04.02.2023 16:00
Bramki
1:0 - Joël Matip (sam.) (5')2:0 - Craig Dawson (11')
3:0 - Rúben Neves (71')
Składy
Wolverhampton Wanderers
Sá - Semedo, Dawson, Kilman, Aït-Nouri (84' Jonny) - Lemina (83' Podence), Neves, Nunes - Sarabia (60' Moutinho), Cunha (60' Jiménez), HwangLiverpool
Alisson - Alexander-Arnold, Matip, Gomez, Robertson (86' Tsimikas) - Keïta (65' Henderson), Bajčetić (77' Elliott), Thiago (85' Milner) - Salah, Núñez, Gakpo (85' Oxlade-Chamberlain)Opis
Liverpool po fatalnych błędach w obronie po raz kolejny w ostatnich tygodniach kompromituje się w lidze i przegrywa z drużyną Wilków 0:3. To siódma porażka the Reds w tym sezonie Premier League.
Dzisiejszego popołudnia zawodnicy the Reds rozpoczęli drugą część sezonu Premier League i za wszelką cenę chcieli ją zwieńczyć zwycięstwem w starciu z Wilkami.
Niestety mecz zaczął się fatalnie dla podopiecznych Jürgena Kloppa. Drużyna gospodarzy od początku ruszyła na Czerwonych i z dużą dozą szczęścia wyszła na prowadzenia już w piątej minucie. Hwang wykorzystał błąd w ustawieniu liverpoolczyków i próbując odegrać do swojego kolegi wewnątrz pola karnego nabił Joëla Matipa. Kameruńczykowi nie dopisało szczęście i po odbiciu od słupka piłka przekroczyła linię bramkową. Rozbita drużyna Liverpoolu przyjęła drugi cios po kilku minutach. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego futbolówka splatała psikusa obrońcom the Reds i wpadła pod nogi Craiga Dawsona, który silnym uderzeniem nie dał żadnych szans na interwencje Alissonowi.
Pierwszy kwadrans na Molineux zapowiadał jeszcze większą kompromitację, niż to co oglądaliśmy kilka tygodni temu w starciu z Brighton. Rozwścieczony i totalnie bezradny Jürgen Klopp mógł się tylko przyglądać, jak jego chłopcy zawodzą w defensywie. Bardzo źle wyglądała gra the Reds w pierwszej połowie we wszystkich aspektach. Linia obrony popełniała katastrofalne, wręcz juniorskie błędy, a główną rolę w tym kabarecie grał Joël Matip. Druga linia nie istniała, a jeśli już udało sie zbliżyć do bramki Wolverhampton to wykończenie akcji między innymi Darwina Núñeza, czy Trenta Alexandra-Arnolda wołało o pomstę do nieba.
Liverpool wyszedł na drugą połowę z dużo większą werwą. Zamknęli drużynę Lopetuguiego w hokejowym zamku i nacierali na bramkę rywali. Bezskutecznie, zmarnowane sytuacje mnożyły się z każdą upływającą minutą. W 66. minucie Darwin Núñez zmarnował najlepszą okazję na zdobycie kontaktowego gola. Urugwajczyk zdążył nas już przyzwyczaić w tym sezonie do marnowania okazji i tak było tym razem. Wspaniale doszedł do okazji strzeleckiej, ale przymierzył wprost w stojącego Jose Sá.
Nieco lepsza gra ekipy z Anfield nieco nas uśpiła i samych defensorów drużyny gości. Wolverhampton wyprowadził kolejną śmiercionośną kontrę, a autorem gola numer trzy był Rúben Neves, który ośmieszył skompromitowaną już dziś defensywę the Reds. Powodów do optymizmu brakowało. Czeka nas prawdopodobnie gorący tydzień w klubowych biurach, jak i boiskach treningowych. Gol na 3:0 całkowicie obnażył wszystkie mankamenty Liverpoolu w tym sezonie i ostatni kwadrans oglądaliśmy tylko agonię i rozpacz w wykonaniu zawodników Jürgena Kloppa. Liverpool zanotował siódmą przegraną w tym sezonie Premier League i drugi raz z rzędu przegrywa w lidze na wyjeździe 0:3.
Sędzia: Paul Tierney