Wgląd w metody pracy Arne Slota
Artykuł z cyklu Artykuły
Arne Slot doskonale wie, że aby być dobrym trenerem, trzeba być jeszcze lepszym strategiem.
Dotychczas niemal wszystko, czego Holender dotknął się w Liverpoolu, zamieniało się w złoto. Z bilansem 15 zwycięstw w 17 meczach na stanowisku trenera zaliczył najlepszy start w historii klubu, a jego drużyna ma obecnie pięć punktów przewagi na szczycie Premier League. Jego taktyczne plany przynoszą pożądane efekty, a sam trener tchnął nowe życie w kluczowych zawodników, takich jak Ryan Gravenberch, Virgil van Dijk, Luis Díaz, Curtis Jones czy nawet, przynajmniej w ostatnich tygodniach, Darwin Núñez.
Slot przyznaje jednak, że najtrudniejsze w pracy w Liverpoolu nie jest analizowanie słabości przeciwników ani dobieranie odpowiedniego systemu dla swojej utalentowanej drużyny, lecz trafienie do każdego zawodnika z odpowiednim przekazem i dopasowanym tonem. Wszystko po to, by codziennie motywować i inspirować swoich podopiecznych do działania.
Jak jednak ukształtowało się podejście Slota do psychologii? Dziennikarze The Athletic porozmawiali z osobami współpracującymi z 46-letnim trenerem - wiele z nich prosiło o anonimowość, ponieważ nie miały pozwolenia na udzielanie wypowiedzi - aby przybliżyć jego metody pracy i zrozumieć, dlaczego przynoszą one tak duże sukcesy.
Slot po zakończeniu każdego dnia pracy - który zawsze obejmuje analizę wideo treningu lub meczu - znajduje chwilę na refleksję na temat tego, co zrobić lub powiedzieć następnego dnia swoim pretendującym do tytułu zawodnikom.
Jego uspokajające słowa okazały się wyjątkowo cenne dla zawodników, którzy nie wiedzieli, czego się spodziewać po odejściu Jürgena Kloppa i przybyciu nowego sztabu szkoleniowego. Choć przemowy Slota nie są tak emocjonalne jak jego poprzednika, jest on jasny i precyzyjny w artykułowaniu swoich wymagań, dokładnie tłumacząc przyczyny podjętych decyzji.
- Zawsze mówi to, co uważa za konieczne w danym momencie - ujawnił ostatnio Virgil van Dijk w rozmowie z mediami.
Andy Robertson przypomniał dziennikarzom na początku sezonu, co wyróżnia Slota jako trenera.
- Potrafi podnieść głos i dać do zrozumienia, że jest niezadowolony. Jednak bardziej zależy mu na poszukiwaniu rozwiązań tak, by poprawić naszą grę - pokazuje nam różne klipy i tego typu rzeczy - wyjaśnił.
Slot jest wymagający, ale sprawiedliwy. Taktyczne korekty i trafne zmiany w składzie pomagały Liverpoolowi przetrwać mecze, w których w pierwszej połowie prezentował się poniżej oczekiwań. Większą rolę odgrywa jednak jego spokojny, lecz stanowczy przekaz, który wznieca w zawodnikach chęć poprawy. Podczas ostatniego spotkania analitycznego jeden z doświadczonych graczy mógł docenić poziom szczegółowości podejścia Slota, gdy trener zebrał nagrania z różnych sesji treningowych, aby pokazać mu, jak można poprawić jedno konkretne zagranie.
Chociaż szczegóły jego analiz pozostają poufne, jego grupowe rozmowy z drużyną są znane z tego, że inspirują, przekazując przy tym informacje w sposób przystępny i adekwatny do sytuacji. Jednocześnie, jedną z jego największych zalet jest umiejętność słuchania ludzi, którym ufa, choć jak zaznaczają jego współpracownicy, jest też wyczulony na bzdury.
- To, co wyróżnia Arne, to niezwykłe umiejętności komunikacyjne – mówi psycholog Dan Abrahams, który współpracował ze Slotem w Feyenoordzie i udzielał mu również wskazówek dotyczących stylu życia i pracy na poziomie osobistym.
- Wie, jak przekazać zawodnikom swoje myśli, a ci nabierają pewności, widząc jego przygotowanie. Jego plany są przemyślane i elastyczne. Zawodnicy to dostrzegają, co napełnia ich wiarą i pobudza do działania.
Slot jest otwarty na sugestie i chętnie korzysta z porad, ale nie jest osobą, którą łatwo przekonać. Tak jak w Feyenoordzie, szybko zauważono w Liverpoolu, że potrafi zachować równowagę między otwartością a stanowczością.
Często bezpośredni w relacjach z mediami, Slot wprowadził swoje własne zasady na konferencjach prasowych: unika opisywania urazów zawodników i nie komentuje kwestii kontraktowych takich graczy jak Virgil van Dijk, Mohamed Salah czy Trent Alexander-Arnold.
Chętnie dzieli się za to taktycznymi analizami oraz omawia role i zakres odpowiedzialności poszczególnych zawodników. Jest też bardzo rozważny w podejściu. Kiedy w końcowych minutach wygranego 3:2 meczu z Brighton w Pucharze Ligi zdjął z boiska Jarella Quansaha po jego błędzie, zaznaczył, że obrońca odczuwał sztywność w mięśniach, aby zmienić nieco odbiór tej decyzji.
Quansah został pominięty tydzień później, gdy potrzebna była zmiana w obronie, ale Slot ponownie podkreślił, że decyzja była podyktowana kontuzją. Starając się wzmocnić pewność siebie młodego zawodnika, dał 21-latkowi szansę na występ w końcówce wygranego 4:0 meczu Ligi Mistrzów z Bayerem Leverkusen. Holender ma świadomość tego, jakie znaczenie ma dla Quansaha regularna gra, szczególnie po wolniejszym początku sezonu, który osłabił impet wypracowany w zeszłym roku.
Slot mądrze rozwiązał również dylemat dotyczący obsady pozycji lewego obrońcy. Publicznie wyjaśnił, że mniejsza liczba minut Andy’ego Robertsona wynika z opóźnionego rozpoczęcia przez niego przygotowań przedsezonowych. Szkot niekoniecznie zgadza się z tą argumentacją, ale po weekendowej wygranej z Aston Villą docenił otwartość trenera.
- Trener jest bardzo otwarty i szczery, rozmawialiśmy wiele razy i zawsze były to dobre rozmowy - powiedział Robertson.
- Obydwaj mamy do siebie szacunek, nawet jeśli nie zgadzamy się co do wyboru składu!
Slot nie boi się mówić rzeczy wprost, a przy podejmowaniu trudnych decyzji wykazuje się stanowczością. Podkreślił na przykład, że kiedy Alisson wróci do gry po kontuzji, to właśnie on, bez względu na dobrą formę Caoimhina Kellehera, będzie bramkarzem numer jeden.
Holender jest także pewny swoich przekonań. Na początku miesiąca, kiedy na konferencji prasowej przypomniano mu, że Liverpool ma za sobą stosunkowo łatwe mecze, wzruszył ramionami i powiedział z uśmiechem:
- Przecież gdy tu trafiłem, mówiliście mi, że w Premier League nie ma łatwych spotkań!
Jeśli Liverpool Kloppa odzwierciedlał jego intensywny, pełen energii styl, to drużyna Slota jest odbiciem jego własnej osobowości - jest spokojna, opanowana, ale także gotowa do przyspieszenia tempa, gdy zajdzie taka potrzeba.
Przykłady trafnych korekt Slota były widoczne już od pierwszego meczu sezonu z Ipswich Town. Po 45 minutach trener The Reds zauważył, że jego zespół przegrywa zbyt wiele pojedynków. Wprowadził więc Ibrahimę Konaté w miejsce Jarella Quansaha, tym samym rozwiązując problem.
Przeciwko Manchesterowi United skutecznie wykorzystał słabości bocznych obrońców Erika ten Haga i odizolował defensywnego pomocnika Casemiro. Natomiast kiedy pod koniec meczu z Wolverhampton Wanderers drużyna zaczęła tracić piłkę zbyt często, Slot zastosował bardziej zwarte ustawienie w kolejnych spotkaniach przeciwko Bolonii i Crystal Palace.
Przemowy w przerwie stały się kluczowym elementem jego strategii w ostatnich tygodniach. Są krótkie i rzeczowe, a do tego wsparte analizą wideo. Slot prosi sztab o przygotowanie klipów, które można pokazać w czasie przerwy całej konkretnej formacji lub poszczególnym zawodnikom.
Będący synem dwojga nauczycieli, Slot wydaje się czerpać od rodziców inspirację w sztuce komunikacji. Jest bardziej wychowawcą niż osobą, która daje upust emocjom. Gdy dwa tygodnie temu jego drużyna przegrywała 0:1 z Brighton po powolnej i ospałej pierwszej połowie, powiedział zawodnikom, że muszą agresywniej naciskać rywala i szybciej odzyskiwać piłkę. Bez krzyków i wybuchów, spokojnie wezwał ich do zmiany podejścia – co zaowocowało większą liczbą sprintów i intensywnych biegów w drugiej połowie, pomagając Liverpoolowi odwrócić losy meczu i zwyciężyć 2:1.
- Arne zwraca uwagę na słowa, których używa - wyjaśnia Abrahams.
- Rozumie działanie rytmu i tonu wypowiedzi. To może pomagać zarówno w naładowaniu energią zawodników jak i w ich wyciszeniu.
Były bramkarz Liverpoolu, Sander Westerveld, zna Slota jeszcze z czasów wspólnej gry i niedawno przeprowadził z nim wywiad dla oficjalnych kanałów klubu.
- Arne ma w sobie po trochu wszystkiego - powiedział w rozmowie z The Athletic.
- Potrafi być naprawdę surowy, jeśli coś nie idzie po jego myśli i bez wahania zwróci zawodnikom uwagę. Równocześnie jednak potrafi zawsze znaleźć pozytywne aspekty i stworzyć dobrą atmosferę, by podbudować ich pewność siebie.
Ostre reakcje są u niego rzadkością, ale gdy trzeba, Slot nie waha się być stanowczy. Po wygranej z Wolverhampton Wanderers padło kilka zdecydowanych słów - Liverpool był bowiem o krok od zmarnowania wypracowanej przewagi. Również po porażce 0:1 z Nottingham Forest na Anfield zawodnicy usłyszeli kilka szczerych uwag.
Slot przez cały czas jest świadomy wpływu swoich działań, będąc przekonanym, że pierwsze miesiące pracy są kluczowe dla zbudowania szacunku i wprowadzenia nowego stylu pracy. Rzadko podnosi głos, zdając sobie sprawę z tego, że częste używanie tej metody osłabiłoby jej efekt. Kiedy gra zespołu nie spełnia oczekiwań, najpierw analizuje własne decyzje, a dopiero później jasno wyjaśnia, gdzie widzi potrzebę poprawy.
Skłonność Slota do samokrytyki obejmuje również jego zachowanie przy linii bocznej boiska. Po incydencie podczas meczu z Chelsea, kiedy stracił panowanie nad sobą i został upomniany przez sędziego, przyznał, że kara była zasłużona. Powiedział, że trudno mu było zapanować nad emocjami po serii decyzji sędziego, które były niekorzystne dla jego zespołu.
Choć czasami jego reakcja w strefie technicznej może dodatkowo zmobilizować zawodników, generalnie Slot zachowuje taką powściągliwość, jakiej oczekuje również od swojej drużyny. Mając już za sobą wiele meczów w sezonie - oraz liczne spotkania przed i po meczu - rzadko ma czas na to, by negatywne emocje się utrwaliły.
Gdy jednak pojawiają się chwile zwątpienia, Slot zwraca się do swojego asystenta Sipke Hulshoffa - osoby, która zna go najlepiej, ponieważ pracuje z nim już od 10 lat.
- Sipke jest bardzo uważnym obserwatorem, w ten sposób się uczy – powiedział The Athletic Dennis van der Ree, który pracował ze Slotem i Hulshoffem w holenderskim klubie Cambuur.
- Doskonale wie, czego Arne oczekuje. Jest lojalny.
Sieć wsparcia, którą Slot stworzył w Liverpoolu, jest niezwykle istotna. Oprócz Hulshoffa, trener może liczyć na swojego szefa działu przygotowania fizycznego, Rubena Peetersa, który również przeszedł z nim do klubu z Feyenoordu. Slot przyznał, że zabrałby jeszcze więcej członków swojego sztabu szkoleniowego, gdyby tylko była taka możliwość. Dlatego zdecydował się zatrudnić Johnny’ego Heitingę jako asystenta, uznając, że ważne jest wprowadzenie do sztabu trenera z doświadczeniem w Premier League.
Heitinga, który wcześniej pracował w West Ham United pod okiem Davida Moyesa, obecnie poświęca wiele uwagi indywidualnemu treningowi zawodników i często oferuje alternatywną perspektywę, co Slot bardzo sobie ceni – chce, by ktoś sprawdzał i kwestionował jego decyzje. Zespół trenerski uzupełnia ceniony Aaron Briggs, wcześniej związany z Manchesterem City, Monaco i Wolfsburgiem, który również szybko się zaaklimatyzował. Dzięki wspólnemu etosowi pracy sztab szkoleniowy odciąża Slota, pozwalając mu skupić się na tym, co najważniejsze.
Choć Hulshoff i Heitinga prowadzą treningi, Slot dokładnie ustala ich przebieg i w każdej sesji koncentruje się na detalach. Sesje podaniowe bywają szczególnie wymagające, gdyż Slot dąży do perfekcji, nie wahając się przerywać i zaczynać od nowa, aż zawodnicy opanują schemat do perfekcji.
Slot nie oczekuje, że jego drużyna wygra każdy mecz czy ustrzeże się błędów. Domaga się jednak codziennej ciężkiej pracy oraz tego, by zawodnicy wzajemnie się wspierali. Ostatnio widzieliśmy tego przykłady w postaci Salaha i Díaza wracających do defensywy czy formacji obrony, która zbiera się w kółku, by uczcić zachowanie czystego konta w meczu z Aston Villą.
W tym tygodniu Slot wrócił do Holandii, by spędzić czas z żoną i dziećmi - mając rzadką okazję na odpoczynek od piłki - i zachęcił również tych zawodników, którzy nie mają obowiązków reprezentacyjnych, by uczynili to samo. Slot przyznaje, że jego życie w Anglii ogranicza się niemal wyłącznie do pracy i nie ma zbyt wiele czasu wolnego, ale, jak twierdzi, właśnie taki styl mu odpowiada.
Pomagają mu okazjonalne gry w padel - to pasja, jaką dzieli z Kloppem, który zainstalował korty w centrum treningowym w Kirkby. Poza tym Slot ma niewiele innych hobby. Oglądanie piłki na laptopie działa na niego odprężająco, dając jednocześnie możliwość wykonywania drobnych zadań w międzyczasie. Śniadania i lunche jada w ośrodku treningowym, a na wieczór zabiera do domu kolację, co wynika z intensywności jego harmonogramu.
Przed Slotem wciąż stoją trudne wyzwania, w tym starcia z Manchesterem City i Realem Madryt w ciągu najbliższych trzech tygodni. Niezależnie jednak od wagi tych spotkań, Slot nie angażuje się w psychologiczne zagrywki - skupia się wyłącznie na jasnym przekazie swoich oczekiwań.
Znalezienie kreatywnych sposobów na wyrażenie tego przekazu może być wyzwaniem, ale jak dotąd Slot zawsze potrafił na nie odpowiedzieć.
Gregg Evans
Autor: Bartolino
Data publikacji: 12.11.2024