Wnioski z amerykańskiego tournée
Artykuł z cyklu Artykuły
Trzy mecze, trzy zwycięstwa, sześć strzelonych bramek, tylko jedna stracona i żadnych kontuzji.
Nic dziwnego, że nowy trener Arne Slot był zadowolony z przedsezonowego wyjazdu Liverpoolu do Stanów Zjednoczonych.
- Bardzo pozytywnie - odpowiedział, zapytany o ocenę tournée.
- Wszyscy patrzą na wyniki, ale najważniejsze, że zawodnicy byli w formie i grali tak, jak chcemy. Widzieliśmy kilka wspaniałych bramek podczas tej trasy, stworzyliśmy kilka świetnych sytuacji, widziałem też, jak ciężko chłopaki pracują, aby nie stracić bramki.
The Athletic towarzyszył The Reds na każdym kroku, od Pittsburgha przez Filadelfię po Kolumbię, by móc ocenić wpływ Holendra na zespół po nadejściu nowej ery na Anfield.
Na niecałe dwa tygodnie przed inauguracją Premier League meczem z Ipswich Town, warto sobie zadać pytanie - co już zadziałało? I jakie kwestie wymagają jeszcze rozwiązania?
Jakby wyzwanie zastąpienia Jürgena Kloppa nie było wystarczająco duże, Slot musiał również poradzić sobie z nieobecnością większości swoich gwiazd w okresie przygotowawczym po Euro 2024 i Copa America.
Jednak prawdopodobnie największym pozytywem tego tournée był dla Holendra widok dostępnych graczy, którzy przyjęli zmiany, jakie wprowadził do stylu gry Liverpoolu. Poprawa podczas ostatnich trzech meczów była znacząca.
- To coś zupełnie innego, bardziej skupiamy się na posiadaniu piłki - powiedział Harvey Elliott, jeden z wyróżniających się graczy The Reds, który w trakcie pobytu w USA pełnił upragnioną rolę numeru 10.
- To elegancki holenderski styl. Zawodnicy są naprawdę podekscytowani pewnymi schematami, które stosujemy. W drużynie jest dużo entuzjazmu.
Inny pomocnik Curtis Jones mówił o tym, że Liverpool "nie spieszy się już z atakiem". Dodał:
- Ten styl bardziej mi odpowiada.
Oglądanie treningu Slota na Lincoln Financial Field w Filadelfii było cenną lekcją. Podczas gdy Klopp wycofywał się, gdy Pep Lijnders prowadził sesje, były szef Feyenoordu jest znacznie bardziej praktyczny.
"Zabij ich podaniami... przemieszczaj piłkę" - krzyczał. Po gwizdku przerywającym sesję poprosił Kostasa Tsimikasa o podanie mu piłki, żeby zademonstrować mu, jaką ma zastosować mowę ciała, by zasugerować wbiegnięcie za plecy obrońcy tylko po to, by wycofać się i dostać piłkę do nogi. "Musisz mieć otwartą postawę, szukać ścieżek wbiegania do środka" - mówił Slot.
Podczas jednego długiego ćwiczenia 10 zawodników próbowało budować ataki pod pressingiem dziewięciu rywali. Wyraźny nacisk kładziono na grę jeden na dwóch i grę na obieg przed wykonaniem płaskiego dośrodkowania w pole karne.
Przenieśmy się teraz szybko do sobotniej nocy w Południowej Karolinie. Trzeci gol Liverpoolu przeciwko Manchesterowi United był niemal kopią tego ćwiczenia - wówczas to Conor Bradley połączył siły z Mohamedem Salahem po prawej stronie, strzał Diogo Joty został sparowany, a Tsimikas dopadł do odbitej piłki.
Salah wygląda świetnie po letniej przerwie. Pozwala mu to zapomnieć o trudnej końcówce poprzedniego sezonu. To samo tyczy się Joty, którego forma w sezonie 2023/24 została zniweczona przez kontuzje. Mając do dyspozycji jeszcze Cody'ego Gakpo, Darwina Núñeza i Luisa Díaza, Slot wie, że dysponuje poważną siłą ognia.
Nadal trwa oczekiwanie na pierwszego zawodnika pozyskanego w trakcie ery Slota, jednak w międzyczasie trwa debata na temat obsady pozycji defensywnego pomocnika. Czy Liverpool kupi zawodnika będącego typową 6-ką? Podróż do Stanów Zjednoczonych z pewnością nie uciszy tych, którzy domagają się takiego transferu.
Wataru Endō był jednym z niewielu zawodników, którzy nie pokazali Slotowi, na co go stać. Japończyk nie wydaje się dobrze dopasowany do bardziej cierpliwego, opartego na posiadaniu piłki stylu gry Slota.
Endō miał problemy w meczu z Realem Betis, w którym wyszedł na boisko od pierwszej minuty. Następnie pojawił się w drugiej połowie meczu z Arsenalem - wówczas to Dominik Szoboszlai i Jones byli preferowanymi przez trenera opcjami na pozycji nr 6, a Elliott był bardziej wysunięty.
Gdy Szoboszlai odpoczywał przeciwko Manchesterowi United z powodu zmęczenia, Slot zwrócił się do Ryana Gravenbercha, a nie Endō, by rozpoczął spotkanie u boku Jonesa. Wymowne było to, że ekscytujący 17-letni Trey Nyoni, najlepszy z młodych zawodników w ciągu tournée, wszedł na boisko po przerwie, zanim pojawił się na nim Endō.
Liverpool odrzucił niedawno ofertę w wysokości 11,9 miliona funtów (15,2 miliona dolarów) za Japończyka z Marsylii, ale nie byłoby zaskoczeniem, gdyby Endō odszedł w tym miesiącu.
Gravenberch dobrze spisał się w swoim pierwszym występie w presezonie. Holender będzie starał się poprawić po mieszanej pierwszej kampanii na Anfield po przeprowadzce z Bayernu Monachium za 34,2 miliona funtów. Jest interesującą alternatywą - klasowy w posiadaniu, choć czasami zawodzi go brak fizyczności. To będzie dla niego ważny rok.
Zwycięzca Copa America Alexis Mac Allister dołączył do swoich kolegów z drużyny w Południowej Karolinie, aby towarzyszyć im w drodze do domu, jednak nie był brany pod uwagę przy wyborze składu na United. Kiedy jest w pełni sił, jest pewniakiem do gry.
We wtorek Slot po raz pierwszy będzie miał do dyspozycji pełny skład, z Virgilem van Dijkiem, Gakpo, Díazem, Núñezem, Alissonem, Trentem Alexandrem-Arnoldem i Joe Gomezem.
Z pewnością nie brakuje mu opcji w środku pola - młodzi Tyler Morton i Stefan Bajčetić również zaimponowali w USA - ale Liverpoolowi wciąż brakuje dynamicznego, wyspecjalizowanego numeru sześć.
To częściowo tłumaczyło brak kontroli, nad którym Slot ubolewał w meczu z United. Bramkarze Caoimhin Kelleher i Vitezslav Jaros, który zmienił Irlandczyka w drugiej połowie, mieli pełne ręce roboty. Momentami przeciwko Liverpoolowi grało się zbyt łatwo.
- Pozwoliliśmy im stworzyć zbyt wiele szans - przyznał Slot.
- United zasłużyło na więcej niż porażkę 3:0. Wynik mógł być zupełnie inny.
Jest także jeszcze wiele do zrobienia, jeśli chodzi o transfery z klubu.
Liverpool na koniec tournée po USA miał w swoim składzie 32 graczy - a siedmiu zawodników wciąż przebywało na wakacjach. Do tego dochodzą Jayden Danns i Bobby Clark, którzy opuścili wyjazd z powodu drobnych urazów.
Było trochę czasu na ocenę tego, co zostało po Kloppie, jednak czas nagli. Zbliża się moment, w którym Slot i dyrektor sportowy Richard Hughes będą musieli zdecydować, kto zostanie, a kto odejdzie na stałe lub na wypożyczenie.
Fabio Carvalho jest wart znacznie więcej niż 15 milionów funtów, które Liverpool odrzucił z Southampton. Były zawodnik Fulham nie mógł zrobić wiele więcej, aby wedrzeć się do planów Slota - strzelał w końcu bramki przeciwko Arsenalowi i United - jednak nadal trudno sobie wyobrazić go rozpoczynającego mecze po powrocie zawodników pierwszej jedenastki.
Joe Gomez był bliski dołączenia do Newcastle United za 45 milionów funtów pod koniec czerwca, gdy toczyły się rozmowy na temat odejścia skrzydłowego Anthony'ego Gordona. Kilka klubów ciągle interesuje się Gomezem, ale Liverpool nie stara się go aktywnie sprzedać.
Przed klubem stoją również ważne decyzje dotyczące Mortona, Clarka i Bena Doaka. Nathaniel Phillips jest skazany na odejście. Czy spekulacje na temat Díaza doprowadzą do jakiegoś znaczącego zainteresowania?
A co z przyszłością Seppa van den Berga? Liverpool odrzucił już kilka ofert, które nie zbliżyły się do wyceny klubu na poziomie 20 milionów funtów.
Młody holenderski obrońca znakomicie zaprezentował się w Stanach Zjednoczonych, pokazując, jak wiele zyskał dzięki produktywnemu sezonowi na wypożyczeniu w niemieckim Mainz. Chce grać regularnie, ale w Liverpoolu jest to mało prawdopodobne. Do rywalizacji ma Van Dijka, Jarella Quansaha, Ibrahimę Konaté i Gomeza. Quansah pozostaje głównym kandydatem do partnerowania Van Dijkowi.
Andy Robertson nie wystąpił podczas wyjazdu, ale przeszedł rehabilitację i jest bliski osiągnięcia pełnej sprawności po kontuzji kostki, która przeszkadzała mu już od końcówki poprzedniego sezonu i w trakcie Mistrzostw Europy. Tsimikas spisał się przyzwoicie, zastępując go na lewej obronie, podczas gdy na drugiej flance Bradley świetnie radził sobie pod nieobecność Alexandra-Arnolda.
Z komercyjnego punktu widzenia, tournée było z pewnością dużym sukcesem. Trzy mecze Liverpoolu obejrzało łącznie ponad 190 000 kibiców, co pokazuje, że popularność Premier League w Stanach Zjednoczonych wciąż rośnie.
Skromną frekwencję (42,679) na meczu z Realem Betis w Pittsburghu można wytłumaczyć faktem, że był to stosunkowo późny dodatek do harmonogramu, jednak pozostałe dwa mecze zostały wyprzedane.
69 879 widzów na meczu z Arsenalem w Filadelfii było rekordową frekwencją na Lincoln Financial Field. 77 559 widzów w Columbii, w Południowej Karolinie, było najwyższą frekwencją na wydarzeniu niezwiązanym z futbolem amerykańskim.
Filadelfia okazała się doskonałą bazą wypadową, a piłkarze uwielbiali odwiedzać kultowe Rocky Steps i słynną siłownię bokserską Front Street, gdzie byli poddawani próbom na ringu. Odbyła się również wycieczka integracyjna, aby obejrzeć baseball w Citizens Bank Park. Po zwycięstwie nad Arsenalem Elliott wymienił się nawet podpisanymi koszulkami i porozmawiał z obrońcą Philadelphia Eagles, Avonte Maddoxem.
To była wielka sprawa dla Uniwersytetu Południowej Karoliny, by móc zorganizować u siebie spotkanie Liverpoolu z United. Atmosfera ożywiła się po tym, jak minęły obawy o opóźnienie meczu z powodu silnych burz, jednak brak infrastruktury transportowej był dużym problemem.
Przy zakorkowanych drogach niektórzy fani, którzy zapłacili setki dolarów za bilety, wciąż próbowali dostać się na stadion Williams-Brice tuż przed przerwą. Podobna sytuacja miała miejsce po zakończeniu meczu, a z powodu braku dostępnych taksówek, niektórzy nie mieli innego wyjścia, jak tylko wyruszyć w dwuipółkilometrowy spacer z powrotem do centrum Columbii w deszczu.
Przemoczeni kibice Liverpoolu mieli przynajmniej satysfakcję ze świętowania zdecydowanego zwycięstwa nad United.
Dwa lata temu ciężka przedsezonowa porażka z United w Bangkoku nadała ton trudnemu sezonowi. Slot będzie miał nadzieję, że ten triumf napędzi The Reds do przodu.
Znaki w USA były z pewnością obiecujące. Slot ma idealną platformę, na której może budować.
James Pearce
Autor: Bartolino
Data publikacji: 05.08.2024