Co stoi za cichym okienkiem w wykonaniu The Reds
Artykuł z cyklu Artykuły
Jeszcze 12 miesięcy temu Liverpool działał szybko i zdecydowanie, by osiągać swoje najważniejsze cele na rynku transferowym.
Na początku lipca ubiegłego roku The Reds uruchomili klauzulę odstępnego Dominika Szoboszlaia w RB Lipsk, a świeżo upieczony mistrz świata, Alexis Mac Allister, zdążył już przybyć do klubu z Brighton. Dwóch elitarnych pomocników zostało sprowadzonych za łączną kwotę około 95 milionów funtów (112 milionów euro), co stanowiło spory zastrzyk jakości dla zespołu.
Teraz, wraz z nadejściem nowej ery pod wodzą trenera Arne Slota i rozpoczęciem w tym tygodniu przedsezonowych przygotowań w Kirkby, lato przebiega póki co dużo spokojniej. Nie ma żadnych transferów do klubu, a jedynym transferem wychodzącym jest odejście młodego obrońcy Calvina Ramsaya na sezonowe wypożyczenie do Wigan Athletic.
Karuzela plotek transferowych dawno poszła w ruch, jednak póki co jedyne doniesienia mające związek z rzeczywistością dotyczą środkowego obrońcy Lille, Leny'ego Yoro. Zainteresowanie Liverpoolu jest duże, ale konkurencja jest zacięta i oczekuje się, że to obecni zdobywcy Ligi Mistrzów, Real Madryt, wygrają wyścig o jego podpis na kontrakcie.
W weekend okazało się, że w obliczu chęci pozyskania funduszy przez Newcastle United, Liverpool odrzucił propozycję zakupu skrzydłowego Anthony'ego Gordona, która miała obejmować przenosiny obrońcy Jarella Quansaha na St James' Park.
Wysocy rangą działacze z Anfield nie wierzyli, że taka oferta jest warta rozważenia. W Liverpoolu podziwiają umiejętności Gordona, ale lewa strona ataku wydaje się mocno obsadzona, poza tym w klubie uznano, że wycena angielskiego piłkarza przez Newcastle była zbyt wysoka. Biorąc pod uwagę to, jak wysoko ceni się Quansaha po imponującej, przełomowej kampanii w barwach The Reds, nie ma szans, by Liverpool zgodził się na odejście absolwenta akademii tego lata.
Dla tych, którzy pragną przede wszystkim powiewu świeżości i nowych nabytków, był to rozczarowujący początek okienka. Jednak to, że klub nie wydał jeszcze dużych pieniędzy tego lata, nie powinno być dużym zaskoczeniem.
Krajobraz w porównaniu do okresu przygotowawczego sprzed roku jest zupełnie inny. Wówczas zapotrzebowanie Liverpoolu na wzmocnienia w środku pola było wręcz rażące po odejściu Jamesa Milnera, Naby'ego Keity i Alexa Oxlade-Chamberlaina, do tego dochodził alarmujący spadek formy u Jordana Hendersona i Fabinho.
Zakup dwóch zawodników grających na pozycji nr 8 nie był zachcianką - był koniecznością. Rozmiar przebudowy środka pola, przed którą stanął Jürgen Klopp, okazał się jeszcze większy w lipcu, kiedy to Henderson i Fabinho zaczęli chętniej spoglądać na bogactwa oferowane im w Arabii Saudyjskiej, co ostatecznie doprowadziło do podpisania kontraktów z Wataru Endo i Ryanem Gravenberchem.
Liverpool nie ma obecnie takich dziur do wypełnienia. Czy The Reds muszą jednak wzmocnić swój skład? Oczywiście, że tak i zrobią to w tym okienku, ale jest to raczej kwestia kilku drobnych wzmocnień niż gruntownych zmian.
Poza tymi klubami Premier League, które desperacko dokonywały transakcji przed końcem czerwca, by nie złamać zasad zysku i zrównoważonego rozwoju (PSR), aktywność na rynku była raczej niewielka.
Duże turnieje, takie jak Euro i Copa America, zawsze mają wpływ na przyszłość zawodników, którzy akurat koncentrują się na swoich międzynarodowych obowiązkach.
Dla Liverpoolu dodatkowym czynnikiem jest to, że Slot chce ocenić tych zawodników, których przejął po poprzedniku, zanim podejmie ostateczne decyzje dotyczące tego, kto jakie miejsce zajmie w jego planach na nadchodzącą kampanię.
Holender przejrzał niezliczoną ilość nagrań z meczów i sesji treningowych od czasu objęcia stanowiska po Kloppie, ale nic nie przebije możliwości przyjrzenia się zawodnikowi z bliska i poznania go.
Biorąc pod uwagę nieobecność tak wielu gwiazd, pierwsze tygodnie presezonu będą doskonałą okazją dla utalentowanych młodych zawodników klubu, by pokazać Slotowi, na co ich stać. Są jeszcze wolne miejsca w samolocie do Pittsburgha 23 lipca, kiedy to Liverpoool uda się na swoje przedsezonowe tournée po Ameryce. Każdy będzie miał czystą kartę.
Slot jest w codziennym kontakcie z nowym dyrektorem sportowym Richardem Hughesem, a Liverpool dostosowuje się do nowej struktury działania poza boiskiem. Dzięki wkładowi dyrektora generalnego Fenway Sports Group ds. piłki nożnej, Michaela Edwardsa, decyzje odnośnie transferów będą podejmowane wspólnie, a duży wpływ na to, jaki zawodnik i za jaką kwotę trafi do klubu, będą miały szczegółowe dane.
W drużynie panuje silne wewnętrzne przekonanie o tym, że drzemie w niej niewykorzystany potencjał. Choćby trio Núñez, Konaté i Szoboszlai mocno obniżyło loty w poprzednim sezonie, widać było spadek ich formy oraz pewności siebie. Zadaniem Slota będzie przywrócenie ich do najwyższej dyspozycji.
To, co trzeba będzie zrobić na rynku transferowym, będzie zależeć w pewnym stopniu także od czynników pozostających poza kontrolą klubu.
Caoimhin Kelleher powiedział w zeszłym miesiącu w rozmowie z The Athletic, że chce być numerem 1. Jednak dopiero okaże się, czy pojawi się klub, który złoży Liverpoolowi ofertę nie do odrzucenia za bramkarza wycenianego obecnie na 25 milionów funtów. Na ten moment Slot planuje najbliższy sezon z Kelleherem na pokładzie.
Jeśli, zgodnie z oczekiwaniami, Adrian odrzuci ofertę nowej rocznej umowy i wróci do Hiszpanii, aby podpisać kontrakt ze swoim klubem z dzieciństwa - Realem Betis - Liverpool i tak będzie musiał zatrudnić innego doświadczonego bramkarza.
Alisson, który wyjechał z Brazylią na Copa America, jest nadal obiektem pożądania klubów z Saudi Pro League, choć nie ma żadnych sugestii na temat tego, że Brazylijczyk jest zainteresowany przeprowadzką tego lata. To samo tyczy się kapitana Virgila van Dijka i Mohameda Salaha.
Uporządkowanie sytuacji kontraktowej Van Dijka, Salaha i Trenta Alexandra-Arnolda, którzy weszli w ostatni rok obowiązywania swoich obecnych umów, jest prawdopodobnie najpilniejszą kwestią, którą Hughes musi się obecnie zająć.
Zastąpienie Thiago nie jest powodem do zmartwień, biorąc pod uwagę, że w zeszłym sezonie zagrał tylko pięć minut. Istnieją jednak mocne argumenty przemawiające za sprowadzeniem środkowego pomocnika, który odciążyłby Endō. Nastoletni Stefan Bajčetić mógłby pełnić tę rolę, ale byłoby to dla niego duże wyzwanie po tak długiej przerwie spowodowanej kontuzją.
Decyzje takie jak ta będą również zależały od tego, gdzie Slot widzi w swoim zespole Alexandra-Arnolda i czy zamierza zastosować formację 4-2-3-1, którą preferował w Feyenoordzie.
Po odejściu Joëla Matipa, nie podpisanie kontraktu ze środkowym obrońcą byłoby ryzykowne, biorąc pod uwagę zdrowie Konaté. Jeśli chodzi zaś o formację ofensywną, cały szum wokół przyszłości Luisa Diaza nie doprowadził jeszcze do niczego konkretnego - Kolumbijczyk jest obecnie ze swoją reprezentacją na Copa America - a Liverpool nie ma zamiaru go sprzedawać. Korzyści Slotowi przyniosłaby jednak na pewno większa obstawa prawej strony ataku.
Tyler Morton i Sepp van den Berg to jedni z tych, którzy wracają po udanych wypożyczeniach i cieszą się dużym zainteresowaniem klubów z całej Europy. Obaj są wyceniani na około 20 milionów funtów.
Budżet na transfery zostanie uzupełniony przez sprzedaż kilku zawodników. Jednak niezależnie od tego, jak pieniądze zostaną wydane, ścieżka od akademii do pierwszej drużyny, która była widoczna pod rządami Kloppa, pozostanie nadal szeroko otwarta. Klub zobowiązał się do zapewnienia miejsca w składzie dla młodych zawodników, którzy mogą wykonać kolejny krok w rozwoju - Quansah i Conor Bradley to doskonałe przykłady wychowanków, którzy dokonali tej sztuki w zeszłym sezonie.
Centrum treningowe AXA przechodzi letnią metamorfozę przed powrotem zawodników. Pomimo wszystkich nowych twarzy wśród personelu, skład pozostawiony przez Kloppa pozostaje w dużej mierze nienaruszony.
Potrzebna jest cierpliwość. Nowe talenty z pewnością pojawią się w klubie w ciągu najbliższych siedmiu tygodni. Jednak w momencie, w którym Slot zabiera się do roboty, fundamenty są solidne.
James Pearce
Autor: Bartolino
Data publikacji: 02.07.2024