LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 877

Klopp musi rotować składem

Artykuł z cyklu Artykuły


Jürgen Klopp zasugerował, że nagranie z meczu, w którym Liverpool nacierał na Newcastle United powinno być pokazywane dzieciom na całym świecie.

- Wielokrotnie ludzie powtarzają mi, że moje zachowanie nie jest odpowiednie i nie jest dobre dla adeptów piłki nożnej - powiedział. - W porządku, może drużyny na poziomie podstawowym, które chcą zakładać kontrpressing, niech obejrzą wideo z tego meczu, to naprawdę pomocne.

Liverpool nie był bezwzględny, ale był nieustępliwy i w wielkim stylu na skąpanym w deszczu Anfield rozpoczął rok 2024. Lider Premier League pokazał mistrzowską klasę w gnębieniu przeciwnika.

Było to także wyczerpujące, a biorąc pod uwagę, że zespół jest tak eksploatowany, Klopp musi podjąć kilka ważnych decyzji przed niedzielnym meczem trzeciej rundy FA Cup z Arsenalem na Emirates.

Najnowszym zmartwieniem jest Dominik Szoboszlai, który skarżył się na dyskomfort w ścięgnie podkolanowym w meczu przeciwko Newcastle.

Jego utrata byłaby poważnym ciosem, ponieważ poza składem z powodu urazów są już Andy Robertson, Kostas Tsimikas, Joel Matip, Thiago, Stefan Bajcetic i Ben Doak, a najlepszy strzelec Mohamed Salah i Wataru Endo opuścili Liverpool ze względu na powołania do reprezentacji.

Klopp zawsze unikał priorytetowego traktowania którychś rozgrywek, powtarzając jak mantrę, że następny mecz jest najważniejszy. Służyło mu to dobrze dwa lata temu, kiedy Liverpool wygrał oba krajowe puchary i aż do maja brał udział w walce o bezprecedensową poczwórną koronę.

W pamiętnym sezonie pomogło Kloppowi coś, co zdarza mu się rzadko - szczęście w losowaniu FA Cup. Shrewsbury Town, Cardiff City, Norwich City i Nottingham Forest (wówczas grający w Championship) były drużynami pokonanymi na drodze do półfinału. Klopp mógł rotować składem, wiedząc, że jego podopieczni wciąż dysponują wystarczającą jakością, by wykonać zadanie.

Mecz z Arsenalem na wyjeździe to inna para kaloszy. W dziewiątym sezonie pracy Kloppa na Anfield Liverpool po raz szósty trafia w trzeciej rundzie pucharu na drużynę z Premier League. To dalekie od ideału, biorąc pod uwagę, że w wymarzonych warunkach rozgrywa się mecz ze słabszym przeciwnikiem u siebie, gdy można dać szansę rezerwowym i młodszym graczom.

Jak zatem podejść do tego meczu? Niektórzy mogą uważać, że posadzenie na ławce kilku gwiazd jest niepotrzebnym ryzykiem. Czy jednak Klopp ma inne wyjście?

Trzy dni po niedzielnej wizycie w stolicy odbędzie się pierwszy półfinałowy mecz Carabao Cup u siebie z Fulham. Jest to prawdopodobnie ważniejsze starcie, gdyż finał i szansa na pierwsze trofeum odnowionego zespołu jest tak blisko. Przeciążenie kogokolwiek może mieć również poważne konsekwencje w wyścigu Liverpoolu o tytuł Premier League. Po tak wyczerpującym grudniu sytuacja w obronie i środku pola jest niepewna.

Zarządzanie czasem gry Ibrahimy Konate jest kluczowe, biorąc pod uwagę jego historię problemów mięśniowych i sensowne wydaje się postawienie na Jarella Quansaha w parze z Virgilem van Dijkiem. Młody środkowy obrońca i absolwent akademii, który jest niespodzianką sezonu w Liverpoolu, poradziłby sobie.

Joe Gomez świetnie radzi sobie na lewej obronie pod nieobecność Tsimikasa i Robertsona. Jego wszechstronność jest bezcenna, a Klopp mówił o potrzebie "owijania go w watę".

Gomez rozegrał 559 minut w dziewięciu meczach Liverpoolu we wszystkich rozgrywkach od początku grudnia. Zaliczył serię meczów od pierwszej minuty, co pozwala mu budować rytm, ale o niego też trzeba się troszczyć.

21-letni Owen Beck, po tym jak powrócił z godnego podziwu wypożyczenia w Dundee, może zaliczyć w niedzielę swój trzeci występ w seniorskiej kadrze. Trent Alexander-Arnold nie będzie chciał tego meczu przesiedzieć na ławce, ale 20-letni Conor Bradley stanowi kolejną opcję na prawej obronie.

W poniedziałkowy wieczór Van Dijk pochlebnie ocenił ostatnie poczynania Endo, który udaje się do Kataru, by dołączyć do japońskiej kadry na Puchar Azji.

- Wiemy, że potrafi grać na najwyższym poziomie i pokazał to w ciągu ostatnich kilku tygodni - powiedział Van Dijk. - Zrobił kolejny krok, a to wiąże się z pewnością siebie. Jest bardzo solidnym nr 6, a we współczesnym futbolu wszystkie najlepsze drużyny mają bardzo ważnych zawodników na tej pozycji.

- To jedna z najbardziej niedocenianych ról na boisku. Musisz mieć tam kogoś, kto będzie zabezpieczał, a równocześnie będzie łącznikiem z linią ataku. Będziemy za nim tęsknić.

Alexis Mac Allister wypełni tę pustkę w środku pola po tym jak wrócił do składu i wszedł z ławki w poniedziałek. Moment jest idealny, gdyż mistrz świata potrzebuje minut na boisku po tym, jak opuścił sześć meczów z powodu kontuzji kolana. Ryan Gravenberch również powinien być stosunkowo świeży po występie przeciwko Newcastle.

Klopp powiedział również, że niesamowity Curtis Jones "wysoko postawił poprzeczkę" swoją pracą bez piłki, a mając zaledwie 12 meczów od pierwszego gwizdka w tym sezonie powinien być w stanie zrobić to znowu.

Harvey Elliott stanowi alternatywę, ale prawdopodobnie wejdzie w buty Salaha na prawym skrzydle. Z pewnością zdał egzamin w tej roli podczas meczu Carabao Cup z West Hamem United przed świętami Bożego Narodzenia. Cody Gakpo i Diogo Jota, którzy zaliczyli dobre wejście z ławki przeciwko Newcastle, mogą uzupełnić zmienioną pierwszą linię.

Tradycyjnie styczeń jest najtrudniejszym miesiącem dla Liverpoolu za rządów Kloppa. Pod wodzą Niemca w pierwszym miesiącu roku wygrali zaledwie 25 z 56 meczów (45%).

Ostatni styczeń był szczególnie ponury - jedyne zwycięstwo w sześciu meczach przyszło w trzeciej rundzie Pucharu Anglii na wyjeździe z Wolves, by w kolejnej rundzie zostać wyeliminowanym przez Brighton & Hove Albion. W lidze natomiast the Reds zaliczyli sromotne porażki z Brentford i Brighton, a także beznadziejny remis z Chelsea.

Liverpool jest teraz w zupełnie innym miejscu - co potwierdza mecz z Newcastle - ale przy tylu absencjach to nadal trudny okres dla Kloppa.

Nic dziwnego, że Van Dijk nie chciał mówić o kwestii walki o tytuł.

- Nie będę o tym rozmawiał. Jest na to za wcześnie - powiedział.

- Jest początek stycznia, mamy zawodników, którzy nas opuszczą, mamy zawodników, którzy wracają po kontuzji, więc zobaczymy, co przyniesie czas. Nie patrzymy na innych, po prostu staramy się poprawić.

- Grudzień był bardzo ważnym miesiącem i bardzo dobrze sobie z nim poradziliśmy. Teraz będziemy grać w trzech rozgrywkach w styczniu. Mamy szansę przejść do następnej rundy FA Cup i pojechać na Wembley, jeśli wygramy w Carabao Cup. Będziemy grać mecz po meczu.

Półtora tygodnia przerwy między pierwszym starciem z Fulham, a wyjazdowym meczem ligowym w Bournemouth 21 stycznia będzie niezwykle potrzebną przerwą dla graczy i sztabu.

Do tego czasu Klopp musi żonglować swoimi zawodnikami, aby pozostać w walce na wszystkich frontach. Dokonanie zmian w meczu z Arsenalem nie cieszyłoby się powszechnym uznaniem, ale w ogólnym rozrachunku miałoby sens.

Z finałem Carabao Cup na wyciągnięcie ręki, zapewnionym miejscem w 1/8 Ligi Europy i poważnie licząc się w walce o ligowy tytuł the Reds mogą skupić się na ważniejszych celach niż trzecia runda FA Cup, a biorąc pod uwagę listę kontuzjowanych, nie mogą podejmować ryzyka.

James Pearce



Autor: GiveraTH
Data publikacji: 03.01.2024