Dlaczego Klopp odchodzi i co zrobi FSG?
Artykuł z cyklu Artykuły
W listopadzie ubiegłego roku prezes Fenway Sports Group Mike Gordon odebrał telefon, którego od dawna się obawiał.
Głosem po drugiej stronie słuchawki był Jurgen Klopp. Na boisku "Liverpool 2.0", jak określił go menedżer, latał po letniej przebudowie, ale nie był to optymistyczny raport o postępach przekazywany amerykańskim właścicielom klubu.
Klopp wyjaśnił, że po wielu rozmyślaniach doszedł do wniosku, że będzie to ostatni sezon jego rządów na Anfield. Jego decyzja była podjęta - ustąpi w maju. Czuł, że po prostu nie ma energii, by kontynuować. Był zmęczony i nie chciał wykonywać tej pracy na „trzech kółkach”.
Decyzja niemieckiego trenera z kwietnia 2022 roku o przedłużeniu kontraktu do 2026 roku była najprzyjemniejszą niespodzianką dla FSG, biorąc pod uwagę jego wcześniejsze sygnały, że zamierza wziąć urlop. Stało się dokładnie odwrotnie.
Gdy wiadomość została przekazana oszołomionym dyrektorom FSG, Johnowi W. Henry'emu i Tomowi Wernerowi, wiedzieli, że próba zmiany jego zdania będzie bezowocna.
Nie chodziło o pieniądze, ani o znalezienie innej pracy. Chodziło po prostu o chęć odpoczynku od nieustannych wymagań elitarnego kierownictwa. Choć było to bolesne, właściciele byli zjednoczeni w przekonaniu, że muszą uszanować jego decyzję.
Klopp dostał czas i przestrzeń. Nie było potrzeby składania żadnych nagłych oświadczeń. Jednak upływ czasu od listopada do końca stycznia nie zmienił stanowiska 56-latka.
Decyzja o upublicznieniu swojej głośnej decyzji w piątek należała wyłącznie do Kloppa. Był zdesperowany, aby upewnić się, że pracownicy, zawodnicy i kibice usłyszeli to od niego jako pierwsi. Wiedział, że im dłużej będzie z tym zwlekał, tym większa będzie szansa, że sprawa wycieknie do mediów.
Klopp czuł, że jego wewnętrzny krąg i ich rodziny zasługują na jasność teraz, aby mogli zacząć planować przyszłość. Odejdą również asystenci Pep Lijnders i Peter Krawietz, a także trener pierwszej drużyny Vitor Matos.
W idealnym świecie nie powiedziałbym nic nikomu do końca sezonu. Wygrać wszystko, a potem się pożegnać, ale to nie jest możliwe - powiedział Klopp.
- Ponieważ nikt mnie nie zwolni, muszę sam podjąć tę decyzję.
Lijnders i Matos mają własne aspiracje menedżerskie, a Klopp chce podkreślić, że będą gotowi podjąć nowe wyzwanie, podczas gdy on sam wyrusza tego lata na roczny urlop.
W przypadku innych członków personelu zaplecza, takich jak Andreas Kornmayer i John Achterberg, panuje ciągła niepewność, ponieważ czekają oni, aby dowiedzieć się, czy ich usługi będą potrzebne, gdy rozpocznie się nowa era.
Agent Kloppa, Marc Kosicke, stał w piątek z tyłu sali, gdy ponury menedżer Liverpoolu prowadził emocjonalną konferencję prasową w wypełnionej po brzegi sali medialnej w AXA Training Centre.
To właśnie podczas spotkań mających na celu omówienie przedsezonowych przygotowań przed sezonem 2024-25, w którym Liverpool rozegra szereg meczów rozgrzewkowych w USA, Klopp po raz pierwszy zakwestionował, czy ma w sobie to, by ponownie ruszyć w lipcu.
- Zwykle jestem wiodącą częścią tych spotkań, ale nie mogłem (tym razem) - powiedział.
Zmagania z zeszłego sezonu, kiedy drużyna miała problemy, a Liverpool zajął piąte miejsce w Premier League, zebrały swoje żniwo. Klopp odrzucił możliwość poprowadzenia reprezentacji Niemiec do mistrzostw Europy u siebie po zwolnieniu Hansiego Flicka we wrześniu ubiegłego roku, ponieważ czuł się w obowiązku przywrócić swoje rządy na Anfield na właściwe tory.
- Ale moje umiejętności menedżerskie opierają się na energii i emocjach, a to wymaga całego ciebie. Jeśli nie mogę już tego robić, muszę przestać - powiedział.
- To nie był mój plan, kiedy podpisywałem nowy kontrakt. W tamtym momencie byłem w 100 procentach przekonany, że będziemy razem do 2026 roku. Ale zdaję sobie sprawę, że moje zasoby nie są nieskończone. Nie jestem już młodym królikiem.
Niektórzy zawodnicy nazywali ten sezon „ostatnim tańcem”, nawiązując do filmu dokumentalnego o Michaelu Jordanie, wierząc, że Klopp podejmuje ostatnią próbę osiągnięcia czegoś wyjątkowego z tą grupą. Ale nie spodziewali się tego teraz.
Po zakończeniu sezonu Klopp w 25-minutowym wywiadzie dla klubowego działu medialnego, który został nakręcony poprzedniego dnia w wielkiej tajemnicy, przedstawił powody, dla których uznał, że nadszedł czas na jego odejście.
Następnie Liverpool normalnie kontynuował sesję treningową. Pojawiły się zdjęcia, na których Klopp uśmiecha się i wygląda na zrelaksowanego wraz z piłkarzami, przygotowując się do niedzielnego meczu Pucharu Anglii z Norwich City.
Było to ściśle strzeżoną tajemnicą. Fakt, że konferencja prasowa Kloppa przed meczem z Norwich odbyła się w czwartek, a nie jak zwykle w piątek, wywołał kilka pytająco uniesionych brwi. Podobnie jak decyzja o przeniesieniu konferencji prasowej drużyny kobiecej Liverpoolu na sobotę. Pracownicy Kirkby przeczuwali, że szykuje się jakieś ogłoszenie, ale niewielu sądziło, że będzie ono tak znaczące.
Reakcja zarówno pracowników, jak i zawodniczek była kompletnym szokiem. Poza kilkoma wybranymi osobami, nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Wśród niektórych pracowników pojawiły się łzy.
Klopp wydawał się być naładowany energią, gdy Liverpool znajdował się na szczycie tabeli Premier League, w finale Carabao Cup, ostatniej szesnastce Ligi Europy i wciąż w Pucharze Anglii. Drużyna ta myślała, że ma przed sobą jeszcze co najmniej dwa sezony z nim u steru.
Gdyby to ogłoszenie miało miejsce rok temu, byłoby bardziej zrozumiałe. W tamtym czasie za kulisami dochodziło do tarć, ponieważ Liverpool niepokojąco stracił swoją drogę: morale wśród drużyny spadło, a poczucie negatywności wzrosło, zwłaszcza podczas okropnej serii wyników po Bożym Narodzeniu, kiedy przegrali z Brighton (dwukrotnie), Brentford i Wolverhampton Wanderers.
Rekord Kloppa w Liverpoolu jest niezwykły, ale może on być również wymagającą osobą, zarówno dla swoich zawodników, pracowników, jak i kierownictwa. Niektórzy starsi członkowie drużyny zastanawiali się, czy odejdzie w maju ubiegłego roku, po tym jak klubowi nie udało się zakwalifikować do Ligi Mistrzów.
Jednak po tym, jak Klopp pozostał na stanowisku i w tak spektakularny sposób odrodził klub, można było odnieść wrażenie, że w najbliższym czasie nigdzie się nie wybiera, nawet jeśli niektórzy w klubie zdawali sobie sprawę, że wyczerpująca praca - wzmocniona przez Kloppa, który w ostatnich latach wziął na siebie znacznie większą odpowiedzialność w związku z odejściem innych czołowych pracowników - zebrała swoje żniwo.
Podczas krótkiego przemówienia do piłkarzy Klopp zażartował, że jego odejście było częściowo ich winą, ponieważ Liverpool tak szybko osiągnął tak wysoki poziom, że czuł, że może przekazać pałeczkę komuś innemu. Mówił o talencie w młodym, tętniącym życiem składzie. Możliwość pozostawienia Liverpoolu w dobrym miejscu - jego spuścizna - znaczy dla niego wszystko.
- Zawodnicy nie mieli zbyt wielu pytań - powiedział.
- Rozmawiałem z nimi wszystkimi razem, a potem z kilkoma osobno. Mamy naprawdę silną więź.
- Zwykle, gdy menedżer jest w szatni i mówi w ten sposób, zostaje zwolniony. Nie jest tak z powodu rzeczy, które osiągnęliśmy, więc dlatego moja odpowiedzialność jest tak duża.
- Mieliśmy sytuację z zeszłego roku i myślę, że wielu menedżerów zostałoby zwolnionych. Nigdy nie było takiego zamiaru, a moja odpowiedzialność rośnie i rośnie, więc kiedy nie jest już dobrze, muszę o tym powiedzieć.
Klopp był zaniepokojony tym, jak wiadomość wpłynie na popołudniową sesję treningową, ale był zachwycony faktem, że wszystko przebiegło jak zwykle. Powiedział zawodnikom, że mają okazję „napisać więcej rozdziałów” od teraz do maja i zapewnić, że ta niezapomniana era zakończy się na wysokim poziomie. Jest przekonany, że to raczej pobudzi wszystkich do działania, niż będzie rozpraszać.
Co teraz?
Klopp jest przekonany, że nie będzie odwrotu, jak w przypadku Sir Alexa Fergusona w 2002 roku. W przeciwieństwie do byłego szefa Manchesteru United, nie jest zainteresowany odgrywaniem roli w wskazywaniu swojego następcy.
- Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebują, jest rada od starego człowieka - powiedział Klopp.
Był zirytowany sugestią byłego lewego obrońcy Liverpoolu Jose Enrique, że brak wsparcia finansowego na rynku transferowym ze strony właścicieli przyczynił się do jego decyzji o odejściu.
- FSG nie ma z tym nic wspólnego - powiedział stanowczo.
Klopp zawsze akceptował ograniczenia finansowe wynikające z samowystarczalnego modelu biznesowego klubu. Fakt, że mu się to udało, czyni jego osiągnięcia na Anfield jeszcze bardziej niezwykłymi.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w 2015 roku odziedziczył drużynę zajmującą 10. miejsce w Premier League i wyniósł ją na tak zawrotne wyżyny, wygrywając Ligę Mistrzów i kończąc 30-letni okres oczekiwania na tytuł mistrzowski, jest on najbardziej transformacyjną postacią w historii Liverpoolu od czasów Billa Shankly'ego.
Poszukiwania następcy rozpoczęły się w listopadzie, kiedy Gordon po raz pierwszy odebrał niechciany telefon. Dział danych - kierowany przez dyrektora ds. badań Willa Spearmana - przez ostatnie dwa miesiące pracował nad tym, którzy kandydaci z całego świata mogliby pasować stylistycznie do marki piłkarskiej Liverpoolu.
Jednak aktywne poszukiwania rozpoczynają się teraz - na tym etapie nie podjęto żadnych działań w stosunku do kandydatów. Kierownictwo oczywiście wiedziało, że ten czas nadejdzie. I choć kontrakt Kloppa obowiązywał do 2026 roku, istniało porozumienie, że umowa obowiązywała nieformalnie do 2025 roku z opcją na kolejny rok. Mając 18 miesięcy do końca, podobnie jak w przypadku kontraktu zawodnika, może się to wydawać rozsądnym momentem na podjęcie decyzji.
Liverpool obawiał się wpływu wiadomości, które mogłyby wycieknąć, że kontaktowali się z agentami i szukali alternatyw, gdy Klopp nadal był na stanowisku. Teraz, gdy pojawiły się informacje o jego odejściu, nie ma już takich obaw.
Plan zakłada powołanie nowego dyrektora sportowego przed wyłonieniem nowego menedżera. Gordon, który mianował Kloppa w 2015 roku, nie będzie brał udziału w tej rekrutacji. Wśród piątkowych emocji zagubiło się potwierdzenie, że tymczasowy dyrektor sportowy Jorg Schmadtke opuści Liverpool w przyszłym tygodniu. Był on tylko opcją tymczasową, sprowadzoną, aby pomóc klubowi w poruszaniu się po testowym oknie transferowym zeszłego lata.
Niepewność jest duża, biorąc pod uwagę, że trzem kluczowym starszym zawodnikom - Mohamedowi Salahowi, Virgilowi van Dijkowi i Trentowi Alexandrowi-Arnoldowi - upływa ostatnie 18 miesięcy ich obecnych umów i czekają na rozpoczęcie rozmów.
Zanim zwiążą swoją przyszłość z Liverpoolem, będą chcieli uzyskać zapewnienie o kierunku, w jakim zmierza klub, a ich pozycja negocjacyjna została prawdopodobnie wzmocniona przez decyzję Kloppa o odejściu latem.
Xabi Alonso jest uważany za faworyta do zastąpienia Kloppa i jest to zrozumiałe, biorąc pod uwagę jego więź z klubem jako zawodnika, który pomógł wygrać trofeum Ligi Mistrzów w 2005 roku i znakomitą pracę, jaką wykonał w Bayerze Leverkusen w tym sezonie. Poprowadził klub na szczyt Bundesligi, cztery punkty przed Bayernem Monachium, a fakt, że dokonał tego z mniejszym budżetem niż ich rywale, z pewnością sprawi, że będzie jeszcze bardziej atrakcyjny dla FSG.
Jednak hiszpański pomocnik - również bardzo podziwiany w Realu Madryt, innym z jego byłych klubów - nie zdradził nic, gdy rozmawiał w piątek z niemieckimi mediami.
- Wielka niespodzianka w Liverpoolu, oczywiście. Mam wielki szacunek i podziw dla tego, co Jurgen zrobił w tym klubie - powiedział.
- Spekulacje są normalne. Skupiam się na Leverkusen, mam wielką motywację i jestem bardzo szczęśliwy pracując z tymi zawodnikami.
Na radarze znajdują się również Roberto De Zerbi z Brighton i Ange Postecoglou z Tottenhamu, fan Liverpoolu z dzieciństwa. Thomas Frank również ma swoich wielbicieli po swojej pracy w Brentford, w połączeniu z faktem, że istnieją podobieństwa stylistyczne między jego drużyną a wysokim pressingiem i ultraenergetycznym podejściem Liverpoolu. Julian Nagelsmann również może być zainteresowany, choć najpierw musi poradzić sobie na Euro z Niemcami.
Decyzja Kloppa o odejściu z pewnością wywołała falę niepewności w innych klubach Premier League. Przedstawiciel jednego z czołowych klubów, w rozmowie z The Athletic pod warunkiem zachowania anonimowości, przyznał, że decyzja Kloppa o odejściu wywołała niepokój w ich własnym klubie, po prostu ze względu na profil wakatu, który miał zostać utworzony.
Wyższe kierownictwo FSG podkreśliło, że właściciele Liverpoolu pozostają w nim na dłuższą metę. Zamierzają nadzorować tę nową erę i nie mają zamiaru ożywiać swoich planów sprzedaży większościowych udziałów.
Znalezienie kogoś, kto byłby w stanie sprawić, by ich model biznesowy działał tak jak Klopp, będzie prawie niemożliwe. "The Normal One", jak sam siebie określił w dniu, w którym wszedł na Anfield w październiku 2015 roku, okazał się być kimś innym.
- Kiedy powiedziałem Liverpool 2.0, nie obejmowało to mnie przez następne 10 lat, ale zespół jest gotowy, podstawa jest gotowa - dodał Klopp.
Ktokolwiek przyjdzie, nie może dać nikomu gwarancji wygrania trofeów, ale może dać dużą szansę na grę w naprawdę dobry futbol.
- Dostaną tutaj najlepszego menedżera. Zmiana wątpiących w wierzących i utrzymanie wiary w trudnych chwilach... jeśli to wszystko utrzymamy, to przed nami wspaniała przyszłość.
Bez Kloppa będzie to trudne, ponieważ FSG podejmuje się wyzwanie zastąpienia niezastąpionego.
James Pearce, Oliver Kay
Autor: Redbeatle
Data publikacji: 27.01.2024