Liverpool dalej w grze
Artykuł z cyklu Artykuły
The Reds świetnie odpowiedzieli na ostatnią krytykę. Drużyna z Liverpoolu zwyciężyła nad Brentford 3:0, a bramki zdobywali Fabinho, Oxlade-Chamberlain i Minamino.
Dokładnie tego potrzebował Liverpool.
Wciąż możemy stwierdzić, że w Premier League trwa walka o tytuł. Po sobotniej porażce Chelsea na Etihad, Liverpool pokazał, że wciąż liczy się w grze, pokonując Brentford w niełatwym meczu.
Po czwartkowym remisie na Anfield z Arsenalem, Klopp wiedział, że konieczna jest zdecydowana odpowiedź, aby uniknąć uwag dotyczących Mohameda Salaha, Sadio Mané i możliwej słabości reszty zespołu.
Na szczęście Niemiec otrzymał to, na co liczył. Główka Fabinho z pierwszej połowy, będąca jego 3 golem w aktualnym sezonie, pozwoliła przełamać defensywę Brentford. Alex Oxlade-Chamberlain i solenizant Takumi Minamino dokończyli dzieła.
Po meczu nastroje w klubie były o wiele lepsze, niż 48 godzin temu. Klopp stał uśmiechnięty, tak samo jak reszta zawodników.
W końcu jego drużyna ciągle liczy się w walce o tytuł.
Możliwe, że nie uda im się dogonić Manchesteru City, ale będą starać się do ostatniej kolejki, aby to zrobić. Nawet przy nieobecności swoich afrykańskich gwiazd, Liverpool ciągle jest w stanie strzelać bramki i wygrywać mecze. Wciąż jest to drużyna, przed którą trzeba czuć respekt.
Liverpool właściwie wykorzystał swoje sytuacje przeciwko Brentford. Bramka z rzutu rożnego wykonywanego przez Trenta Alexandra-Arnolda, padła zaledwie na minutę przed końcem pierwszej połowy. To pozwoliło całemu zespołowi nabrać otuchy i pewności siebie, w momencie, gdy zaczynało robić się nerwowo.
Kiedy w zespole brakuje najważniejszych piłkarzy, trzeba znaleźć inne rozwiązania na pokonanie przeciwnika. Klopp, który skrytykował stałe fragmenty drużyny po ostatnim meczu z Arsenalem, musiał być wniebowzięty po wybornym przełamaniu swojego zespołu. Bramka Fabinho na pewno miała wpływ na jego decyzje w przerwie spotkania, co pozwoliło później zespołowi grać z większym polotem i przebojowością.
Przykładem tego jest drugi gol zdobyty przez Oxlade’a-Chamberlaina na 21 minut przed końcem spotkania, który wspaniałym szczupakiem wykończył perfekcyjne dośrodkowanie Andy’ego Robertsona. Była to pierwsza bramka reprezentanta Anglii od 8 miesięcy. Niestety niedługo później pomocnik musiał zejść z boiska z kontuzją kostki. Sztab Liverpoolu ma nadzieję, że nie jest to nic poważnego.
Rezerwowy, który pojawił się na boisku w miejsce Oxlade’a-Chamberlaina również wpisał się na listę strzelców. Minamino, który obchodził w dzień spotkania swoje 26. urodziny, otrzymał w polu karnym piłkę od Roberto Firmino i zdobył swojego szóstego gola w aktualnym sezonie. Brazylijczyk wspaniale przejął piłkę od zdekoncentrowanego Christiana Norgaarda.
Mogło paść więcej bramek. Diogo Jota i Alexander-Arnold byli bardzo bliscy pokonania bramkarza, Kaidemu Gordonowi, który później pojawił się na boisku, również się to nie udało.
W końcu. Klopp może świętować swoje 350 spotkanie jako trener Liverpoolu dokładnie tak jak chciał - trzy bramki, trzy punkty i pierwsze ligowe zwycięstwo od miesiąca.
Kiedy zabrzmiały ostatnie okrzyki po finałowym gwizdku, widać było zadowolonego Niemca oddalającego się w głąb tunelu wraz ze swoimi piłkarzami.
Klopp wiedział jak bardzo ważny to wynik. Liverpool ciągle ma wiele do udowodnienia, ale przynajmniej wrócili na właściwe tory.
Guardiola i spółka nie mogą spać spokojnie.
Neil Jones
Autor: Cyryl
Data publikacji: 17.01.2022