Problem starzejącego się ofensywnego tria
Artykuł z cyklu Artykuły
Wiadomość o niepewnej przyszłości Jordana Hendersona wywołała bardzo emocjonalną reakcję.
Myśl, że Liverpool nie planuje poruszyć nieba i ziemi, by zapewnić, że inspirujący kapitan pozostanie na Anfield po wygaśnięciu jego kontraktu latem 2023 roku, nie została dobrze odebrana przez wielu kibiców.
W poniedziałek, The Athletic ujawnił, że rozmowy na temat nowej umowy stanęły w miejscu. To co aktualnie proponuje klub, nie jawi się jako atrakcyjna propozycja dla piłkarza, co wzbudziło zainteresowanie jego potencjalną dostępnością ze strony Paris Saint-Germain i Atletico Madryt.
Henderson ma 31 lat, a kiedy jego kontrakt wygaśnie, będzie miał 33. Wierzy jednak, że wciąż będzie tak samo wpływowy zarówno na boisku jak i poza nim. Jednak ze względu na impas w negocjacjach, jasne jest, że pewni ludzie wewnątrz klubu nie są co do tego przekonani.
Wielu uważa to za brak szacunku dla lojalnego żołnierza, którego oddanie w środku pola i przywództwo, pomogły Liverpoolowi dotrzeć do triumfu w Lidze Mistrzów w 2019 roku i pierwszego od trzydziestu lat tytułu mistrzowskiego, zeszłego lata.
Dajcie mu czego chce i zamknijcie sprawę - taka była odpowiedź zdruzgotanych fanów Liverpoolu.
Jednak niektórzy podkreślili, że z biznesowego punktu widzenia, sens ma jedynie oferowanie krótkiego przedłużenia kontraktu, mocno motywowanego premiami za wyniki, biorąc pod uwagę wiek Hendersona i historię jego kontuzji.
To dylemat dla Liverpoolu, a na horyzoncie pojawiają się kolejne, z którymi musi sobie poradzić właściciel firmy Fenway Sports Group.
Sprytna rekrutacja umożliwiła menadżerowi Jürgenowi Kloppowi i dyrektorowi sportowemu Michaelowi Edwardsowi zebranie znakomitego składu, który wygrał największe trofea, w tym Klubowe Mistrzostwo Świata, ale teraz rozpoczyna się zadanie zbudowania kolejnej wspaniałej drużyny.
Liverpool jest przywiązany do strategii ewolucji, bardziej niż rewolucji. Obawiają się, że w przyszłości znajdą się w sytuacji, w której będą musieli zaczynać wszystko do nowa.
Właśnie dlatego duża część pracy Edwardsa tego lata polega na podpisywaniu nowych długoterminowych umów. Alisson, Fabinho, Virgil van Dijk, Trent Alexander-Arnold i Andy Robertson są dokładnie takimi zawodnikami, których Liverpool wciąż widzi jako kluczowych w nadziei na sukces w najbliższych trzech, czy czterech latach.
Panuje również zrozumienie, że w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy, proces odświeżenia kadry musi zostać podkręcony o kilka biegów.
To piąte okno transferowe odkąd Liverpool wygrał Ligę Mistrzów w Madrycie. Diogo Jota i Thiago, są jedynymi nowymi zawodnikami w tym okresie, którzy odegrali większą rolę w zespole. Ibrahima Konaté, sprowadzony tego lata za 35 milionów funtów z RB Lipsk ma do nich dołączyć w najbliższym sezonie. Zmiany były minimalne, ale to nie jest nic trwałego.
FSG zdaje sobie sprawę, że nie mogą tylko się przyglądać i pozwalać, by średnia wieku w zespole rosła. Był to jeden z powodów, dlaczego 30-letni Georginio Wijnaldum nie otrzymał oferty kontraktowej jakiej oczekiwał, co doprowadziło do jego odejścia po wygaśnięciu kontraktu i podpisaniu umowy z PSG.
Na horyzoncie czekają kolejne trudne decyzje.
Na przykład, mało realne jest, by cała ofensywna trójka ukształtowana przez Kloppa na przestrzeni lat i składająca się z Salaha, Mané i Firmino, otrzymała nowe umowy.
Cała trójka ma po 29 lat i wchodzi w ostatnie dwa lata swoich kontraktów. Liverpool nie może doprowadzić do sytuacji, w której cała trójka nadal występuje razem w wieku 33 lat, przy jednoczesnym płaceniu im dużych kontraktów, po tym jak najlepsze lata mają za sobą. Jednak klub nie może także doprowadzić do sytuacji, w której stara się wymienić całą trójkę jednocześnie, koszty takiego przedsięwzięcia byłyby olbrzymie. Proces musi być stopniowy.
Największym priorytetem jest obecnie przedłużenie umowy z Salahem. Biorąc pod uwagę jego niesamowity rekord 125 goli w 203 meczach dla klubu, nie jest to żadnym zaskoczeniem.
Pomimo spekulacji na temat jego przyszłości, które pojawiły się w związku z wywiadami udzielanymi przez reprezentanta Egiptu hiszpańskiej prasie w zeszłym sezonie, źródła wewnątrz klubu potwierdzają, że jego postawa jest nienaganna. Nikt nie wątpi w jego zaangażowanie.
Na ten moment nie ma jednak gwarancji, że porozumienie z przedstawicielami Salaha zostanie osiągnięte. Pandemia miała wpływ na płace jakie są obecnie oferowane. Zmniejszyło to również możliwości Salaha, nawet jeśli prywatnie rozważał on podjęcie nowego wyzwania.
Drugi w kolejce do nowej umowy jeśli chodzi o ofensywną trójkę jest Mané. Firmino zdaje się być najbardziej zagrożony. Miejsce Brazylijczyka było w ubiegłym sezonie mocno zagrożone przez dynamicznego Diogo Jotę. Firmino, który w październiku skończy 30 lat, zakończył kampanię z trzema golami w czterech ostatnich meczach, gdy Liverpool zapewniał sobie kwalifikacje do Ligi Mistrzów, jednak ogólny bilans zaledwie dziewięciu bramek we wszystkich rozgrywkach, był rozczarowujący. Jego wpływy wydają się słabnąć.
Jeśli Firmino nie otrzyma nowej umowy, zacznie się dyskusja, czy warto sprzedać go następnego lata, by coś na nim zarobić.
FSG w przypadkach Emre Cana i Georginio Wijnalduma pokazało, że nie ma problemu z traceniem zawodników za darmo, jeśli sens ma zatrzymanie ich do końca kontraktu. Wolą zrobić tak, niż przedłużać kontrakt i ryzykować, że w przyszłości będą płacić miliony funtów pensji komuś, kto nie przedstawia już dla zespołu tak dużej wartości.
Kiedy przychodzi do zakupu zastępców, model Liverpoolu się nie zmieni. Zakup Thiago z Bayernu Monachium w wieku 29 lat, był ostatniego lata wyjątkiem od reguły.
Klub poszukuje piłkarzy w wieku około 24 lat lub mniej, którzy są głodni gry i mają coś do udowodnienia. Będą szukać raczej wartości i potencjału, niż kupować gotowy produkt, który jest już u szczytu swoich możliwości. W efekcie będą chcieli powtórzyć to, co zrobili kupując Firmino, Mané i Salaha.
Dla lojalnego menadżera, który ma tak silną więź z piłkarzami jak Klopp, nie będzie to łatwe, zerwać więź z ludźmi, którzy byli tak integralną częścią chwały jaką zapoczątkował. Chciał, aby Wijnaldum został i było mu ciężko pożegnać się z holenderskim pomocnikiem.
Jednak wtedy pojawia się Edwards.
Jego praca polega na odłożeniu emocji i sentymentów na bok przy procesie podejmowania decyzji. Musi być bezwzględny, ponieważ Liverpool się rozwija.
Będzie też okres przejściowy, który będzie trzeba nadzorować, jeśli zgodnie z przewidywaniami, Klopp zrobi sobie przerwę po tym, gdy jego obecny kontrakt wygaśnie latem 2024 roku. To dopiero wielkie wyzwanie.
Zanim to nastąpi, jest wiele rzeczy do rozwiązania.
To nie koniec cyklu dla trzonu zwycięskiej drużyny Liverpoolu, ale nie jest on odległy.
Potrzeba stopniowego odświeżania i regeneracji jest oczywista.
Zasoby muszą być odpowiednio kierowane, ale większość kibiców byłaby szczęśliwsza, gdyby proces ten obejmował zatrzymanie na pokładzie ich kapitana.
James Pearce
Autor: Ad9am_
Data publikacji: 20.07.2021