WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 895

Wywiad z Kloppem przed Wolves

Artykuł z cyklu Artykuły


Jürgen Klopp podczas piątkowej konferencji prasowej poruszył wiele różnych tematów.

Menadżer Liverpoolu mówił o tym jak wymagający okres czeka drużynę w grudniu, o charakterystyce Diogo Joty, o tym dlaczego Mohamed Salah zdobywa nie tylko gole, ale również asysty i o wielu innych rzeczach.

Oto podsumowanie konferencji prasowej...

O balansie pomiędzy zarządzaniem zdrowiem zawodników i osiąganiem dobrych wyników przy nadchodzącym terminarzu...

Oczywiście zdrowie zawodników jest bardzo ważne, ale jesteśmy przyzwyczajeni do trudnego terminarza, tak samo jak chłopcy. Myślę, że na razie nie musimy dokonywać wielu zmian pomiędzy meczami, a przynajmniej nie na początku grudnia. Zobaczymy. Cały czas rozmawiamy z lekarzami i trenerami przygotowania fizycznego. Mamy praktycznie wszystkie możliwe dane i korzystamy z nich. Patrzymy na nie, a następnie tworzymy wyjściową jedenastkę, która da nam szansę na zwycięstwo. W tym tygodniu jest tak samo. Zmienialiśmy całkiem dużo w ostatnich kilku tygodniach. W tym tygodniu gramy z Wolverhampton. Wilki również grały w środę, więc obie drużyny są w takiej samej sytuacji. Zobaczymy co dokładnie zrobimy. Nie wybrałem jeszcze pierwszego składu, ale nie spodziewajcie się raczej siedmiu czy ośmiu zmian.

O formie Wilków...

Po pierwsze, muszę pochwalić kolegów z tej drużyny, ponieważ to co robią jest imponujące. Nie było łatwo, po tym jak odszedł Nuno, który był tam tak długo. Wszystko wydaje się być dobrze ułożone i myślę, że są szczęśliwi, nawet jeśli ostatni sezon nie należał do ich najlepszych odkąd wrócili do Premier League. Ciągle mają stabilny, jasny system gry. Trochę się zmienił, ale niestety na lepsze. To drużyna, która gra w prawdziwą piłkę i ma prawdziwy pomysł. W obronie może nie zmieniło się tak wiele, ciągle bronią w podobnym systemie.

Wszyscy się u nich angażują, to jasne. Wiemy o tym, odkąd przyglądaliśmy się Diogo Jocie. Liczby jakie miał sprawiały, że interesowaliśmy się nim jeszcze bardziej. Ofensywni gracze dalej robią to samo. To znaczy, że grają z kontrataków, ale mają dobrych technicznie zawodników. Neves jest z powrotem gotowy do gry. Razem z Moutinho tworzą świetną linię pomocy. Do tego dobrzy zawodnicy na skrzydłach i Jimenez z przodu. Bardzo się cieszę, że przeszedł przez to całe cierpienie i wrócił do gry. To były okropne obrazki. Teraz, gdy o tym rozmawiamy, ciągle mam to przed oczami. Bardzo się cieszę, że wrócił i mam nadzieję, że strzeli wiele goli, poza niedzielą. To dobra drużyna, przeciwko której ciężko się gra. Nie tracą zbyt wielu bramek. Nie pozwalają nawet na oddawanie wielu strzałów na bramkę, więc z pewnością trzeba być kreatywnym.

O tym, że Liverpool gra dziewięć meczów w grudniu, a później na początku stycznia z Chelsea...

To szalone. To mój szósty albo siódmy sezon tutaj. To jest szalone, zawsze było szalone i zawsze będzie. Wszystko jest w porządku do świąt, ale granie 26 i 28 grudnia wciąż jest nie w porządku. Ciągle to robimy, ale to nie w porządku. Musimy to oczywiście zaakceptować i oczywiście to robimy. Rozumiem, że to tradycja, ale to bardzo trudne. Niestety nie kończy się wraz z końcem grudnia. Styczeń nie jest wcale lepszy. Jeśli dobrze nam pójdzie w pucharach, to w styczniu będzie to samo. Przed nami więc dwa bardzo trudne miesiące, z którymi musimy sobie poradzić. Jedyną dobrą wiadomością jest to, że wszystkie drużyny mają tak samo. To oznacza, że wszyscy musimy walczyć w tym okresie, być mądrymi i próbować się regenerować tak szybko jak to możliwe. W końcu, nawet pomijając najwyższą intensywność, która jest w Premier League, to tylko 95 minut co trzy dni. Wiem, że to nie jest tylko 95 minut. To 95 minut super intensywnego biegania, pojedynków i tak dalej. Nie jest to łatwe, ale do zrobienia, dlatego się postaramy.

O tym, czy to najbardziej ekscytujący wyścig o tytuł od jego przybycia na Anfield...

To już wyścig o tytuł? Nie wiem. Jak już mówiłem, to bardzo, bardzo dobra liga, najwyższy poziom. Szczerze mówiąc, to niesamowite jak dobrym musisz być, żeby wygrać jeden mecz w tej lidze. Naszym celem jest być w pobliżu. Nie możesz wygrać ligi w listopadzie czy grudniu. Myślę, że możesz ją przegrać. Nie możesz jej jednak wygrać, więc musisz być w pobliżu, mieć kontakt, ścigać wszystkich, każdego zawodnika, z każdej drużyny, z każdego kierunku. Dodatkowo musimy być pewni, że będziemy mieli w każdym meczu o jednego gola więcej. To jest wyzwanie. Nie postrzegam tego na ten moment, jako wyścigu o tytuł. Jest to oczywiście ekscytujące, ale to nie jest tak, że już możemy patrzeć na inne drużyny. Przyznaję, że w przeszłości się to zdarzało. Myślę, że wszyscy wiedzą, że oglądałem mecz Leicester z Manchesterem City w maju 2019 roku, gdy Kompany strzelił gola. Obecnie nie oglądam meczów City i Chelsea z myślą, że dobrze by było gdyby przegrali. Przez większość czasu nawet nie wiem czy grali i kiedy. To się pewnie zmieni w pewnym momencie w marcu lub kwietniu. To by było dobre, ponieważ oznaczałoby, że ciągle jesteśmy w grze. Do tego czasu jest jednak jeszcze bardzo wiele meczów. Skupmy się teraz na najbliższym.

O pracy jaka stoi za znalezieniem nowego zawodnika, takiego jak Jota...

Diogo jest niesamowity, o czym oczywiście nie wiedziałem gdy pierwszy raz go zobaczyłem. Z mojego punktu widzenia, to niezwykły chłopak. Bardzo mądry i dobrze zorganizowany. Nie wiedziałem tego, ale to pomaga. Gdy popatrzymy na jego karierę to zaczynał w Atletico, poszedł na wypożyczenie, a później do Wilków. Pamiętam, że gdy po raz pierwszy go zobaczyłem, pomyślałem, że mógłby być zawodnikiem dla mnie, ponieważ jego gra była bardzo intensywna. Oczywiście jest bardzo dobry technicznie, ale intensywność jaką w to wszystko wkłada, robi różnicę. Na naszym poziomie, wszyscy zawodnicy mają niezwykłą technikę i jakość. Gdy wszyscy są na wysokim poziomie, to jak możesz zrobić różnicę? Możesz zrobić różnicę swoim podejściem, i to mnie najbardziej ekscytowało w Diogo. Ten miks. Ludzie mogą mówić, że nie strzelał nie wiadomo ile goli. Problem polega na tym, że Wilki miały chyba najbardziej intensywny styl gry dla skrzydłowych, zwłaszcza w defensywie to było niezwykłe. Jimenez mógł zostawać trochę wyżej, a cała reszta miała pokryć całe boisko, a to kosztuję trochę energii. Był bardzo młody. Jutro kończy dopiero 25 lat. Był bardzo młody. To wszystko sprawiło, że był dla nas interesujący. Dla nas było jasne, że wykona z nami kolejny krok i tak też się stało.

O Salahu, który ma najwięcej bramek i najwięcej asyst w lidze i o tym czy coś się zmieniło...

To nie jest zbieg okoliczności, ale nie rozmawialiśmy o tym, ponieważ nie było takiej potrzeby. Takie rzeczy dzieją się naturalnie. Nigdy nie krytykowaliśmy go za to, że jest zbyt samolubny, ponieważ nigdy taki nie był. Jest napastnikiem, który znajduje się w sytuacjach, w których wszyscy chcemy żeby strzelili. To, że czasem nie zauważy lepiej ustawionego kolegi jest normalne. Naprawdę łatwo jest siedzieć w domu na kanapie i mówić, żeby podał. Jeśli grałeś w piłkę, to wiesz, że to najtrudniejsza rzecz. Bardzo pomaga doświadczenie, gdy znajdujesz się w takiej sytuacji wiele razy. Oczywiście rozwinęliśmy się jako drużyna, więc jasnym jest, że gdy jesteś w pewnym miejscu na boisku, to niedaleko ciebie w innym miejscu powinien być kolejny zawodnik w takiej samej koszulce. Tak to wygląda w nasze formacji. To oczywiście pomaga. Mo ma teraz doświadczenie, jest wystarczająco spokojny. Nie stracił pazerności na gole, ale jest wystarczająco spokojny i rozwinął się technicznie. To niesamowite czego dokonał. Ma więcej czasu, by zobaczyć odpowiednie rzeczy w tych sytuacjach. Jeśli zobaczy kogoś na lepszej pozycji, to możecie być pewni, że mu poda. Gdy jednak uważa, że może wykończyć akcję samemu, to oczekuję, że spróbuje ją wykończyć, nawet gdyby miał nie trafić. Tak to jest z sytuacjami strzeleckimi. Wykończysz akcję i dopiero wtedy zdajesz sobie sprawę, czy podjąłeś dobrą decyzję, czy nie. On oczywiście zazwyczaj podejmuje dobre decyzje.

O tym, na ile ustawienie Joty w odpowiednich miejscach by zdobyć bramkę, jest zaplanowane, a ile w tym jego naturalnego instynktu...

Obie te rzeczy. Nie wiem dokładnie jak to się układa, czy po 50% procent. Jako napastnik musisz tam być. Przeciwko Southampton, gdyby nie było tam Diogo, to pewnie byłby Mo. Oczywistym było, że Sadio poda do Robbo. Robbo świetnie pobiegł i świetnie podał. Wtedy potrzeba przynajmniej jednego zawodnika na bliższym słupku. My mieliśmy tam dwóch zawodników, co jest super gdy piła tam leci. Tak padł pierwszy gol. Przy drugim golu jako napastnik nie był zaangażowany. Hendo i Mo szybko wymienili piłkę, Mo podał i Diogo znalazł się na przeciwko bramki. Zawsze powtarzamy, że takie bramki nie są łatwe. Wyglądają łatwo, ale takie nie są, ponieważ musisz być w odpowiednim miejscu i dobrze przeczytać sytuację. Ważne są zarówno instynkt jak i planowanie, jeśli tak chcecie to nazwać. Musi być w odpowiednim miejscu. To musisz robić i to robimy na treningach.

Grasz dobrze, jeśli jest dośrodkowanie albo podanie w pole karne i masz tam przynajmniej cztery opcje. To sprawia, że grasz dobrze. Masz jednego zawodnika na pierwszym słupku, drugiego na drugim słupku, trzeciego w centrum i czwartego na skraju pola karnego. Wtedy strzelisz dobrą bramkę. Myślę, że dobrym przykładem tego może być bramka Hendo z Evertonem. Łatwo jest teraz o tym mówić, ale w czasie meczu gdy zorientujesz się, że kolega zaraz dośrodkuje, a ty jesteś trzydzieści metrów dalej, to nie masz szans. Chodzi więc o dobre rozgrywanie w tych okolicach. Gdyby to było łatwe, to zaczęlibyśmy to robić już w październiku 2015 roku i teraz bylibyśmy jeszcze lepsi niż jesteśmy. To jednak nie jest proste, ponieważ są tam przeciwnicy, którzy próbują bronić i trzeba odpowiednio osądzić sytuację. Dobrym przykładem odpowiedniego osądzenia sytuacji jest stracona bramka z Evertonem. Trent był na 100% pewien, że utrzymamy się przy piłce, dlatego ustawił się wysoko i szeroko, co byłoby w porządku, gdybyśmy utrzymali się wtedy przy piłce. Nie utrzymaliśmy się jednak przy piłce i z łatwością mógłbym powiedzieć: "Trent, gdzie byłeś"? Nie byłoby to jednak dobre, ponieważ straciliśmy piłkę po drugiej stronie, a mięliśmy tam wystarczającą liczbę zawodników by utrzymać się przy piłce, a jeśli nie to przynajmniej mogliśmy wybić piłkę na dach. Nie zrobiliśmy tego. Taka jest piłka. Trzeba oceniać sytuacje i trzeba tworzyć opcje dla kolegów. Jeśli będziesz podążał za sytuacją, to będziesz mógł być w odpowiednim miejscu czy to do wykończenia akcji, czy to do obrony ataku przeciwników. 



Autor: Redbeatle
Data publikacji: 03.12.2021