02.01.2023 18:30
Bramki
1:0 - Ibrahima Konaté (sam.) (19')2:0 - Yoane Wissa (42')
2:1 - Alex Oxlade-Chamberlain (50')
3:1 - Bryan Mbeumo (84')
Składy
Brentford
Raya - Zanka, Pinnock, Mee - Roerslev, Jensen (74' Dasilva), Nørgaard, Janelt (87' Ghoddos), Henry (90+6' Sørensen) - Mbuemo (88' Canós), Wissa (74' Lewis-Potter)Liverpool
Alisson - Alexander-Arnold, Konaté, van Dijk (46' Matip), Tsimikas (46' Robertson) - Elliott (46' Keïta), Fabinho, Thiago - Salah, Núñez, Oxlade-Chamberlain (83' Jones)Opis
The Reds zasłużenie przegrywają na wyjeździe 1:3 z ekipą Brentford. Indywidualne błędy w defensywie kosztowały Liverpool jakąkolwiek zdobycz punktową w tym meczu. Czerwoni poprawili swoją grę po pierwszej połowie, ale to było za mało, aby wywieźć z Londynu chociaż jeden punkt. Honorowe trafienie dla the Reds było dziełem Alexa Oxlade'a-Chamberlaina.
Niespełna trzy dni wcześniej Liverpool podejmował na Anfield drużynę Leicester City, gdzie po dwóch kuriozalnych golach pokonał Lisy 2:1. Dziś przeciwnikiem the Reds była ekipa Brentford. Zwycięstwo na Brentford Community Stadium byłoby piątym zwycięstwem z rzędu w Premier League dla podopiecznych Jürgena Kloppa.
Liverpool od początku narzucił gospodarzom swój własny styl, aby jak najwcześniej móc "napocząć" rywala. The Reds już w ósmej minucie powinni strzelić gola, ale Ben Mee wybił piłkę z linii bramkowej po wcześniejszym strzale Darwina Núñeza. Niestety to ekipa Thomasa Franka wyszła na prowadzenie. Alisson wybronił wcześniejszą sytuację sam na sam z Bryanem Mbuemo, ale przy rzucie rożnym musiał skapitulować. Piłka po dośrodkowaniu odbiła się od nogi Ibrahima Konaté i w 19. minucie gracze Brentford prowadzili 1:0.
Gra Liverpoolu w żaden sposób się nie poprawiła. Zawodnicy Jürgena Kloppa wyglądali na przerażonych i zamroczonych. Nawet anulowany gol z 40. minuty nie wstrząsnął graczami the Reds, a zaledwie 120 sekund później Wissa zdobył gola po strzale głową i podwyższył prowadzenie dla Brentfordu.
W czasie przerwy w szatni Liverpoolu nastąpił potężny wstrząs. Całkowicie odmieniony zespół wicemistrzów Anglii wyszedł na początek drugiej połowy, a efektem tego były dwa gole. Niestety pierwszy nie został uznany ze względu na pozycję spaloną Darwina Núñeza, ale gol Alexa Oxlade'-Chamberlaina w 50. minucie już tak. Po pięknym dośrodkowaniu Alexandra-Arnolda, popularny Ox wykorzystał szansę i strzałem głową pokonał między słupkami Davida Rayę.
The Reds przez większość czasu drugiej połowy okupowali połowę gospodarzy, by znaleźć drogę do wyrównującego gola. Wprowadzony wcześniej Naby Keïta przejął obowiązki nad kreowaniem sytuacji i zdawało się, że kwestią czasu jest drugi gol dla Liverpoolu. Nic bardziej mylnego. The Reds przyzwyczaili nas w tym sezonie do tego, że im bardziej jest bliski strzelenia gola, to wówczas popełnia prosty błąd i traci to nad czym ciężko pracował. Tak właśnie było. W 84. minucie Bryan Mbuemo wygrał walkę o piłkę z Ibrahimą Konaté, a Francuz padł jak rażony piorunem na murawę i przyglądał się jak Kameruńczyk zdobywa gola na 3:1. Liverpool ma do wyciągnięcia mnóstwo wniosków. Błędy w defensywie, brak stabilizacji formy, kiepska skuteczność, niekonsekwencja w pressingu, to tylko kilka problemów z jakimi the Reds muszą się mierzyć na początku 2023 roku.
Sędzia: Stuart Attwell