Czy Xabi pewnego dnia poprowadzi Liverpool?
Artykuł z cyklu Artykuły
Niesamowity progres, jaki odnotował Bayer Leverkusen pod wodzą Xabiego Alonso na przestrzeni ostatnich miesięcy nie może być niedostrzeżony przez fanów futbolu w Europie.
Chociaż Bask przegrał pierwszy półfinał Ligi Europy 0:1 z Romą na Stadio Olimpico w Rzymie, wciąż może marzyć o finale z Aptekarzami w pierwszym sezonie pracy w Bundeslidze.
Dla Alonso będzie to do tej pory najważniejszy test w trenerskiej karierze. Czy zostanie zdany, przekonamy się za kilka dni po rewanżu.
Były piłkarz Liverpoolu, Realu Madryt i Bayernu Monachium przejmował stery w Leverkusen w październiku. Objął drużynę, będącą na słabiutkim 17 miejscu w Bundeslidze. 41-latek zwyciężył w 17 z pierwszych 32 meczów w roli szkoleniowca Bayeru, przegrywając zaledwie 8. Na rozkładzie mają m.in wygrane z Bayernem Monachium i RB Lipsk.
Do niedawna mieli fantastyczną serię meczów z rzędu bez porażki, która ostatecznie zatrzymała się na 14, wobec przegranej w miniony weekend z FC Köln na własnym stadionie.
Die Schwarzroten, którzy zostali wyeliminowani z Ligi Mistrzów w fazie grupowej, doskonale radzą sobie w Lidze Europy, gdzie po epickim dwumeczu wyrzucili za burtę AS Monaco, odprawiali z kwitkiem także Ferencvaros i Union St. Gilloise.
Teraz na drodze do pierwszego finału europejskich pucharów od 2002 roku stoi im drużyna prowadzona przez starego lisa - Jose Mourinho.
- Dla mojego zespołu i całego klubu to świetna wiadomość- mówił na przedmeczowej konferencji Xabi Alonso o meczach z Romą.
- Bycie na tym etapie rozgrywek nie zdarzało się często w historii Bayeru Leverkusen. Chcemy wykonać kolejny krok do przodu - kontynuował Bask.
Dla tych, którzy przez 18-letnią karierę pomocnika w profesjonalnej piłce mieli okazję współpracować z Alonso, nie jest żadnym zaskoczeniem, że doskonale odnajduje się w roli trenera.
Potencjał u Xabiego dostrzegł Jose Mourinho, który prowadził Real Madryt w latach 2010-2013.
- Jego ojciec był trenerem, więc dorastał w podobnych okolicznościach do mnie - mówił w wywiadzie Portugalczyk.
- Później został świetnym piłkarzem. Pozycja, na której występował wymagała wielkiej inteligencji i boiskowej mądrości. Xabi to wszystko miał.
Poznał angielskie, hiszpańskie i niemieckie boiska. Grał dla Guardioli w Bayernie, Ancelottiego w Realu Madryt, czy Rafy Beniteza w Liverpoolu. Od każdego z nich wyciągnął coś interesującego do własnego projektu, który stopniowo rodził się w jego myślach.
- Uczyłem się od każdego szkoleniowca, u którego występowałem - mówił Bask.
- Przeżywałem dobre i złe momenty na boisku. To normalne w piłkarskiej karierze. Starałem się zrozumieć, dlaczego moi szkoleniowcy podejmowali właśnie takie, a nie inne decyzje. Analizowałem ich pracę podczas treningów, podejście do poszczególnych zagadnień, jak rozmawiali z zawodnikami. Wiedziałem, że będę musiał stworzyć prawdziwego siebie, a nie działać na zasadzie 'kopiuj, wklej' - śmiał się Xabi.
- Chodzi o autentyczność.
Piłkarze Bayeru od momentu zatrudnienia Xabiego w roli menadżera Aptekarzy, momentalnie zauważyli zmiany, jakie wprowadził do szatni.
- Od razu zmienił mentalność w zespole. Zaprogramował nas na nowo - powiedział Moussa Diaby.
- Poprosił, abyśmy zapomnieli o wszystkim, co wydarzyło się od początku sezonu. Apelował, żeby zacząć grać, jakby dopiero wystartowały rozgrywki.
- Wniósł do klubu wielkie doświadczenie z czasów, gdy występował na boiskach. Każdego dnia pomagał nam notować postępy. Cała szatnia absolutnie mu zaufała. Jak dotąd radzi sobie świetnie i mamy nadzieję, że ta chwila będzie trwać jak najdłużej. Jesteśmy szczęśliwi, że mamy Xabiego w roli trenera. Drużyna gra dobrze i zmierzamy razem w dobrym kierunku.
Buty na piłkarskim kołku Xabi zawiesił w 2017 roku. Nie rzucił się jednak od razu na głęboką wodę i mozolnie budował swój warsztat trenerski. Na początku pracował z drużyną Realu Madryt U-13. Później objął posadę trenera rezerw - Realu Sociedad, a gdy stwierdził, że jest gotowy, przyjął ofertę Bayeru, który wyraźnie nie mógł poradzić sobie z pożarem rozprzestrzeniającym się w drużynie.
Dyrektor sportowy Realu Sociedad - Roberto Olabe mówi, że Alonso ma mnóstwo argumentów, które pozwolą mu odnieść sukces w zawodzie trenera.
- Z pewnością można powiedzieć o nim jedno. Bardzo starannie rozważa każdą decyzję, którą zamierza podjąć. Zdecydował się pójść do Leverkusen, gdyż poczuł, że to odpowiedni moment, by to uczynić.
- Stawiał dotychczas małe kroczki, lecz przechodząc do Bundesligi dokonał odważnego wyboru. Nie mam wątpliwości, że sobie poradzi.
Nie zdziwi chyba nikogo, że od momentu zatrudnienia Baska, Leverkusen jest zespołem opartym o duże posiadanie piłki.
Są jednym z zaledwie 7 drużyn w Bundeslidze, która ma ponad 50% posiadania futbolówki w meczach.
Pod kątem celności podań są na 5 miejscu w ligowych statystykach. Ponadto mają 4 wynik, jeśli chodzi o oczekiwane gole (xG).
- Xabi chce, by jego zespół miał kontrolę nad meczami. Pragnie, żeby gra Leverkusen była konsekwentna, na boisku była odpowiednia równowaga pomiędzy formacjami - mówił Roberto Olabe.
Alonso na ogół korzysta z usług trzech środkowych obrońców, wspieranych przez 2 wahadłowych, którzy mocno angażują się w grę ofensywną. W środku pola często korzysta z dwójki '10', chcąc możliwie najmocniej przejąć kontrolę nad grą.
- Być może jesteśmy młodym zespołem, ale tak naprawdę jesteśmy bardzo dojrzali - mówi Diaby.
- Wszyscy wiemy, co chcemy razem osiągnąć. Doskonale zdajemy sobie sprawę, czego nie możemy robić na boisku. Młodzi piłkarze czasem potrzebują ukierunkowania i pewnych podpowiedzi. Taka jest m.in rola starszych kolegów.
W składzie Leverkusen nie brakuje młodych i pragnących zrobić wielką karierę zawodników.
Jeremie Frimpong mający w swoim CV występy w juniorskich ekipach Manchesteru City, jest teraz na radarze Manchesteru United. Arsenal i Newcastle bacznie przyglądają się 23-letniemu, francuskiemu napastnikowi - Diaby'emu.
Ekwadorski defensor Piero Hincapie (21), napastnik Adam Hlozek (20), obrońca Edouard Tapsoba (24) i napastnik Amine Adli (23) również są kluczowymi, młodymi graczami w talii Xabiego.
Klejnotem w koronie jest jednak ofensywny pomocnik - Florian Wirtz, który od stycznia wraca do wysokiej formy po 10-miesięcznej nieobecności, wobec zerwanego więzadła krzyżowego.
20-latek ma już na koncie 6 występów w reprezentacji Niemiec. Wirtz jest obiektem westchnień wielu europejskich marek, a Alonso niejednokrotnie porównywał go w wywiadach do Leo Messiego.
Czy Xabi Alonso w pewnym momencie swojej trenerskiej kariery spróbuje sił w Premier League? Aktualnie koncentruje się na końcówce sezonu w Leverkusen, gdzie Aptekarze zajmują 6 lokatę w Bundeslidze. Jedyną szansą na grę w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie, wydaje się triumf w Lidze Europy. Czy Bayer ma szansę podążyć ścieżką Eintrachtu Frankfurt?
Postępy Hiszpana śledzi Tottenham i Daniel Levy, który wciąż szuka odpowiedniego następcy Antonio Conte. Koguty byłyby nawet skłonne wykupić klauzulę w kontrakcie Alonso, by sprowadzić go do Londynu.
- Plotki to normalna sprawa w futbolu - mówił w zeszłym tygodniu Alonso.
- Wciąż mamy wiele do osiągnięcia tutaj w Leverkusen. Moja głowa jest w 100 procentach skupiona na pracy w tym klubie od kilku miesięcy. Myślę także o kolejnym sezonie i naszych wspólnych planach - powiedział Xabi.
Liverpool także jest świadomy postępów, jakie zalicza Xabi. Jürgen Klopp jest związany kontraktem do 2026 roku i można być przekonanym, że Niemiec będzie kontynuował swoje dzieło na Anfield w kolejnej kampanii.
W klubie zdają sobie jednak sprawę, że nic nie trwa wiecznie i życie po Kloppie także będzie podążać swoim torem.
Bez względu na to, co wydarzy się w Lidze Europy i końcówce sezonu w Bundeslidze, jedno jest pewne. Xabi rośnie w siłę i mozolnie pracuje na swoje nazwisko.
Nie będzie absolutnie żadnym zaskoczeniem, jeśli pewnego dnia trafi do Premier League i osiągnie sukces w lidze, która przyciąga jak magnes z wielu piłkarskich względów.
Neil Jones
Autor: AirCanada
Data publikacji: 12.05.2023