LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 942

Klub podjął mądrą decyzję

Artykuł z cyklu Artykuły


Czemu mamy panikować? Czym się martwić? Jürgen Klopp ma na rynku całą gamę pomocników, których może latem sprowadzić do klubu. Dla mnie jedyną osobą, która MUSI być w klubie po tym sezonie jest właśnie manager - Jürgen Klopp.

- Mądrą polityką transferową z pewnością będziemy się rozwijać. Taki jest plan - powiedział kiedyś.

Jestem naprawdę podekscytowany kiedy słyszę jak Klopp myśli przyszłościowo.

Transfer Jude'a Bellinghama zawsze był zadaniem z tych ekstremalnie trudnych, ale wciąż wydawał się możliwy. Jednakże jeśli okazuje się on zbyt trudny do przeprowadzenia (i nie chodzi tylko o kwestie finansowe) to mądrym posunięciem jest zrezygnowanie z niego. Wracając do tematu - Klopp jest dużo więcej wart niż jakikolwiek pojedynczy piłkarz.

Rok temu Liverpool ostro zabiegał o transfery Aureliena Tchouameniego i Jude'a Bellinghama.

Problemem okazał się brak finalizacji umów dla tych piłkarzy. Tchouameni odszedł do Realu Madryt za blisko 100 milionów funtów, ale Bellinghama nie chciała puścić Borussia Dortmund, która musiała już pozwolić odejść Erlingowi Haalandowi za niską kwotę zawartą w klauzuli (i 35 milionów funtów dla jego ojca-agenta).

Słyszałem też, że zeszłego lata Liverpool dobił targu z Brighton na temat transferu Moisesa Caicedo, ale ostatecznie transfer upadł, ponieważ agenci piłkarza przetrzymywali the Reds ciągle próbując podbić stawkę.

Na szczęście FIFA zamierza zająć się sprawą agentów piłkarskich, którzy uczynili z tej branży prawdziwy Dziki Zachód. Tej jesieni wchodzą nowe regulacje i wielu agentów będzie chciało w najbliższym oknie transferowym przepchnąć transfery i nowe kontrakty dla swoich zawodników w obawie przed utratą licencji przed zimą.

Rok temu zaczęło w końcu brakować czasu, nie było pewności czy inni dostępni zawodnicy będą najlepszą opcją, więc zdecydowano się tylko na poszerzenie składu w ostatnim dniu okienka transferowego i Liverpool wypożyczył Arthura Melo.

W związku z tym włączenie się na poważnie walki o Jude'a Bellinghama w tym roku mogłoby okazać się powtórzeniem błędów z poprzedniego lata. Borussia Dortmund na pewno będzie chciała zrobić z tego transferu całoletnią licytację pod tytułem: "Kto da więcej?" Dodatkowo w ostatnich 10 dniach Liverpool już przestał się łudzić na to, że awansuje w przyszłym roku do Ligi Mistrzów, więc finanse klubu z pewnością będą uszczuplone.

Skupienie się tylko na Bellinghamie oznaczałoby również zatrzymanie w klubie Nabiego Keity i Alexa Oxlade-Chamberlaina, a ten pierwszy miał dobry tylko jeden sezon.

W tym roku Bellingham chciał trafić do Liverpoolu, ale jeśli Liverpool wydałby 200 milionów funtów, dwie trzecie tej kwoty trafiłoby do niego.

I nadal nie dawałoby to gwarancji, że Bellingham wybierze Liverpool lub Borussia sprzeda go tego lata.

Czy jest możliwe, że Liverpool próbuje tylko w ten sposób przechytrzyć rywali i tak naprawdę spróbuje włączyć się do walki o nastoletnią gwiazdę Bundesligi? Oczywiście tak, ale myślę, że to przemyślana i racjonalna decyzja klubu.

Mówiąc to oficjalnie klub sprawia, że nikt nie wie co zrobią dalej. Może to być sprytne posunięcie.

Zakładam jednak, że doniesienia o wycofaniu się klubu z wyścigu o Bellinghama są prawdziwe. Dopóki jednak Liverpool nie zakupi innych pomocników lub Bellingham nie odejdzie do innego klubu to będę zakładał, że the Reds mogą zmienić podejście.

Najlepsze transfery Liverpoolu z reguły były uzgadniane przed końcem sezonu lub przynajmniej przed otwarciem okienka transferowego i oscylowały w okolicach 40 milionów funtów. Część z nich pojawiała się znikąd.

To ważne, żeby załatwiać takie sprawy szybko i dać szansę piłkarzom na przepracowanie pełnego okresu przygotowawczego z nowymi kolegami.

Ostatnie niektóre transfery Liverpoolu na ostatnią chwilę czy może raczej "Zdrowaś Maryjo transfery" to: Andy Carroll, Ozan Kabak, Ben Davies, Mario Balotelli, Steven Caulker czy Arthur Melo. Auć.

Luis Diaz faktycznie przyszedł do klubu pod koniec stycznia 2022, ale to dlatego, że klub postanowił sprowadzić go 6 miesięcy wcześniej niż początkowo zamierzał. Philippe Coutinho to rzadki przypadek udanego transferu. 10 lat temu. Cody Gakpo również przybył do klubu 6 miesięcy wcześniej.

Jude Bellingham w swojej najlepszej formie z pewnością polepszyłby wyjściową jedenastkę Liverpoolu. Co jednak w sytuacji gdy będzie kontuzjowany, zaliczy zjazd formy albo nie udźwignie presji związanej z tak wielkim transferem?

Jedyne błędy jakie klub może popełnić w tym okienku transferowym to jeśli nie wyda dostępnych funduszy mądrze, wcale albo wyda za dużo i złamie FFP lub się zadłuży. Tylko zarząd klubu wie ile może naprawdę wydać. W pełni popieram zrównoważony model zarządzania klubem. Jestem przeciwnikiem klubów wydający miliardy petrodolarów. Chcę, żeby Liverpool funkcjonował właściwie.

Sprowadzenie Bellinghama miało sens jeśli było wykonalne. Skoro klub z niego rezygnuje to z pewnością granica racjonalności się przesunęła.

Ci, którzy czytają moje artykuły regularnie będą wiedzieć, że cały czas do sprawy podchodziłem spokojnie. Apelowałem, żeby nie wpadać w obsesję.

Nie tylko dlatego, że w budżecie transferowym zostałoby 130 milionów funtów, które można byłoby wydać na kogoś innego. Gdyby przyszedł do Liverpoolu obie strony na tym by skorzystały. Sytuacja win-win i wielkie wzmocnienie w walce o powrót do TOP4.

Jeśli Liverpool czuje, że musi wydać pieniądze inaczej niż na jednego piłkarza lub ze względu na spadek zarobków w przyszłym roku nie pozwoli na zakup Bellinghama to musimy zaakceptować to, że Jürgen Klopp, Julian Ward, Mike Gordon i elitarni skauci znajdą kilku wspaniałych piłkarzy zamiast jednego.

Tak też Liverpool działał na rynku przez ostatnie 8 lat oprócz przypadków Virgila van Dijka (kwota odstępnego), Alissona (kwota odstępnego) i Thiago (reputacja): Wydawaj równomiernie i skup się na nazwiskach o mniej ugruntowanej pozycji.

Obawiam się trochę odejścia niektórych piłkarzy, a może ich ubyć nawet 10 po sezonie. Nie wiąże się to jednak z masowym ich napływem.

Oczywiście niektórzy z odchodzących nie byli w kadrze już od dłuższego czasu, a część można zastąpić naszą utalentowaną młodzieżą. Licząc na transfer Bellinghama liczyłem na 3-5 transferów, teraz liczę, że dojdzie do 5-6, ale pewnie nie wszyscy gracze przyjdą do pierwszej jedenastki.

Tak na marginesie, Tyler Morton zaczął słabnąć w swoim pierwszym pełnym sezonie w dorosłej piłce w Blackburn, ale ogólnie wcześniej spisywał się świetnie bez tego doświadczenia. Teraz mając 20 lat i rozegranych 50 meczów więcej będzie bardziej wartościowym zawodnikiem niż kontuzjowany Keita. To też bardzo ważne, żeby unikać sprowadzania kontuzjogennych piłkarzy.

Szatnia Liverpoolu jest już podstarzała i przemęczona. Brakuje im siły walczyć w każdym kolejnym sezonie chociaż oczywiście dobrze przepracowane lato może tu pomóc.

Dokładając do tego kontuzje znajdujemy się w bardzo trudnej sytuacji. Wiedząc, że część piłkarzy się pogorszyła, część odeszła lub odejdzie sytuacja Liverpoolu przypomina dryfowanie. To samo stało się z Leicester City, gdzie zawodnicy, którzy osiągnęli wielkie rzeczy upadli po tym jak wyczerpali swoje siły w walce o trofea. Inne kluby pogorszyły się przez zbyt dużą ilość sprowadzonych piłkarzy jednocześnie.

Zaledwie dwóch pomocników tuż po 20. roku życia mogłoby obniżyć średnią wieku w Liverpoolu do 25-26 i to przed włączaniem w to świetnego Stefana Bajceticia i wschodzącą gwiazdę Harveya Elliotta.

Liverpool potrzebuje głodnych i energicznych piłkarzy o odpowiednij umiejętnościach, którzy wciąż mogą się rozwinąć. Takie transfery mogą dać tym starszym dodatkową energię i świeży impuls.

Innymi słowy Liverpool musi sprowadzić takich graczy, jak do tej pory - Sadio Mane, Alisson, Mo Salah, Roberto Firmino, Gini Wijnaldum, Virgil van Dijk, Fabinho i Andy Robertson.

Jednym z bonusów jaki Liverpool może zaoferować nowym pomocnikom w zamian za brak miejsca w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie, jest duża szansa na grę w pierwszej XI.

Oczywiście Liverpool ma więcej atutów, jak status klubu, postać Jürgena Kloppa oraz możliwość gry z gwiazdami pokroju Salaha, van Dijka, Alissona, Thiago, Trenta Alexandra-Arnolda, Luisa Diaza itp.

Zespół ma wyraźną przestrzeń, w której może się poprawić. Co najmniej trzech pomocników odchodzi, a pozostali zaczynają się starzeć.

Zazwyczaj powiedziałbym, że trzeba uważać z wymianą piłkarzy. Kiedy w 1997 roku z Liverpoolu odszedł John Barnes, w jego miejsce przyszedł Paul Ince. Ince miał więcej odbiorów od Barnesa, ale i tak w Liverpoolu tęskniono za tym drugim, ponieważ on piłki w ogóle nie tracił.

Patrząc jednak na grę pomocy Liverpoolu w tym sezonie, nie ma zbyt wiele do stracenia. Liczę, że przy nowych środkowych pomocnikach dawną formę odzyska Fabinho, o ile nie zostanie tego lata sprzedany. Jest w takim wieku, że to ostatnia chwila dobrze na nim zarobić, ale mógłby też zostać na kilka lat i być graczem szerokiego składu.

Każdy kto przyjdzie do klubu nie ma gwarancji gry w pierwszym składzie, ponieważ Jürgen Klopp nikomu takowej nie daje. Jednak inne kluby są wręcz przepełnione pomocnikami. Manchester City i Chelsea stoją w obliczu postępowań w sprawie naruszenia FFP. Mają też dużo pomocników, tak jak Real Madryt i Bayern Monachium. Barcelona musi raczej sprzedawać, a nie kupować. Sytuacja na rynku wygląda więc naprawdę ciekawie. Nawet Arsenal w końcu ma ułożoną linię pomocy. Jorginho przyszedł już w 2023 roku na ławkę rezerwowych.

Na rynku jest wiele dostępnych opcji, żeby odbudować pomoc Liverpoolu. Słychać doniesienia o różnych nazwiskach, ale pamiętajmy, że Klopp i Liverpool zazwyczaj budują gwiazdy, a nie je kupują.

Zawsze istnieje też opcja, żeby przywrócić Trenta Alexandra-Arnolda do jego pozycji z drużyn młodzieżowych, tym bardziej, że the Reds mają dwóch prawych obrońców w zanadrzu. Jednego młodego i perspektywicznego, a drugiego wracającego po kontuzji Gomeza, który ma dopiero 25 lat. Podobno kontuzja, którą odniósł jest w pełni wyleczalna po około 2 latach, a widząc przypadki innych graczy z takimi urazami nie warto chłopaka skreślać.

Zmiana pozycji Trenta Alexandra-Arnolda nigdy wcześniej nie miała sensu, ale teraz może mieć. Musiałby się dostosować, ale to nie jest tak, że on nigdy nie gra w pomocy lub nigdy nie miał styczności z tą pozycją. Może też zostać na swojej obecnej pozycji jeśli nowe nabytki załatają powstałą dziurę.

Paul Tomkins



Autor: ManiacomLFC
Data publikacji: 15.04.2023