LIV
Liverpool
Champions League
21.01.2025
21:00
LIL
Lille
 
Osób online 2462

Agent chaosu wrócił do akcji

Artykuł z cyklu Artykuły


Kiedy wybrzmiał ostatni gwizdek sędziego, Darwin Núñez zacisnął pięści i spojrzał w kierunku nieba.

Jego koledzy z Liverpoolu natychmiast ruszyli w jego kierunku, Alisson objął go ciepło i podniósł do góry, a kibice gości uhonorowali zawodnika, który przechylił szalę zwycięstwa na korzyść The Reds.

Urugwajczyk zdecydowanie czekał na taki moment. Był wyśmiewany i spisywany na straty. Najdroższy transfer w historii klubu jak do tej pory odgrywał niewielką rolę w walce o tytuł mistrzowski, na czym ucierpiała jego pewność siebie, zawodnik usiłował wykorzystać niewielką ilość otrzymywanych szans, żeby przebić się do pierwszego składu.

Jednak kiedy ekipie Arne Slota kończył się czas i wisiało nad nimi widmo niekorzystnego remisu z Brentfordem, Núñez wszedł na boisko i odegrał główną rolę w przemianie frustracji w ekstazę.

Były napastnik Benfiki, który mniej więcej w połowie drugiej odsłony gry zastąpił na boisku Luisa Díaza, nie trafił do siatki w Premier League od listopada. Co więcej, od kwietnia strzelił tylko dwa gole w lidze, jednak udało mu się podwoić ten wynik dzięki precyzyjnym strzałom, które pozwoliły w końcu złamać zacięty opór gospodarzy.

Nieskrępowane emocje dowodzą tylko, jak wiele znaczyło to dla Núñeza. Przyśpiewki kibiców gospodarzy o tym, że jest tylko gorszą wersją Andy'ego Carrolla zostały uciszone. Agent chaosu Liverpoolu wrócił do akcji.

- Dziś był jego dzień - powiedział dziennikarzom kapitan Virgil van Dijk po zakończeniu spotkania. - To co zrobił dzisiaj to coś, czego od niego potrzebujemy - żeby wywierał wpływ na spotkania i strzelał ważne bramki. Napastników ocenia się przez pryzmat ich goli. Zmienił oblicze tego meczu.

Wkład Núñeza na pewno był dla Liverpoolu ważny, kiedy ekipa opuszczała Gtech Community Stadium, okazał się być jeszcze istotniejszy później tego dnia, kiedy zespół wrócił do Merseyside i dowiedział się, że Arsenal na własnym obiekcie nie utrzymał dwubramkowego prowadzenia w starciu z Aston Villą.

Po ostatnich remisach z Manchesterem United i Nottingham Forest zawodnicy Slota potwierdzili swoje mistrzowskie aspiracje, obecnie znajdują się na szczycie tabeli z sześciopunktową przewagą nad drugim zespołem, mając jednocześnie jeden mecz zapasu.

Núñez i dramatyczne końcówki to nierozłączny duet. Żaden inny zawodnik nie strzelił tak wielu decydujących bramek na wyjazdach w doliczonym czasie gry w historii Premier League, zmiana jaką dał w sobotę przypominała te z zeszłego sezonu ze starć z Newcastle United i Nottingham Forest.

Od czasu przeprowadzki na Anfield latem 2022 roku za kwotę, która może urosnąć do 85 milionów funtów, zanotował więcej udziałów przy golach jako zmiennik (siedem trafień, cztery asysty) niż jakikolwiek inny zawodnik. 8 z jego 24 ligowych bramek (33%) dla Liverpoolu strzelił w ostatnich 15 minutach spotkań.

- Wnosi bardzo dużo energii i mocy - powiedział Slot w wypowiedzi dla BBC Sport. - W większości naszych meczów, zwłaszcza w trakcie ostatnich 30 minut, zazwyczaj kontrolujemy grę i dominujemy przeciwników w obrębie ich szesnastki - a on tam czuje się najlepiej, jeżeli możemy dostarczyć mu piłkę. Świetnie jest mieć wtedy kogoś takiego jak Darwin.

Núñez został oczywiście sprowadzony by być kimś więcej niż tylko użytecznym planem B wchodzącym z ławki rezerwowych. Miał być następcą Roberto Firmino - który był filarem zespołu - w czasie, kiedy Jürgen Klopp próbował zmienić dynamikę drużyny poprzez wprowadzenie napastnika o innym profilu.

Jednak ten nieszablonowy gracz zdawał się nigdy nie pasować do stylu gry preferowanego przez Kloppa, podobnie jest od czasu, kiedy stery przejął Slot. Liverpool rzadko gra w taki sposób, żeby wykorzystywać jego mocne strony, a sam piłkarz ma trudności w przystosowaniu się i zmianie swojej gry tak, żeby spełniać powierzane mu zadania. Bariera językowa również mu nie pomaga.

Jego pracowitość przemawia do kibiców, jednak jego występy potrafią być w tym samym stopniu porywające, co nierówne i irytujące. Zanim trafił do siatki w sobotę, zdążył koszmarnie spudłować po strzale głową, czym zmarnował kolejną szansę na gola. Ostatecznie zatriumfowała jednak wytrwałość.

- Myślę, że rozgrywa dobry sezon, strzela bramki, asystuje, ciężko pracuje dla zespołu - powiedział Slot w trakcie pomeczowej konferencji prasowej. - O miejsce w składzie rywalizuje jednak z wieloma znakomitymi zawodnikami, dlatego nie pojawia się na murawie w każdym meczu.

- Jestem więc z niego bardzo zadowolony - nie tylko dlatego, że strzelił dzisiaj dwie bramki. Jestem zadowolony również z innych jego występów.

Była to nieco upiększona ocena, jednak to zrozumiałe, że menadżer publicznie broni występów Núñeza. Dużo mówi jednak fakt, że Urugwajczyk od pierwszej minuty rozpoczął jedynie siedem z 21 dotychczasowych meczów ligowych, zwłaszcza biorąc pod uwagę kolejne problemy zdrowotne Diogo Joty.

W trakcie tego trudnego momentu van Dijk regularnie pocieszał Núñeza i zapewniał go, że jego moment nadejdzie.

- Powtarzałem mu: 'nie słuchaj ich wszystkich (dziennikarzy)!' - powiedział Holender. - Nie, żartuję! Nie bierzcie tego na poważnie. Mówiłem mu: 'bądź spokojny, jeszcze zagrasz'. Nie ma wątpliwości, że trafi mu się następna okazja, żeby się zaprezentować i być ważną częścią zespołu.

- Jest w dobrym miejscu. Wciąż się uczy. Zawodnicy z Ameryki Południowej pomagają mu z językiem i innymi rzeczami. Jest częścią grupy, potrzebujemy go. Wszyscy bardzo cieszymy się z powodu tego, co udało mu się zrobić.

Pomimo spekulacji na temat zainteresowania ze strony saudyjskich klubów Liverpool nie otrzymał żadnej formalnej oferty za Núñeza w tym miesiącu, jego przyszłość wciąż nie jest jednak pewna. Latem czeka go ważna decyzja, ale nigdzie nie wybiera się w tym miesiącu. W okresie od teraz do maja Slot i jego sztab zdecydowanie będą musieli znaleźć sposób, żeby regularnie wyciągać z niego to co najlepsze.

Obsada pozycji numer 9 wciąż jest zmartwieniem. Umiejętności Joty są niezaprzeczalne, jednak po błysku po wejściu z ławki w starciu z Forest nie pojawił się w składzie na mecz z Brentfordem z powodu nowego urazu. Jota nie rozpoczął ligowego spotkania od pierwszej minuty od października.

W środku linii ataku Slot regularnie stawia na Díaza kosztem Núñeza, jednak w sobotę reprezentant Kolumbii kolejny raz był nieskuteczny. To zdecydowanie nie jest jego preferowana pozycja.

Nie miało to aż tak dużego znaczenia, kiedy gola za golem strzelał Mohamed Salah, jednak w ostatnich tygodniach forma Egipcjanina nieco spadła - po raz pierwszy od września nie strzelił ani jednej bramki w trzech kolejnych spotkaniach.

Marnowanie okazji pod bramką przeciwnika mogło być w sobotę bardzo kosztowne dla ekipy Slota. 37 strzałów to rekordowy wynik w przypadku ekipy gości w Premier League w historii pomiarów, a jednocześnie wyrównanie najlepszego wyniku Liverpoolu z wygranego 4:0 domowego spotkania z Evertonem w kwietniu 2016 roku.

Tylko osiem z tych strzałów było celnych, próby numer 36 i 37 na bramki zamienił Núñez. Liverpool miał także xG (oczekiwane bramki) na poziomie 3.43.

- Oczywiście, że miałem wątpliwości (czy nadejdzie przełamanie) - dodał Slot. - Zaskakujące byłoby, gdybym myślał: 'okey, po tylu zmarnowanych dzisiaj szansach pewnie strzelimy coś w trakcie ostatnich pięciu minut'. Jednak po raz kolejny zawodnicy udowodnili mi, że się myliłem.

James Pearce



Autor: Mdk66
Data publikacji: 19.01.2025