Wywiad z Kloppem przed AV
Artykuł z cyklu Artykuły
W piątek na przedmeczowej konferencji prasowej głównym tematem wypowiedzi Jürgena Kloppa był Steven Gerrard.
Legendarny zawodnik Liverpoolu i były kapitan tej drużyny, który aktualnie pracuje w roli menedżera Aston Villi, w najbliższy weekend po raz pierwszy wystąpi na Anfield w roli przeciwnika.
Przed sobotnim spotkaniem Premier League Klopp porozmawiał z dziennikarzami - co oczywiste nie obyło się bez pytań o szkoleniowca przeciwnej ekipy.
Poniżej prezentujemy zapis wszystkich wypowiedzi Kloppa na temat Gerrarda...
O uczuciach towarzyszących obserwowaniu transformacji Gerrarda z trenera drużyny Liverpoolu do lat 18 do menedżera w Premier League...
Wspaniała historia, to jest naprawdę wspaniała historia. Myślę, że mogę sobie trochę wyobrazić jak on się czuje. Wiem, że mówił już rzeczy w stylu 'Żadnych sentymentów', przy okazji Stevie jest już doświadczonym szkoleniowcem. Pracuje jako trener już od jakiegoś czasu, doskonale wie jak podejść do spotkań, ale zapewne nie ma pojęcia jakim uczuciem będzie powrót na ten stadion czy wyjście z tunelu. Ja miałem podobnie, tego nie da się porównać, ale przeżyłem to, kiedy pierwszy raz wróciłem do Mainz, czy kiedy z Liverpoolem graliśmy w Dortmundzie. To naprawdę bardzo dziwne. Zazwyczaj kiedy przyjeżdża się na taki stadion, to spotyka się tych wszystkich ludzi, których darzy się sympatią, co nie zdarza się zbyt często na innych obiektach - zwykle łatwo jest odczuć ducha rywalizacji. Potrafiłem sobie jednak poradzić w takiej sytuacji i wiem, że ze Stevenem będzie podobnie. Wydaje mi się, że Stevie przyjaźni się z praktycznie wszystkimi osobami pracującymi w Liverpool FC, nie ma takich relacji tylko z tymi, których wcześniej nie spotkał, bo rozpoczęli pracę w klubie już po tym, jak odszedł. Od kiedy tu jestem nie usłyszałem ani jednego złego słowa na temat Stevena Gerrarda. Poznałem go, to świetny facet, teraz przyjedzie tu i będzie chciał wygrać mecz. Przed meczem z uśmiechem uściśniemy sobie dłonie, po meczu również, ale pomiędzy oni będą grać na pełnych obrotach, on też będzie dawał z siebie wszystko. Pamiętam, że kiedy w czasie mojej pracy w Dortmundzie strzeliliśmy gola Mainz, to zapomniałem na moment o całej mojej historii w tym klubie i cieszyłem się jak wariat! On też będzie mógł zrobić coś podobnego, mam jednak nadzieję, że nie będzie miał ku temu okazji.
O radach, których udzielił Gerrardowi oraz o tym, czy nie obawia się, że zemszczą się na nim w nadchodzący weekend...
Tak, może się odgryźć. 'Rady'? To było dawno, dawno temu. Jasne, rozmawialiśmy kilka razy, ale od kiedy trafił do Rangersów, a zwłaszcza od kiedy zaczął pracę w Villi wymieniliśmy się tylko kilkoma wiadomościami. Ale to w zasadzie tylko tyle. Ale to nie dlatego, że nie chcę dawać mu rad, tylko dlatego, że on ich nie potrzebuje. Od kiedy jest w Aston Villi śledziłem ich mecze: szczerze mówiąc, zdążył już wywrzeć wpływ na drużynę. Stosują podobny styl gry do Rangersów, mają jednak innych zawodników, bardzo dobrych piłkarzy. Sprawiają wrażenie, jakby każdy z graczy występował na stworzonej dla siebie pozycji, to naprawdę wygląda dobrze. To będzie trudne spotkanie, ale taka jest Premier League. To będzie spotkanie jak każde inne, będziemy starali się znaleźć sposób na to, żeby sprawić im więcej problemów niż mieli w dotychczasowych meczach i mam nadzieję, że nam się to uda.
O tym, czy spodziewał się tego, że przyjdzie mu zmierzyć się z Gerrardem tak szybko po opuszczeniu Akademii Liverpoolu...
Nie zastanawiałem się nad tym. Nie oznacza to jednak, że nie spodziewałem się, że tak szybko wskoczy na ten poziom, po prostu o tym nie myślałem. Uważam, że to naturalna kolej rzeczy. Wszystko rozegrał bardzo inteligentnie. Zaczął w drużynie Liverpoolu do lat 18, ponieważ wiedział, że musi nauczyć się tej pracy, a nadal na wczesnym etapie kariery przeniósł się do Rangers - w końcu wszyscy uczymy się cały czas. Do Szkocji zabrał ze sobą swój sztab, zaczęli odnosić tam sukcesy, więc teraz jest gotowy na wszystko, tak już jest. Nie dziwi mnie to, ale kiedy się spotkaliśmy, to szczerze mówiąc nie zastanawiałem się nad tym. Piłkarzowi klasy światowej nie jest łatwo zostać wyróżniającym się menedżerem, ale jest to możliwe, a Stevie naprawdę wygląda, jakby miał na to szansę, więc naprawdę cieszę się z jego powodu.
O początku Gerrarda w Villi i zagrożeniu, jakie będzie stanowił ten zespół w sobotę...
Grają na wysokiej intensywności. Jaką stosują formację? To 4-3-3 lub choinka - zbliża się Boże Narodzenie, więc nazwijmy to choinką. W systemie 4-3-2-1 kluczową formacją jest linia pomocy, musi być bardzo żywa, agresywna, oni mają swój sposób na atakowanie, wykorzystują wysoko ustawionych bocznych obrońców, bronią się z wykorzystaniem pomocników, dziesiątki grają pomiędzy liniami, w składzie jest też klasowy napastnik, bez znaczenia kto akurat gra - Watkins czy Ingsy. Linia obrony też jest bardzo zgrana i pewna siebie, tak to ujmę. Jest też świetny bramkarz. Mają styl gry podobny do tego z Rangers. Tam przynosiło to sukcesy, w Villi też radzi sobie bardzo dobrze po tak krótkim czasie. Zdaje się, że zagrali cztery mecze, zdobyli dziewięć punktów - to jest naprawdę solidny wynik. To dobry start, ale żadnego z tych spotkań nie zagrali przeciwko nam. Stevie powiedział, że nie będzie żadnych sentymentów, ale z naszego punktu widzenia, z punktu widzenia klubu, one na pewno się pojawią. Kochamy go, ale w czasie spotkania to nie będzie miało znaczenia. Wszyscy jesteśmy profesjonalistami, więc damy z siebie wszystko, będziemy też potrzebowali Anfield. Przed meczem kibice mogą zgotować mu najlepsze przywitanie na świecie, bo na to zasługuje, po spotkaniu mogą śpiewać piosenki na jego cześć, ale w jego trakcie potrzebujemy każdego, żeby nas wspierał, a znam naszych kibiców na tyle, że jestem przekonany, że tak właśnie będzie. Nie możemy zapominać o tym, że to przede wszystkim mecz piłki nożnej, a w czasie meczu należy wykorzystać wszystkie swoje atuty. To oznacza, że na Anfield musimy wykorzystać Anfield. Zrobimy wszystko, żeby stworzyć wyjątkową atmosferę, niezbędni są do tego nasi kibice, a kiedy już uda się ją stworzyć, to ciężko gra się tu każdemu rywalowi. Tego też będziemy musieli spróbować.
O tym, czy rozmawiał ostatnio z Gerrardem...
Po ostatnim meczu wysłałem mu wiadomość: 'Naprawdę nieźle! Do zobaczenia!'. Tylko tyle. Nie, nie rozmawialiśmy.
O tym, czy jego zdaniem to nieuniknione, że w przyszłości Gerrard poprowadzi Liverpool...
Tak. Zdecydowanie uważam, że tak. Jedyny problem jest taki - kiedy będzie odpowiedni moment? Tu nie chodzi tylko o Steviego, podobną historię widzieliśmy w przypadku Franka Lamparda w Chelsea. Moim zdaniem Stevie w tej chwili radzi sobie znakomicie, ale jak na menedżera jest nadal bardzo młody, więc trzeba będzie dobrze dobrać moment, w którym obejmie tę posadę. Nie chodzi o to, że by sobie nie poradził, tylko o to, jak długo będzie chciał pełnić tę rolę. Czy będzie chciał, żeby to była jego ostatnia posada, druga, trzecia, czy która. Nie mogę odpowiedzieć na te pytania, ale tak, to na pewno się zdarzy i będzie dobre dla wszystkich.
O tym, czy Gerrard 'musi udowodnić swoją wartość' w roli menedżera, zanim przejmie stery w Liverpoolu...
Nie jestem odpowiednią osobą, aby odpowiedzieć na to pytanie. To nie ja podejmuję takie decyzje. Nie wiem, co należy zrobić, aby zostać menedżerem Liverpoolu. Ludzie uważają, że należy coś wygrać, ale ja nie jestem pewien. Moim zdaniem ważniejsze jest to, żeby wygrywać trofea kiedy jest się tutaj: nie trzeba mieć pucharów z przeszłości, być 'uznanym zwycięzcą' i tak dalej. Można wygrać coś w przeszłości i już więcej tego nie powtórzyć, chodzi raczej o to, żeby być właściwym menedżerem, z kolei dla każdego szkoleniowca na świecie istotne jest to, żeby klub był w stabilnej sytuacji. Nawet jeżeli ekipa z czysto sportowego punktu widzenia nie radzi sobie najlepiej, a mimo wszystko to najczęstsza przyczyna zwolnienia jednego i zatrudnienia innego menedżera, ale wszystko inne jest ustabilizowane i w porządku, wtedy ma się sporą szansę na poprawę stanu rzeczy, to należy zrobić. Wszystko, czego do tej pory dokonał Stevie prezentuje się świetnie, idzie w odpowiednim kierunku. Co to oznacza? Szczerze mówiąc nie widzę takiego scenariusza, w którym będę zaangażowany w podejmowanie takiej decyzji. Jednak kto wie co przyniesie przyszłość - to się jeszcze okaże.
Autor: Mdk66
Data publikacji: 10.12.2021