Dzień, w którym rozpoczęło się panowanie Slota
Artykuł z cyklu Artykuły
Nazwisko Arne Slota rozbrzmiewało wielokrotnie wczorajszego wieczoru na Old Trafford.
Holender odpowiedział, triumfalnie podnosząc zaciśniętą pięść w kierunku kibiców The Reds. Zrobił to skromnie, ale symbolicznie, gdy goście ryknęli z aprobatą.
To był dzień, w którym jego panowanie na Anfield naprawdę się rozpoczęło. Jeśli rutynowe zwycięstwa nad Ipswich Town i Brentford dawały pozytywne sygnały, to zmiażdżenie odwiecznych rywali na ich własnym podwórku stanowiło potwierdzenie zamiarów drużyny Liverpoolu.
Od czasu George'a Kaya 88 lat temu żaden menedżer Liverpoolu nie wygrał swojego pierwszego wyjazdowego starcia ligowego z Manchesterem United. Slot został również pierwszym menedżerem w historii klubu, który wygrał trzy pierwsze mecze ligowe jako menedżer w najwyższej klasie rozgrywkowej, nie tracąc ani jednego gola.
- Nie, nie uważam tak - powiedział Slot w swoim typowym dla siebie rzeczowym tonie, gdy zapytano go, czy uważa, że jego pierwsze doświadczenie z tym meczem mogło pójść lepiej.
- Wszystko, co chcesz zobaczyć jako menedżer, zobaczyłeś w tym meczu - dodał Holender.
United wie wszystko o trudnościach, jakie wiążą się z próbą wypełnienia pustki po odejściu ikonicznego lidera. Zmagają się z tym od ponad dekady.
To lato w Liverpoolu miało być najtrudniejszą transformacją, z jaką musi zmierzyć się czołowy klub Premier League od czasu przejścia na emeryturę Sir Alexa Fergusona w 2013 roku.
Czy The Reds dużo stracą po pełnym emocji pożegnaniu z Jürgenem Kloppem? Poziom obaw był zrozumiały, zwłaszcza po tym, jak ulubieniec kibiców Xabi Alonso wykluczył się z wyścigu, gdy przysiągł pozostać lojalnym wobec Bayeru Leverkusen.
Dorobek Slota w Feyenoordzie był imponujący, ale jego mianowanie przez dyrektora generalnego ds. piłki nożnej Fenway Sports Group Michaela Edwardsa i nowego dyrektora sportowego Richarda Hughesa w maju stanowiło spore ryzyko, biorąc pod uwagę, że nie radził sobie poza ojczyzną. Holenderscy trenerzy rzadko rozświetlali Premier League w erze nowożytnej.
Jednak Edwards i Hughes byli pod wrażeniem osiągnięć Slota, jego ofensywnego stylu gry, rozwoju zawodników, utrzymywania ich w formie i jego czystego entuzjazmu, by pójść w ślady Kloppa, odrzucając możliwość pracy w Tottenhamie Hotspur rok wcześniej.
Oczywiście przed The Reds trudniejsze mecze niż ten z United, ale to był wymarzony początek. Dwa lata po przejęciu władzy Erik ten Hag oświadczył, że nie jest Harrym Potterem po upokarzającej porażce w niedzielę, ale natychmiastowy wpływ Slota na problemy, które odziedziczył tego lata, był hipnotyzujący.
Sezon Liverpoolu załamał się wiosną, ponieważ zawodzili w obronie i byli nieskuteczni w ataku. Alarmujący był brak kontroli nad meczem - podkreślony przez dwa poprzednie wyjazdy na Old Trafford w marcu i kwietniu.
Drużyna Kloppa prowadziła 2-1 i 3-2 w meczu Pucharu Anglii by przegrać 4-3. Remis 2-2 w spotkaniu Premier League kilka tygodni później był ciosem w ich nadzieje na tytuł i po raz kolejny The Reds przegrali sami ze sobą.
To był ogromny kontrast z niedzielnym, jednostronnym meczem. Bardziej wyważone podejście Liverpoolu pod wodzą Slota dobrze im służyło. Zachowali spokój, gdy analiza wideo sędziego asystenta (VAR) pod kątem spalonego przerwała świętowanie Trenta Alexandra-Arnolda na początku.
Środkowi obrońcy Virgil van Dijk i Ibrahima Konate wciąż zapraszali rywali do siebie, a następnie spokojnie podawali precyzyjnie między liniami. Byli tak opanowani jak ich menedżer na linii bocznej.
Luis Diaz ostatni raz miał trzy gole na koncie w sezonie Premier League w listopadzie zeszłego roku, ale Kolumbijczyk osiągnął ten wynik przed przerwą na Old Trafford, gdzie dwukrotnie wykorzystał podanie Mohameda Salaha.
Pomoc została zdominowana przez podopiecznych Slota. Ryan Gravenberch, Alexis Mac Allister i Dominik Szoboszlai przewyższyli, przepracowali i przechytrzyli swoich przeciwników. Równowaga w tej linii uległa zmianie, gdy Slot zaczął stosować wariant z dwoma defensywnymi pomocnikami, co zapewniło lepszą ochronę obronie.
Nowy nabytek Federico Chiesa, obserwujący mecz z trybun, z pewnością był zadowolony patrząc na grę linii ataku The Reds.
Tuż po tym, jak Szoboszlai asystował przy trzecim golu Salaha, który zdobył 15 goli w 16 występach dla Liverpoolu przeciwko United, Old Trafford zamilkło totalnie.
Na tym etapie do końca meczu pozostało jeszcze ponad pół godziny, ale zamiast iść na całość, drużyna Slota obniżyła tempo i trzymała United na dystans. Zarządzanie grą było odświeżające. Boczni obrońcy byli zdyscyplinowani, a wykorzystanie zmian przez Slota było inteligentne, aby zapewnić świeżość. The Reds mogli zwiększyć swój dorobek bramkowy, ale to nie miało większego znaczenia.
Trzy mecze, trzy zwycięstwa, siedem strzelonych goli i żadnego straconego jest tym bardziej niezwykłe, że międzynarodowe turnieje oznaczały, że Slot miał do dyspozycji cały skład tylko przez mniej niż dwa tygodnie przed rozpoczęciem Premier League.
Nie było ciągłości z ery Kloppa, a cały personel zaplecza zmienił się w ramach całkowitej przebudowy struktury operacji piłkarskich klubu. Jednak nowe głosy i nowe pomysły zostały szybko przyjęte. Zawodnicy nigdy nie przeszli przez tak wiele spotkań, ale taktycznie są przygotowani do nadchodzących wyzwań.
- The Reds nie mają pieniędzy, ale i tak wygramy ligę - skandowała trybuna gości podczas ostatnich minut na Old Trafford - to był ukłon w stronę spokojnego lata na rynku transferowym, podczas którego do składu dołączył tylko Chiesa, a bramkarz Valencii Giorgi Mamardashvili został kupiony, ale dołączy do Liverpoolu dopiero za rok.
Głównym tematem była decyzja Liverpoolu o nierozglądaniu się za defensywnym pomocnikiem zamiat Martina Zubimendiego z Realu Sociedad po tym, jak odrzucił on transfer na Anfield.
Gravenberch wykorzystał jednak szansę daną mu w tej roli. Wygrał siedem z 10 pojedynków, zaliczył dwa udane wślizgi i wykonał cztery przechwyty przeciwko United, jednocześnie napędzając Liverpool do przodu, gdy był w posiadaniu piłki.
- Pochodząc z Holandii, wszyscy wiemy, jak dobrze radzi sobie z piłką - powiedział Slot.
- Może być naprawdę ważnym graczem w naszej grze, ale najbardziej zrobiło na mnie wrażenie, gdy zacząłem z nim pracować, to to, jak dużo potrafi biegać, a potem jak dobry jest, gdy wchodzi w pojedynek.
Pozostaje pytanie, czy Liverpool utrzyma dynamikę, gdy terminarz stanie się bardziej napięty, ponieważ w tym miesiącu rozpoczyna się Liga Mistrzów.
Jest też trwający temat sytuacji kontraktowych Salaha, Van Dijka i Trenta Alexandra-Arnolda oraz obawa przed niechcianymi kontuzjami.
- To mój ostatni rok w klubie - powiedział Salah po meczu w Sky Sports.
- Po prostu chcę się tym cieszyć — nie chcę o tym myśleć. Mogę grać w piłkę nożną i zobaczymy, co się wydarzy w przyszłym roku.
Egipcjanin wyjaśnił, że bieżący sezon „może być”, a nie „będzie” jego ostatnim sezonem w Liverpoolu. Jego dobór słów wydawał się celowy, ponieważ Liverpool jeszcze nie zaproponował 32-latkowi przedłużenia kontraktu.
Edwards i Hughes powinni starać się wykorzystać obecny czynnik dobrego samopoczucia i usiąść do rozmów.
Jeśli chodzi o Slota, może on odpocząć podczas przerwy na mecze międzynarodowe, wiedząc, że już odcisnął swoje piętno i ma idealne fundamenty do dalszego budowania.
James Pearce
Autor: B9K
Data publikacji: 02.09.2024