Pierwszy wywiad Konaté
Artykuł z cyklu Artykuły
Ibrahima Konaté udzielił w czwartek swojego pierwszego wywiadu jako zawodnik Liverpoolu.
Nowy numer 5 w zespole The Reds spotkał się z przedstawicielami klubowego serwisu podczas obozu przygotowawczego w Austrii, aby omówić swoją przeprowadzkę na Anfield
Ibrahima, witaj w Liverpoolu. Już od niemal tygodnia jesteś tutaj na obozie przygotowawczym, jakie są twoje pierwsze wrażenia, czy wszystko jest takie jak oczekiwałeś?
- Cześć, dziękuję bardzo. Tak, jestem bardzo szczęśliwy, że mogę być tutaj z zespołem. Moje pierwsze wrażenia, cóż, jestem bardzo zadowolony, ponieważ pracuję ze świetnymi zawodnikami i wiem, że będę mógł się tutaj rozwinąć i z czasem stanę się lepszy. Jestem szczęśliwy, że możemy razem pracować, wszyscy są zadowoleni, a to bardzo dobra wiadomość.
Przybywasz do Liverpoolu w świetnej kondycji, ale to bardzo intensywny obóz treningowy, prawda? Jak odbierasz swój pierwszy tydzień?
- Oczywiście, nie jest łatwo, ale przed obozem pracowałem nad sobą podczas wakacji w Paryżu, by być przygotowanym. Teraz jestem gotowy na ciężką pracę.
Widzieliśmy wideo, które nakręciłeś będąc w domu. Opowiedz nam o tym, kto był do niego zaproszony? Kto wpadł na taki pomysł? Fani Liverpoolu byli tym bardzo podekscytowani!
- Wiem o tym! Ze względu na sytuację z COVIDem, ciężko było przylecieć do Liverpoolu. Miałem taki pomysł od dłuższego czasu. Było świetnie, bo to Liverpool i czerwony kolor, zrobiliśmy wideo w trzy godziny i było bardzo, bardzo fajne doświadczenie dla mnie, moich przyjaciół i rodziny, klub również był zadowolony! Zrobiłem to sam, ale mój brat i siostra przyszli się przyglądać, jednak nie pojawili się na samym wideo.
Widzieliśmy cię z numerem 5 na koszulce. Czy to dla ciebie szczególny numer, czy jest jakiś powód dlaczego go wybrałeś?
- Nie, myślę, że to bardzo ważny numer dla klubu. Świetny piłkarz nosił go przede mną. Odczuwam delikatną presję, wiem, że muszę odpowiednio się rozwinąć w przyszłości. Mam nadzieję, że dokonam wielkich rzeczy z tym numerem.
Trenowałeś z Virgilem van Dijkiem, Joe Gomezem i Joëlem Matipem. Czy masz nadzieje wiele nauczyć się od tych piłkarzy?
- Tak, oczywiście. Na pewno nauczę się od nich dużo, ale nie tylko od nich, a od wszystkich zawodników w zespole. To dopiero początek i z czasem na pewno będę dużo lepszy.
Z którymi zawodnikami się zżyłeś, z którymi rozmawiałeś i byłeś najbliżej podczas tego tygodnia?
- Trochę z Van Dijkiem, z Mané, bo mówi po francusku, z Nabym, którego znam od długiego czasu, z Origim, Salahem. Myślę, że krok po kroku dogadam się z każdym, będzie dobrze.
Dobre wrażenia? To świetni ludzie!
- Tak, oczywiście, każdy z nich jest świetny!
Opowiedz nam o rozmowie z Jürgenem Kloppem. O co cię pytał? Co powiedział na temat oczekiwań jakie ma wobec ciebie w tym roku?
- Rozmawialiśmy przed podpisaniem umowy, jednak to zostanie między nami. Wiem, że jestem bardzo młody, ale to nie ma znaczenia, muszę się rozwijać na boisku i pracować. Jeśli będę dobry, reszta nie ma znaczenia.
Nie zagrałeś w zespole Lipska przeciwko Liverpoolowi w ubiegłym sezonie, ale czy marzyłeś, że któregoś dnia być może zostaniesz graczem Liverpoolu?
- Nie myślę, że nie, ale byłem bardzo zawiedziony, że nie zagrałem z Liverpoolem, bo to jeden z najlepszych zespołów na świecie, a kiedy jesteś piłkarzem, chcesz brać udział w takich meczach. Przegraliśmy, a ja nie mogłem pomóc zespołowi i byłem smutny, jednak teraz jestem bardzo szczęśliwy, że jestem w tym zespole. Tak, jestem szczęśliwy.
Czego mogą spodziewać się po tobie kibice Liverpoolu? Mógłbyś opisać swój styl gry?
- Tak, jestem wysoki, silny i nie boję się operować piłką! Jestem w stanie strzelić więcej bramek nogą niż głową, to trochę dziwne! Taki już jestem! Mam tę jakość, ale muszę pracować i pracować, coraz więcej i więcej, by być bardzo dobrym obrońcą.
Jak bardzo jesteś podekscytowany perspektywą gry w Premier League?
- To proste pytanie, jestem bardzo, bardzo, bardzo podekscytowany!
Myślisz, że pasujesz do tego stylu? Szybkości i intensywności jaka jest w Premier League?
- Tak, oglądałem sporo spotkań i każdy wie, że intensywność jest na bardzo wysokim poziomie, grają tu silni piłkarze. To trudne wyzwanie, ale podoba mi się.
Co powiesz na temat założenia koszulki z numerem 5 po raz pierwszy? Okres przygotowawczy jest bardzo ciężki, ale pewnie nie możesz się doczekać, aż wystąpisz w spotkaniu?
- Oczywiście. Pierwszy mecz zbliża się wielkimi krokami i przygotowujemy się do niego, a także spotkań w Premier League i Lidze Mistrzów. Zobaczymy, co się wydarzy.
Kiedy wrócicie do gry, na trybuny powrócą kibice, stadion będzie pełny. Jak bardzo cieszysz się, że będziesz mógł ich zobaczyć?
- Nie jestem w stanie opisać jak bardzo czekam na ten moment. Nawet ciężko to sobie wyobrazić.
Kibice chcieliby wiedzieć, jak mają się do ciebie zwracać, czy jest jakiś pseudonim, jaki lubisz?
- Tak, „Ibou”, kiedy byłem młody mama zawsze wołała do mnie „Ibou, Ibou”. Kiedy byłem pierwszy dzień w Lipsku, była ze mną i mówiła tak cały czas. „hej, Ibou, Ibou, Ibou”, Ralf Rangnick zapytał dlaczego Ibou? Wytłumaczyliśmy, że to mój pseudonim, którego od zawsze używała moja mama i rodzina. Powiedział, że od teraz jestem Ibou i każdy zaczął mnie tak nazywać.
Autor: Ad9am_
Data publikacji: 16.07.2021