SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1669

Shaqiri i Phillips wrócili z zaświatów

Artykuł z cyklu Artykuły


Liverpool znany jest z zaplanowanych i przemyślanych kroków. Klub nie uprawia hazardu na rynku transferowym, nie wykonuje nieprzemyślanych manewrów i patrzy na wszystko w kontekście długofalowym.

Niekiedy nawet najlepsi potrzebują nieco szczęścia i farta.

Xherdan Shaqiri i Nathaniel Phillips to duet zawodników, który mógł być daleko od Anfield, kiedy Liverpool pokonywał Młoty w sobotnim meczu Premier League. Tymczasem dwójka piłkarzy okazała się kluczowa do zdobycia przez gospodarzy 3 punktów.

Kariera Shaqiriego w Liverpoolu wydawała się dobiegać końca, kiedy piłkarz nie znalazł się w kadrze the Reds na mecz Carabao Cup z Arsenalem, gdyż starał się znaleźć dla siebie klub, który zagwarantuje mu możliwość częstszych występów.

Szwajcar znalazł się na marginesie kadry Jürgena Kloppa po sezonie 2019/2020, który okazał się dla niego wielce rozczarowujący, wobec ciągłej walki z kontuzjami.

Shaqiri rozważał powrót do Bundesligi, skąd miał przynajmniej 2 dobre oferty. Po gruntowym przemyśleniu sprawy piłkarz stwierdził jednak, że wykona krok w tył w swojej karierze i zdecydował się zostać na Anfield.

Menadżer był zachwycony zaangażowaniem Shaqiriego na treningach i dawał piłkarzowi szanse w ostatnich meczach, a reprezentant Szwajcarii odwdzięczył się Kloppowi obiecującymi występami.

Phillips był jeszcze bliżej drzwi wyjściowych z Liverpoolu. Obrońca był blisko przenosin do Swansea City. Klub dał nawet 23-latkowi zielone światło na uzgodnienie warunków indywidualnego kontraktu z Łabędziami. Phillips miał zastąpić w Swansea Joe Rodona, który za 11 milionów funtów przeniósł się do Tottenhamu.

W ostatni dzień okna transferowego Swansea zdecydowała się na transfery stoperów: Ryana Bennetta z Wolves i Joela Latibeaudiere'a z Manchesteru City. Zarząd Liverpoolu delikatnie mówiąc nie był zachwycony gierkami Łabędzi i ich postawy, wobec dogadanego wcześniej transferu Phillipsa na Liberty Stadium.

Pochodzący z Boltonu - Phillips przyciągał także zainteresowanie Middlesbrough, Nottingham Forest, Bristol City, Stoke City i Blackburn Rovers, jednakże the Reds byli zainteresowani jedynie transferem definitywnym, odrzucając oferty wypożyczenia.

Nathaniel znajdował się tak daleko w hierarchii stoperów u Kloppa, dlatego Liverpool nie zdecydował się nawet zarejestrować piłkarza do występów w fazie grupowej Champions League.

Po sobotnim spotkaniu na Anfield z West Hamem, Phillips ściskał w ręku nagrodę dla zawodnika meczu po bezbłędnym występie u boku Joe Gomeza.

Urazy Virgila van Dijka, Joëla Matipa i Fabinho, a także szykowanie Rhysa Williamsa na wtorkowy występ w Champions League z Atalantą sprawiły, że przed 23-latkem nadarzyła się niesamowita szansa debiutu w Premier League. Coś co wyglądało jak scenariusz filmu science fiction jeszcze kilka tygodni wstecz.

- Rzeczywiście ostatnie tygodnie były dla mnie dziwnym okresem, gdyż wszystko zmierzało do tego, iż opuszczę Liverpool. Chciałem po prostu znów grać. Niespodziewanie udało mi się to teraz na Anfield. Bardzo się z tego cieszę. To wielka sprawa dla mnie i mojej rodziny. Mam nadzieję, że będę znów gotowy, gdy boss będzie mnie potrzebował - mówił 23-latek po meczu.

Słynne 'uściski misia' po końcowym gwizdku między Kloppem a Phillipsem, mówią wiele o podziwie menadżera odnośnie postawy obrońcy na Anfield przeciwko Młotom.

Stoper poradził sobie z silnym i niebezpiecznym w walce o górne piłki Sebastienem Hallerem. Defensor brylował w statystyce pojedynków powietrznych (9), przerwanych akcji (8) i przechwytów (2).

- To inteligentny, genialny i naprawdę rozsądny facet. Oczywiście, nie rywalizował na boisku z Leo Messim, lecz Haller w pojedynkach powietrznych jest prawdziwym potworem. Uwielbia wyzwania na boisku i spisał się wspaniale. Latem pytało o niego chyba 12 zespołów! Starałem się zachować w porządku wobec Nata. Z jakiegoś powodu nie doszło do transferu, a dziś wystąpił w Premier League i spisał się wybornie - mówił Klopp.

Phillips nie jest młodzieniaszkiem. Tak naprawdę jest o 2 miesiące starszy od Gomeza, który ma na koncie 11 występów w kadrze Anglii i ponad 100 meczów dla Liverpoolu.

23-latek w sobotę starał się jak mógł, by Alisson miał jak najmniej pracy. Tymczasem 3 punkty Liverpool zainkasował, dzięki chwili magii Shaqiriego.

Wizja gry, nieszablonowość i pomysłowość Szwajcara uwydatniła się na boisku w końcówce meczu. Shaqiri popisał się fantastycznym zagraniem 'łamiąc' defensywę West Hamu i otwierając drogę do bramki dla Diogo Joty, który nie zmarnował wybornej okazji.

- Jestem zawodowcem i podobnie jak Diogo wiedziałem, że możemy odmienić losy meczu, wchodząc na boisku. Drużyna tego potrzebowała i zrobiliśmy swoje!

- Miałem w ostatnich miesiącach sporo problemów zdrowotnych i to był dla mnie niełatwy czas. Cieszę się, że znów mogę pomagać zespołowi - mówił po spotkaniu reprezentant Szwajcarii.

Siła i moc Liverpoolu znów wysunęła się na pierwszy plan. The Reds wyrównali najlepszy rezultat meczów bez porażki (63) w lidze na Anfield w historii klubu, który należał do ekipy Boba Paisleya z lat 1978-1981.

Diogo Jota także pokazuje swój kunszt i możliwości. Portugalczyk stał się drugim w historii piłkarzem Liverpoolu po Luisie Garcii, który strzelał gole w swoich pierwszych 3 ligowych występach na Anfield.

Inwestycja warta 45 milionów funtów zwraca się z każdym kolejnym spotkaniem. Liverpool od 2 lat uważnie śledził postępy Joty i w końcu zdecydował się wejść do gry. Klub był sfrustrowany żądaniami finansowymi Watfordu odnośnie Ismaila Sarra. Wszystko wskazuje na to, że the Reds nie mogli wypaść na tym lepiej!

Przy całym wnikliwym procesie planowania, niekiedy jesteś na łasce szczęścia i losu.

Liverpool zmaga się ostatnimi czasy z kontuzjami kilku ważnych piłkarzy. Klopp za każdym razem znajduje rozwiązanie problemów i umiejętnie zarządza zespołem ludzkim, który ma w danej chwili do dyspozycji.

James Pearce



Autor: AirCanada
Data publikacji: 02.11.2020