Liverpool przegrał 1:3 z Lyonem w towarzyskim meczu w ramach mini-turnieju w Dubaju. The Reds wyszli bardzo szybko na prowadzenie, ale to gracze z Francji byli stroną dominującą i trzykrotnie trafiali do bramki Liverpoolu.

Powiedzieć, że mecz rozpoczął się pod dyktando the Reds to za mało. Już w czterdziestej sekundzie spotkania piłkarze Liverpoolu objęli prowadzenie za sprawą bramki Fábio Carvalho. Podopieczni Jürgena Kloppa nie zwlekali z przemieszczeniem futbolówki pod bramkę rywali i domyślne dogranie na pole karne do Mohameda Salaha trafiło do Portugalczyka, który bez większego trudu skierował piłkę do siatki. 

Kilkanaście minut poźniej rzut karny podyktowany dla the Reds nie został wykorzystany przez Mohameda Salaha. Egipcjanin uderzeniem w środek chciał zaskoczyć bramkarza Lyonu, ale ten zachował czujność i intuicyjnie odbił piłkę nogami.

W 41. minucie meczu błąd w komunikacji Andy'ego Robertsona i Caoimhína Kelleher kosztował zespół Liverpoolu utratę gola. Szkot odbił piłkę przed wysoko ustawionym Irlandczykiem, czym zaskoczył bramkarza the Reds, a Alexandre Lacazette zapakował piłkę do pustej bramki.

W 65. Olympique Lyon wykorzystał niefrasobliwość obrony Liverpoolu, a w zasadzie zmienników, którzy kilka chwil wcześniej pojawili się na boisku i bramką wprowadzonego 60 sekund wcześniej Bradleya Barcoli wyszli na prowadzenie. Mocno odmłodzony zespół Czerwonych stracił wiele atutów w ofensywie i poza chaosem nie mieli niczego specjalnego do zaoferowania, w przeciwieństwie do drużyny z Lyonu.

W 78. minucie byli blisko trzeciego trafienia, ale uderzenie napastnika francuskiego zespołu zatrzymało się na słupku, a chwilę później przed utratą gola musiał ratować Adrián. W 83. minucie Alexandre Lacazette znalazł drogę do bramki Liverpoolu i soczystym strzałem pod poprzeczkę zameldował się po raz drugi na liście strzelców, czym ustalił wynik meczu.