Jak wpasować Thiago do Liverpoolu?
Artykuł z cyklu Artykuły
Thiago za idola uznaje Ronaldinho, uczył się od Xaviego oraz Iniesty i idealnie pasuje do Liverpoolu Kloppa, ale... skoro odrzucił propozycję ze strony Manchesteru United, to kto zrobi dla niego miejsce w linii pomocy?
Zacznijmy od samego zawodnika. Transfer Thiago Alcântary jest tym, o którym całe lato marzyli kibice Liverpoolu. Powód jest oczywisty. Thiago to typ zawodnika potrafiący wykonać podanie, którego możliwości wykonania inni nie widzą. Dograne perfekcyjnie co do centymetra, toczące się niczym piłeczka golfowa do dołka, zawsze w kierunku celu i zawsze zagrane z odpowiednią siłą.
Gra w piłkę nożną ze stylem i gracją, więc nie dziwi, że dotarł na piłkarski szczyt. Jego ojciec, Mazinho, grał dla reprezentacji Brazylii na mundialu w 1994 r. Jego brat, Rafinha, gra dla Barcelony - klubu, w którym Thiago zaczynał karierę. Futbol jest dla tej rodziny nie tylko pracą. To także ich styl życia.
Thiago niestrudzenie się go uczył. Mazinho był jego idolem, jego "wszystkim". Jako dzieciak podziwiał Ronaldinho. Kiedy grał w La Masii, akademii Barcelony, nieustannie przyglądał się Xaviemu i Andresowi Iniescie; obserwował, jak panują nad piłką.
W grudniu 2015 r. powiedział dla Sportsmail:
- Kocham piłkę nożną całkowicie. Tyle samo przyjemności czerpię z oglądania meczów zespołów z trzeciej ligi co z oglądania finału Ligi Mistrzów. Widzisz Xaviego i rzeczy, które robi z piłką. Widzisz podania, jakie wykonuje Xabi Alonso.
- Iniesta? Zobaczcie, jak przyjmuje piłkę i że ta nigdy nie odskakuje od jego stopy w trakcie biegu. Tak właśnie grają. Starałem się coś zaczerpnąć od każdego z nich. Chciałem też stawać się lepszy w obszarach, w których nie jestem dobry. Jesz, śpisz, myślisz o piłce nożnej.
- Z perspektywy swojego charakteru chcę przyjąć każdą odpowiedzialność, jaką ktoś mi powierza. Zostałem stworzony w Barcelonie, a tam każdy pomocnik musi dotknąć piłki. Rozwijasz swoje umiejętności, ale jedna rzecz, którą musisz robić, to przemieszczać piłkę. Przyjmujesz piłkę tak często, jak to możliwie i sprawiasz, że drużyna gra.
Ze swoim talentem i mentalnością Thiago bez wątpienia pasuje do szatni Liverpoolu. Dobrzy piłkarze chcą grać z dobrymi zawodnikami, więc kiedy w czwartek wypłynęła informacja, że Liverpool ustalił z Bayernem Monachium warunki transferu za 25 mln funtów, w grupie natychmiast pojawiła się ekscytacja.
Dla klubu ważne jest, żeby dokonywać odświeżenia, więc nie ma wątpliwości, że Thiago będzie pożądanym nabytkiem dla ekipy, która chce walczyć o utrzymanie tytułu mistrzowskiego. Sadio Mané, Mohamed Salah i Roberto Firmino skorzystają na jego obecności.
Zwróćmy jednak teraz uwagę na pewną zagwozdkę - kogo zabraknie? Liverpool nie poniesie takiego wydatku po to, by Thiago grał od czasu do czasu. Facet, który ma na koncie siedem mistrzostw Bundesligi, triumf w Lidze Mistrzów, który jest w szczytowym etapie swojej kariery, nie przychodzi do klubu, żeby dopełnić liczebność składu.
Jak zatem Jürgen Klopp zamierza to ustawić? Thiago otrzyma koszulkę z numerem 6, więc to będzie jego pozycja? Jeśli tak to Fabinho, który był generatorem mocy w ostatnich dwóch latach, znajduje się w centrum uwagi.
Jeśli jednak nie jest dla niego brana pod uwagę tego typu pozycja, to czy zagra obok Fabinho? Jeśli tak, to będzie to oznaczało, że Jordan Henderson i Gini Wijnaldum znajdą się pod obserwacją. Jednak czy Thiago może zaoferować fizyczność i siłę napędową tych dwóch podstaw formacji? Odpowiedź brzmi nie.
Pójdźmy zatem trochę dalej, poza triumwirat pierwszego wyboru Kloppa. Jak czują się Naby Keïta, Alex Oxlade-Chamberlain, James Milner i Curtis Jones? Kolejny zawodnik w składzie oznacza mniej czasu do gry, a zakładanie, że Wijnaldum, któremu zostało dziewięć miesięcy obowiązywania kontraktu, zrobi wolne miejsce, jest błędne.
Wśród fanów powinno pojawić się podekscytowanie, gdyż z niecierpliwością wyczekiwali ważnego dodatku do zespołu. To także transakcja o korzystnej wartości, gdyż powinno się mówić raczej o kwocie zbliżonej do 50 mln funtów, gdyż kontrakt Thiago obowiązuje jeszcze przez ponad dwa lata.
Zawsze chciał zagrać w Anglii. W 2013 r. ignorował nieustanne podchody ze strony Davida De Gei, swojego rodaka, który namawiał go na transfer do Manchesteru United. Thiago czuł jednak, że w przyszłości nadejdzie odpowiedni moment.
To jest ten moment. Żeby ten moment przekuć w prawdziwy sukces, Klopp musi opracować plan, który pozwoli utrzymać równowagę bez szkody dla siły jego drużyny. Jak tego dokona, będzie ciekawą rzeczą do obserwacji.
Dominic King
Autor: Poommaster
Data publikacji: 17.09.2020