Teraz albo nigdy dla Keïty
Artykuł z cyklu Artykuły
Taki artykuł już został napisany. Właściwie to był pisany co roku w sierpniu.
Liverpool. Naby Keïta. Nowy sezon. Nowa nadzieja i optymizm. Czy w tym roku Gwinejczyk w końcu pokaże na co go stać?
To może dziwne, a nawet niesprawiedliwe, zadawać takie pytanie. W końcu mówimy o zawodniku, który wygrał Premier League, Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwo Świata, a jest w klubie od trzech lat.
Te sukcesy i medale pokazują tylko połowę historii. Keïta rozpoczyna czwarty sezon w Merseyside i wie, że jeśli ma pokazać swój potencjał na Anfield, to teraz albo nigdy.
W linii pomocy Liverpoolu jest wolne miejsce po odejściu Wijnalduma, który zostawił lukę. Teraz tą lukę trzeba zapełnić. Holender był zawodnikiem, na którego Jürgen Klopp mógł zawsze polegać przez ostatnie pięć lat, ale teraz Wijnalduma już nie ma.
Czy Keïta może zająć jego miejsce?
Liczby pokazują, że raczej nie. Keïta dołączył do Liverpoolu w 2018 roku i od tego czasu wyszedł w pierwszym składzie tylko w 47 meczach. Dla porównania Wijnaldum, rozpoczął 45 spotkań tylko w zeszłym sezonie.
Liczba występów Keïty w barwach the Reds z każdym rokiem maleje. W pierwszym sezonie było ich 33, w drugim 27, w ostatnim już tylko 16. To był dla niego okropny sezon, w którym tylko dziewięć razy zagrał od początku we wszystkich rozgrywkach.
Ostatni z tych meczów zakończył się w upokarzający sposób. Keïta został zmieniony jeszcze przed przerwą, gdy Liverpool przegrywał z Realem Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w kwietniu.
Klopp powiedział, że chodziło o kwestie taktyczne. Jednak Keïta już później nie zagrał ani minuty, podczas gdy Liverpool walczył o uratowanie sezonu. To nie jest dobry znak, zwłaszcza dla zawodnika, który jest trzecim najdroższym transferem w historii klubu.
Wydanie przez Liverpool 53 milionów funtów za zawodnika, który tak bardzo imponował występami w Bundeslidze w barwach RB Lipsk mogło się wydawać wtedy promocją. Prawda jest jednak taka, że Keïta od czasu transferu nawet nie zbliżył się do poziomu, który by usprawiedliwiał taki wydatek. Jeśli Liverpool chciałby go teraz sprzedać, to odzyskanie chociaż połowy tej kwoty byłoby postrzegane jako sukces.
Nie, żeby chcieli go sprzedać. Tego lata pojawiały się plotki, że Keïta i jego ludzie są niezadowoleni, mówiło się o zainteresowaniu ze strony Atletico Madryt i innych klubów, ale Liverpool zawsze mówił to samo: Keïta nie jest na sprzedaż, pozostaje kluczową postacią dla planów klubu.
- Jego przyszłość jest tutaj - powiedział Klopp w maju. Niemiec wie jednak, że w tym sezonie coś musi się zmienić. Keïta go ekscytuje, ale Klopp potrzebuje czegoś więcej. Więcej występów, więcej konsekwencji, więcej szczęścia.
Z obozu przygotowawczego napływają dobre znaki, ale tak bywało już często. Keïta wyglądał dobrze podczas obozu w Austrii i teraz we Francji. Gwinejczyk zaliczył również świetne występy w sparingach przeciwko Mainz i Hercie Berlin.
Przeciwko Hercie to on stworzył Liverpoolowi szansę przy pierwszym golu. Wygrał piłkę w środku pola, a następnie wypuścił Salaha świetnym prostopadłym podaniem.
To był moment, w którym zobaczyliśmy co Keïta może wnieść do Liverpoolu i dlaczego wśród fanów panuje tak duża frustracja, że mogą oglądać takie zagrania tak rzadko.
- Jego jakość jest niezaprzeczalna - powiedział w marcu Christoph Freund, dyrektor sportowy jego byłego klubu z Salzburga.
- Kontuzje sprawiają jednak, że nie może wejść w odpowiedni rytm, którego potrzebuje by tą jakość pokazywać.
Trudno się z tym nie zgodzić.
Odkąd Keïta dołączył do klubu, Liverpool rozegrał 163 oficjalne mecze. Gwinejczyk był dostępny tylko w 106 z nich, a wystąpił tylko w 76.
Zaliczył 7 goli i 4 asysty. Rozegrał pełne 90 minut tylko 13 razy, a wiele razy zmieniany był po około godzinie gry. Nigdy nie zagrał w pierwszym składzie przez więcej niż pięć meczów z rzędu, a od lutego 2019, nie udało mu się zagrać nawet w czterech meczów z rzędu.
- Myślę, że wielu ludzi oczekuje od niego, by stał się jednym z najlepszych pomocników w Premier League - mówi Peter Zeidler, kolejny były szef Keïty z Salzburga.
- Kolejny krok jest jednak zawsze najtrudniejszy.
Czas ciągle gra na jego korzyść. Ma 26 lat i najlepszy czas dopiero przed nim, a ma wszystkie atrybuty by to wykorzystać. Klopp nazwał go "pomocnikiem kompletnym", radzącym sobie świetnie w obronie i w ataku.
To ponownie będzie dla niego ważny sezon. Keïta wszedł właśnie w ostatnie dwa lata swojego kontraktu z Liverpoolem i jeśli chce otrzymać nową umowę to musi pokazać Kloppowi, że może być zdrowy i gotowy do gry cały czas.
The Reds przygotowują nowe umowy dla Salaha, Alissona Beckera, Virgila van Dijka i Andy'ego Robertsona. Trent Alexander-Arnold i Fabinho już podpisali nowe kontrakty.
Zawodnicy tacy jak Sadio Mané, Roberto Firmino, Jordan Henderson czy Alex Oxlade-Chamberlain również wchodzą w ostatnie dwa lata swoich umów. Przed Michaelem Edwardsem i jego ekipą nadchodzące miesiące będą stały pod znakiem ważnych decyzji.
Keïta ma nadzieję dać im kolejny powód do myślenia, ale może tego dokonać tylko w jeden sposób. Po trzech latach i wielu problemach, czas pokazać na co go stać.
Anfield czeka. Ciągle.
Neil Jones
Autor: Redbeatle
Data publikacji: 04.08.2021