, zostańcie w domach na tyle, ile to tylko możliwe. To nie jest czas, by gromadzić się tłumnie w centrum miasta albo chodzić w okolice stadionu. Na początku tego kryzysu powiedziałem, że nie chcemy grać na pustym stadionie, ale jeśli to oznacza, że pomożemy chociaż jednej osobie zachować zdrowie, zrobimy to bez zadawania zbędnych pytań i nie wydarzyło się nic, co spowodowałoby zmianę mojego poglądu.
Już wcześniej, zanim przybyłem do Liverpoolu, znałem i lubiłem niemieckie słowo solidarität, a teraz nauczyłem się, że w angielskim jest to „solidarity”, ponieważ słyszałem to słowo wiele razy, gdy używali go w ostatnich miesiącach nasi kibice. Dla mnie właśnie solidarność to słowo, które opisuje mieszkańców Liverpoolu lepiej, niż jakiekolwiek inne. To właśnie dlatego mieszkańcy miasta razem organizowali zbiórki na środki ochrony osobistej, dlatego dostarczali paczki żywnościowe i leki najbardziej potrzebującym oraz łączyli się na wiele innych sposobów, by pomagać sobie wzajemnie w tych trudnych czasach.
Jeśli będziemy dalej współpracować i pomagać sobie wzajemnie będąc oddzielnie i utrzymując zasady dystansu, to jest nadzieja, że uda nam się odegrać dużą rolę w zwalczeniu tej choroby. Jestem przekonany, że możemy tego dokonać, ponieważ sam doświadczyłem, jaką różnicę to sprawia, a ja i piłkarze wiele na tym zyskaliśmy. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy – lub dłużej, jeśli będzie to niezbędne – będę mógł napisać kolejny list do Liverpool Echo, by podziękować Wam za przedłożenie zdrowia naszych mieszkańców nad wszystkie inne kwestie.
Nic nie uczyniłoby mnie bardziej dumnym.
Na tę chwilę chciałbym podziękować kibicom Liverpoolu oraz mieszkańcom tego miasta, którzy pomogli nam zdobyć mistrzostwo. To jest nasza chwila. To wyjątkowy czas w życiu nas wszystkich i to dzięki Wam było to możliwe. Każdy z Was jest mistrzem i nie możemy się doczekać, aż będziemy mieli szansę wspólnie świętować to, co udało Wam się osiągnąć.
You’ll Never Walk Alone
Jürgen
Autor: AlexRedComrade
Data publikacji: 30.06.2020 (zmod. 02.07.2020)