LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1037

Pasmo sukcesów Michaela Edwardsa

Artykuł z cyklu Artykuły


Dyrektor sportowy The Reds opuści klub po zakończeniu sezonu, a jego odejście może mieć duży wpływ na sytuację na Anfield.

Tajemnica wyszła na jaw, pewna era w Liverpoolu dobiega końca.

Michael Edwards odchodzi, jego 10-letni związek z The Reds zakończy się latem, kiedy to ustąpi ze stanowiska dyrektora sportowego klubu.

To wielka wiadomość, choć nie do końca zaskakująca. Plotki o odejściu Edwardsa pojawiły się już kilka miesięcy temu, ale w środę po południu na oficjalnej stronie Liverpoolu pojawił się długi 'list otwarty' od samego dyrektora, w którym wyjaśnia on powody swojej decyzji.

- Uwielbiałem tu pracować, ale jestem wielkim zwolennikiem zmian - napisał Edwards, który nie jest znany z publicznych wystąpień, ale mimo to w swoim pożegnalnym liście zdążył zaserwować kilka soczystych ciekawostek.

Ujawnił na przykład, że wiedział "od kilku lat", że jego czas na Anfield dobiega końca. Wyśmiał swoją reputację człowieka od statystyk, ciepło wypowiadał się między innymi o Jürgenie Kloppie i Mike'u Gordonie, a także pokazał się z dowcipnej strony, gdy został poproszony o ujawnienie swojego ulubionego zawodnika.

- Wszystko, co mogę powiedzieć, to że mój pies nazywa się Bobby - napisał. Subtelnie.

Edwards opuści Liverpool jako bohater, jako jeden z głównych architektów ostatnich sukcesów klubu. Wraz z Kloppem i Gordonem, dzięki potężnej mieszance ciężkiej pracy, osobowości, umiejętności, odwagi i nieskazitelnego osądu, pomógł przekształcić The Reds ze śpiącego olbrzyma w drużynę, która w 2020 roku została "mistrzem wszystkiego".

- Był cały czas obecny podczas mojego okresu w LFC. Jego wkład w nasz sukces jest widoczny dla wszystkich - powiedział Klopp.

Ma rację. Edwards zostanie zapamiętany jako jeden z największych dyrektorów sportowych Premier League, który przyczynił się do zmiany postrzegania roli, która w angielskim futbolu tradycyjnie była traktowana z podejrzliwością.

- Wkład i osiągnięcia Michaela przetrwają próbę czasu - powiedział Gordon, który wielokrotnie podejmował starania, aby przekonać Edwardsa do przedłużenia kontraktu.

- Pomógł odbudować i ukształtować klub w to, co widzimy dzisiaj.

Edwards przybył do Liverpoolu w 2011 roku, pracując początkowo jako szef działu analityki, zanim ostatecznie awansował do roli dyrektora sportowego, pierwszego w historii klubu, w listopadzie 2016 roku.

Od tego czasu zyskał reputację sprytnego i bezwzględnego operatora na rynku transferowym, co było widoczne dla wszystkich w ciągu pięciu lat, kiedy to Liverpool kroczył od wzmocnienia do wzmocnienia.

Jego ulubieńcem może być Roberto Firmino, ale transferowe triumfy Edwardsa są obfite. To on przyczynił się do podpisania umowy przez Mohameda Salaha, kiedy trafił tu z Romy w 2017 roku. To on napędzał transfery za duże pieniądze Virgila van Dijka, Alissona Beckera i Fabinho w następnym roku.

Andy Robertson został podpisany za jego rządów, podobnie jak Sadio Mané i Gini Wijnaldum, zawodnicy, którzy nie byli "oczywistymi" zakupami, ale zostali mistrzami Europy, Świata i Premier League, będąc w Merseyside.

Edwards również mądrze sprzedawał. Przenosiny Philippe Coutinho do Barcelony skutecznie pokryły koszty zakupu Van Dijka i Alissona, podczas gdy The Reds byli w stanie zapewnić sobie wysokie opłaty za niechcianych graczy, takich jak Jordon Ibe, Mamadou Sakho, Danny Ings, Danny Ward, Dominic Solanke, Rhian Brewster i Harry Wilson.

Julian Ward ma więc przed sobą trudne zadanie, kiedy za rok wejdzie w jego buty z roli asystenta dyrektora sportowego, kiedy Edwards odejdzie. Ward ma 40 lat, jest bardzo szanowany i ma dobre relacje zarówno z Kloppem, jak i Gordonem, sam będąc w klubie od 2012 roku.

On i Edwards są dobrymi przyjaciółmi, częścią zgranego zespołu "operacji piłkarskich", w skład którego wchodzą szef rekrutacji, Dave Fallows, główny skaut Barry Hunter, szef ścieżek wypożyczeń i partnerstwa piłkarskiego, David Woodfine oraz chwalony przez klub zespół badawczy, kierowany przez Iana Grahama.

"Geniusze", jak nazywa ich Edwards. On i Ward są szczególnie blisko i Liverpool ma nadzieję, że przejście następnego lata będzie bezproblemowe.

Oczywiście do tego czasu są jeszcze ważne sprawy do załatwienia. Sprawa kontraktu Salaha musi zostać rozwiązana, podczas gdy Mané, Firmino i Naby Keïta mają przed sobą ostatnie 18 miesięcy obowiązujących umów.

Sytuacja Salaha jest oczywiście najbardziej paląca, jeśli chodzi o Liverpool. Egipcjanin wywarł presję na Fenway Sports Group (FSG), publicznie oświadczając, że chciałby zakończyć karierę na Anfield, podczas gdy jego agent, Ramy Abbas Issa, zatweetował po oszałamiającym solowym trafieniu skrzydłowego przeciwko Watfordowi: "mam nadzieję, że oglądają".

Salah chce nowej umowy, która uczyniłaby go najlepiej opłacanym zawodnikiem w historii klubu, ale Edwards mimo wszystko ma nadzieję na jak najszybsze osiągnięcie porozumienia. Pomysł, że 29-latek mógłby odejść za bezcen w 2023 roku jest absurdalny i należy go unikać za wszelką cenę.

Potrzebny jest również nowy pomocnik, a także napastnik, podczas gdy Ward doskonale zdaje sobie sprawę, że po zakończeniu sezonu Kloppowi pozostaną tylko dwa lata kontraktu.

Zastanawiamy się, jaki wpływ na tę konkretną sytuację będzie miała zbliżająca się przeprowadzka Stevena Gerrarda do Aston Villi? Z Wardem, co intrygujące, łączą go doskonałe relacje.

Ward jest wystarczająco inteligentny, by wiedzieć, co go czeka, i wystarczająco doświadczony, by sobie z tym poradzić. Jest on niezwykle ceniony w świecie piłki nożnej, szczególnie wśród agentów i menedżerów, ponieważ przed przejściem do Liverpoolu pracował z reprezentacją Portugalii oraz w Manchesterze City.

Podobnie jak w przypadku Edwardsa, ślady po nim są wszędzie tam, gdzie w ciągu ostatniej dekady The Reds poprawili swoją sytuację poza boiskiem. To on przekształcił system wypożyczeń w klubie, pozwalając na zwiększenie wartości takich graczy jak Brewster, Wilson, Marko Grujić i Taiwo Awoniyi poprzez krótkoterminowe ruchy, a jego kontakty w Portugalii i Ameryce Południowej były bardziej niż użyteczne przy poszukiwaniu nowych graczy. Ward, na przykład, odegrał dużą rolę w pozyskaniu Firmino, Fabinho i Diogo Joty.

To właśnie jemu będzie można zaufać, aby Liverpool zachował reputację jednego z najlepiej zarządzanych klubów w Europie. FSG nie wszystko wychodzi tak jak trzeba, ale jeśli chodzi o piłkarską stronę rzeczy, mają odpowiednich ludzi na odpowiednich stanowiskach.

- Nie mam wątpliwości, że Julian jest więcej niż gotowy na nowe obowiązki, które weźmie na siebie - powiedział Gordon w środę, podczas gdy Klopp dodał, że ma "pełne zaufanie" do wizji właścicieli Liverpoolu na to, co nadejdzie.

Edwards tymczasem został pozostawiony samemu sobie, aby zastanowić się nad tym, co spotkało go przez ostatnie lata.

- Bycie częścią klubu w tym okresie było przywilejem, ale wszystko, co dobre, musi się skończyć - napisał.

Liverpool na pewno będzie za nim tęsknił. Teraz muszą mieć nadzieję, że nowa era na Anfield będzie równie jasna jak poprzednia.

Neil Jones



Autor: Ad9am_
Data publikacji: 11.11.2021