TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1854

Sześć pytań, na które Liverpool musi odpowiedzieć

Artykuł z cyklu Artykuły


Warto było czekać, nieprawdaż?

Minęło czterdzieści dni od kiedy Liverpool rozegrał mecz o stawkę, ale w czwartkowy wieczór powrócą do gry w spotkania wielkiej wagi: wyjazdowe starcie z Manchesterem City. Mecz o honor i sławę, nie zapominając oczywiście o awansie do ćwierćfinału Pucharu Ligi.

Mistrzostwa Świata to przeszłość, cała uwaga skupia się teraz na rozgrywkach klubowych w tym najdziwniejszym i najbardziej wyczerpującym ze wszystkich dotychczasowych sezonów. To będzie istny sprint, zagęszczenie meczów sięgnie zenitu, a całość będzie miała większe tempo niż rozpędzony Kylian Mbappe.

Liverpool zaliczył rozczarowujący start obecnej kampanii i niewątpliwie mają wiele do poprawy. Szóste miejsce w Premier League sprawia, że Czerwoni nie mogą sobie pozwolić na zbyt wiele błędów, jeżeli chcą osiągnąć cel minimum – top 4. Niesamowicie zapowiada się także starcie Liverpoolu z Realem Madryt w 1/8 Ligi Mistrzów.

Liverpool zdawał się jednak być na fali wznoszącej, zaliczając 8 zwycięstw w 10 meczach, wliczając ważne zwycięstwa w Premier League z Tottenhamem i Southampton tuż przed przerwą.

Jest zatem o co grać, a goal.com skupił się na pytaniach, na które Jürgen Klopp i jego drużyna musi znaleźć odpowiedź...

Czy fani doczekają się styczniowych wzmocnień?

Nie można było zacząć od niczego innego, jak od transferów właśnie. Styczniowe okienka transferowe były zazwyczaj bardzo udane dla Liverpoolu: Transfery takich graczy jak Daniel Agger, Martin Škrtel, Maxi Rodriguez, Luis Suarez, Daniel Sturridge, Philippe Coutinho and Virgil van Dijk z pewnością zapewniły nieco ciepła w ostatnie zimy. Nie będziemy tutaj roztrząsać transferów pokroju Bena Daviesa, Ozana Kabaka, Stevana Caulkera czy Jana Kromkampa...

Ostatnim zimowym transferem ekipy The Reds był oczywiście Luiz Diaz, który z miejsca wniósł niesamowitą energię do drużyny po tym, jak przeniósł się z Porto za 50 milionów funtów. Kloppowi niewątpliwie przydałby się tego rodzaju katalizator, biorąc pod uwagę przedłużającą się nieobecność Kolumbijczyka, która potrwa aż do Marca.

Nowy pomocnik zdaje się oczywistym priorytetem, chociaż pozyskanie któregokolwiek z trójki Jude’a Bellinghama z Dortmundu, Moisésa Caicedo z Brighton bądź Enzo Fernandeza z Benfiki jest mało prawdopodobne. Opcje Liverpoolu w ataku również są ograniczone, biorąc pod uwagę absencje Diogo Joty i Luiza Diaza. Wielki cięzar spoczywać będzie na barkach Roberto Firmino, Mohameda Salaha oraz od dalszego rozwoju Darwina Núñeza. To, czy Alex Oxlade-Chamberlain, Fabio Carvalho i Curtis Jones są w stanie zapewnić odpowiednią jakość w ataku można poddawać w wątpliwość.

Zdaje się panować przekonanie, że minimum jeden zimowy transfer jest obowiązkowy, jeżeli klub chce nadal marzyć o pozytywnym zakończeniu tego sezonu, nie mówiąc już o większej ilości nowych zawodników.

A zatem pomocnik oraz atakujący. Ktoś pokroju Suareza i Coutinho? Marzyć zawsze można...

Czy kluczowi gracze pozostaną zdrowi?

Przedsezonowy optymizm w szeregach Liverpoolu nie trwał długo. Po pokonaniu Manchesteru City w meczu o Tarczę Wspólnoty zdawało się, że Liverpool jest w świetnej formie tak jak sezon wcześniej.

A potem wszystko się zmieniło. Po tym spotkaniu kontuzji nabawili się Naby Keïta oraz Curtis Jones. Dzień później podobny los spotkał Ibrahime Konate, w towarzyskim spotkaniu ze Strasbourgiem. Następnie godzinę przed meczem z Fulham wykluczony z gry został Alcântara.

I tak miało być już cały czas. Od tamtego czasu Klopp był zmuszony do przeprowadzania ciągłych zmian w składzie, ponieważ jego drużyna była nawiedzana przez wszelkich rodzajów kontuzje.

Keïta, Jones, Konate i Thiago omineli sporą część sezonu. Piłkarze Jordan Henderson, Andy Robertson, Joel Matip, Calvin Ramsay oraz Alex Oxlade-Chamberlain także przebywali poza składem. Jota, który ominął początek sezonu z powodu kontuzji ścięgna podkolanowego, będzie nieobecny do końca roku z powodu urazu łydki. Luiz Diaz wróci do gry w marcu.

Kontuzje nie odpuściły nawet Arthurowi Melo, piłkarzowi który został w końcu zakontraktowany w celu załagodzenia kryzysu kontuzji w zespole. Brazylijczyk zagrał do tego czasu zaledwie 16 minut w drużynie, jego spodziewany powrót przypada na styczeń.

The Reds zatrudnili nowego klubowego lekarza, Jonathana Powera, który zacznie pracować w klubie od stycznia. Klopp ma wielką nadzieje, że jest to człowiek który pomoże unikać podobnych kryzysów w przyszłości.

Kto będzie partnerem Van Dijka?

Holender może nie jest w swojej najwyższej formie w tym sezonie, nie zmienia to jednak faktu, iż jest on niekwestionowanym numerem 1 na środku obrony w Liverpoolu.

Pytanie brzmi, kto jest najlepszym partnerem dla Van Dijka w obronie?

Na obecną chwile ciężko pominąć Konate, który znacząco zwiększył swoją reputację podczas Mistrzostw Świata w Katarze. Szybkość, siła i niedoceniana umiejętność ustawiania się w obronie były widoczne podczas występów 23-latka w Katarze. Ibou z pewnością czuje, że zrobił wszystko, aby zasłużyć na miejsce obok Holendra w bloku defensywnym.

Nie mniej jednak, zarówno Matip jak i Gomez są na tą chwile zdrowi oraz do dyspozycji trenera. Oboje udowadniali trenerowi w przeszłości, że potrafią być więcej niż tylko użyteczni.

Gomez jednak zaliczał w tym sezonie wiele wzlotów i upadków, a 43 występy Matipa we wszystkich rozgrywkach w poprzednim sezonie były pewnego rodzaju zaskoczeniem, jako że Kameruńczyk przyzwyczaił kibiców do częstych kontuzji i nieobecności.

Na ten moment zdaje się, że duet obrońców będą tworzyć Van Dijk oraz Konate. Być może to będzie antidotum na problemy The Reds?

Czy prawdziwy Fabinho wróci?

Ze wszystkich zagadek tego sezonu to właśnie forma Fabinho zdaje się najcięższą do wytłumaczenia.

Kiedy jest w formie, mówimy o jednym z najelegantszych defensywnych pomocników, jednakże Brazylijczyk był w tym sezonie daleki od swojej najlepszej formy. Często był ociężały, zdezorientowany i odsłonięty. Z powodu swojej dyspozycji parę ważnych spotkań spędził na ławce rezerwowych.

Liverpool ma ogólnie problem z formacją pomocy, powrót Fabinho do swojej optymalnej formy z pewnością poprawiłby jej stan. Drużyna potrzebuje jego siły, umiejętności rozprowadzania futbolówki oraz umiejętności przejmowania wolnych piłek.

Miejmy zatem nadzieje, że Brazylijczyk powróci do swojej dawnej formy po przerwie.

Czy Darwin będzie kontynuował swój rozwój?

Jeżeli mówimy o wzroście formy Liverpoolu w listopadzie, trzeba powiedzieć to samo o Darwinie.

Urugwajczyk strzelił 7 bramek w 10 meczach przed Mistrzostwami Świata. Rozgrywki w Katarze były dla niego frustrujące, jednak dwie bramki po powrocie do drużyny w meczu z Milanem sprawiły, iż na twarzy Kloppa pojawił się uśmiech.

W trakcie nieobecności Diaza i Joty, Liverpool będzie miał nadzieje, że Urugwajczyk utrzyma formę, na pozycji 9, bądź co bardziej prawdopodobne, na lewym skrzydle, na którym wyglądał bardzo solidnie w starciach z Tottenhamem oraz Southampton.

Nie ma wątpliwości, iż były piłkarz Benfiki ma wszystko, aby stać się gwiazdą na Anfield. Najbliższe miesiące są zatem idealną okazją, aby udowodnić swoją wartość.

Czy Keïta zapracuje na nowy kontrakt?

Ah, Naby Keïta. Wielka enigma Anfield. Jeżeli najbliższe miesiące mają być ostatnimi Gwinejczyka na Anfield, dobrze by było, gdyby były dobrymi.

Naby Keïta, tak samo jak i Roberto Firmino, Alex Oxlade-Chamberlain i James Milner tworzy grupę piłkarzy, którym kończą się kontrakty w czerwcu, i może od stycznia negocjować z innymi klubami.

Liverpool jednak chciałby go zatrzymać, i jak podają źródła GOAL, liczą, że Naby Keïta odegra też swoją rolę i zagra w paru meczach.

Dwa mecze towarzyskie w których wystąpił mogą napawać lekkim optymizmem, nie można się jednak dziwić kibicom Liverpoolu, że z rezerwą podchodzą do takich sygnałów. Było już bowiem zbyt wiele fałszywych popraw, które kończyły się zazwyczaj sporym rozczarowaniem.

Jeżeli będzie w stanie rozgrywać spotkania regularnie w pierwszej drużynie, bez wątpienia będzie w stanie wywrzeć pozytywny wpływ na grę i zapracować na nowy kontrakt.

Problemem jest jednak zbyt wiele "ale".

Neil Jones 



Autor: Fsobczynski
Data publikacji: 22.12.2022