Stałe fragmenty gry Liveproolu kluczem do zwycięsta
Artykuł z cyklu Artykuły
Zaraz po pełnym emocji odejściu Jurgena Kloppa z Anfield w maju Liverpool na LinkedIn zamieścił ofertę pracy na trenera stałych fragmentów pierwszej drużyny.
W swojej ofercie, w której proponowali atrakcyjne zarobki i 25-dniowy urlop, jako idealnego kandydata opisali osobę, która będzie potrafiła zmaksymalizować wydajność poprzez "analizę, skrupulatne planowanie oraz umiejętność eksperckiego trenowania zarówno ofensywnych jak i defensywnych strategii stałych fragmentów gry".
Cztery miesiące później, pomimo wielu aplikacji, pozycja ta pozostaje nieobsadzona. Aby to zmienić będzie potrzebne naprawdę niezwykłe CV, szczególnie zważywszy na wpływ pewnego trenera, który przyjął na siebie tę szczególną rolę.
Dołączenie Aarona Biggsa do sztabu szkoleniowego Arne Slota na początku lipca oznaczało, że zastąpił on w tej roli Vitora Matosa. Jako trener ds. rozwoju pierwszego zespołu stał się kluczowym ogniwem pomiędzy akademią i pierwszą drużyną.
Jego znaczenie dla holenderskiego głównego trenera wykracza jednak poza kształtowanie młodych talentów. Pod skrzydłami Kloppa rolą Petera Krawietza była praca nad stałymi fragmentami a teraz to Briggs pracuje blisko z analitykami Slota, aby znaleźć słabe punkty przeciwnika.
Imponujące zwycięstwo 3:1 nad AC Milanem w ich pierwszym meczu Ligi Mistrzów było testamentem ich przywiązania do detali.
To nie przypadek, że Ibrahima Konate wyrównał wynik spotkania a Virgil van Dijk wyprowadził Liverpool na prowadzenie zaraz przed przerwą i obie te bramki były podobne.
Liverpool przed meczem zauważył, że bramkarz AC Milan, Mike Maignan, wolno zbiera się do wyjścia ze swojej linii bramkowej podczas stałych fragmentów gry. Plan polegał na tym, aby wykorzystać tę słabość poprzez wrzucanie piłki blisko bramki do zawodników stanowiących największe zagrożenie w powietrzu, którzy mieli atakować statycznych obrońców.
Zadziałało to świetnie. Konate doskonale wiedział, w którym miejscu znaleźć się po zagraniu Trenta Alexandra-Arnolda, gdzie Maignan tylko zamachnął ręką, a sam Francuz wygrał pojedynek z Fikayo Tomorim.
Następnie asystował Kostas Tsimikas. Virgil van Dijk strzelił bramkę po zejściu do bliższego słupka wykorzystując podkręconą piłkę lewego obrońcy i małą presję wywoływaną przez obrońców i statyczną postawę Maignana.
Radosna reakcja trzech analityków Liverpoolu, którzy znaleźli się na San Siro, Dana Spearritta, Joela Bonnera i Jansena Moreno, podkreśliły fakt, iż plan zadziałał. Analityk przeciwników, James French, również wykonał swoją pracę przed podróżą do Włoch.
Doskonalenie stałych fragmentów gry na treningach jest domeną Briggsa i okazało się dobrym ruchem. Pedro Marques, który przeszedł z Benfiki do Fenway Sports Group jako dyrektor ds. piłki nożnej, był istotny w ściągnięciu 37-latka do Liverpoolu.
Dwójka ta pracowała razem z City Football Group, gdzie Marques pełnił rolę globalnego kierownika ds. wyników piłkarskich. Briggs spędził 9 lat w City pnąc się po szczeblach od analityka występów zespołu U-18 do tej samej roli, ale pierwszego zespołu. Zanim dołączył do sztabu Slota pełnił rolę trenera w Monaco i Wolfsburgu.
Potencjał w dalszym konsekwentnym rozwoju w kwestii stałych fragmentów gry Liverpoolu jest oczywisty. Co zaskakujące, zważywszy na jego wzrost i technikę, Ibrahima Konate nie strzelił bramki od wygranego na Wembley półfinału FA Cup przeciwko Manchesterowi City w kwietniu 2022 roku.
Nawet Virgil van Dijk, który zaliczył 50. występ w europejskich pucharach dla klubu, nie strzelił gola od lutego, kiedy to w podobnym stylu wykorzystał zagranie z rzutu rożnego Kostasa Tsimikasa i w dramatycznych okolicznościach zapewnił zwycięstwo nad Chelsea w finale Carabao Cup. Obydwaj obrońcy powinni być skuteczniejsi.
- Byliśmy zawiedzeni, że pomimo otrzymania ośmiu rzutów rożnych nie strzeliliśmy bramki przeciwko Nottingham Forest, ale byliśmy blisko - powiedział Slot.
- Mieliśmy wrażenie, że wkładając tyle pracy w stałe fragmenty gry, zostaniemy w końcu wynagrodzeni.
- To były dwa bardzo dobre stałe fragmenty gry i dwie bardzo dobre główki, które dały nam gole. To była dla nas ważne, bo czuliśmy się dobrze przy piłce, dobrze nakładaliśmy pressing, ale koniec końców potrzebowaliśmy bramek.
- Uderzyliśmy w obramowanie bramki kilka razy, więc potrzebowaliśmy tych stałych fragmentów gry i miło było widzieć, że je wykorzystaliśmy po całej pracy jaką moi asystenci i zawodnicy w nie włożyli.
Po szokującej weekendowej porażce z Forest, dominujący występ w 46. urodziny Slota, było odpowiednią reakcją. Liverpool zachował spokój pomimo wcześnie strzelonej bramki przez Christina Pulisicia i przejął kontrolę nad spotkaniem.
Ultrasi Milanu przed meczem pokazali mozaikę z napisem "nieustraszeni", aby potem gwizdać i gniewnie skandować do gospodarzy meczu "pokażcie jaja", gdyż mecz stał się jednostronny.
Zmiany personalne Slota opłaciły się. Tsimikas odkupił winy po fatalnym początku i odegrał rolę w zwycięstwie, a Gody Gakpo prawdopodobnie zaliczył najlepszy występ dla klubu nękając Milan swoją szybkością i siłą. To Gakpo wystrzelił na lewej stronie i stworzył sytuację bramkową Dominikowi Szoboszlaiowi w drugiej połowie spotkania.
- Pozostaliśmy spokojni i skupieni - powiedział Gakpo w wywiadzie dla Amazon Prime.
- Musimy podziękować naszym środkowym obrońcom za dwie świetne główki. Pracujemy nad stałymi fragmentami gry przed każdym meczem i cieszymy się, że w końcu się udało. Każdy zawodnik chce grać i dostałem swoją okazję. Naprawdę chciałem się pokazać.
To była pamiętna noc dla Holendrów, m.in. Ryana Gravenbercha, który opanowanie grał w roli defensywnego pomocnika, na ikonicznym stadionie, który przez legendy reprezentacji Holandii, takie jak Marco van Basten, Ruud Gullit, Frank Rikjaard, Edgar Davids i Patrick Kluivert był nazywany domem.
- To ważne miejsce dla holenderskich piłkarzy ze względu na byłych piłkarzy, którzy tu grali - przyznał Slot.
- Taki występ jest zawsze przyjemny dla piłkarza Liverpoolu, a w takim przybytku, jeszcze przyjemniejszy. Cały zespół zagrał dobrze, a dzięki temu pojedynczy zawodnicy mogą błyszczeć.
Liverpool od razu wyruszył w podróż powrotną z San Siro wprost do Merseyside. Optymizm został przywrócony co jest niemałą zasługą Briggsa i zespołu.
Autor: Tomasi
Data publikacji: 18.09.2024