Wicelider Premier League został rozbity na własnym terenie przez Liverpool, aż 0:4. W Boxing Day piłkarze The Reds zademonstrowali pokaz siły i powiększyli swoją przewagę do trzynastu punktów nad drugim zespołem w ligowej tabeli, Leicester.

Po triumfie w Klubowych Mistrzostwach Świata w Katarze w ubiegły weekend, podopieczni Kloppa musieli podejść do meczu z Lisami bez większych przygotowań.

Stawka spotkania była dość spora. Fantastycznie spisująca się w tym sezonie drużyna prowadzona przez Brendana Rodgersa zwycięstwem z liderującym Liverpoolem mogła zmniejszyć stratę do siedmiu punktów.

Jürgen Klopp nie mógł skorzystać m.in. z Nathaniela Clyne'a, Fabinho, Dejana Lovrena, Joela Matipa, czy Aleksa Oxlade'a-Chamberlaina. Cała piątka zmaga się z urazami.

Spotkanie poprowadził Michael Oliver.

Zespół Liverpoolu już w 1. minucie mógł objąć prowadzenie. Alexander-Arnold przymierzył sprzed pola karnego, lecz Kasper Schmeichel rozpoczął mecz od udanej, choć z lekkimi problemami interwencji.

Chwilę później jeszcze lepszą szansę zaprzepaścił Mané. Senegalczyk oddał niecelny strzał na bramkę z bardzo bliskiej odległości.

W 11. minucie Mohamed Salah po minięciu bramkarza rywali, zamiast podawać do lepiej ustawionego kolegi, zdecydował się na oddanie strzału z ostrego kąta i w efekcie nie trafił do bramki. Egipcjanin w podobnej sytuacji znalazł się w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Salzburgiem, wówczas Salahowi udało się trafić do siatki.

W 31. minucie spotkania Liverpool przypieczętował swoją dobrą dyspozycję w tym meczu i objął prowadzenie. Alexander-Arnold popisał się bardzo dokładnym dośrodkowaniem do nadbiegającego na piąty metr Roberto Firmino i strzałem z główki pokonał golkipera Leicester.

Trzy minuty później powinna paść kolejna bramka dla Liverpoolu. Sadio Mané znalazł się z piłką w polu karnym i z ośmiu metrów uderzył wprost w bramkarza Lisów.

Końcówka pierwszej połowy całkowicie należała dla drużyny gości i jeszcze przed przerwą byli zdeterminowani, aby podwyższyć prowadzenie.

Do przerwy 1:0 dla ekipy Kloppa.

Od początku drugiej części spotkania to drużyna Liverpoolu wciąż przeważała i kontrolowała przebieg gry na boisku.

W 55. minucie meczu Firmino z kilku metrów próbował uderzyć na bramkę gospodarzy, ale Brazylijczykowi nie udało się trafić czysto w piłkę.

Trzy minuty później Brendan Rodgers podjął decyzję o zmianie. Marc Albrighton wszedł na boisko za Harveya Barnesa.

W końcu do głosu doszli gospodarze, kilkukrotnie próbowali zagrozić bramce Alissona, lecz nadal bezskutecznie.

W 70. minucie spotkania doszło do podwójnej zmiany w barwach Liverpoolu. Boisko opuszczają Naby Keïta oraz Mohamed Salah. W ich miejsce pojawiają się James Milner oraz Divock Origi.

Minutę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego ręką w polu karnym zagrał Çağlar Söyüncü. Michael Oliver bez wahania wskazał na wapno. Do rzuto karnego podszedł wprowadzony niedawno Milner i pewnym strzałem w środek bramki pokonał Schmeichela z jedenastki. 0:2!

Po utracie bramki doszło do kolejnej zmiany. Ayoze Pérez wszedł za Dennisa Praeta.

W 75. minucie piłkarze Kloppa ponownie mogli cieszyć się ze zdobytego gola. Fantastycznym dograniem z prawej strony Alexandra-Arnolda, Roberto Firmino postanowił to wykorzystać i dobić rywala. Brazylijczyk najpierw przyjął piłkę, a następnie strzałem w same okienko bramki pokonał po raz drugi w tym spotkaniu Schmeichela.

Minutę później murawę opuścił Maddison na rzecz Hamzy Choudhury'ego.

Po trzech minutach od utraty trzeciego gola piłkarze Leicester otrzymali kolejny cios. Po szybkiej kontrze ekipy The Reds Alexander-Arnold otrzymał podanie na skraj pola karnego od Sadio Mané i bez przyjęcia piłki, płaskim strzałem umieścił po raz czwarty piłkę w bramce drużyny Lisów.

Jordan Henderson mocno odczuł starcie z Ayoze Pérezem i w konsekwencji tego musiał opuścić boisko w 82. minucie. W jego miejsce pojawił się Adam Lallana.

Dwie minuty później rozpaczliwym strzałem zza pola karnego popisał się Jamie Vardy. Futbolówka wylądowała tylko na bocznej siatce.

Liverpool ostatecznie utrzymał prowadzenie 4:0 do końcowego gwizdka Michaela Olivera i powiększył swoją przewagę nad resztą stawki.