LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 899

Droga Thiago na Anfield

Artykuł z cyklu Artykuły


Wszystko zaczęło się od jednego czerwcowego telefonu.

Thiago Alcântara był bliski podpisania lukratywnego, czteroletniego kontraktu z Bayernem Monachium, zapewniającego mu około 12 milionów euro rocznie (230 tys. funtów tygodniowo), gdy skierował wzrok w innym kierunku.

Reprezentant Hiszpanii został poinformowany o tym, że Jürgen Klopp chce go w Liverpoolu.

Przyjaciel rodziny Thiago powiedział The Athletic:

- Wcześniej tego roku wydawało się pewne, że przedłuży swój kontrakt z Bayernem Monachium, jednak wtedy wzmogło się zainteresowanie Liverpoolu i to nagle wszystko odmieniło.

- Poważne rozmowy zaczęły się około trzy miesiące temu. Były spekulacje łączące go z Manchesterem United, jednak zainteresowanie Liverpoolu było jasne i wyraźne od samego początku. Był pewny, że tam pójdzie od kilku miesięcy.

Klopp od dawna podziwiał Thiago i wkrótce podczas ich wspólnych rozmów stało się jasne, że to uczucie jest odwzajemnione. 29-letni rozgrywający grał w zespole przyjmującym u siebie niszczycielski Liverpool Kloppa, kiedy Bayern został wyrzucony z Ligi Mistrzów na etapie 1/8 finału w marcu 2019 roku, po porażce 3:1 na Allianz Arena. Kilka tygodni wcześniej był pod wrażeniem atmosfery panującej podczas pierwszego bezbramkowego spotkania na Anfield.

Obserwowanie marszu The Reds po tytuł mistrza Premier League sezonu 2019/20 tylko wzmocniło jego pragnienie, by pewnego dnia doświadczyć gry w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii.

Po siedmiu latach obfitujących w trofea poinformował Bayern, że chce podjąć nowe wyzwanie. Wspomniana nowa umowa została odrzucona, a po wejściu w ostatni rok obowiązywania dotychczasowej Thiago wiedział, że seryjni mistrzowie Bundesligi nie będą mieli innego wyjścia, jak tylko go sprzedać.

Gdy emocjonalnie pożegnał się z kolegami z drużyny na koniec zeszłego sezonu, nie sądził, że wróci do treningów przy Säbener Strasse. Wystawił już swój dom w Monachium na sprzedaż.

Musiał być jednak cierpliwy. Ostatecznie rozpoczął przygotowania do nowego sezonu w Bayernie po wrześniowych spotkaniach reprezentacji.

Wreszcie we wczesnych godzinach czwartkowych został poinformowany, że uzgodniono szczegóły porozumienia między dyrektorem sportowym Liverpoolu, Michaelem Edwardsem, a jego odpowiednikiem z Bayernu, Hasanem Salihamidziciem. Ponownie pożegnał się z kolegami oraz personelem, a Hansi Flick pogratulował Kloppowi „niezwykłego piłkarza i wspaniałego człowieka”.

Źródło, mające doświadczenie w pracy z Thiago, podaje:

- To jest czołowy facet, jeden z najbardziej profesjonalnych zawodników na świecie. Tak jak dla Liverpoolu to dla niego spełnienie marzeń. Jego marzeniem od lat była gra w Premier League.

Do tego czasu klubowy lekarz Liverpoolu, Jim Moxon, przyleciał do Monachium, żeby nadzorować jego badania medyczne. Czteroletnia umowa warta około 200 tysięcy funtów tygodniowo była już przygotowana. Koszulka z jego ulubionym numerem „6” została już wcześniej zwolniona po przeprowadzce Dejana Lovrena do Zenitu St Petersburg w lipcu.

Klopp zapewnił sobie usługi zawodnika, którego uważa za „game-changera”. Menedżer mocno naciskał, aby transakcja została wreszcie sfinalizowana i ostatecznie prezydent FSG Mike Gordon wraz z Edwardsem dopięli ją.

W przypadku Liverpoolu zawsze chodziło o to, żeby liczby się zgadzały po tym, jak pandemia COVID-19 mocno uderzyła w przychody. The Reds od dawna wiedzieli, że cena wywoławcza Bayernu wynosi 30 milionów euro (27 milionów funtów).

Do niedawna stanowisko klubu było takie, że do transferu mogłoby dojść tylko pod warunkiem, że inny pomocnik opuści klub. Liverpool czekał na ofertę Barcelony za Georginio Wijnalduma, który wkroczył w ostatni rok obowiązywania kontraktu. Niemniej jednak w obliczu braku ofert i braku chęci transferu u samego Holendra na początku tygodnia Liverpool ruszył po Thiago.

Edwards jest znany z tego, że jest twardym negocjatorem, a upływ czasu tylko wzmocnił rękę Liverpoolu. Serce Thiago było ukierunkowane na Anfield, a Bayernowi zależało na tym, żeby saga transferowa nie rzutowała na początek nowego sezonu.

Rozbicie opłaty za transfer jest czymś niezwykłym, biorąc pod uwagę kaliber zawodnika, którego sprowadził Liverpool. The Reds zapłacą gwarantowane 20 milionów funtów, a pozostałą kwotę zapłacą w formie bonusów uzależnionych od sukcesów zespołu i indywidualnych osiągnięć. Jednak według The Athletic te 20 milionów zostanie rozłożonych na okres trwania kontraktu Thiago, a początkowa opłata ma wynieść tylko pięć milionów funtów. Dla zachowania odpowiedniej perspektywy, w zeszłym roku Edwards sprzedał Dominica Solanke do Bournemouth za 19 milionów funtów.

- To fantastyczny interes dla klubu – mówi informator z Liverpoolu, będący blisko negocjacji tego transferu.

- Patrząc na to, że Thiago miał trochę wolnego czasu, a potem mecze reprezentacji na początku miesiąca, nie było pośpiechu, by dopiąć ten transfer. Klopp chciał zawodnika, zawodnik chciał przejść do Liverpoolu, a Bayern był skłonny dobić targu.

To transfer wysyłający w świat jasny komunikat. Podniecenie wśród kibiców, kiedy The Athletic podało do wiadomości informacje o uzgodnieniu kwoty transferu, udzieliło się także w Melwood, gdy drużyna Kloppa zameldowała się tam w czwartek.

- Wszyscy o tym rozmawiali – mówi źródło bliskie szatni zespołu.

- Takie wzmocnienie każdemu daje kopa. To pokazuje, że klub naprawdę ma ambicje, a dodatkowa rywalizacja o miejsca powoduje, że w składzie pojawia się jeszcze większy głód.

- Nie mówimy o kimś, kto dołącza do zespołu jako zmiennik – mówimy o wybitnym piłkarzu, który wygrał mnóstwo trofeów i może zrobić dużą różnicę na boisku. Odpowiada typowi piłkarza, którego chciałoby się zobaczyć w Liverpoolu.

- Pomoc to strefa, w której Klopp regularnie stosuje rotację i, biorąc pod uwagę tegoroczny terminarz, im więcej opcji mamy, tym lepiej.

Pozyskanie Thiago, którego ojciec Mazinho wygrał Mistrzostwo Świata z Brazylią w 1994 roku, reprezentuje odejście od polityki transferowej, która pomogła Liverpoolowi wygrać Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy, Klubowe Mistrzostwa Świata i tytuł mistrzowski Premier League w odstępie 13 miesięcy. Właściciele z FSG zawsze woleli model, w którym inwestują w młodszy talent z dużym potencjałem.

Klopp zwykle raczej windował piłkarzy na poziom światowy, aniżeli pozyskiwał diamenty będące u szczytu kariery i nie wymagające oszlifowania. Nawet sprowadzeni za duże pieniądze Virgil van Dijk, czy Alisson nie byli seryjnymi zwycięzcami w takim sensie jak Thiago.

W rzeczywistości jedynym graczem powyżej 26. roku życia kupionym przez Liverpool Kloppa przed Thiago był środkowy obrońca z Estonii - Ragnar Klavan, sprowadzony za 4,2 mln funtów z niemieckiego Augsburga w 2016 roku.

Transfer Hiszpana nie był jednak specjalnie długo forsowany przez ceniony zespół analityków Liverpoolu. W rzeczywistości wykraczał poza ich wyznaczone kompetencje. Jednak kiedy Edwards poprosił o zbadanie liczb Thiago, wyniki wyjaśniły, dlaczego Klopp był tak zdesperowany, żeby go ściągnąć.

Jego mistrzowski zakres podań i pierwiastek kreatywności są powszechnie znane. Jednak równie ważne dla Liverpoolu były dane dotyczące odzyskiwania piłki i gry na małych przestrzeniach, czyli utrzymywania piłki pod pressingiem. Spełnił wszystkie wymagania.

Thiago odniósł poważną kontuzję kolana w 2014 roku, która wykluczyła go z gry na rok, jednak Liverpool nie miał żadnych obaw na tym polu. Dowiódł swojej krzepy rozgrywając 220 spotkań dla klubu i reprezentacji w ciągu ostatnich pięciu sezonów.

Fakt braku jakiejkolwiek rzeczywistej wartości sprzedaży – w momencie, gdy jego kontrakt wygaśnie, będzie miał 33 lata - został uznany za nieistotny, biorąc pod uwagę stosunkowo niską opłatę za transfer i korzyści komercyjne, jakie bez wątpienia przyniesie jego pozyskanie. Sprzedaż koszulek od czasu, gdy Nike przejęła od New Balance rolę dostawcy strojów klubowych tego lata, wzrosła już o ponad 20 procent, a pojawienie się Thiago z pewnością jeszcze zwiększy popyt.

- Zawodnik bardzo wcześnie zobowiązał się, że do nas przyjdzie – mówił w rozmowie z The Athletic starszy członek personelu Melwood.

- Patrząc na terminarz spotkań, wiedzieliśmy, że potrzebujemy głębi w pomocy. Thiago może zagrać ostatnią piłkę, a właśnie tego nam brakowało. Jest również wyjątkowy pod względem odporności na pressing, ma wspaniały piłkarski mózg.

Klopp wraz ze swoim sztabem pili razem drinka w hotelu Gut Brandlhof, niedaleko malowniczego miasteczka Saalfelden, oglądając finał Ligi Mistrzów podczas zeszłomiesięcznego przedsezonowego zgrupowania w Austrii. Wszystkie oczy skierowane były na Thiago, który skradł całe show i był integralną częścią triumfu Bayernu nad PSG.

To był występ, który wzmocnił przekonanie Kloppa, że Hiszpan jest piłkarzem z elegancją, który może nadać Liverpoolowi nowy wymiar. Klopp uważa go za jednego z najbardziej kompletnych i zbalansowanych pomocników, jakich kiedykolwiek widział.

Wraz ze swoim asystentem, Pepem Lijndersem, często rozmawiał o tym, że Liverpool musi pozostać „nieprzewidywalny”. Lubią trzymać rywali w niepewności. Dlatego dbają o to, by ich styl ewoluował z roku na rok.

Większa część ich siły rażenia pochodzi obecnie z szerokich obszarów boiska dzięki jakości, którą zapewniają boczni obrońcy: Trent Alexander-Arnold i Andy Robertson. Jednak mając w składzie Thiago, będą mieli kogoś, kto będzie w stanie przecinać defensywy z centralnych części boiska. Trójka z przodu złożona z Mohameda Salaha, Sadio Mané i Roberto Firmino pewnie już oblizuje wargi na myśl o tym.

- Ulepszenie tego zwycięskiego zespołu nie jest łatwe – mówił inny pracownik Melwood.

- Jednak Thiago jest jednym z nielicznych, którzy mogą to zrobić. Ostatecznie transfer był rzeczą oczywistą.

Jego obecność da Kloppowi większą elastyczność w kwestii, czy grać w formacji 4-3-3, czy 4-2-3-1. To czyni także pozyskanie kolejnego środkowego obrońcy mniej ważnym, ponieważ obecność Thiago pozwala Fabinho grać w razie konieczności w defensywie.

Liverpool zapewnia, że przyjście Thiago nie oznacza, że inny pomocnik nieuchronnie opuści klub. Wijnaldum zasygnalizował, że chce zostać na nadchodzący sezon po pozytywnych rozmowach z Kloppem, jednak wielu zawodników zaplecza zapewne odejdzie, by wygenerować pieniądze. Pierwszym z nich wydaje się być młodzieżowy reprezentant Holandii, Ki-Jana Hoever, który ma dołączyć do Wolves za ponad 10 milionów funtów.

- Klopp wie, że musi sprzedawać, ale on również tego chce – mówi człowiek blisko związany z właścicielami klubu.

- Obawia się, że jego skład może stać się rozdęty.

Po tym, jak cierpiał z rąk Bayernu - który wybrał mu z zespołu takie gwiazdy jak Robert Lewandowski, Mats Hummels, czy Mario Götze, w czasach, gdy prowadził rywalizującą wówczas z Bayernem Borussię Dortmund - teraz to Klopp wywabił wybitnego pomocnika u szczytu kariery z drużyny nowych mistrzów Europy.

To świadectwo siły przyciągania Kloppa i obecnego statusu Liverpoolu na świecie. Sześć lat temu, gdy Liverpool próbował pozyskać Toniego Kroosa, Brendan Rodgers prosił Stevena Gerrarda o przesłanie niemieckiemu pomocnikowi wiadomości tekstowej.

Thiago był tego lata łączony również z Manchesterem United, jednak mimo że odbyły się rozmowy między klubem a reprezentantem zawodnika, nie było bezpośrednich rozmów z Bayernem.

W ostatnich latach był pożądany również przez Arsenal i Chelsea. Bayern po raz kolejny zwrócił uwagę na te dwa kluby w nadziei na wywołanie wojny licytacyjnej z Liverpoolem, ale ta nigdy się nie rozpętała. Źródła wskazują, że od innych potencjalnych kandydatów zażądano wynagrodzenia w wysokości 17 milionów funtów rocznie (327 tys. funtów tygodniowo). Barcelona rozważała jego ponowne sprowadzenie do siebie, jednak zamiana Arthura na Miralema Pjanicia z Juventusu została uznana za decyzję bardziej rozsądną finansowo.

Thiago i jego żona, Julia Vigas, wcześniej wyrażali chęć zamieszkania w Londynie, więc kiedy Liverpool stał się opcją, niektórzy z jego otoczenia nie byli pewni, czy to mu się spodoba, ale szybko wyprowadził ich z błędu. Przeniesienie się do Manchesteru City i ponowne spotkanie z Pepem Guardiolą, który zabrał go ze sobą w 2013 roku, gdy zamienił Nou Camp na Allianz Arenę, nigdy nie wchodziło w grę.

- Mieli dobre relacje zawodowe, ale, podobnie jak w przypadku wielu piłkarzy pod rządami Pepa, to ich wspólne doświadczenie było zbyt intensywne. Bardzo niewielu do niego wraca – wyjaśnia jedno ze źródeł blisko piłkarza i Barcelony.

Tak naprawdę Thiago powinien był zaszczycić swoją obecnością Premier League dużo wcześniej. W 2013 roku umowa przenosząca go z Barcelony do Manchesteru United była w rzeczywistości podpisana. W United śledzili jego grę od lat i mieli mnóstwo raportów scoutów od czasów, gdy grał jeszcze w reprezentacji Hiszpanii do lat 16, do czasów gry jako pełnoprawny reprezentant Hiszpanii.

Miał 22 lata, a odchodzący na emeryturę menedżer United, Sir Alex Ferguson, uważał go za jeden z dwóch prezentów, który zamierzał zostawić następcy. Drugim miało być odpalenie z zespołu Wayne'a Rooneya po ich kłótni. Jednak nowy menedżer David Moyes zdecydował się zatrzymać Rooneya i wahał się co do Thiago.

Ustalono zarówno kwotę transferu jak i wysokość wynagrodzenia, ale Moyes przestraszył się. Zdecydował, że nie czuje się komfortowo wydając pieniądze na zawodnika, którego nigdy nie widział grającego na żywo. Moyes miał nawet klauzulę w swojej umowie, która zezwalała na konkretną liczbę prywatnych odrzutowców do oglądania zawodników w każdym sezonie.

Umowa upadła, a Moyes zwrócił się do swojego poprzedniego klubu, Evertonu, żeby pozyskać Marouane’a Fellainiego za 27,5 mln funtów. Moyes chciał także Cesca Fabregasa, ale to również się nie udało.

Siedem lat później Thiago w końcu dotarł do Premier League, a Liverpool Kloppa dał pokaz ambicji na rynku transferowym, który z pewnością wzmocni wiarę w utrzymanie mistrzowskiej korony.


James Pearce



Autor: Bartolino
Data publikacji: 19.09.2020