24.09.2020 20:45
Bramki
0:1 - Xherdan Shaqiri 9'0:2 - Takumi Minamino 18'
0:3 - Curtis Jones 32'
0:4 - Curtis Jones 36'
0:5 - Takumi Minamino 46'
1:5 - Adetayo Edun 60'
1:6 - Marko Grujić 65'
2:6 - Lewis Montsma 66'
2:7 - Divock Origi 89'
Składy
Lincoln City
Palmer - Bradley, Montsma, Eyoma, Melbourne - Bridcutt, Edun, Jones, Grant, Anderson - ScullyLiverpool
Adrian - Neco Williams, Rhys Williams, Virgil van Dijk (46' Fabinho), Kostas Tsimikas - Harvey Elliott (57' Diogo Jota), Marko Grujić, Curtis Jones - Xherdan Shaqiri (75' Naby Keïta), Takumi Minamino, Divock OrigiOpis
Raz, dwa, trzy, cztery. Tak było do przerwy. A w drugich 45. minutach festiwal strzelecki trwał w najlepsze. Liverpoolczycy dołożyli kolejne trzy bramki, lecz nie ustrzegli się błędów w obronie i ostatecznie pokonują Lincoln City 7:2 i meldują się w czwartej rundzie Carabao Cup.
Długo na pierwszą bramkę Liverpoolczyków nie musieliśmy czekać. W 9. minucie Xherdan Shaqiri fenomenalnie uderzył z rzutu wolnego nie dając golkiperowi żadnych szans na udaną interwencję. Szwajcar huknął z dwudziestego metra a piłka jeszcze odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki.
Dziewięć minut później goście ponownie mogli cieszyć się ze zdobytej bramki. Dwa karygodne błędy obrońcy Lincoln i po jego złym zagraniu piłka trafia pod nogi Minamino, a ten przepięknym uderzeniem zza pola karnego umieścił piłkę w prawym okienku bramki.
W 32. minucie padła bramka numer trzy dla podopiecznych Kloppa. Zawodnicy the Reds urządzili sobie prawdziwy konkurs piękności, jeśli chodzi o zdobyte bramki. Curtis Jones świetnie opracował sobie w głowie plan, aby wpierw przyjąć piłkę a następnie przymierzyć w same okienko bramki drużyny gospodarzy.
"Nie no, tego już za wiele. Litości" - wołał golkiper Lincoln City. Jednakże absolutnie nic sobie z tego piłkarze Liverpoolu nie robili i kontynuowali dalszy festiwal strzelecki. Kilka minut później ponownie Curtis Jones i ponownie przecudnej urody bramka. Wspaniałe uderzenie młodego scousera w prawy górny róg bramki.
Ledwo co druga część spotkania się rozpoczęła, a już po 18 sekundach od wznowienia gry zrobiło się 5:0. Takumi Minamino nożycami dobił piłkę do pustej bramki po wcześniejszym strzale Elliotta i interwencji Palmera.
Działo się w 49. minucie meczu. Trzykrotnie Adrian skutecznie interweniował. Poza polem karnym, przed i w nim. Po kapitalnych paradach, piłkarze The Reds szybko wyprowadzili kontrę, po którym firmowy strzał z dalszej odległości oddał Origi. Bramkarz Lincoln City miał nie małe problemy z obroną tego uderzenia.
Poza Kostasem Tsimikasem debiut w dzisiejszym spotkaniu zaliczył Diogo Jota, który zmienił w 57. minucie Harveya Elliotta.
Po ładnej koronkowej akcji graczy Lincoln City w 60. minucie gospodarze zdobywają bramkę na 1:5. Edun strzelcem gola dla the Imps.
Liverpool nie zamierzał odpuszczać i kilka chwil później podwyższył prowadzenie. Marko Grujić zdecydował się na uderzenie z dystansu po ziemi. Piłka jeszcze odbiła się rykoszetem po nodze obrońcy i wpadła do bramki.
Lecz kilkadziesiąt sekund później szybko odpowiedzieli gracze Lincoln City. Montsma celnie główkował do bramki Adriana po dośrodkowaniu z rzutu różnego.
Przez następne kilkanaście minut oglądaliśmy mnóstwo rwanej gry z dwóch stron. Momentami panował na boisku duży chaos, choć to Liverpoolczycy starali się utrzymywać przy piłce i kreować kolejne okazje strzeleckie.
W 89. minucie swój stempel dołożył Divock Origi, pakując piłkę do siatki. Fantastyczna kontra przeprowadzona przez Minamino, która ostatecznie kończy się wyłożeniem piłki w polu karnym do Belga.