Liverpool spełnił pokładane w nim nadzieje i bez problemów rozprawił się z drużyną Davida Moyesa 2:0, po bramkach Mohameda Salaha oraz Aleksa Oxlade'a-Chamberlaina. The Reds umocnił się w fotelu lidera, zwiększając przewagę do 19. punktów nad Obywatelami.

W środę zostało rozegrane zaległe spotkanie 18. kolejki Premier League pomiędzy West Hamem a Liverpoolem na London Stadium.

Młoty to jedyna drużyna w lidze, która do tej pory nie została pokonana w tym sezonie w Premier League przez The Reds. Ze względu na wyjazd na Klubowe Mistrzostwa Świata, tuż przed świętami Bożego Narodzenia spotkanie 18. kolejki zostało przełożone na koniec stycznia.

W zespole Młotów zabrakło kontuzjowanych Felipe Andersona, Jacka Wilshere'a, Ryana Fredericksa i Andrija Yarmolenki. Powrócił do zdrowia w tym tygodniu Łukasz Fabiański i David Moyes zapowiedział, że Polak rozpocznie mecz w pierwszym składzie.

Z kolei boss Liverpoolu, Jürgen Klopp nie mógł skorzystać z usług Sadio Mané, Xherdana Shaqiriego i Nathaniela Clyne'a.

Arbitrem głównym spotkania był Jonathan Moss.

Przez pierwszy kwadrans goście w pełni kontrolowali przebieg gry na boisku. Liverpoolczycy mieli ponad 70-procentowe posiadanie piłki.

W 23. minucie spotkania mogliśmy ujrzeć piękną trójkową akcję graczy Liverpoolu. Na szczęście dla gospodarzy w porę udało się obrońcom zaasekurować golkipera Młotów i oddalili zagrożenie.

Dziewięć minut później Divock Origi został przewrócony w polu karnym przez obrońcę West Hamu. Fatalny błąd w szesnastce popełnił Diop, który po zamieszaniu w polu karnym sfaulował Belga. Analiza VAR trwała dość długo, ale sędziowie nie dopatrzyli się żadnego błędu po stronie graczy Liverpoolu. Do piłki podszedł Mohamed Salah i pewnym strzałem pokonał Fabiańskiego.

Pierwsza część spotkania przebiegała w wolnym tempie, bez większych okazji i wynikiem 1:0 dla The Reds zakończyła się pierwsza połowa meczu.

Cztery minuty po rozpoczęciu drugiej połowy gospodarze spróbowali szczęścia w ataku pozycyjnym. Declan Rice zacentrował w pole karne do Manuela Lanziniego, ale jego próba strzału pozostawiła wiele do życzenia. Uderzenie było na tyle kiepskie, że Alisson czekał aż futbolówka wturla się w jego ręce.

Chwilę później Roberto Firmino po zamieszaniu w polu karnym Młotów oddał strzał po ziemi w kierunku bramki, ale fantastycznie interweniował Fabiański, wybijając piłkę na rzut rożny.

W 51. minucie po szybkiej kontrze padł drugi gol dla Liverpoolu. Jordan Henderson posłał długie podanie do Salaha, a ten z prawej strony zagrał prostopadłe podanie do Oxlade'a-Chamberlaina. Anglikowi udało się wyprzedzić jednego z obrońców, wygrawając z nim pojedynek bark w bark i pewnie umieścił piłkę w sieci.

Cztery minuty później Lanzini otrzymał prezent w formie podania piłki od Wijnalduma i oddał strzał zza pola karnego w kierunku bramki Liverpoolu, ale czujnie interweniował Alisson i sparował piłkę na rzut rożny.

W 69. minucie spotkania Divock Origi opuszcza boisko na rzecz Fabinho, także po stronie drużyny Młotów dochodzi do zmian. Pablo Fornals zmienił Lanziniego.

Dwie minuty później znakomitą okazję na bramkę kontaktową mieli piłkarze West Hamu. Po przechwycie piłki przez Declana Rice'a i jego strzale piłkę wpierw odbił Alisson, a potem niefortunnie próbował interweniować Alexander-Arnold, który był o krok od zdobycia bramki samobójczej nabijając piłkę w słupek bramki.

W 78. minucie meczu Naby Keïta zmienił Trenta Alexandra-Arnolda.

Niecałą minutę później Salah strzałem z zaskoczenia obija słupek bramki West Hamu.

W 84. minucie Snodgrass dośrodkował piłkę do nabiegającego Declana Rice'a, a strzał młodego Anglika fenomenalnie obronił Alisson.

Jeszcze pięć minut przed końcem meczu Curtis Jones dostał szanse pokazania się na murawie, zmieniając Oxlade'a-Chamberlaina.

Mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla drużyny The Reds, która pewnie zmierza w kierunku upragnionego tytułu, powiększając swoją przewagę do 19. oczek nad drugą drużyną w tabeli, Manchesterem City.