SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1604

Wywiad z Rafałem Nahornym

Artykuł z cyklu Artykuły


Przed finałem Ligi Mistrzów w Paryżu przedstawiamy Państwu wywiad z dziennikarzem Canal + Rafałem Nahornym, który komentuje na co dzień mecze Premier League.

Dzień dobry Panie Rafale! Na początku prosto z mostu, kto wygra finał Ligi Mistrzów? Czy Real Madryt po raz pierwszy w nowym formacie Ligi Mistrzów wreszcie trafi na drużynę, która zdoła ograć Królewskich? Czy 'mentalne potwory' Kloppa sięgną po trzecie trofeum w tym sezonie? A może doświadczenie Realu sprawi, że znów nie znajdą pogromcy i sięgną po 14 w historii Puchar Europy?

Kieruję się sercem przy typowaniu tego typu spotkań. Zawsze byłem za Wyspiarzami i nic się pod tym względem nie zmieniło! Stawiam na Liverpool, mimo iż mam w pamięci dwa przegrane dwumecze angielskich drużyn z Realem w tej edycji Champions League. Moim zdaniem Chelsea i Manchester City były lepsze od Królewskich, lecz w ostatecznym rozrachunku musiały się pożegnać z Ligą Mistrzów w ćwierćfinale i półfinale.

Jak zapatruje się Pan na ewentualną nieobecność Thiago w sobotnim finale? Na dobrą sprawę Liverpool będzie się wstrzymywał z decyzją o występie Hiszpana do samego końca. Jak wiadomo jest to fantastyczny pomocnik, który jest takim tempomatem w środku pola the Reds. Jego brak może być cholernie odczuwalny dla Kloppa. Bez Thiago, Królewscy mogą łatwiej zdominować grę, co za tym idzie, być bliżej ostatecznego sukcesu.

Wierzę, że zarówno Thiago, jak i Fabinho, którego także ostatnio brakowało, wyleczą się na ten mecz. Ich nieobecność byłaby bezwzględnie wielkim osłabieniem dla Liverpoolu. Z drugiej strony jeśli zabraknie tylko jednego z nich, wierzę, że Klopp znajdzie odpowiednią receptę, by w środku pola odpowiedzieć na grę Modricia, Kroosa, Casemiro, czy Camavingi. Oczywiście to pewnego rodzaju myślenie życzeniowe. Mam nadzieję, że Hiszpan i Brazylijczyk zagrają. Na dobrą sprawę Liverpool szczęśliwie nie zmagał się z wieloma kłopotami zdrowotnymi w kończącym się sezonie. Thiago na pewno bardzo chce zagrać w finale Ligi Mistrzów. Nikt nie wie, jaka jest prawda odnośnie jego stanu zdrowia. Będziemy mądrzejsi w sobotę!

Wróćmy na chwilę do niedzieli. Liverpool był niesamowicie blisko tytułu mistrza Anglii w tym sezonie. Czy przegrana z korespondencyjnym pojedynku z City wpłynie destabilizująco, czy bardziej motywująco na ekipę z Anfield przed pojedynkiem w Paryżu?

Myślę, że w żaden sposób ta porażka nie wpłynie na wynik sobotniego meczu. Jestem przekonany, że Liverpool jest tak silny psychicznie, dobrze zmotywowany, lecz z drugiej strony nie przemotywowany. Uważam, że pod kątem tego piłkarskiego 'mentalu' the Reds będą idealnie nastrojeni przed sobotą.

Z mojej dziennikarskiej perspektywy, byłoby okrutne, gdyby tak mocny i wspaniały zespół, jak Manchester City zakończył sezon bez żadnego trofeum. Liverpool ma już dwa puchary, a na horyzoncie jest trzeci! Od czterech mogłoby zaszumieć w głowie! Oczywiście mówię to nieco pół żartem, pół serio. Tak jak mówiłem, nie sądzę, by przegrany wyścig o tytuł w jakimś stopniu źle wpłynął na drużynę Kloppa.

Mo Salah przed i po Pucharze Narodów Afryki. Wiele osób twierdzi, że Egipcjanin stracił sporo magii po powrocie z turnieju w Kamerunie. Oczywiście mecz z Wolverhampton dał przesłanki i nadzieje kibicom Liverpoolu, że Salah na mecz z Realem będzie w całkiem niezłej formie. Uważa Pan, że z uwagi na mecz w Kijowie i pamiętny moment z kontuzją Salaha spowodowaną zagraniem Sergio Ramosa, Król Egiptu może być najbardziej zmotywowanym gościem w szatni Liverpoolu?

Mam nadzieję, że nie. Moim zdaniem takie osobiste wojenki powinny przez piłkarzy być zostawione w szatni. Salah powinien myśleć tylko i wyłącznie o meczu, który za wszelką cenę chce wygrać. Musi pamiętać, że futbol to gra zespołowa i przed nim szansa na wygranie niezwykle ważnego i prestiżowego trofeum. Uważam, że Klopp sprawi, że Salah będzie skoncentrowany tylko i wyłącznie na grze, a nie bolesnych wspomnieniach z Kijowa.

Jeśli chodzi o dyspozycję Salaha przed turniejem w Afryce i po. Cóż ... tak już jest z formą napastników! Do Liverpoolu zimą przyszedł Luis Díaz, który swoją świetną grą odciążył nieco pozostałych snajperów. Nagle najlepszym strzelcem w drużynie stał się Mané. Najważniejsze, że grają zespołowo, piłkarze szukają się wzajemnie i pracują na wspólny rachunek!

Mané, Salah, Díaz to według Pana będzie wyjściowe, ofensywne trio Liverpoolu w sobotę?

Nie jestem, co do tego przekonany! Nie wykluczam, że Díaz będzie dżokerem, którego Klopp będzie chciał wpuścić na boisko dopiero po przerwie. Od momentu przyjścia do Liverpoolu pokazuje największą świeżość i szybkość w ofensywie the Reds. Z łatwością mija rywali, zatem na zmęczonych piłkarzy Realu może być to ciekawe rozwiązanie po stronie Liverpoolu.

Nie wykluczam, że obok Mané i Salaha zobaczymy Diogo Jotę. Oczywiście to tylko moje takie gdybanie, mamy dopiero środę i jeszcze wiele może się zmienić w przeciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin.

Jürgen Klopp zaczyna pracę w Liverpoolu. Przegrywa finał Pucharu Ligi, finał Ligi Europy, później także nie udaje mu się sięgnąć po Ligę Mistrzów w Kijowie. Potem jednak zaszczepia swoim piłkarzom 'zwycięski gen' co przekłada się na 6 cennych pucharów w klubowej gablocie. Czy Pana zdaniem Liverpool nauczył się nie tylko rozgrywać, ale i wygrywać najważniejsze, finałowe pojedynki?

Tak! Może nie brzmi to zbyt ładnie, ale Liverpool pod wodzą Kloppa stał się właśnie takim 'potworem', który nauczył się wygrywać ważne mecze. Pamiętajmy, że w sobotę po drugiej stronie boiska stanie rywal, o którym możemy powiedzieć coś bardzo podobnego!

Przypomnijmy sobie Carlo Ancelottiego z poprzedniego sezonu, gdy był menadżerem Evertonu. Dysponował o wiele słabszym składem na Goodison Park, a potrafił zaleźć za skórę Liverpoolowi, wygrywając i remisując z the Reds. Włoch strasznie podpadł niebieskiej części miasta, decydując się na opuszczenie klubu. Mówił z wielkim entuzjazmem o pracy dla Evertonu, a potem przyjął propozycję Realu, kompletnie zaskakując kibiców. Cóż, nigdy nie byłem menadżerem... Być może Królewskim faktycznie się nie odmawia? W każdym razie Ancelotti stracił wówczas sporo w oczach fanów Evertonu.

Liverpool zdecydowanie i nie ulega to żadnej wątpliwości, jest mocniejszym zespołem, niż ten z Kijowa w 2018 roku. Począwszy od bramkarza, na defensywie, przez pomoc i na ofensywie kończąc. Jak Pan się zapatruje z kolei na Real Madryt? Ówczesny zespół ze wspaniałym Cristiano, Bale'm ... Który zespół Królewskich był silniejszy? A może są bardzo porównywalne?

Odniosę się może najpierw do stwierdzenia 'inny bramkarz'. Pamiętajmy o tym, że Karius w tamtym finale został zdemolowany przez Ramosa i stwierdzono później u niego wstrząśnienie mózgu. Na dobrą sprawę do dziś nie wiemy, w jakim stanie zdrowotnym wpuszczał tamte bramki. Oczywiście nie chcę go do końca rozgrzeszać, lecz z drugiej strony ten Karius, to wcale nie taki 'gamoń' i największa ofiara losu. Później kibice niejednokrotnie pytali 'Jak Klopp mógł sprowadzić takiego słabego bramkarza?' Nie chcę wyjść na jakiegoś adwokata niemieckiego golkipera. Przypomnę jednak, że był chyba ostatnim bramkarzem w lidze, który obronił strzał z karnego, egzekwowany przez Harry'ego Kane'a.

Wróćmy jednak do Realu, gdyż moja dygresja w kwestii Kariusa nieco się przeciągnęła. Cóż, nie oglądam na co dzień ligi hiszpańskiej, tego futbolu jest za dużo i po prostu bym zwariował, śledząc po kilka meczów dziennie! Jestem pod wrażeniem, że w Madrycie mimo posiadania w składzie kilku zawodników po '30', są oni w stanie dalej ciągnąć ten wózek na tak niesłychanie wysokim poziomie.

Kroos, Casemiro, Modrić, Benzema ... wszyscy ci piłkarze już dawno obchodzili swoje 30 urodziny, a mimo to są najlepszymi zawodnikami w swoim zespole! Nie biegają może już najwięcej, ale potrafią zdominować swojego przeciwnika.

Na dzień dzisiejszy gwiazdy wskazują na to, że w środku pola Liverpoolu wyjdzie trio Fabinho - Henderson - Keïta. Znając bowiem historię kontuzji Thiago, fakty są takie, że Hiszpan jednak nie wykuruje się na finał. Czy w miarę upływu spotkania, mając w perspektywie ewentualną dogrywkę, nie wydaje się Panu, że Liverpool może tutaj mieć problem. Na ławce wiekowy Milner, Curtis Jones, czy niegrający ostatnio praktycznie w ogóle Ox i Elliott. Jeśli dojdzie do ewentualnych dodatkowych minut, nie sądzi Pan, że szanse Królewskich na końcowy sukces będą wówczas wzrastać?

Trudno zgadnąć jak potoczy się to spotkanie. Kto strzeli pierwszy gola, jak odpowie rywal itp. Prawdopodobnie na ławce zasiądzie również Roberto Firmino, który w razie konieczności może zagrać nieco cofnięty w środku, pomagając w rozegraniu futbolówki. Brazylijczyk jest niezwykle wszechstronnym piłkarzem. Jest w Liverpoolu nawet dłużej od Kloppa! Rzeczywiście Alex Oxlade-Chamberlain, Harvey Elliott, czy Curtis Jones nie wyglądają na ludzi, którzy byliby obecnie w stanie zatrzymać Real. Milner jest zawodnikiem już jak Pan powiedział dość wiekowym, oczywiście prochu nie wymyśli, ale akurat jego bym nie skreślał. Na 15-20 minut a może nieco więcej, zawsze można liczyć na doświadczonego Anglika.

Angielscy dziennikarze sugerują, czy kluczowe mogą być pojedynki Trenta Alexandra-Arnolda z Viníciusem Júniorem. To trzeci finał Ligi Mistrzów dla wychowanka Liverpoolu mimo młodego wieku. Jak to Pan widzi? Czy ofensywnie grającemu Anglikowi będzie potrzebne duże wsparcie z tyłu, chcąc powstrzymać niesamowitego rywala?

Użył Pan kluczowego wyrazu w tym pytaniu. Jeśli będzie miał 'wsparcie'! Naprawdę to może być niezbędne, gdyż jeden człowiek może nie wystarczyć, by zatrzymać Brazylijczyka! Vinícius jeśli się dobrze rozpędzi wygląda na faceta, którego nikt nie powstrzyma, może jedynie faulem, by pohamować jego zapędy ofensywne. Zastanawiam się, na co pozwoli Arnoldowi w ofensywie Jürgen Klopp. Myślę, że Henderson na pewno będzie starał się go mocno asekurować. Nie boję się o stwierdzenie, że pojedynki w tym sektorze boiska mogą być kluczowe dla losów finału.

Mané, Firmino i Salah. Kontrakty tych zawodników kończą się 30 czerwca przyszłego roku. Kto według Pana z tego trio będzie reprezentował barwy Liverpoolu w przyszłym sezonie? Jakieś typy?

Chciałbym widzieć wszystkich trzech w Liverpoolu, sądzę, że takiego samego zdania jest Klopp i przede wszystkim kibice. Ciężko wyrokować. Chciałbym być wyrazisty ... Przede wszystkim nie wierzę w odejście Mané. Nie wiem na czym polega kwestia Salaha, Klopp niejednokrotnie mówi, że jest optymistą w jego temacie, później Egipcjanin zaczął troszkę kręcić, zapewne chodzi o funty na koncie piłkarza, które mógłby zarabiać na podstawie nowej umowy.

Liverpool zaczął okno transferowe od zakupu bardzo obiecującego piłkarza Fulham - Fabio Carvalho. Jak Pan widzi dalsze ruchy the Reds w najbliższych kilkunastu tygodniach? Na miejscu Kloppa, gdzie dokonałby Pan wzmocnień?

Coraz lepsze wrażenie na Wyspach sprawia konkurent do gry dla Robertsona na lewej obronie Liverpoolu, a więc Kostas Tsimikas. Myślę, że warto pomyśleć o ciekawej alternatywie dla Trenta Alexandra-Arnolda, który rozgrywa mnóstwo meczów w trakcie sezonu. Oczywiście Liverpoolowi przydałby się ktoś ofensywny do środka pola, zawodnik pokroju Philippe Coutinho, potrafiący oddać mocny i celny strzał zza pola karnego...Trzeba pamiętać, że u Kloppa obecnie pomocnicy grają nieco inaczej, nie są gwiazdami pierwszego planu, to tzw. zadaniowcy. To ludzie do bardzo ciężkiej roboty, którzy może nie notują jakichś fantastycznych liczb, ale mają bardzo duży wpływ na grę i wyniki Liverpoolu.

Na koniec może ... jaki dokładnie wynik obstawiłby Pan w sobotnim finale?

Nie będę się bawił w jakieś dogrywki, czy rzuty karne ...3:1 dla Liverpoolu!


Rozmawiał: Adrian Kijewski



Autor: AirCanada
Data publikacji: 25.05.2022