SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1483

Sytuacja transferowa Liverpoolu

Artykuł z cyklu Artykuły


Jürgen Klopp został zmuszony do zmiany planów w letnim oknie transferowym. Epidemia koronawirusa ograniczyła dochody do klubowej kasy, więc dla klubu, którego polityka transferowa ograniczona jest środkami desygnowanymi przez Fenway Sports Group mniej gotówki oznacza mniej możliwości na rynku transferowym.

Pierwszym symptomem była decyzja o rezygnacji z transferu napastnika Timo Wernera z RB Lipsk, mimo iż rozmowy między zawodnikiem a Kloppem rokowały niezwykle pozytywnie. Liverpool uznał, iż klub nie jest po prostu w stanie wyłożyć pięćdziesięciu czterech milionów funtów oraz zaoferować odpowiednio wysokiego wynagrodzenia zawodnikowi, którego uważano za wzmocnienie linii ataku klubu z Anfield.

- Nie chodzi o to, że nie umiemy przeprowadzać transferów. Robimy to, co jest dla nas w danej chwili dobre i co jesteśmy w stanie zrobić – mówi Klopp. – Klub nie może kupować zawodników tylko dlatego, że robią tak inne drużyny. Dokonujemy zakupów, jeśli mamy pieniądze i jest taka konieczność. Jeśli któryś z tych warunków nie jest spełniony, rezygnujemy z zakupu i szukamy innej opcji. Jest to nasza polityka, a nie wymówka.

Klopp wypowiadał się także wiele razy na temat potrzeby ‘kreatywności’ na rynku transferowym oraz wyższości ‘poszukiwania wzmocnień wewnątrz klubu’ nad dokonywaniem tego lata spektakularnych transferów. Menadżer jest przekonany, że Naby Keïta oraz Takumi Minamino odegrają w nadchodzącym sezonie dużo większą rolę, a potencjał zawodników takich jak Curtis Jones, Harvey Elliott i Neco Willimas budzi jego ogromne zadowolenie.

Słowa Kloppa nie oznaczają jednak, iż klub zrezygnuje ze wzmocnienia drużyny, która szykować się będzie do obrony tytułu mistrzowskiego i walki o najwyższe cele w Europie.

Podpisanie kontraktu z lewym obrońcą, który walczyłby o miejsce w składzie z Andy’m Robertsonem było głównym celem transferowego okna. Liverpool dopina właśnie transfer Kostasa Tsimikasa, który za 11.75 miliona funtów przenosi się na Anfield z Olympiakosu. Dyrektor sportowy Michael Edwards zwrócił uwagę na dwudziestoczteroletniego reprezentanta Grecji, gdy nie udało się dojść do porozumienia z działaczami relegowanego Norwich City w sprawie przyjścia na Anfield reprezentanta Irlandii Północnej Jamala Lewisa.

W zeszłym tygodniu oferta Liverpoolu opiewająca na 10 milionów funtów została odrzucona, a działacze Norwich nie zamierzali zrezygnować z uzyskania kwoty dwukrotnie wyższej. Fiasko negocjacji było ogromnym rozczarowaniem dla Lewisa, który nie mógł doczekać się możliwości pracy z menadżerem Liverpoolu i wyrażał się o nim w samych superlatywach.

Tsimikas, który w tym tygodniu zjawi się w Merseyside na testy medyczne, zrobił na działaczach Liverpoolu ogromne wrażenie swoimi występami w europejskich pucharach. Jego ostatnim meczem w barwach Olympiakosu była czwartkowa porażka w 1/8 Ligi Europy przeciwko Wolverhampton Wanderers.

Na liście opcji rezerwowych, w razie fiaska rozmów z Norwich, znajdował się także Sergio Reguilon z Realu Madryt, który na zasadzie wypożyczenia reprezentuje obecnie barwy Sevilli. Koszt jego transferu opiewałby na kwotę około 18 milionów funtów, co sprawiło, iż transfer Tsimikasa wydawał się być znacznie bardziej ekonomiczny.

Po odejściu Dejana Lovrena do Zenitu Sankt Petersburg za kwotę 10.9 miliona funtów podpisanie kontraktu ze środkowym obrońcą jest obecnie priorytetem klubu z Anfield. Sześć lat występów na Anfield reprezentanta Chorwacji przypominało przejażdżkę rollercoasterem. Brendan Rogers widział w Lovrenie ostoję liverpoolskiej defensywy po zakończeniu kariery przez Jamiego Carraghera. Obrońca nie spełnił jednak oczekiwań menadżera i kibiców, ale był niezwykle przydatnym zawodnikiem drugiego planu, który cieszył się ponadto dość dużą popularnością wśród fanów klubu.

Klopp obiecał Lovrenowi, będącemu czwartym wyborem menadżera na pozycji środkowego obrońcy, iż nie będzie stał mu na przeszkodzie w zmianie klubowych barw, podobnie jak miało to miejsce rok wcześniej, gdy klub odrzucił ostatecznie oferty Romy i AC Milan.

Liverpool pokłada swoje nadzieje w Seppie van der Bergu oraz Ki-Janie Hoeverze, jednak wymienieni wyżej obrońcy mają dopiero 18 lat i nie są jeszcze gotowi na grę na poziomie Premier League. Dwudziestotrzylatek Nat Phillips, który wrócił właśnie z wypożyczenia do VFB Stuttgart, z którym wywalczył awans do Bundesligi, to kolejny ze środkowych obrońców, jednak jest to zawodnik, który nie rozegrał zbyt wielu meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Współpraca Joe Gomeza z Virgilem Van Dijkiem w drugiej części zakończonego niedawno sezonu układała się bardzo dobrze, więc dwudziestotrzyletni reprezentant Anglii może być ostoją linii defensywy Liverpoolu przez przynajmniej dekadę. Istnieje jednak pilna konieczność zakupu jeszcze jednego środkowego obrońcy, ponieważ Joe Gomez i Joël Matip są podatni na kontuzje. Z powodu problemów ze stopą Matip wystąpił w zeszłym sezonie w zaledwie dziewięciu meczach ligowych opuszczając całą ostatnią część sezonu.

Liverpool wykazuje poważne zainteresowanie zawodnikiem Brighton &Hove Albion Benem White’m, który spędził ostatni sezon na wypożyczeniu w drużynie Leeds United, która zwyciężyła w rozgrywkach Championship. Dwudziestodwulatek spełnia wszystkie oczekiwania Liverpoolu, a jego umiejętności są wysoko oceniane przez Kloppa, który uważa, iż bardzo ciężko jest obecnie znaleźć klasowego środkowego obrońcę. Działacze Brighton nie są jednak zbyt chętni, aby sprzedać White’a, o czym świadczyć może chociażby odrzucenie oferty Leeds opiewającej na 22 miliony funtów.

Ograniczenia finansowe sprawiły, iż kwestia przyjścia na Anfield zawodników takich jak Kalidou Koulibaly z Napoli czy Diego Carlosa z Sevilli jest aktualnie zamknięta. Bardziej realistyczną, a przy tym tańszą opcją byłoby sprowadzenie Aissy Mandi z Realu Betis Sewilla.

Pomimo trwających cięgle spekulacji dotyczących przyjścia na Anfield Thiago Alcantary z Bayernu Monachium Liverpool nie podjął żadnego kroku w sprawie zakupu hiszpańskiego pomocnika. Poważniejsze źródła związane z Liverpoolem wykluczają możliwość transferu Alcantary i podkreślają, iż Klopp jest zadowolony z sytuacji w linii pomocy. Zakup Hiszpana byłby sprzeczny z polityką klubu biorąc pod uwagę fakt, iż ma on 29 lat, w ciągu ostatnich lat odpuścił sporo meczów z powodu kontuzji i z pewnością żądałby sporej tygodniówki.

Klop nie kryje jednak swojego podziwu dla umiejętności Alcantary, któremu pozostał jedynie rok do zakończenia kontraktu, więc cena nie wynosiłaby więcej niż około 30 milionów funtów.

- Alcantara mógłby spokojnie rozegrać jeszcze trzy lub cztery lata na swoim poziomie – uważa były pomocnik Liverpoolu i ekspert stacji Sky Germany Didi Hamann. – Thiago nie jest zawodnikiem, którego gra opiera się na szybkości, ale inteligencji. Dobrze operuje piłką. Drużyny, które przyjeżdżają na Anfield starają się przede wszystkim nie stracić bramki, co nie powinno się zmienić w nadchodzącym sezonie. Thiago potrafi rozmontować każdą defensywę. Byłby bardzo przydatnym graczem. Myślę, że jeśli jest jakaś formacja Liverpoolu, która wymaga wyższej jakości, to jest nią linia pomocy.

Rezygnacja ze ściągnięcia Wernera oraz długoletnie kontrakty Mané, Firmino i Salaha to jednak zbyt mało, dlatego w kręgu zainteresowań Liverpoolu pozostaje Ismaila Sarr z relegowanego z Premier League Watfordu. Klopp był pod wrażeniem jego występu w meczu przeciwko Liverpoolowi, który zakończył passę spotkań bez porażki drużyny z Anfield. Sarr zdobył w tamtym meczu dwa gole. Sadio Mané bardzo wysoko ocenia umiejętności i charakter zawodnika, z którym spotykał się na zgrupowaniach reprezentacji Senegalu.

Wysokość środków przeznaczonych na zakup nowych zawodników będzie uzależniona także od ilości gotówki uzyskanych ze sprzedaży kilku zawodników.

Dzięki odejściu Adama Lallany, Dejana Lovrena i Nathaniela Clyne’a klub zaoszczędził 200 tysięcy funtów tygodniowo. Klubowi działacze zamierzają także uzyskać minimum 6 milionów funtów ze sprzedaży bramkarza Lorisa Kariusa, który po spędzeniu dwóch sezonów w Besiktasie nie będzie miał miejsca w składzie Liverpoolu.

Przyszłość Harry’ego Wilsona, Marko Grujica i Xherdana Shaqiri zależy od ofert, jakie otrzyma Liverpool, który nie zamierza po raz kolejny wypożyczać Walijczyka ani Serba. Obaj wyceniani są na około 20 milionów funtów, a zainteresowanie Wilsonem wykazuje Newcastle, a także Southampton i Leeds. Liverpool nie zamierza sprzedawać żadnego z wyżej wymienionych zawodników za kwotę mniejszą niż 20 milionów i jeśli żadna z ofert nie będzie opiewał na taka właśnie kwotę, pozostaną oni w drużynie.

Kwestią otwartą pozostaje sprawa Giniego Wijnalduma, któremu pozostał jedynie rok do zakończenia kontraktu.

Dyrektor sportowy Michael Edwards i Klopp są przekonani, że drużyny jest zbudowana na solidnych podstawach i nie ma naglącej potrzeby zakupu lub sprzedaży któregokolwiek z piłkarzy.

Zarówno Edwards jak i Klopp pokładają wiarę w umiejętnościach zawodników, których ma obecnie do dyspozycji menadżer i patrzą z optymizmem w klubową przyszłość.

James Pearce



Autor: ScouSToM
Data publikacji: 10.08.2020