TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1862

Anelka mógł zostać przy Anfield na dłużej

Artykuł z cyklu Artykuły


Nicolas Anelka w ekskluzywnej rozmowie z Liverpool Echo opowiedział o swojej krótkiej, lecz idealnie skrojonej dla niego karierze w Liverpoolu. Francuz opowiedział także o powodach swojego odejścia z The Reds.

Jest to jeden z najbardziej żałowanych transferów Liverpoolu w erze Premier League, choć może nie tak bardzo teraz, gdy drużyna Jurgena Kloppa zdobyła tytuł.

Przez 18 lat kibice The Reds żałowali klubowi niepowodzenie w podpisaniu kontraktu z Nicolasem Anelką na stałe, po imponującym pół roku wypożyczenia.

Przychodząc z Paris Saint-Germain w grudniu 2001 roku, napastnik strzelił pięć goli w 22 występach dla Liverpoolu i chociaż jego pobyt na Merseyside był trwał krótko, jego wpływ był z pewnością odczuwalny.

Rozpacz związaną z brakiem kontraktu dla Francuza potęgowała tylko porażka, jaką była kariera El Hadjiego Dioufa w Liverpoolu - Gerard Houllier zwrócił się do reprezentanta Senegalu, który zajął miejsce jego rodaka i zobaczył, jak wicemistrzostwo przekształciło się w całkowity brak Ligi Mistrzów na przestrzeni roku.

Czy Anelka podpisałby kontrakt zamiast Dioufa, kto wie? Może Kopites nie musieliby czekać 30 lat, aby zobaczyć, jak ich drużyna jest koronowana na mistrzów Anglii. Okazuje się, że fani The Reds nie są jedynymi, którzy chcieliby, żeby sprawy potoczyły się inaczej.

- Ja również najbardziej tego żałuję, bo wiem, że to było idealne dopasowanie. Wszystko było idealne! Podobało mi się wszystko w tym klubie - przyznał w rozmowie z Liverpool Echo.

 - Miałem niesamowity kontakt z fanami. Kochałem ich i myślę, że to było odwzajemnione.

- Patrząc wstecz, jestem dumny, że nosiłem koszulkę tego legendarnego klubu i poznałem ten stadion i tych niesamowitych fanów.

41-latek podczas swojej seniorskiej kariery grał w 12 różnych drużynach i chociaż jego pobyt w Liverpoolu był jednym z najkrótszych, jasne jest jego przywiązanie do poprzedniego klubu.

Automatycznie nasuwa się pytanie: dlaczego nie podpisał długoterminowego kontraktu z The Reds?

Anelka ma własną odpowiedź na zagadkę, która nęka fanów przez prawie dwie dekady.

- To proste: tak się nie stało, ponieważ Gerard Houllier chciał płacić niższą pensję - ujawnia.

- Jest to dopuszczalne, ale trzeba to powiedzieć.

- Chciałem podpisać umowę od pierwszej minuty. Oczywiście od pierwszego dnia, kiedy dołączyłem do klubu, dyskutowano o przeprowadzce na stałe.

- Za pierwszym razem, kiedy przedstawili mnie na konferencji prasowej, powiedziałem, że gdybym mógł teraz podpisać kontrakt, zrobiłbym to, ale Gerard Houllier chciał wypożyczenia, ponieważ nie był pewien.

- W połowie marca prowadziliśmy negocjacje w sprawie kontraktu. Akcjonariusz PSG, Alain Cayzac, zdradził, że Gerard powiedział mu, że Liverpool mnie sprowadzi.

- Później Gerard powiedział mi twarzą w twarz, że sprowadzi mnie na stałe.

- W połowie kwietnia osiągnęliśmy porozumienie w sprawie wynagrodzenia, które trochę opóźniło całą sprawę, ale spodziewałem się podpisania kontraktu po zakończeniu ligi. Nie było jednak żadnych wiadomości z PSG ani z Liverpoolu.

Jak więc Anelka dowiedział się, że Liverpool zdecydował się nie podpisywać z nim kontraktu na stałe?

- Słyszałem w wiadomościach, że Gerard Houllier szuka innego gracza, stąd wiedziałem, że nie zamierzają mnie podpisać!

Były asystent menedżera Liverpoolu, Phil Thompson, który pracował jako tymczasowy menedżer, gdy Anelka dołączył do klubu, w czasie, gdy Houllier wyleczył się z problemów z sercem, wiele lat później powiedział, co było powodem, dla którego The Reds zdecydowali się na rezygnację z podpisania kontraktu z Francuzem. Jego zdaniem jego reprezentanci próbowali zaplanować powrót do jego byłego klubu, Arsenal.

- Nicolas zdenerwowałby klub. Nicolas to miły facet, ale jest humorzasty. On się nie wpasowuje - wyjaśnił Thompson w rozmowie z LFC History.

- Kiedy tam był, nie było wielkich problemów, ale mieliśmy problemy z jego braćmi, jego kontraktem i wszystkim.

- Arsene Wenger zadzwonił do Gerarda i powiedział: "Gerard, muszę ci to powiedzieć. Bracia Nicolasa właśnie do mnie zadzwonili i poprosili, żebym zabrał Nicolasa z powrotem do Arsenalu."

- Kiedy jego bracia próbowali sprzedać Nicolasa Arsenalowi, gdy był u nas wypożyczony, to był koniec.

Anelka jednak zaprzecza tym doniesieniom.

- Słyszałem o tej historii z Arsenalem - powiedział.

- Jeśli to prawda, to dlaczego nie podpisałem kontraktu z Arsenalem, kiedy Liverpool ogłosił w prasie, że mnie nie sprowadzi?

- I nawet jeśli to prawda, to normalna sytuacja. Jest tak, jak mówię - nie chciałem podpisywać kontraktu z klubem, ponieważ rozmawiali z innym napastnikiem. To nie miało sensu.

- W rzeczywistości w tamtym czasie bardzo łatwo było wytknąć mnie palcem przez moją reputację.

Pomimo twierdzenia Thompsona, że ​​Anelka nie pasował na Anfield, napastnik cieszył się czasem spędzonym pod wodzą legendy Liverpoolu i uważa, że ​​podpisałby kontrakt na stałe, gdyby Scouser pozostał u władzy.

- Uwielbiałem spędzać czas z Philem Thompsonem, bardziej niż Gerardem Houllierem - powiedział.

- Phil Thompson był typowym Scouserem. Był bezpośredni.

- Powie ci, co lubi, a kiedy mu się coś nie spodoba, będziesz wiedział. To jest dokładnie to, czego chcę i co lubię w ludziach. Z Houillerem jest odwrotnie.

- Wiem, że gdyby Phil był menadżerem, podpisałbym kontrakt i zostałbym przez wiele lat, ale los postanowił inaczej i musiałem obrać inną ścieżkę, aby znaleźć duży klub.

Po nieudanej przeprowadzce do Liverpoolu Anelka podpisał kontrakt z Manchesterem City - zapłacono za niego 13 milionów funtów i był to wówczas najdroższy transfer w historii klubu.

The Reds nie zdołali sprostać walce o tytuł pomimo obiecującego początku kampanii, a Diouf strzelił zaledwie trzy gole w ciągu całego sezonu, podczas gdy Liverpool spadł w tabeli, były reprezentant Francji strzelił imponujące 14 bramek, aby poprowadzić drużynę Kevina Keegana do zajęcia niezłej, dziewiątej pozycji.

Pomimo kontrastujących losów napastnika, Houllier podkreślił, że nie żałuje swojej decyzji, kiedy przemawiał w styczniu 2003 roku.

- Nie dziwię się, że radzi sobie dobrze i cieszę się z tego - powiedział Francuz o swoim byłym napastniku.

- Ma wcześniejsze doświadczenie w grze w Premiership.

- Dokonaliśmy wyboru, to wszystko i nie żałuję, że nie zdecydowałem się na to.

- Nigdy nie patrzę wstecz, tylko przed siebie.

Anelka też wolał patrzeć w przyszłość.

Wracając na Anfield po raz pierwszy w przedostatnim meczu sezonu, skończył strzelając gola, do tego zwycięskiego w ostatniej minucie, tego, który zniszczył nadzieje jego byłej drużyny na awans do Ligi Mistrzów.

I chociaż nie podobał mu się Diouf, piłkarz, z którym później grał w Bolton Wanderers, czy zmagania z Liverpoolem, przyznaje, że postrzegał to spotkanie jako okazję do zwrócenia uwagi swojego byłego menedżera.

- Skupiłem się na swoich występach w City i nie życzę ludziom porażki, więc po prostu przewróciłem stronę - wspomina Anelka.

- Kiedy wróciłem na Anfield i strzeliłem te dwa gole, to była tylko sprawiedliwość przeciwko Gerardowi Houllierowi.

- Nie przeciwko Liverpoolowi, bo oczywiście kocham ten klub, ale wiecie, jak to się mówi: „wszystko do nas wraca".



Autor: Bartolino
Data publikacji: 20.07.2020