TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1866

Czy Klopp zdoła odbudować Liverpool?

Artykuł z cyklu Artykuły


Niektórzy zawodnicy we wtorkową noc weszli na pokład samolotu, który zmierzał w kierunku Liverpoolu. Inni pozostali w stolicy, otrzymując dzień wolnego od sztabu szkoleniowego.

Jürgen Klopp określił wtorkowy mecz 'małym krokiem do przodu' w porównaniu z poprzednimi występami Liverpoolu.

Proces psucia się został powstrzymany po trzech z rzędu porażkach z Bournemouth, Realem Madryt i Manchesterem City. Kibice mogli nieco odetchnąć z ulgą, widząc zaangażowanie i chęć walki, po tym co zobaczyli w weekend na Etihad.

Wydarzenia ze Stamford Bridge potwierdziły tylko, dlaczego Chelsea i Liverpool plasują się jedynie w środku tabeli w obecnym sezonie. Oglądanie tego spotkania, było tak przyjemne, jak leczenie kanałowe zęba u dentysty. Mecz pełen chaosu, braku wiary i jakości w grze poszczególnych zawodników.

Wybory kadrowe Kloppa nie opłaciły się i nie przyniosły pożądanego skutku. W wywiadzie przedmeczowym Niemiec mówił o potrzebie 'świeżych głów i nowych pomysłów'. Pomimo zmian personalnych nie wpłynęło to w żaden sposób na postawę Liverpoolu. Drużyna była ponownie niestabilna w defensywie i bezzębna w ataku. W ciągu 90 minut piłkarze the Reds wygrali zaledwie 36% wszystkich pojedynków.

Dzięki błyskotliwości Alissona między słupkami i braku skuteczności zawodników the Blues, Liverpoolowi udało się wywieźć remis ze Stamford Bridge.

Statystyczne oczekiwanie na bramkę (xG) Chelsea, wynoszące 2,12, przy 0,35 Liverpoolu wiele mówiło o grze ofensywnej wtorkowych rywali.

Liverpool nie zdobył bramki w 4 z ostatnich 5 meczów wyjazdowych. W ogólnym rozrachunku the Reds zdobyli zaledwie 13 punktów na 45 możliwych w delegacji w tym sezonie.

Niedzielna wizyta Arsenalu będzie pierwszym domowym meczem Liverpoolu od czasu spektakularnego zwycięstwa z Manchesterem United na początku marca.

Optymizm, jaki wygenerowało zwycięstwo nad Diabłami dawno wyparował. Wcale nie okazał się trampoliną dla the Reds w pogoni za TOP 4. Liverpool na własnym stadionie w tym sezonie spisuje się na miarę oczekiwań (30/39 pkt). Jedynie Arsenal (38) i Manchester City (37) mogą pochwalić się korzystniejszym bilansem. Postawę na wyjazdach lepiej przemilczeć.

Gabriel Martinelli na pewno będzie zacierał ręce przed niedzielną konfrontacją na Anfield. Należy się spodziewać powrotu do składu Trenta Alexandra-Arnolda i Andy'ego Robertsona, którzy nie pojawili się w wyjściowym ustawieniu w Londynie.

Jeżeli Virgil van Dijk upora się z chorobą, także powinien znów być w składzie.

Kto rozpocznie mecz z Arsenalem w linii pomocy obok Hendersona i Fabinho? Curtis Jones zaliczył wczoraj zaledwie drugi występ w Premier League w pierwszej jedenastce w sezonie. Podawał na poziomie 93% i należy uznać grę za obiecującą, mimo braku rytmu meczowego.

- Curtis wyglądał naprawdę dobrze, dopóki nie odczuł zmęczenia, co było całkowicie normalne. Środek pola był w porządku, lecz jeśli cofniemy się i spojrzymy na wszystkie okazje bramkowe, to były one po sytuacjach, w których traciliśmy piłkę, gdy nie miało to prawa się wydarzyć.

Thiago wrócił do treningów, ale wciąż nie pracuje z pełnym obciążeniem, więc biorąc pod uwagę kilkutygodniową przerwę w występach, Klopp zapewne nie podejmie ryzyko o występie hiszpańskiego zawodnika.

Liverpool z 43 punktami po 28 kolejkach plasuje się ledwie na 8 lokacie w lidze. Klub znajduje się na niemalże identycznym szlaku co 2 sezony wstecz. Wówczas w ostatnich 10 meczach, the Reds zainkasowali 26 punktów i wskoczyli rzutem na taśmę do TOP 4.

Jakie są szanse na powtórzenie tego dokonania? Postawa na boisku jest zgoła odmienna, a przeciwnicy po prostu silniejsi, niż wtedy. Żeby mieć chociażby cień nadziei, Liverpool musi powstrzymać mistrzowski marsz Arsenalu.

Klub potrzebuje wielkiego skoku, a nie małych kroczków, które sugerował ostatnio Klopp.

- Widziałem naprawdę wiele fajnych momentów w grze drużyny. Taką postawę i zaangażowanie musimy pokazać w pozostałych meczach sezonu. Czy mamy jakąkolwiek szanse na TOP 4? Musielibyśmy wygrać praktycznie wszystkie spotkania, a przeciwnicy pogubić sporo punktów. Nie wszystko jest w naszych rękach. Jeśli sprawimy problemy Arsenalowi, będziemy w stanie powalczyć o zwycięstwo. W innym wypadku oni będą górą. Postaramy się znaleźć na nich sposób - mówił po meczu z Chelsea Klopp.

James Pearce



Autor: AirCanada
Data publikacji: 05.04.2023